MarekB
Ostatnia aktywność
avatar
MarekB

18.01.2011 08:56

0

Szef stajni z Enstone, Eric Boullier podkreśla, że Robert Kubica to prawdziwy diament. Pierwszy sezon z Polakiem w składzie przyniósł Renault zdecydowanie większe sukcesy, niż ktokolwiek się spodziewał. Teraz poprzeczka została zawieszona jeszcze wyżej. Podczas Autosport International Show w Birmingham Boullier zapowiedział walkę o zwycięstwa i to już od pierwszego wyścigu. – Oczywiście nie wiemy, jakie postępy poczynili inni. Mam jedynie porównanie na papierze pomiędzy R30 i R31, z którego wynika, że będziemy zdecydowanie mocniejsi i to od samego początku sezonu – zaznaczył Francuz w rozmowie z crash.net. – Chcę zwyciężać wyścigi. Wszyscy chcemy. Wyciągnęliśmy wnioski z poprzedniego sezonu. Kierowcy znają zespół, a my ich, więc będziemy gotowi do walki od pierwszego wyścigu. Jeśli okażemy się wystarczająco mocni, możemy regularnie kończyć wyścigi na podium. A w takiej sytuacji, możemy wygrywać. Francuz nie kryje, że wielkie nadzieje wiąże z Kubicą, który jego zdaniem jest kierowcą o ogromnym potencjale. – W osobie Roberta mamy prawdziwy diament. A diament błyszczy tylko wtedy, gdy go odpowiednio polerujesz – powiedział Boullier. – Musimy zatem ten diament polerować. A jednak go chwali, czy o partnerze roberta tak mówił .....

Przejdź do wpisu Boullier chce pomóc rodakowi

avatar
MarekB

16.11.2010 09:11

0

Ludzie opamiętajcie się można się nie zgadzać z fankąVetela ale jakiś umiar trzeba mieć, a niektóre teksty trącą debilizmem i ograniczeniem umysłowym. Które mam na myśli ten co czytał a dysponuje odrobiną kultury dobrze wie o co mi chodzi. Sam osobiście nie zgadzam sie z jej opiniami i widzę zaślepienie w stosunku do nowego mistrza, który nim jest czy to się podoba czy nie zebrał najwięcej punktów co jest wyznacznikiem mistrzostwa. Droga fanko myślę, że jakby tak postępował zespół z Twoim idolem jak z Webberem głośno byś krzyczała, że go krzywdzą. Ja po ostatnim wyścigu mam wrażenie, że Webberowi pomajstrowano przy bolidzie ale może się mylę ekspertem nie jestem choć dziwi mnie spadek formy ....?????? Na koniec szanujcie się wzajemnie każdy ma prawo do kibicowania swojemu ulubionemu kierowcy nie wprowadzajmy do takiej formy wyrażania swych opini języka prosto z psychiatryka. niezrozumiałe jest atakowanie kogoś tylko dlatego, ze ta osoba kibicuje kierowcy, którego sie nie lubi.

avatar
MarekB

09.11.2010 13:26

0

Myślę, że Webber jeśli nie będzie miał szans na tytuł pomoże Alonso i tym samym odpłaci się Vettelowi i Hornerowi za to, że robili wszystko by nie miał szans na zdobycie tytułu, który mimo spektakularnych błędów w tym sezonie należał mu się, bo nie wlczył tylko z kierowcami obcych teamów ale także i to jest gorzka prawda z układami w zespole. Horner mówiąc, że nie zastosują TO mija się z prawdą, gdyż to robią od początku sezonu zabierając min dobre części z bolidu Marka dla Sebastiana. Gdyby nie pajacowanie seby nie zależało by mi, który z nich wygra cieszyłbym się z walki jaką muszą stoczyć o koronę ale w tej sytuacji życzę jej Markowi lub Alonso. Ciekawy jestem czy zespół jawnie wystąpi przeciw Webberowi czy zrobi to subtelnie cieszy fakt, że sami zapedzili się w kozi róg. Może wiele się dziać. Życzę wszystkim miłego weekendu.

avatar
MarekB

24.09.2010 08:44

0

30. Siffredi A ty kto marsjanin czy może bóg słońca Ra. po co tacy idioci zabierają głos.....

avatar
MarekB

16.10.2009 06:55

0

ha ha ha presja to jest ale na Vettelu, z pewnością nie wytrzyma ciśnienia, jeszcze nie jest gotowy na tytuł, moze za rok. To on musi atakować za wszelką cenę, a wtedy łatwo o błędy.

avatar
MarekB

18.09.2008 21:05

0

W tym właśnie problem koletz, że od Kanady to właśnie Nick ustawia bolidy OBA pod siebie, w którym nie jeździ to jest za niskie ciśnienie w oponach, za ciasny wlew, balans znakomity same sukcesy w ustawieniach. Ale masz chyba rację ząb to chyba ściema. Czytałem, że wlaściciele (główni udziałowcy) i prezydent BMW raczej widzieliby Niemca za kierownicą BMW, jeśli to prawda to słuszne okażą się podejrzenia o hamowaniu Kubicy. Tyle że nikt prawdy się nie dowie zostaną domysły. Jeśli Robert przejdzie do Hondy to zarobi więcej kasy niż w skąpym BMW a ile radości będziemy mieć jak będzie trzepał tyłki bmce. Honda zapowiada przełom. Bmw jak testowało Kers to mechanik świecił jaśniej niż słońce. Przed Robertem wiele lat jazdy w F1 więc teoretycznie ma więcej czasu na zdobycie mistrzostwa.

avatar
MarekB

18.09.2008 20:54

0

Na krowie kozę byś wyprzedził, rumaka już nie. Na początku BMW było rumakiem jeszcze nie pełnej krwi ale było tera się stało kozą i właśnie Toro Rosso ich wyprzedza. Nie umniejszam talentowi Nickowi te podwójne manewry są perełką w histori F1. Ale co więcej pokazał, sam szef teamu przyznał, że mu pomagają. Jest dobrym kierowcą ale mistrzem nie będzie już za późno. Jeśli zostanie w bmw to o mistrzostwo walczył bedzie Fernando Wielki. Amen.

avatar
MarekB

18.09.2008 20:45

0

Zdaniem szefa BMW Sauber Mario Theissena te rozmowy przyniosły skutek. - Siadaliśmy z Robertem i długo rozmawialiśmy. Doniesienia o konflikcie między zespołem a kierowcą były wyolbrzymione - stwierdził Niemiec. Przypomnijmy słowa Kubicy po wyścigu w Belgii: - Mam tylko nadzieję, że zespół zacznie też pracować trochę na moją korzyść, ponieważ ostatnie trzy-cztery miesiące chyba trochę przespaliśmy. Kilka dni później, przed Grand Prix Włoch, Polak mówił: - W drugiej części sezonu moje priorytety i cele zespołu nieco się różniły. Czasami myślę, że to ja jestem szaleńcem, skoro cały czas chcę walczyć o mistrzostwo. Mam nadzieję, że mój zespół myśli podobnie i wierzę, że robi wszystko, co w ich mocy, żeby mi pomóc. Jeśli nie otwarta złość, to przynajmniej nieukrywane rozgoryczenie można w tych słowach wyczuć. - Robert był zawiedziony po wyścigu na Spa-Francorchamps i powiedział o tym kilka słów, które zostały przetworzone w dużo ostrzejsze artykuły prasowe - tłumaczy Theissen. - Mnie na Monzy spytano, czy mogę karać kierowców za takie komentarze. Odpowiedziałem, że nie mam w zwyczaju informować o szczegółach kontraktów. A dziennikarz napisał, że Theissen nie wyklucza kar! - To pokazuje, że doniesienia o konflikcie są bezpodstawne. Oczywiście, mamy o czym rozmawiać z Robertem i dotyczy to formy samochodu. Nie rozwinęliśmy go tak bardzo, jak sobie zakładaliśmy. Często dyskutowaliśmy i będziemy o tym dyskutować z Robertem - stwierdził Theissen. Szef BMW Sauber ze swoim najlepszym kierowcą dyskutuje teraz o szansach na tytuł, bo Kubica (64 pkt) jest w klasyfikacji mistrzostw świata trzeci za Lewisem Hamiltonem (McLaren, 78) i Felipe Massą (Ferrari, 77), a do końca pozostały jeszcze cztery wyścigi. I o przyszłym sezonie, bo zdaniem większości mediów Polak przedłużył kontrakt z BMW Sauber o rok, ale oficjalnego potwierdzenia wciąż nie ma, co może oznaczać, że negocjacje trwają. Zniknął za to temat testów w Jerez, gdzie Kubica miał jeździć bolidem w czwartek i piątek - Polak do Hiszpanii nie poleciał z powodu infekcji zęba. Jego obowiązki przejął Nick Heidfeld. Co o tym myśleć.

avatar
MarekB

18.09.2008 20:31

0

Zaczynam się obawiać, że Her koletz może mieć rację i to Robert odejdzie z bmki. No ale w tym przypadku Nick będzie chłopcem od sznurowania butów Alonso. Fredek na takie traktowanie jak od Kanady z Kubicą się postępuje sobie nie pozwoli. Zaprawiony jest w bojach z Hamiltonem. A wtedy bmw będzie walczyło w środku. Obiektywizm rok 2007 lepszy w bmw Nick, ale połowę sezonu Roberta bmw się psuł, dziwne, że sprzedaż nie spadła. Dwa Robert testował nowe rozwiązania. Rok 2008 każy widzi, jak się skończy zobaczymy, ale od Kanady Bmw odpuściło rozwój bolidu. Dwa pisałem w postach wcześniejszych o statystykach w treningach, testach itp. Wynika z nich, że Nick ma o połowę więcej czasu na jazdę, naukę dogrzewania opon niż Robert, stąd poprawa jego jazdy. Trzy ustawienia bolidu przez to są robione pod Nicka, OBU. Wnioski Robert musi walczyć z dwoma bolidami bmw. Nick ma łatwiej bo wszystko jest ustawiane pod niego. A jak ktoś pamięta późne lata Szumiego też mało wyprzedzał, wyścig rozgrywał taktycznie to jest zaleta mistrzów, bo młody Szumi to był ostry wojownik. Kolego drogi masz prawo chwalić Nicka, ale umniejszając zasług i talentowi Roberta sam potwierdzasz raczej, że Nick w tym sezonie jest gorszy. A jeszcze jedno gdyby bmw nie zepsuło paru wyścigów, i Australia wyglądałaby inaczej Robert byłby być może liderem. Tak na marginesie w BMW wiedzą, który kierowca jest lepszy via Kanada były równe szanse kto wygrał?. Ale czy wybiorą lepszego, menadżer Nicka tańczył koło szefów Toro Roso. Cholera ten ząb czy to nie ściema Niemcy pamiętają jeszcze Grunwald :)

avatar
MarekB

11.09.2008 15:48

0

PRZEGLĄD PRASY. - Kubica jest lepszy niż Massa i Raikkonen. Mam znajomych w Ferrari i wiem, że zespół jest mocno zainteresowany przechwyceniem Polaka - mówi w wywiadzie do "Przeglądu Sportowego" były zwierzchnik Roberta Kubicy Rene Rosin. Rosin jest szefem zespołu Formuły 3 Prema Powerteam, w którym Polak startował w 2003 roku. - W F1 jest dwóch, trzech zawodników, którzy są lepsi od pozostałych: Lewis Hamilton, Robert Kubica i może Fernando Alonso. Robert w prawie wszystkich wyścigach spisywał się rewelacyjnie i mimo iż ma gorszy samochód od zawodników Ferrari i McLarena, nie traci do nich dystansu. Rosin potwierdza także coraz częściej pojawiające się informacje o ewentualnej zmianie teamu przez polskiego kierowcę. - Mam znajomych w Ferrari i wiem, że zespół jest mocno zainteresowany przechwyceniem Kubicy. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby Polak znalazł się we włoskiej stajni szybciej, niż wszyscy się spodziewają - mówi w wywiadzie. Na pytanie, czy Kubica zostanie mistrzem świata F1 Rosin odpowiada twierdząco. - Ma talent, upór, umiejętności i wie, czego chce. Uważam, że najbliższe lata będą zdominowane przez Kubicę i Hamiltona.

avatar
MarekB

10.09.2008 20:38

0

Według dziennikarzy hiszpańskiej "Marki" z teamem BMW Sauber pożegna się Nick Heidfeld, a partnerem Roberta Kubicy będzie w przyszłym roku Fernando Alonso. Jak donosi dziennik sportowy "Marca", ogłoszenie składu BMW Sauber na przyszły sezon nastąpi już w najbliższy poniedziałek, po Grand Prix Włoch. Dzień wcześniej upływa termin, w jakim Alonso ma odpowiedzieć BMW na złożoną przed miesiącem ofertę. Dwukrotny mistrz świata jeszcze się waha, ale ustalił już warunki trzyletniego kontraktu z zespołem dowodzonym przez Theissena. Według hiszpańskiej gazety oznacza, to że z BMW Sauber pożegna się Nick Heidfeld, który w tym sezonie nie gwarantował regularnych zdobyczy punktowych.

avatar
MarekB

10.09.2008 20:36

0

I jeszcze coś: Nadal trwają spekulacje na temat przyszłości Roberta Kubicy. Dzisiejszy "Przegląd Sportowy" prezentuje trzy warianty dotyczące naszego kierowcy w F1. 1. Kubica zostaje w BMW Sauber Jedyna korzyść z takiego układu to fakt, że dla Kubicy nie będzie on żadną nowością. Podporządkowując po raz kolejny swoje cele poleceniom teamu, nasz kierowca mógłby potwierdzić opinię sumiennego, pracującego dla wspólnego dobra zawodnika. 2. Kubica przechodzi do Renault Decydując się na pracę u Flavio Briatore Kubica poniósłby spore ryzyko. Mógłby liczyć na pełne zaufanie szefa i status lidera zespołu. Nie wiadomo jednak, czy w barwach Renault miałby szansę na realizację swojego celu, czyli zdobycia mistrzostwa świata. 3. Kubica przechodzi do Hondy Kubicę do podjęcia tego wyzwania mógłby przekonać: niewykorzystany potencjał zespołu, szef teamu (czasami genialny taktyk Ross Brawn), oraz gigantyczne w porównaniu z obecnymi

avatar
MarekB

10.09.2008 19:53

0

Coś co znalazłem w necie: Nick Heidfeld jest pod coraz większą presją. Przed dwoma tygodniami w Walencji nie zdobył ani jednego punktu, a jego partner z zespołu Robert Kubica stanął na podium. Tym samym przyszłość Niemca w zespole BMW Sauber wydaje się dosyć niepewna i jest on nawet łączony ze Scuderią Toro Rosso. Szef techniczny BMW – Willy Rampf powiedział, że spodziewał się, iż Nick utrzyma przynajmniej swoją ósmą pozycję wywalczoną w kwalifikacjach w Walencji. Tymczasem Niemiec spadł na miejsce dziewiąte – pierwsze, za które nie ma punktów. „Jego tempo było po prostu zbyt wolne.” – powiedział krótko Rampf. Przed wyścigiem w Spa szef zespołu Mario Theissen jasno naznaczył cele dla zespołu: „Chcemy ujrzeć obydwa samochody na mocnych pozycjach punktowych”. Mający 31 lat kierowca już raz omal nie stracił miejsca w Formule 1, a ten sezon może być jego ostatnim w BMW. Potwierdzeniem tego może być słaba forma oraz fakt, iż w trakcie wyścigu w Walencji jego menedżer Andre Theuerzeit był widziany więcej niż raz w motorhome Red Bulla. Może to oznaczać, że pytał o posadę w zespole Toro Rosso. Współwłaściciel Scuderii Toro Rosso – Gerhard Berger powiedział gazecie Sport Bild: „Jeśli Nick jest na rynku transferowym, to trzeba mu się przyjrzeć. Jednakże w tym momencie niestety trzeba powiedzieć, że jego osiągnięcia trochę się pogorszyły”. Sam Heidfeld tak mówi o swojej obecnej sytuacji: „Oczywiście, że czuję presję, ale nikt nie wywiera na mnie presji tak dużej, jak ja sam. Kiedy jeden samochód dojeżdża na podium, a ja docieram do mety na dziewiątej pozycji, to wszystko jest jasne. Nikt nie musi mi nic mówić. Chodzi o zrozumienie sedna problemu, naprawienie pewnych rzeczy oraz szybszą jazdę. Miałem już takie problemy w tym roku i myślałem, że udało mi się je rozwiązać. Potem jednak w Walencji znowu powróciły.” – dodał kierowca BMW.

avatar
MarekB

09.09.2008 20:19

0

Nie !!!!!!!! ;) Robert się wychował we Włoszech, coś ostatnio dużo przebywa w towarzystwie Ferari :)

Przejdź do wpisu Kierowcy BMW przed GP Włoch

avatar
MarekB

09.09.2008 18:40

0

Oczywiście bmka strciła co ma mówić szef bmw. Dobra mina do złej gry, on jest tylko dyrektorem teamu f1. powiedziałby co innego to zarząd pomyślałby że nie panuje nad sytuacją i do widzenia. Jakby nie deszcz to wynik tego GP byłby inny dla Nicka. To co całe zaplecze techniczne, komputery, mechanicy pracują aby tylko Niemiec był przed Polakiem wg mnie to nonsens. Wyniki Roberta nie są już dla Bmw ważne bo On zostaje a Nick - narazie zagadka, ale raczej koniec kariery w bmw. Naco taki kierowca z którym są takie ceregiele. To tekst z innej gazety - "metro" może mniej polityczna:) Polak bardzo dotąd wstrzemięźliwy w ocenach poczynań swojego teamu po nieudanym dla niego wyścigu na torze Spa eksplodował: - Mam nadzieję, że zespół zacznie też pracować trochę na moją korzyść, ponieważ ostatnie trzy-cztery miesiące chyba trochę przespaliśmy - skrytykował. I dodał zaraz: - Zespół próbował ostatnio pomóc Nickowi. Konflikt? Być może to za mocne słowo, ale fakty niepokoją - od zwycięskiego GP Kanady Kubica miał szansę testować bolid BMW na 500 próbnych okrążeniach. Niemiec objechał tych kółek o ponad połowę więcej. Da się to może wytłumaczyć (choć zrozumieć nie sposób) tym, że Nick odstawał formą od Polaka. Notorycznie przegrywał z nim trzecią, najważniejszą część kwalifikacji. Blado wypadł również na przedostatnim wyścigu o GP Europy w Walencji. Jednak już w Belgii pokonał Kubicę i w kwalifikacjach, i w wyścigu. W dość - znów - kontrowersyjnych okolicznościach. I nie chodzi o to, że Niemcowi BMW wymieniło opony na deszczowe, gdy trzy okrążenia przed finiszem chlusnęło z nieba. To była decyzja Kubicy, któremu zepsuło się radio i nie miał pełnej informacji o pogodzie - został więc na zwykłym ogumieniu. Niepokój budzą wydarzenia podczas drugiego pit stopu. Kubica był obsługiwany przez 12 sekund, inni - w tym Heidfeld - ok. siedmiu. Ta różnica na mecie, przy fatalnych warunkach pogodowych i dramatycznej końcówce, oznaczała stratę trzech miejsc! Kubica mógł być na podium! - o czym sam powiedział na konferencji, pierwszy raz wylewając żale na obsługę. I dodał w wywiadzie telewizyjnym: - Ten weekend pokazał, że trzeba walczyć, i ja walczyłem. A wrażliwsi kibice dopatrywali się nawet w jego oczach łez. Ci sami kibice dali upust emocjom na licznych forach internetowych. Pojawiła się na nich - wypada podkreślić, że to plotka - informacja, że w ten sposób szefostwo niemieckiej stajni mści się na Kubicy za to, że podpisał nowy kontrakt (to zresztą też niepotwierdzone) tylko na rok. A więc w domyśle, że chce odejść do lepszego zespołu, który dałby mu realne szansę na walkę o mistrzostwo. Absurdalna jest myśl, że drużyna może celowo pozbawiać się punktów i tej teorii zatem nie przyjmuję. Ale już faworyzowanie wewnątrz grupy jednego kierowcy względem drugiego, "nielojalnego", jest możliwe - tak było rok temu w McLarenie, gdzie tak mocno głaskano Lewisa Hamiltona, aż nie wytrzymał były mistrz świata Fernando Alonso i wrócił do Renault. Inna plotka - tym razem podana przez włoski odłam telewizji Sky - brzmi, że Hiszpan już podpisał kontrakt z BMW. Pytanie, jeśli to prawda, to za kogo? Alonso mówił ostatnio w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", że wspaniale byłoby się ścigać z Kubicą, ale miał na myśli raczej Ferrari... Za rok Polak dokona wyboru: pozostanie w BMW lub odejdzie. Cel ma jasny - walkę o mistrzostwo. Taką szanse na pewno da mu włoski pracodawca. I Kubica nie musiałby wtedy toczyć upokarzających walk z samochodami Toro Rosso, jak to miało miejsce w ostatni weekend. Vettel i Bourdais zanotowali co prawda fantastyczny wyścig, obaj punktowali, Francuz przez chwilę miał nawet szanse na podium. Niemniej to, że oba bolidy napędzane odstąpionymi silnikami Ferrari są szybsze od motorów BMW, wskazuje - i tej teorii będę się trzymał - że BMW odpuściło już ten sezon. Nie pracuje nad nowymi ustawieniami, nie poprawia aerodynamiki bolidu F1.2008. Mimo drugiego miejsca Heidfelda (przypadek i deszcz) oraz szóstego Kubicy w Spa w ten weekend BMW pokazało, że jest już gorsze nie tylko od Ferrari i McLarena, ale też Renault, czasem Toyoty, i akurat w Belgii - Toro Rosso. W najbliższy weekend na Monzy lepszy od BMW może być ktokolwiek - Williams? Honda? Oby te eksperymenty BMW, na których cierpi Polak, skończyły się skonstruowaniem supermaszyny na 2009 rok. Inaczej Kubica nie będzie miał żadnych obiekcji przed odejściem z niemieckiego teamu. Bo tam mistrzem po prostu nie zostanie.

Przejdź do wpisu Kierowcy BMW przed GP Włoch

avatar
MarekB

09.09.2008 16:53

0

Tak do badań

Przejdź do wpisu Kierowcy BMW przed GP Włoch

avatar
MarekB

09.09.2008 16:50

0

Tak tak wreszcie Hamiltona traktóją równo z innymi i już krzyk. Przypomnijcie sobie poprzedni sezon Hamilton nieprzepisowo jechał a ukarali Roberta. Korzystał z pomocy osób 3 i żadnej kary. I jest pyszałkiem, żaden kierowca nie miał takiego startu w F1. 2-krotny mistrz był w zespole nr 2, przy debiutańcie. Teraz mu się nagle krzywda dzieje żenada.

avatar
MarekB

09.09.2008 16:36

0

borys_83 Otóż to ambicje Robrta i Bmw się rominęły. Co będzie z Macami i ferari w nowym sezonie, czy zdążą skonstruować całkiem nowy bolid muszą do końca tego sezonu ostro walczyć. Wydaje mi się, że tu bmw wietrzy szanse na 2009 r. Zresztą honda chyba też.

Przejdź do wpisu Kierowcy BMW przed GP Włoch

avatar
MarekB

09.09.2008 16:12

0

Tekst z GW: Straciłem miejsce na podium. Przez ostatnie cztery miesiące zespół pracował tylko po to, aby rozwiązać problemy Nicka Heidfelda, a nie, aby pomóc mnie, choć to ja walczę o podium w klasyfikacji kierowców - mówił w niedzielę wściekły Kubica po zakończeniu chaotycznego Grand Prix Belgii w Spa-Francorchamps. Polak był szósty, Niemiec drugi. Sprawdziliśmy - przez Kubicę przemawiało nie tylko zdenerwowanie po nieudanym wyścigu, w którym błąd serwisu tankującego pozbawił go szansy na podium. Momentem granicznym w tym sezonie było zwycięstwo Kubicy i drugie miejsce Heidfelda w czerwcowym wyścigu o Grand Prix Kanady w Montrealu. Od tamtej chwili zespół niemal całkowicie zapomniał o tym, że należy poprawiać samochody, koncentrując się na wyeliminowaniu niedoskonałości w stylu jazdy Niemca. O tym mówią fakty. Od styczniowej prezentacji nowego samochodu do GP Kanady Heidfeld przyjechał o 4 proc. mniej okrążeń na testach od Polaka (1718 do 1639). Różnica byłaby jeszcze większa, gdyby nie pogoda w Barcelonie, która zmusiła Kubicę do ograniczenia treningu. Natomiast od Grand Prix Kanady do wyścigu w Spa-Francorchamps to Kubica przejechał mniej okrążeń podczas testów niż Heidfeld. I to aż o 31 procent (717 do 496). Tuż przed Grand Prix Belgii BMW Sauber testował samochody w Monzie. Kubicy pozwolono na 57 okrążeń. Heidfeld przejechał... 166! Dlaczego BMW Sauber wsparło niemieckiego kierowcę, który aż do ostatniej soboty przegrywał każdą wewnętrzną rywalizację w kwalifikacjach z wyjątkiem defektu Polaka w Grand Prix Wielkiej Brytanii? W internetowych forach poświęconych Formule 1 (nie od dziś) tłumaczą to tym, że w BMW musi jeździć Niemiec. Trudno znaleźć Włocha we włoskim Ferrari, Japończyka w japońskich Toyocie lub Hondzie, Francuza we francuskim Renault albo Brytyjczyka w angielskim Williamsie. Poza BMW przypadek kierowcy urodzonego w kraju producenta samochodu występuje tylko w McLarenie i to od niedawna. Nie, to nie jest więc dobry argument. Formuła 1 to sport międzynarodowy, gdzie dla najmocniejszych zespołów ważniejsze od miejsca urodzenia jest szybkość, rzetelność i dostępność kontraktu. Jak się ma dobrych kierowców i wygrywa się wyścigi, międzynarodowi sponsorzy klękają i pchają się jeden przez drugiego. BMW poświęciło się pracy z Heidfeldem, a nie z Kubicą, aby doraźnie poprawić sytuację zespołu. Po prostu Niemiec nie przynosił punktów. Choć tak naprawdę ową niedoskonałością stylu jest zwykłe niedogrzewanie opon w krótkich sprintach kwalifikacyjnych. Dlatego Niemiec był gorszy od Kubicy w 11 z 13 kwalifikacji. Feler Nicka ma poważne konsekwencje. W ośmiu kwalifikacjach Heidfeld zajął miejsca od ósmego do 14. i pięciokrotnie nie wywalczył w późniejszym wyścigu ani jednego punktu. Warto było to poprawić i Niemcy to zrobili. Podczas niedzielnego wyścigu na Spa-Francorchamps też trudno dostrzec spisek na korzyść Heidfelda. Gdy zaczęło padać, Niemiec sam zaryzykował i jako pierwszy poprosił o zmianę opon na deszczowe. Poprosił o to po rozmowie ze swoim inżynierem i z szefem zespołu Mario Theissenem, który był zresztą przeciwny. Kubica nie poprosił, bo uznał, że nie zdąży na zmianie opon skorzystać. Przecież wszystko działo się na ostatnich dwóch okrążeniach wyścigu. Jazda Heidfelda w Belgii, jego determinacja, z jaką podejmował w niedzielę ryzyko, mówi o jego niepewnej sytuacji w BMW Sauber. Jest to kierowca na wylocie, któremu powiedziano, że jedyną szansą na utrzymanie się w drużynie jest sukces. W Formule 1, królestwie kosmicznej technologii i imperium plotki, można tylko między wierszami wypowiedzi tuzów zorientować się o przyszłych składach zespołów. Theissen powiedział ostatnio, że "skład podamy w którymś momencie między dzisiaj a końcem sezonu". Po wyścigu w Belgii padok obiegła informacja, że kontrakt z BMW Sauber podpisał dwukrotny mistrz świata i przyjaciel Kubicy Fernando Alonso. Podobno Polak też ma już podpisany kontrakt na przyszły sezon. Wynikałoby więc z tego, że Heidfeld wypada z gry. I dlatego Kubica może bez większych konsekwencji przypuścić niespotykany w Formule 1 atak na swój własny zespół. Przemówił jako ktoś pewny siebie, pewny własnej wartości i miejsca w drużynie, która w przyszłym sezonie może walczyć o każde trofeum.

Przejdź do wpisu Kierowcy BMW przed GP Włoch

avatar
MarekB

09.09.2008 11:50

0

Nie Nick jest już przegrany, ale jest jescze jeden scenariusz i Roberta może nie być w BMW. Klucz do tej zmiany ma Kimi. Trudno przewidzieć jaką decyzje podejmie. Teraz musi odwdzięczyć się Masie za poprzedni sezon i jeździć pod niego, starając sie zabierać punkty Hamiltonowi. Czy to wytrzyma i nie zakonczy kariery - zobaczymy

avatar
MarekB

09.09.2008 09:13

0

Czy ktoś z was zauważył, że RK i Nick mieli różne rozwiązania konstrukcyjne nosa, polegające na innym profilowaniu przedniego skrzydła. Zapraszam do szukania zdjęć. Tak jak niktórzy zauważyli, wynika to z tąd, iż bmw posuneło się nawet do tego by włożyć masę czasu w przekonstruowanie bolidu pod Nicka. Jak wszyscy widzą nic to nie daje. Więc dalej twierdzę, że Nick będzie odstrzelony. Jeśli plotka o Alonso jest prawdą to w bmw zostaje RK. Względy narodowe tu znaczenia nie mają. BMW zapowiedziało walkę z Macami i Ferari o mistrzostwo w 2009. Jeśli tego nie osiągną pan Mario poleci. Wątpie by ryzykował swoim stanowiskiem dla słabego Nica. Przypadkowe lepsze miejsca nic tu nie zmienią, pan Mario doskonale wie jaka jest dyspozycja rodaka. Pomoc, którą udzielają ma znaczenie tylko takie, że ułatwi znalezienie fotela kierowcy F1 Nickowi - osobiście stawiam na Honde, której nie udało się złapać Alonso. A czemu nie ogłosili składu, bo czarują niemicką opinię. Za rok jeśli bmw zacznie wygrywać nikt nie zająknie się o nicku. A przyszłością F1 dla niemieckich kibiców jest utalentowany Vetel.

avatar
MarekB

08.09.2008 16:49

0

Jeśli plotka o Alonso jest prawdą to bmw poważnie myśli o mistrzostwie, bo musi mieć 2! kierowców o mentalności mistrza. Napewno nim nie jest Nick. A to że mu pomagają jest wynikiem pewnej umowy, Nick odchodzi z dorobkiem punktów pozwalającym mu zostać w F1. "Jestem pewny że będę jeżdził w f1 w 2009" Tak w Hondzie. Stawiam na taki scenariusz. Zobaczymy

avatar
MarekB

08.09.2008 09:11

0

Wydaje mi się,że powinniśmy zachować zimną krew. Być może było to celowe zagranie, ale efekt bez dramatycznego zakończenia byłby śmieszny. Tego nie mogli zaplanować. To co teraz w każdym wyścigu bedą hamować RK. Co im to daje nic. Walcząc dwoma bolidami mają jeszcze szanse na drugie miejsce konstruktorów. Jeśli bmw mysli poważnie o f1 to musi posiadać dwóch równych kierowców. Jednym nic się nie osiągnie. Nawet mistrza kierowców, bez pomocnego partnera prawie niemożliwe. Zobaczcie co w Macach wyprawiają tam dopiero jest faworyzacja bezwzględna. Dobra analiza napisana przez stefcio

avatar
MarekB

07.09.2008 21:36

0

martakamyk13 PRZECZYTAJ TO.Manewr był kontrowersyjny, bo dzięki niemu Brytyjczyk na prostej znalazł się przed Raikkonenem. Za to należała mu się ewidentna kara, więc Hamilton od razu przepuścił rywala. Ale i tak był tuż za nim, i znów mógł zaatakować. Przepisy zabraniają ścinania zakrętów, jeśli dzięki nim zdobywa się pozycję. Zysk kierowcy McLarena nie polegał co prawda na wyprzedzeniu rywala, ale na utrzymaniu niezłej prędkości już tak. Gdyby Hamilton zwolnił, zamiast ścinać zakręt, na pewno nie zdołałby prześcignąć Fina na prostej po wyjściu z szykany.

avatar
MarekB

07.09.2008 21:24

0

Nierozumiem o co tyle histerii RK w każdym wyścigu pokazał, że jest lepszy od Nica-farciarza. Statystyki też to pokazują Robert swoje 100 pkt w F1 zdobył po bodajże 34 wyścigach wcześniej niż Kimi, Masa, MSCH, Prost Senna, lepszy jest np Hamilton wiadomo czemu. Nick potrzebował ponad 100 chyba 118 wyścigów. Zobaczcie jak traktowany jest Koval. Tam dopiero jest faworyzacja, naciśnięcie guzika i już Koval hamuje by puścić Hamiltona. Jeśli bmw to robi co niektórzy twierdzą to tym postępowaniem ośmiesza Nicka. Oznaczałoby to, że zespół wie iż facet się spalił i w normalnej walce przegra z kolegą z zespołu, a co z pozostałymi. Na co teamowi taka perła.

avatar
MarekB

07.09.2008 20:56

0

Manewr był kontrowersyjny, bo dzięki niemu Brytyjczyk na prostej znalazł się przed Raikkonenem. Za to należała mu się ewidentna kara, więc Hamilton od razu przepuścił rywala. Ale i tak był tuż za nim, i znów mógł zaatakować. Przepisy zabraniają ścinania zakrętów, jeśli dzięki nim zdobywa się pozycję. Zysk kierowcy McLarena nie polegał co prawda na wyprzedzeniu rywala, ale na utrzymaniu niezłej prędkości już tak. Gdyby Hamilton zwolnił, zamiast ścinać zakręt, na pewno nie zdołałby prześcignąć Fina na prostej po wyjściu z szykany.

avatar
MarekB

07.09.2008 19:34

0

leo_ Moim zdaniem jeśli bolid będzie konkurencyjny to Robert jest materiałem na mistrza, A szczęście-nick na emeryta.

avatar
MarekB

07.09.2008 19:30

0

Nick drugi Hamilton ukarany + 25 sek.

avatar
MarekB

07.09.2008 19:11

0

Hanawald? to nie ten sport, skacząc trudo wykonać manewr wyprzedzania. sorki.

avatar
MarekB

07.09.2008 18:40

0

Shallan Trafine w sedno jestem ciekawy jakby kariera Roberta wyglądała w Reno Alonzo Piqet pupil a gdzie byłby Robert. To w BMW Robert pokazał swój nieprzeciętny talent. Niestety bmka nie była przygotowana w tym roku do walki o mistrzostwo kierowców. Niemcy działają wg nakreślonego planu i niepotrafią radykalnie go zmienić. Być może stawiając wszystkie siły na walkę Roberta o mistrzostwo w tym roku osiągneliby cel, ale co byłoby w 2009r. Na Roberta patrzą też inne teamy. Co zrobi Raikonen po dzisiejszym wyścigu, ferari napewno już postawiło na Masę i Fin będzie musiał jeździć pod niego. Czy będzie chciał dalej jeździć.

avatar
MarekB

07.09.2008 17:04

0

Po wyścigu polski kierowca nie ukrywał, że zespół powinien w ten sam sposób działać w stosunku do obu kierowców BMW. - Chciałbym, żeby zespół w końcu też coś dla mnie zrobił - mówił Kubica. Zauważył też, że przez ostatnie miesiące więcej uwagi poświęcano problemom Heidfelda.

avatar
MarekB

07.09.2008 17:00

0

Po wyścigu polski kierowca nie ukrywał, że zespół powinien w ten sam sposób działać w stosunku do obu kierowców BMW. - Chciałbym, żeby zespół w końcu też coś dla mnie zrobił - mówił Kubica. Zauważył też, że przez ostatnie miesiące więcej uwagi poświęcano problemom Heidfelda.

avatar
MarekB

07.09.2008 16:50

0

Spokój spokój każdy ma prawo do własnej oceny faktów, przekonań i podejrzen dyskusja ma sens jeśli jest prowadzona na odpowiednim poziomie. Obraznie sie jest bez sensu, do niczego nie prowadzi, pomijam, że zchodzi z tematu. Jeśli prawdą, a my tego nie wiemy, możemy podejrzewać Team BMW kosztem Roberta pomaga (a ma prawo pomagać swojemu kierowcy, który jest w gorszej dyspozycj, tylko nie kosztem drugiego), zresztą szef zespołu potwierdził, że wspierają Nicka, więcej dni testowych. To jednakże na dłuższą metę jest to zła polityka. Jeszcze raz twierdze ,że z Nickiem team BMW mistrzostwa świata nie zdobędzie.

avatar
MarekB

07.09.2008 16:31

0

Mam na myśli incydent w II-stopie oraz wymianę opon na deszczowe. Nick, że jechał pierwszy był uprzywilejowany do zjazdu. Zresztą Robert w wywiadzie po wyścigu skrytykował zespół za nadmierne zaangażowanie zespołu w poprawę jazdy Nicka. Było ostro. Jednakże to Kubica jest 3 w generalce.

avatar
MarekB

07.09.2008 15:41

0

Tylko co to daje w ogólnej klasyfikacji, jeśliby kierowali się wielką narodową sympatią to w Kanadzie wynik byłby inny, tu przez błędy jako team stracili więcej. Być może potrzebny był im dobry wynik Nicka aby go utrzymać w zespole być może. Ale w takim razie mistrza nigdy jako zespół nie osiągną. Do mistrzostwa potrzebni są dwaj kierowcy, którzy wzajemnie się uzupełniają. Robert już niczego nie musi udowadniać, jego kolega wręcz przeciwnie. To tyle.

avatar
MarekB

07.09.2008 15:32

0

Fani teorii spiskowej mają kolejny argument niestety.

avatar
MarekB

07.09.2008 13:50

0

Jeszcze jedo dobry szef umiejętnie dozuje pochwały, utrzymując zdrowe współzawodnicwo w zespole. Chwaląc słabszego utrzymuje go w przekonaniu, że jest wartościowym członkiem zespołu. Lepszy i tak robi swoje.

avatar
MarekB

07.09.2008 13:40

0

Tak bo wiedzą, że Robert nie potrzebuje niańczenia, a Bmw ma sponsorów o których musi dbać, faworyzowanie w sposób jaki opisują forumowicze, niekyórzy jest zbyt niebezpieczne dla teamu. Liczą się punkty obu zawodników. Bmw jako team jest młody popełniają błedy ale się uczą, nie wierzę, że specjalnie Kubicy dają gorszy bolid, by Nicka podnieść. Robert ma inny styl jazdy być może trudniej było ustawić bolid, lub szykuje się taktyczna niespodzianka. Zaraz wyścig i wszystko się wyjaśni. Robert jest młody rozwojowy czego nie można powiedzieć o Nicku. Szefostwo BMW o tym, reszta to gra.

avatar
MarekB

07.09.2008 13:08

0

Skoro Nick jest kreowany na superkierowcę F1, a Kubek dobrą jazdą mu szkodzi to czemu BMW rok temu po wyścigu w Kanadzie, a po udanym debiucie Vetela dopuściło Roberta do jazdy. Wystarczyło Vetela zostawić i mieli by dwóch rodaków młodego utalentowanego do "oszlifowania diament" i doświadczonego starego wygę. Nic dziwnego, że team pomaga Nickowi skoro ma problemy. Bmw na początku sezonu miało bolid konkurencyjny do liderów, niestety z braku doświadczenia z każdym wyścigiem tracą dystans do czołówki. Ponadto jak sami przyznali przesuneli moce naukowe i produkcyjne na przygotowanie bolidu na następny sezon.

avatar
MarekB

06.09.2008 22:44

0

Krytykując poczynania BMW miejmy też w pamięci, że jakby nie pan dr Mario to być może Robercika nie byłoby w F1. Po drugie gdyby Nick był forowany to w Kanadzie on stałby na najwyższym stopniu podium. Wypowiedzi szefostwa BMW na temat kierowców też w dużym stopniu są nacechowane polityką. Stajnia BMW ma zabarwienie narodowe, więc dla " swoich" musi być odpowiednio zredagowane. Jeśli ktoś umie czytać między wierszami, a nawet zwrócić uwagę na mimikę to widać, że Robert jest mocny w zespole. Co do obrażania owszem słowo Szwab nie jest obrażliwe ale tylko w zależności od kontekstu w jakim zostało użyte. Niestety miało obrazić, proszę zwróćcie uwagę na to, iż obrażając kogoś obniżamy własną wartość. Często przemawiają przez nas kompleksy, cieszmy się,że mamy Roberta w F1, który udowodnił już nie raz, że jest wielkim kierowcą. WIELCY TEŻ MAJĄ PRAWO DO SŁABSZEGO DNIA. Zyczmy mu powodzenia i trzymajmy kciuki.

avatar
MarekB

22.06.2008 15:54

0

Raczej błąd był przy 1 wystarczyło wlać na 3 okrążenia paliwa więcej cóż czekamy na następny wyścig.

Przejdź do wpisu

LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu