Wiele wskazuje na to, że już niedługo francuski team potwierdzi drugiego swojego kierowcę na przyszłoroczne zmagania. Współpracę z zespołem ma kontynuować Franco Colapinto.
Nie licząc obu ekip spod znaku byka, Alpine posiada ostatnie wolne etatowe miejsce na sezon 2026. Już kilka tygodni temu Flavio Briatore ujawnił, że walczą o nie Franco Colapinto i Paul Aron. Skreślony miał zostać z kolei Jack Doohan, który mógł nawet powrócić na ostatnie trzy rundy obecnych zmagań i cały czas liczy na powrót do etatowej stawki F1.
W kontekście rywalizacji o przyszłoroczny fotel już w czasie przerwy wakacyjnej spekulowało się, że jeśli Colapinto poprawi swoją dyspozycję, będzie mógł liczyć na przedłużenie współpracy. Oczywiście swoją rolę odegraliby w tym sponsorzy z Ameryki Łacińskiej, na czele Mercado Libre.
Argentyńczyk faktycznie zaczął osiągać lepsze wyniki, choć naturalnie nie odzwierciedla tego dorobek punktowy (a raczej jego brak). Trzykrotnie pokonywał Pierre'a Gasly'ego w ostatnich sześciu wyścigach i kwalifikacjach. Zadowolony z jego dyspozycji zaczął być również Briatore, w związku z czym od kilku dni przewijały się informacje, że 22-latek jest na dobrej drodze do pozostania w Enstone.
Serwisy The Race i RacingNews365 wprost podały, że Alpine podjęło decyzję o przedłużeniu kontraktu z Colapinto. Stosowne potwierdzenie ma pojawić się przed lub w trakcie rundy w Brazylii. Jest to oczywisty wybór, biorąc pod uwagę tłumy argentyńskich kibiców, jakie mają przybyć na te zawody.
© Filip Skripko


04.11.2025 21:59
0
Szkoda, że tak szybko zrezygnowali z Doohana, bo szczerze to większy potencjał w nim było widać niż w tym nadmuchanym balonie z nazwą Franco.
05.11.2025 12:33
1
0
@tysu Franco, choć rzeczywiście ma trudny sezon, to znacznie poprawił się w ostatnich kilku GP, H2H jeździ obecnie na równi z Gaslym. Wskaż mi proszę gdzie było widać ten potencjał w Doohanie?
05.11.2025 16:37
0
@mlask
Może i Franco poprawił się w ostatnich rundach, ale trzeba spojrzeć na kontekst. Colapinto miał znacznie więcej doświadczenia niż Doohan - jeździł sporo prywatnych testów, a do tego przejechał przecież połowę poprzedniego sezonu. Doohan był w porównaniu do niego świeżakiem, który wskoczył do auta i mimo to prezentował się akceptowalnie, zwłaszcza biorąc pod uwagę formę zespołu.
Patrząc na to, jak ogromny „balon” był dmuchany wokół Franco, trudno nie nazwać jego występów rozczarowaniem. W przypadku Doohana nie było takich oczekiwań, a mimo to radził sobie dobrze. Dali mu po prostu zbyt mało czasu na zapoznanie się z bolidem i zespołem, aby mógł pokazać coś więcej. Umówmy się 6 wyścigów dla debiutanta to jest nic, a jeszcze jak w ostatnich wyścigach słyszysz, że wylatujesz.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się