Największy obecnie talent akademii Red Bulla prawdopodobnie już niedługo zadebiutuje podczas weekendu wyścigowego F1. W przyszłym tygodniu FIA podejmie bowiem decyzję ws. przyznania Arvidowi Lindbladowi wcześniejszej superlicencji.
Po awansie Isacka Hadjara do królowej motorsportu Arvid Lindblad stał się głównym kierowcą akademii Red Bulla. Już po jednym sezonie startów w F3 został awansowany na samo zaplecze F1, gdzie radzi sobie bardzo dobrze. Obecnie plasuje się na 3. miejscu w klasyfikacji generalnej, mając na swoim koncie dwie wygrane.
Kilkanaście dni temu Joe Saward rzucił plotką, że Brytyjczyk może nawet wejść do mistrzowskiej serii jeszcze w sezonie 2025. Po przerwie wakacyjnej miałby zastąpić Liama Lawsona w ekipie Racing Bulls. Wtedy miałby już skończone 18 lat (urodziny ma 8 sierpnia), dzięki czemu mógłby uzyskać superlicencję.
Jak jednak się okazuje, Red Bull już kilka miesięcy temu złożył do FIA wniosek o wcześniejsze przyznanie superlicencji. Regulamin zezwala bowiem na taki manewr, jeżeli dany kierowca wykazywał się wyjątkowymi umiejętnościami i dojrzałością jazdy. W 2024 roku o takie zezwolenie walczył też Mercedes w kontekście Andrei Kimiego Antonellego.
Od tamtego momentu nie odbyło się natomiast żadne spotkanie Światowej Rady Sportów Motorowych i - jak dowiedziało się The Race - ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie na posiedzeniu w przyszłym tygodniu w Makau. Jeśli wniosek zostanie pozytywnie rozpatrzony, Lindblad będzie mógł pokazać się publiczności F1 przed skończeniem 18. roku życia.
Timing ewentualnego zielonego światła ze strony FIA jest nie tylko interesujący w kontekście plotki o zastąpieniu Lawsona. Zbiegło się to też w czasie realnym zawieszeniem Maxa Verstappena z powodu uzbieranych punktów karnych. Jeśli Holender musiałby odpocząć jedną rundę, Byki mogłyby sprawdzić Hadjara do głównego teamu, a Lindblad zająłby jego miejsce w Racing Bulls. Inną opcją pozostawałby Ayumu Iwasa.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się