WIADOMOŚCI

Albon kwestionuje losowe kontrole techniczne FIA
Albon kwestionuje losowe kontrole techniczne FIA © Williams

Po podwójnej dyskwalifikacji ekipy McLarena w Las Vegas Alex Albon zakwestionował "losowe" kontrole przeprowadzane przez FIA, sugerując, że "sprawiedliwie" byłoby sprawdzać każdy bolid po wyścigu.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Tydzień temu ekipa Zaka Browna wjechała na metę GP Las Vegas na drugim i piątym miejscu, ale obaj kierowcy szybko zostali zdyskwalifikowani za nadmierne zużycie deski znajdującej się pod podłogą MCL39.

Zamiast rutynowego pomiaru wagi po wyścigu oba auta Mclarena zostały wylosowane do bardziej szczegółowej kontroli technicznej, która wykazała niezgodność z regulaminem technicznym. Chodziło o zbyt duże zużycie deski znajdującej się pod podłoga, która według regulaminu w każdej chwili musi wynosić przynajmniej 9 mm.

Odchylenia w bolidach Norrisa i Piastriego były niewielkie i sędziowie wyraźnie potwierdzili to w swoim raporcie, wskazując, że nie było to celowe działanie zespołu. Przepisy nie pozwalały jednak na jakąkolwiek formę złagodzenia kary i obaj kierowcy opuszczali Stany Zjednoczone bez punktów.

McLaren z kolei wyjaśnił okoliczności tej wpadki, sugerując że do nadmiernego zużycia deski doszło na skutek niespodziewanego porpoisingu, czyli podskakiwania bolidu związanego z efektem przyziemnym.

Andrea Stella podkreślał przy tym, że nie miało to związku z pogonią zespołu za jak najlepszymi osiągami.

Alex Albon w Katarze zwrócił jednak uwagę na fakt, że wszystkie zespoły starają się szukać "limitu" przy ustawianiu bolidów, a nawet milimetrowa zmiana wysokości zawieszenia może mieć ogromny wpływ na ich osiągi.

"Wszyscy musimy brać pod uwagę ograniczenia" mówił kierowca Williamsa. "Te bolidy mogą zyskać mnóstwo czasu na okrążeniu, jadąc choćby milimetr niżej. Ale oczywiście każdy popełnia błędy, rozumiem to. Ale, wiecie, te auta są teraz niesamowite."

"Ustawiamy wysokość zawieszenia w zależności od tego, jaki wiatr jest prognozowany na następny dzień podczas weekendu wyścigowego. Jeśli na głównej prostej pojawia się wiatr czołowy, całkowicie zmienia to wysokość zawieszenia na cały weekend - chodzi o to, że przy wietrze czołowym kilka punktów różnicy sprawia, że bolid ustawiony jest dużo niżej, pojawia się porpoising (podskakiwanie) i wtedy trzeba korygować zarówno samo podskakiwanie, jak i wszystkie szacunki ustawień."

"Myślę, że ten przepisy są naprawdę trudne. Zwłaszcza podczas weekendów sprinterskich lub podczas takich weekendów, w których mało możemy pojeździć, jak w Vegas."

"Trzeba przyjąć bezpieczne podejście. Ale czasami w niedzielę kończysz jako zespół, trochę mając pretensje do siebie, bo prawie nie zużyłeś deski i czujesz, że mógłbyś lepiej wykorzystać weekend. Ale tak po prostu działają te przepisy."

Albon przyznaje, że nie ma problemu z samymi limitami ale ze sposobem ich kontroli przez FIA. Jego zdaniem zdecydowanie bardziej sprawiedliwe byłoby sprawdzanie każdego auta po wyścigu.

W Las Vegas oprócz bolidów McLarena sędziowie sprawdzili podłogi w bolidach czołowej dziesiątki, ale dalej istnieje szansa, że jakiś zespół może uniknąć kontroli mając nieprzepisową grubość deski.

"Chodzi o to, że moglibyśmy ustawić te samochody praktycznie na ziemi, gdybyśmy chcieli i nie byłoby problemów z legalnością, ale wtedy wszyscy uzyskalibyśmy nielegalną przewagę."

"Dla mnie głównym problemem jest to, że kontrole są losowe. Wolałbym, żeby co weekend sprawdzano 20 bolidów i wtedy gra byłaby uczciwa, a ta losowa selekcja jest trochę kłopotliwa. Ale tak, przepisy to przepisy."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

0 KOMENTARZY
zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.