WIADOMOŚCI

Horner o decyzjach ws. przyszłości silnikowej F1: nie chcemy powtórki z 2014 roku
Horner o decyzjach ws. przyszłości silnikowej F1: nie chcemy powtórki z 2014 roku © Red Bull

Szef Red Bulla podzielił się swoimi przemyśleniami odnośnie piątkowego spotkania producentów silnikowych. Brytyjczyk podkreślił, że nie było mowy o ewentualnym porzuceniu zaplanowanych przepisów na sezon 2026, by wcześniej wprowadzić motory V10.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

W piątek odbyło się niezwykle ważne spotkanie dla przyszłości silnikowej w F1. Chociaż awizowano je jako posiedzenie ws. ewentualnego powrotu wolnossących jednostek napędowych w ciągu najbliższych pięciu lat, w rzeczywistości posłużyło do rozmów nt. korekt przepisów na sezon 2026. Te bowiem ciągle budzą sporo wątpliwości.

Przede wszystkim istnieją poważne obawy o spore różnice w stawce, podobne do tych, jakie wystąpiły w 2014 roku, gdy F1 przechodziła na hybrydowe motory. Ciekawymi informacjami nt. możliwych osiągów pięciu producentów podzielił się Mark Hughes. Przy każdym z nich zachował jednak anonimowość.

Jeden z producentów ma notować bardzo dobre wyniki testowe (prawdopodobnie chodzi tu o Mercedesa). Jedna firma postawiła na biopaliwa i to okazało się błędem, ponieważ pozostali wybrali syntetyczne. Dwóch producentów miało kompletnie nie poradzić sobie z nowymi przepisami i znajdować się daleko w tyle, a w przypadku ostatniego obozu brakuje jakichkolwiek danych.

Biorąc pod uwagę potencjalne takie różnice, nie powinny zaskakiwać doniesienia o tym, że próbowano przeforsować pewne zmiany w regulacjach jak np. nowy rozkład mocy. Po zakończeniu spotkania Christian Horner udzielił komentarza telewizji Sky Sports, w którym potwierdził ww. obawy:

"Wraz z dużą zmianą przepisów dochodzi do różnic w wydajności i niemal na pewno będzie tak w kolejnym sezonie. Jednym z tematów tego spotkania było to, jak szybko może dojść do zbliżenia stawki", przyznał pryncypał Red Bulla.
"Mamy przecież limit budżetowy. Być może silniki nie potrzebują homologacji, a być może można poprawić swoje silniki w ramach tego limitu. Wszystko po to, aby stawka zbliżyła się jak najszybciej. Wszyscy chcemy walki wręcz na torze, a nie powtórki z 2014 roku. Chodzi tu o możliwość szybkiego nadrobienia strat - szczególnie dla nowicjuszy."

Z piątkowych doniesień wynikało, że Mercedes, Honda i Audi całkowicie wykluczyły możliwość porzucenia regulacji na sezon 2026. Otwarci na taką opcję mieli natomiast pozostać Red Bull i Ferrari, ale Horner tego nie potwierdził:

"Absolutnie nie. Tworzymy infrastrukturę w oparciu o obecny kształt przepisów. Niezależnie zatem od tego, jakie będą one w przyszłości, muszą uwzględniać obecne zasoby ekip. Nasze działania oparliśmy o te właśnie przepisy. Jesteśmy podekscytowani sezonem 2026, a w silnikowym świecie to tak naprawdę już jutro. Ciągle notujemy postępy, z których jesteśmy zadowoleni."

Brytyjski działacz wyznał też, że chciałby powrotu motorów V10 do F1, przyznając, że ten plan nie został porzucony:

"Dla mnie jako romantyka wrzeszczący ryk silnika V10 mógłby być atrakcyjny dla F1. Musi do tego dojść jednak w rozsądny sposób. Czy powinna znaleźć się w nim część elektryczna? Czy to ma być V10 czy V8? Oczywiście pod kątem sezonu 2026 wszystko jest ustalone, ale tutaj chodzi o długoterminową przyszłość F1."
"Sezon 2028 nie wchodzi w grę. Obecnie wszystko skupia się na ocenianiu. Teraz wszyscy producenci muszą przekazać swoje opinie do FIA. Oni otrzymają od wszystkich informacje i potem będą pracować nad tym dalej."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

0 KOMENTARZY
zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu