Międzynarodowa Federacja Samochodowa oficjalnie ogłosiła, że jedynym kandydatem w grudniowych wyborach prezydenckich został obecny przewodniczący Mohammed Ben Sulayem. Sprawa trafiła jednak przed oblicze paryskiego sądu, który ma wydać wyrok na początku grudnia.
Mohammed Ben Sulayem przez dugi czas nie miał oponenta w wyborach. Swój udział w walce o najwyższy urząd w Federacji miał rozważać Carlos Sainz, dwukrotny rajdowy mistrz świata i zarazem ojciec kierowcy Williamsa.
Ostatecznie jednak nie zdecydował się on na taki ruch, a do walki o prezydenturę dołączyli Tim Mayer oraz dwie kobiety: Laura Villars oraz Virginie Philipott.
Szybko jednak okazało się, że mimo pojawienia się konkurencjiBen Sulayem prawdopodobnie nie będzie miał oponenta, gdyż pozostali kandydaci nie mogli spełnić wymagań proceduralnych.
Statut FIA określa, że przyszły prezydent musi zebrać poparcie siedmiu wiceprezydentów reprezentujących różne regiony świata, którzy zostają wpisani na tzw. listę prezydencką.
Sęk w tym, że region Ameryki Południowej reprezentowała tylko jedna przedstawiciela z Brazylii. Co ciekawe jest nią Fabiana Ecclestone, żona byłego szefa F1, Berniego. Znalazła się ona na liście prezydenckiej obecnego przewodniczącego.
Szybko jasne stało się, że za sprawą tak ograniczonego wyboru w jednym z regionów do startu w wyborach dopuszczony będzie mógł być tylko jeden kandydat, w tym wypadku Ben Sulayem.
Tim Mayer złożył zażalenie do Komisji Etyki FIA, która już wcześniej została pozbawiona realnego wpływu na działania Federacji, podlegając bezpośrednio pod decyzje prezydenta FIA.
Nieco inną ścieżkę obrała Laura Villars, którao swoje prawa zdecydowała się walczyć przed francuskim sądem. Ten zdecydował się rozpatrzyć tę kwestie, a wyrok w tej sprawie spodziewany jest 3 grudnia. Wybory prezydenckie FIA zaplanowano z kolei na 12 grudnia w stolicy Uzbekistanu, Taszkencie.
Villars w swoim wniosku wprost sugeruje, że FIA ograniczając liczbę członków, których można wpisać na listę prezydencką łamie własny statut.
Toczący się spór prawny nie przeszkadza Federacji w kontynuowaniu procedury wyborczej. Właśnie ogłoszono, że jedynym kandydatem w wyborach będzie Mohammed Ben Sulayem.
Wyrok francuskiego sądu może jednak jeszcze wpłynąć na sam proces wyborczy, który w teorii może zostać zawieszony.
Federacja od początku jednak przekonuje, że wszystko odbywa się transparentnie i w zgodzie z zasadami demokracji. W jej opinii wszystkie wymagania dotyczące kandydatów były publicznie dostępne na jej stornie internetowej, a sama procedura nie różni się od tej z poprzednich wyborów.
"Wymogi dotyczące regionalnej reprezentacji wiceprezydentów ds. sportu oraz wybierania ich ze Światowej Rady Sportów Motorowych w celu sporządzenia listy prezydenckiej nie są nowe. Kryteria te obowiązywały również w poprzednich wyborach" przekonywał w zeszłym miesiącu rzecznik prasowy FIA.
© Filip Skripko


15.11.2025 14:01 zmodyfikowany
0
To jest skandal!!!
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się