Fernando Alonso opowiedział ostatnio o tym, w jaki sposób wywierał presję na rywalach w czasie walki o tytuł mistrzowski w roku 2010. Hiszpan przywołał pewną interesującą rozmowę z Markiem Webberem przed wznowieniem jednego z wyścigów.
Sezon 2010 przeszedł do historii jako jedna z najbardziej zaciętych rywalizacji o tytuł mistrza świata kierowców w Formule 1 - przez cały rok aż pięciu kierowców realnie liczyło się w walce o końcowy triumf.
Vettel i Webber z Red Bulla, Button z Hamiltonem jeżdżący wówczas dla McLarena oraz debiutujący w barwach Ferrari Fernando Alonso szli łeb w łeb do ostatnich wyścigów. Przy tak zaciętej walce każdy punkt miał ogromne znaczenie szczególnie, że to właśnie w 2010 roku wprowadzono nowy system punktowy, znany z obecnej Formuły 1.
W jednej ze swoich ostatnich wypowiedzi, Fernando Alonso wspominał pewien szczególny wyścig z tamtego sezonu. Siedemnasta runda mistrzostw odbywała się wówczas w Korei Południowej na torze Yeongam - była to pierwsza w historii Grand Prix w tym kraju.
Liderem klasyfikacji generalnej był wtedy Mark Webber, a Fernando tracił do niego 14. punktów. Gdy zawodnicy ruszyli do rywalizacji szybko okazało się, że na torze jest zbyt mokro, aby kontynuować rywalizację, a dyrektor wyścigu wywiesił czerwoną flagę:
"Pamiętam raz, Korea Południowa w 2010 roku, była czerwona flaga w środku wyścigu. Było bardzo mokro, aquaplaning wszędzie" - wspominał Hiszpan.
"Zatrzymaliśmy się na polach startowych i Mark Webber był pierwszy. Ja byłem drugi."
Po latach Alonso przyznał, iż wykorzystał przerwę w wyścigu na rozmowę z Webberem. Kierowcy zawsze darzyli się dużym szacunkiem nawet w obliczu walki o tytuł mistrzowski - to jednak nie przeszkodziło zawodnikowi Ferrari, aby wywrzeć na swoim rywalu psychologiczną presję:
"Podszedłem na pola startowe i rozmawiałem z nim: "Tor jest naprawdę w złym stanie, wiesz, ten aquaplaning. To będzie katastrofa, jeśli teraz wznowimy wyścig" - a wiedziałem, że wyścig miał się wkrótce wznowić."
"On sobie wtedy pomyślał, że tor jest gorszy, niż był w rzeczywistości. I rozbił się po restarcie."
Alonso znany jest ze swojego wyścigowego sprytu - na przestrzeni swojej długiej kariery wielokrotnie pokazywał, że niebywałe umiejętności za kierownicą to tylko część jego wielkiego kunsztu. Hiszpan przyznał, że w tamtym czasie robił wszystko co mógł, aby zbliżyć się do mistrzowskiej korony:
"Starałem się wykorzystać absolutnie wszystko, co miałem w zanadrzu tamtego dnia, żeby naprawdę wygrać wyścig albo utrzymać szanse na mistrzostwo przy życiu trochę dłużej."
Tamtego dnia, gdy Webber się rozbił, a w samochodzie Vettela doszło do awarii, Alonso wygrał i objął pozycję lidera klasyfikacji generalnej - Hiszpan celebrował ten triumf kultowym upustem radości przez radio.
Dwa wyścigi później Fernando musiał jednak przełknąć smak porażki, gdy po GP Abu Zabi okazało się, że to nie on, ani Mark Webber, a młody Sebastian Vettel sięgnął po tytuł mistrza.
12.09.2025 13:08
0
Do tej pory nie mogę uwierzyć, że Alonso nie zdobył choćby jednego tytułu dla Ferrari. Gdyby może Massa nie był cieniem samego siebie z przed wypadku byłoby inaczej.
12.09.2025 18:40
0
@CL16 w sensie, że massa w ogóle nie odbierał punktów rywalom?
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się