DO
GP Australii
14.03 - 16.03
ZOSTAŁO
POPRZEDNI WYŚCIG 
GP Abu Zabi
-
McLaren sięgnął po tytuł mistrzowski, ale Ferrari nie sprzedało łatwo skóry
-
Stake Sauber kończy sezon wyścigiem pełnym błędów
-
Williams bez punktów na zakończenie sezonu
-
Alonso liczy, że nowi pracownicy pomogą Astonowi w przyszłym roku
-
Haas przegrał walkę z Alpine o szóste miejsce w klasyfikacji konstruktorów
-
Słaby występ Visa RB w finale sezonu na torze Yas Marina
-
Ferrari zrobiło, co mogło, ale tytułu nie wywalczyło
Ostatnia aktywność
04.10.2010 18:32
0
Pomysł zlikwidowania niebieskich flag osłabia mnie pokrętnością. Jeśli lider wyścigu dogania zdublowany samochód, to tak naprawdę tego zdublowanego samochodu nie ma w tym miejscu, bo jest jakieś pięć kilometrów za liderem: z pewnych przyczyn tor nie może biec w jednym kierunku od startu do mety, tylko jest pętlą. Dlatego zdublowany kierowca musi zachowywać się względem doganiającego go powtórnie tak, jakby był "nieobecny w tym miejscu". Po to jest niebieska flaga. Tłumaczenie, że niebieska flaga to zaprzeczenie ducha ścigania się, jest niezrozumieniem rzeczy. Zaprzeczeniem ducha ścigania się jest zabieranie najszybszemu przewagi, którą sobie wypracował. On już pokonał tego kierowcę, dlaczego miałby wyprzedzać go ponownie, walczyć jeszcze raz z pokonanym. Zabici na wojnie żołnierze wroga nie wstają nagle jak zombi i nie strzelają w plecy idącemu dalej zwycięzcy. Jedyną drogą powrotu do walki dla zdublowanego jest "oddanie" okrążenia. Jeśli więc zdublowanemu kierowcy "wróciła" szybkość, ma pełne prawo wyprzedzić tego, który go zdublował, czyli dogonić go, pokonać, a następnie jadąc coraz szybciej odrobić okrążenie i, jeśli chce być rzeczywiście przed nim, jeszcze raz w walce wyprzedzić. Jeśli natomiast zdublowany jedzie wolniej, musi ustąpić. Jest to jedyny honorowy i zgodny z duchem ścigania się sposób, dopóki na świecie nie ma torów utworzonych z jednej trzystukilometrowej pętli - a takich nie będzie nigdy.
Przejdź do wpisu Nowi nie chcą niebieskich flag