Lando Norris zdradził, że od czasu GP Monako nie śledzi na swojej kierownicy różnic czasowych podczas sesji kwalifikacyjnych i kompletnie wyłączył tę funkcjonalność.
Po zdobyciu piątego w tym roku pole position Brytyjczyk zdradził jaką od jakiegoś czasu stosuje taktykę i dlaczego pomaga mu ona bardziej skoncentrować się na jeździe.
Zdecydowana większość kierowców na swoich wyświetlaczach w kokpicie śledzi tzw. deltę, czyli różnicę do swojego najlepszego czasu lub do najlepszego czasu danej sesji. Dane to pokazywane są na żywo, tak że kierowca w każdej w chwili wie jaki czyni postęp na okrążeniu lub ile traci.
Lando Norris od Monako kompletnie zrezygnował z tej funkcji, wyłączając ją na swojej kierownicy. Mimo iż przez taki zabieg nigdy nie wie na jakiej dokładnie pozycji ukończył sesję, to twierdzi, że taki zabieg pozwala mu bardziej skoncentrować się na pokonaniu okrążenia.
"Bardzo często okrążenia, na których tak naprawdę nie wiem, co się wydarzyło ani jak to się stało, są moimi najlepszymi okrążeniami" mówił po udanej czasówce w Meksyku zawodnik McLarena.
"Jak powiedziałem przez radio do Willa [Joseph, inżyniera wyścigowego] i Jarva [Andrew Jarvisa, inżyniera ds. osiągów] - im mniej wiem, tym lepiej zwykle wychodzą mi okrążenia kwalifikacyjne. I to było jedno z takich okrążeń."
Norris przyznaje, że podczas walki w kwalifikacjach posiadanie takich danych w wielu przypadkach może być pomocne, ale mimo wszystko twierdzi, że w jego odczuci brak tego elementu na kierownicy bardziej mu pomaga.
Po pierwsze pozwala mu się to skupić na czystej jeździe a nie na przyglądaniu i analizie cyferek na kierownicy, a po drugi sprawia, że prawie zawsze chce dokończyć rozpoczęte okrążenie, zamiast je szybko poddawać.
"Nie korzystam z tej funkcji od Monako i od tamtej pory nigdy nie używałem delty w kwalifikacjach" podkreślał Norris. "Kto wie, czy by mi to pomogło, czy raczej zaszkodziło."
"Myślę, że gdy jej nie mam, po prostu cisnę bez względu na wszystko - niezależnie od tego, jak zacząłem okrążenie czy jak pokonałem dany zakręt."
"Chyba dlatego, że nie mam żadnego odniesienia do całkowitego czasu okrążenia, więc staram się maksymalnie wykorzystać każdy zakręt. W przeciwnym razie czasami zbyt długo się na to gapię, a to nigdy nie jest dobre."
"To po prostu miłe, bo gdy wszystko idzie dobrze jak dzisiaj. To przyjemne zaskoczenie zobaczyć czas okrążenia, gdy okazuje się tak dobry jak ten."
Jedną z wad takiego podejścia jest trudność w określeniu tego co poszło dobrze, a co źle na danym kółku. Oczywiście zespół ma zapisane wszystkie dane, ale Norris po opuszczeniu wczoraj bolidu nie był w stanie od razu wskazać, w którym miejscu na okrążeniu zdołał odrobić na drugim przejeździe aż 0,6 sekundy, które pozwoliły mu przeskoczyć Charlesa Leclerca.
"To właśnie jest mylące. To znaczy, to oczywiście było niesamowite okrążenie. Wszędzie późno hamowałem, cisnąłem bardziej w szybkich zakrętach i robiłem wszystkie te rzeczy. Ale nie mam delty, więc nie wiem, czy byłem na plusie, na minusie, czy to było dobre, złe - cokolwiek. Było kilka miejsc, w których pomyślałem, że trochę zepsułem i nie miałem najlepszych wyjść z zakrętów, na przykład z zakrętu nr 6, ale reszta wydawała się całkiem dobra."
Problemy Maksa Verstappena i Oscara Piastriego w czasówce sprawiają, że Norris ma ogromną szansę na znaczące odrobienie strat w mistrzostwach, a przy odrobienie szczęścia jeszcze dzisiaj wieczorem może zostać liderem klasyfikacji mistrzostw świata kierowców.
 © McLaren
                                                                                                    © McLaren
                                                            

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się