Bardzo ciekawa ostatnia sesja treningowa przed GP Wielkiej Brytanii padła łupem Charlesa Leclerca. Monakijczyk minimalnie wyprzedził jednak bezpośrednich konkurentów, czyli McLareny i Maxa Verstappena. Końcówka zajęć okazała się dość "szarpana", zważywszy na wpadki Gabriela Bortoleto oraz Olivera Bearmana.
Warunki pogodowe na Silverstone Circuit zrobiły się nieco chłodniejsze w porównaniu do piątkowych zajęć. Niebo nad torem było całkowicie zachmurzone, przez co temperatura powietrza wynosiła 20 stopni Celsjusza, a nawierzchni spadła do zaledwie 25. Zmalały za to podmuchy wiatru, które kręciły się około 3 m/s.
Gdy miała wybić godzina zero, z wieży kontroli wyścigu napłynęła informacja o opóźnieniu rozpoczęcia finałowego treningu. Początkowo nieznane były tego powody, ale w miarę szybko kamery telewizyjne uchwyciły pracujących porządkowych, którzy usuwali szczątki gum z opon oraz żwir.
Ostatecznie zajęcia rozpoczęły się z 5-minutowym opóźnieniem i niemal od razu na arenę zmagań wyruszyli kierowcy Alpine. Jak to zwykle bywa w trakcie sobotniego treningu, reszta stawki nie śpieszyła się zbytnio ze swoimi wyjazdami z wyjątkiem duetu Astona Martina, który tradycyjnie przetarł swoje najtwardsze mieszanki przed wyścigiem.
W ciągu otwierającego kwadransa oprócz ww. czwórki na torze pojawili się jeszcze Lewis Hamilton i Nico Hulkenberg. Siedmiokrotny mistrz świata zdecydowanie najlepiej wypadł z tego grona, ale wraz z upływem kolejnych minut do jego wyniku nawiązywali kolejni zawodnicy. Charlesowi Leclercowi i Maxowi Verstappenowi udało się nawet go minimalnie przebić.
Większość stawki na swoje premierowe kółka wybrała miękką mieszankę. Inny plan jazd zastosowali Williams i Haas, którzy wyposażyli swoich przedstawicieli w pośrednie opony, a Racing Bulls postawił nawet na twarde. Pierwszą poważniejszą przygodę na wyjściu z Luffield zaliczył Lance Stroll, który był bliski powtórzenia piątkowej sytuacji z Carlosem Sainzem (otrzymał za nią formalne ostrzeżenie).
Chłodniejsze warunki sprawiły, że kierowcy poprawiali się nawet na używanym ogumieniu. Było to zwłaszcza widoczne po czasach Leclerca i Verstappena, którzy wyśrubowali swoje najlepsze rezultaty. Niewidoczni byli za to początkowo reprezentanci McLarena. Ci mieli nawet słabszy czas od Olivera Bearmana, jeżdżącego na gumach z żółtym paseczkiem. Do czołowej trójki dołączył za to George Russell.
W międzyczasie doszło do dwóch dość niebezpiecznych zdarzeń. W Copse będącemu na pomiarowym okrążeniu, Alexowi Albonowi, przeszkodził Stroll, a w sekcji szybkich łuków Verstappen napotkał Pierre'a Gasly'ego. Holender nie omieszkał tego skwitować sarkastycznym kciukiem. Z kolei Leclerc zaczął meldować o "niedużych" kroplach deszczu w środkowym sektorze.
Parę chwil później z zachowania Gasly'ego nie był zadowolony Liam Lawson, który w odwecie postanowił stoczyć z nim drobne "starcie" do zakrętu Copse. Nowozelandczyk dostał za to formalne ostrzeżenie. Czołówka natomiast zaczęła wyjeżdżać na świeżych miękkich oponach w celu wykonania ostatecznej symulacji tempa kwalifikacyjnego.
Zainaugurował je duet McLarena, który wspiął się na czoło stawki. W bezpośrednim pojedynku, choć tylko o 0,040 sekundy, lepszy okazał się tym razem Oscar Piastri. Następnie na mecie zameldowali się przedstawiciele Red Bulla. Verstappen zdołał jeszcze przedzielić McLareny, a Yuki Tsunoda stracił do niego ponad 0,5 sekundy.
Australijczyka pokonał dopiero Leclerc, potwierdzając po raz kolejny bardzo dobrą formę Ferrari na Silverstone Circuit. Czas Monakijczyka był jednak od niego lepszy raptem o 0,068 sekundy. Gdy wydawało się, że do tej dwójki dołączy Hamilton - wszakże ustanowił rekord pierwszego sektora - na torze wywieszono czerwoną flagę.
Jak się okazało, było to spowodowane odłamkiem leżącym na końcu drugiej strefy DRS. Powtórki telewizyjne pokazały, że to z bolidu Bearmana odleciała ta część, choć zarówno sam zainteresowany, jak i zespół byli tym mocno zaskoczeni.
Dyrekcja wyścigu otworzyła tor na ostatnie 4 minuty sesji, a w alei serwisowej ustawiała się cała masa samochodów. Russell próbował jeszcze w tym czasie przejechać pomiarowe okrążenie, ale przyblokował opony w Village. Na tym zakończyły się zakończyły szybkie przejazdy w 3. treningu, ponieważ pojawiła się kolejna czerwona flaga.
Tym razem odpowiadał za nią Gabriel Bortoleto, który rozbił się w sekcji Maggots-Becketts. Brazylijczyk uszkodził przy tym dość mocno swoje zawieszenie i przysporzył sporo pracy swoim mechanikom przed kwalifikacjami.
Co ciekawe, nie był to ostatni taki incydent. Na wjeździe do alei serwisowej w bandy uderzył bowiem Bearman, uszkadzając swoje przednie skrzydło. Może to nie być zresztą koniec jego problemów, gdyż sędziowie odnotowali potencjalne wykroczenie w warunkach czerwonej flagi.
Warto na koniec wspomnieć o zmianach silnikowych, o jakich w czasie 3. zajęć poinformowała FIA. Obaj kierowcy Williamsa otrzymali bowiem po świeżej sztuce jednostki spalinowej, turbosprężarki, MGU-H, MGU-K i układu wydechowy. Lando Norris dostał z kolei nową elektronikę sterującą oraz akumulatory. Tabelę pokazującą zużycie komponentów silnikowych można znaleźć TUTAJ.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się