WIADOMOŚCI

Mercedes odrodził się na Interlagos, sięgając po pierwszy w tym roku dublet
Mercedes odrodził się na Interlagos, sięgając po pierwszy w tym roku dublet
Po sensacyjnej czasówce i świetnym sprincie Formuła 1 także w niedzielę na Interlagos zapewniła kibicom piękny spektakl, po którym z podwójnego zwycięstwa cieszyła się ekipa Mercedesa. Po pierwsze zwycięstwo w karierze w końcu sięgnął George Russell. Brytyjczyk na metę wpadł półtorej sekundy przed Lewisem Hamiltonem.
baner_rbr_v3.jpg

Niedziela przywitała kibiców na torze w Sao Paulo ładną pogodą. Warunki na starcie przypominały te, jakie panowały podczas drugiego sobotniego treningu. Było ciepło, a temperatura toru zbliżała się do 50 stopni Celsjusza. W trakcie wyścigu niebo jednak zachmurzyło się i nieco się ochłodziło. Tor przez cały czas pozostał suchy. Atmosfera na trybunach i na torze cały czas była jednak gorąca.

Czołówka pierwsze zakręty przejechała bez większych problemów, utrzymując swoje pozycje startowe. Dopiero Lando Norris zdołał przeskoczyć startującego na średnim ogumieniu Leclerca i awansować na piątą pozycję.

Gdy wydawało się, że reszta stawki również bezpiecznie pokona pierwsze okrążenie, w 9 zakręcie doszło do drobnego incydentu między Danielem Ricciardo i Kevinem Magnussenem, który przeistoczył się w spory karambol.

Australijczyk najpierw delikatnie uderzył w tył bolidu piątkowego zdobywcy pole position. Maszynę Haasa obróciło, a przy okazji dostało się winowajcy zdarzenia, gdyż Magnussen wypadając z toru, uderzył też w Ricciardo, co definitywnie wyeliminowało ich z udziału w wyścigu, a na torze pojawił się pierwszy samochód bezpieczeństwa.

Bernd Mayladner do boksu zjechał po szóstym kółku. Prowadzący stawkę Russell postanowił wyczekać do ostatniej niemal chwili z wciśnięciem gazu, przez co Lewis Hamilton miał spore problemy z utrzymaniem za sobą kierowców Red Bulla, którzy siedli mu na ogonie. Nie trzeba było długo czekać bo już w eskach Senny doszło do kolizji między 37-latkiem a Verstappenem.

Z obu bolidów posypały się części, ale to Holender musiał zjechać do boksu po nowe przednie skrzydło. Spadł on na 17. miejsce, a Hamilton tylko na ósme.

Charles Leclerc zdołał odzyskać utraconą kilka okrążeń wcześniej pozycję względem Lando Norrisa, ale w 10 zakręcie doszło między nimi do kolizji, w wyniku której Monakijczyk poleciał w bandy, a Brytyjczyk pojechał dalej, ciesząc się z trzeciego miejsca.

Leclerc zdołał o własnych siłach dojechać do boksu, a sędziowie nie musieli ponownie wysyłać na tor samochodu bezpieczeństwa. Oba incydenty zostały jednak odnotowane przez sędziów i mogły mieć wpływ na wyniki dzisiejszego wyścigu. Tym razem jednak bardzo sprawnie je oceniono i zdecydowano się ukarać karą 5 sekund zarówno Verstappena, jak i Norrisa.

Lewis Hamilton szybko zabrał się za odrabianie strat, wyprzedzając kolejno Schumachera, Gasly'ego, Vettela i Norrisa.

Na 15. okrążeniu wyścigu Fernando Alonso zapoczątkował serię planowanych zjazdów do boksu, mimo iż rozpoczynał wyścig na pośrednim ogumieniu.

Pech nie opuszczał również ekipy Ferrari. Po przygodzie Charlesa Leclerca, który spadł na dalsze pozycje, Carlos Sainz zmuszony został do wcześniejszego zjazdu do boksu po tym, jak jego układ hamulcowy zaczął się przegrzewać przez zrywkę znajdującą w kanałach chłodzących.

Po serii pierwszych zjazdów rywali Lewis Hamilton zdołał nawet na chwilę wyjść na prowadzenie, aby na 30. okrążeniu zjechać na swój pierwszy postój i spaść na 4. miejsce, goniąc trzeciego Pereza. Brytyjczyk wyprzedził Meksykanina na 45. kółku. Trzy okrążenia później zawodnik Red Bulla zjechał na swój drugi postój, wywołując kolejne zjazdy rywali z czołówki i swojego zespołowego partnera.

Kierowcy Mercedesa na ostatni przejazd wybrali miękkie opony i wyjechali na tor przedzieleni Carlosem Sainzem, jadącym na średnich oponach - podobnie zresztą jak jadący za nimi Sergio Perez.

Świętujący swoje 23. urodziny Lando Norris mimo iż od swojej ekipy otrzymał piękny tort, na torze nie miał szczęścia. O karze z początku wyścigu zdołał już zapomnieć, ale na 52. okrążeniu jego McLaren odmówił posłuszeństwa, a FIA zarządziła wirtualną neutralizację, którą do zmiany opon wykorzystał Fernando Alonso. Hiszpan do tej pory dwukrotnie zmieniał opony na średnie, więc na końcówkę musiał założyć miękką mieszankę.

Przerwę w ściganiu do zmiany opon wykorzystał również Carlos Sainz, który na ostatni przejazd założył używany komplet miękkich opon i wyjechał na tor na czwartym miejscu, za Sergio Perezem.

Dyrekcja wyścigu niespodziewanie jednak zarządziła pełną neutralizację, która zbiła stawkę.

Z samochodu George'a Russella padło pytanie: "Co robimy? Ścigamy się czy jedziemy po dublet?" Jego inżynier odparł: "Zachowajmy szacunek".

Samochód bezpieczeństwa zjechał z toru po 59. okrążeniu. Zanim jednak doszło do wywieszenia zielonej flagi do ciekawej i mocnej dyskusji doszło między pit-wallem Alpine a Estebanem Oconem, który otrzymał jasny rozkaz, aby nie podejmować walki z Fernando Alonso, który jechał na świeższych oponach.

W stawce utworzyło się kilka ekscytujących pojedynków. Sergio Perez jadący na zużytym średnim ogumieniu został połknięty przez kierowców Ferrari, a Max Verstappen stoczył bój z Oconem. Na czele wyścigu George Russell pewnie utrzymał swoje miejsce i jeszcze przed umożliwieniem korzystania systemu DRS odjechał Hamiltonowi na przeszło sekundę. Młodszy z Brytyjczyków pewnie kontrolował bardziej doświadczonego partnera zespołowego i na mecie po ekscytującym wyścigu zameldował się tuż przed nim. Hamilton dalej więc czeka na swoje pierwsze zwycięstwo w sezonie, natomiast Mercedes w Sao Paulo powrócił do zdobywania dubletów!

Podium uzupełnił Carlos Sainz, który za swoimi plecami na mecie miał walczącego o drugie miejsce w klasyfikacji kierowców Charlesa Leclerca.

Ferrari w odróżnieniu do Red Bulla nie zdecydowało się na team orders, mimo dużych nacisków ze strony Monakijczyka. Max Verstappen w swoim radiu na ostatnich okrążeniach otrzymał wyraźną prośbę o przepuszczenie Sergio Pereza, jeżeli nie wyprzedzi jadącego przednim Fernando Alonso. Problem w tym, że mistrz świata nie podporządkował się tej prośbie i tym sposobem Perez nie zyskał dodatkowych punktów w mistrzostwach.

Czołową dziesiątkę uzupełnili Ocon, Bottas i Stroll, który na mecie zameldował się ostatecznie przed swoim zespołowym partnerem, Sebastianem Vettelem.

Wyniki

Poz. Kierowca Zespół CzasPunkty
1 gb George Russell Mercedes 1:38:34.044 26
2 gb Lewis Hamilton Mercedes +1.529 18
3 es Carlos Sainz Ferrari +4.051 15
4 mc Charles Leclerc Ferrari +8.441 12
5 es Fernando Alonso Alpine +9.561 10
6 nl Max Verstappen Red Bull +10.056 8
7 mx Sergio Perez Red Bull +14.080 6
8 fr Esteban Ocon Alpine +18.690 4
9 fi Valtteri Bottas +22.552 2
10 ca Lance Stroll Aston Martin +23.552 1
11 de Sebastian Vettel Aston Martin +26.183
12 cn Zhou Guanyu +29.325
13 de Ralf Schumacher Haas +29.899
14 fr Pierre Gasly +31.867
15 th Alexander Albon Williams +36.016
16 ca Nicholas Latifi Williams +37.038
17 jp Yuki Tsunoda +1 okr.
18 gb Lando Norris McLaren DNF
19 au Daniel Ricciardo McLaren DNF
20 dk Kevin Magnussen Haas DNF
Galeria

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

118 KOMENTARZY
avatar
Danielson92

13.11.2022 21:45

0

Max to genialny, fantastyczny kierowca. Na torze jest wybitny. Jednak klasy to on nie ma za grosz i pokazuje, to od początku kariery.


avatar
Faustus

13.11.2022 21:46

0

@63 Niestety tabela to tylko tabela, a wszystko inne świadczy o przewadze Hamiltona. Lucky guy Russell zawdzięcza te kilka punktów więcej od Hamiltona niezwykłemu szczęściu, a nie umiejętnościom. Ot taka prawda... Najpierw Verstappen, a potem team pozbawili go w dzisiejszym wyścigu zwycięstwa. Miał zdecydowanie lepsze tempo od swojego team mate'a.


avatar
mattimek

13.11.2022 21:46

0

@66 brawo za decyzje. Na początku kariery też mu kibicowałem ale szybko się zorientowałem co to za człowiek. Do tego stopnia że w zeszłym sezonie bardziej kibicowałem Lewisowi chociaż jego też niecierpialem


avatar
poppolino

13.11.2022 21:47

0

Ale też odnosząc się do kolizji z początku, jest to dla mnie dosyć dziwne że osoby które na Silverstone rok temu nie widziały winy Lewisa, teraz winę Maxa mu widzą. Ja stoję na stanowisku że w obu przypadkach winien był kierowca po wewnętrznej, ale chyba nie każdy ma podobne zdanie na ten temat...


avatar
Dziombo

13.11.2022 21:47

0

Usunięty


avatar
MattiM

13.11.2022 21:48

0

@68 Akurat w tej sytuacji winy Hamiltona nie ma. Verstappen był z tyłu w zakręcie, więc to on powinien odpuścić.


avatar
poppolino

13.11.2022 21:48

0

@74 *już widzą* miało być


avatar
Michal1671

13.11.2022 21:49

0

55. hubertusss Gó... prawda, jest pracownikiem RB i ma wykonywać polecenia swoich przełożonych a nie robić co się mu podoba.


avatar
Gumek73

13.11.2022 21:51

0

Brawo Russell, brawo mercedes. W przyszłym roku chyba wszystko wróci do normy. Tak jak kibicuje Maxowi, tak za ten wyścig uroczyscie przyznaję mu Honorowy Tytuł Idiota Weekendu.


avatar
Danielson92

13.11.2022 21:52

0

@69 Zgadzam się tutaj, bo gdy z boku jest Verstappen to trzeba uważać, bo ten koleś nie ma żadnych hamulców. Trzeba myśleć za siebie i za niego, bo on nigdy nie odpuści nawet, gdy jest na przegranej pozycji. @68 Nigdy nie był z przodu, a wręcz bardziej z tyłu i pchał się na siłę tam gdzie nie było miejsca. I to jego tłumaczenie, że nie zostawił mi miejsca. Odezwał się ten co zostawia :-D Max musi się nauczyć, że nie zawsze rywale będą zjeżdżać mu z drogi, bo jedzie mistrz.


avatar
Slazak

13.11.2022 21:58

0

Max ponownie trafił na kosę i tak będzie w przyszłości.


avatar
weres

13.11.2022 21:59

0

Lewis uszkodzonym bolidem na używanych oponach nie dał rady georgowi, no cóż trudno cały wyścig miał lepsze tempo, jakby zespół nie sciągnął go na tak wczesny pit stop to może by wygrał.


avatar
Davien 78

13.11.2022 22:01

0

@74 Idź się doucz fanie Maxbuca. Patrzenie na wszystko przez pryzmat kibica prostaka daje obraz mocno upośledzony. Wg przepisów pierwszeństwo ma samochód wchodzący w zakręt już na jego wierzchoku. Kolejny raz ten pomarańczowy buc niszczy wyścig Hamowi. A tak naprawdę odebrał mu zwycięstwo. Cieszy tempo Hama po 0.2- 0.4 sek przewagi nad Rus. O przegranej Hama zadecydowało inne ustawienie samochodu tj mniejszy docisk przez co nie był w stanie w drugim sektorze gdzie jest zejść poniżej 1.0 sek w punktach pomiaru. Teraz tylko samochód na przyszły sezon i będzie ciekawie tzn buc utwierdzi nas bardziej że jest bucem z kwi i kości.


avatar
Tomek_VR4

13.11.2022 22:03

0

Siemanko dla mnie to był mega fajny weekend wyścigowy Mercedes - jak wygrywać to od razu z dubletem oczywiście gratulacje dla George'a bo wykonał dziś porządną robotę chyba to pierwszy taki weekend gdzie czystym tempem był przed Lewisem. Lewis - Zasłużony kierowca dnia i ogólnie całego weekendu to co wyczyniał w sprincie i wyścigu to tak powinno się jeździć. Szkoda tylko kolizji z Verstappenem bo gdyby nie to na pewno by wygrał :-)) Red Bull i Verstappen No Maksiu pokazał swoją prawdziwą twarz nie ma bolidu szybszego o 1s jak w Belgii to i nie ma wyników a to co zrobił z Perezem to zwykle świństwo już chyba zapomniał że dzięki niemu wygrał w AD 2021 i Hiszpanii 2022 co przełożyło się na tytuł. Mam nadzieję że w przyszłym sezonie wrócą na swoje miejsce czyli P5 P6 jak to mówią bydło do obory.Szkoda tylko Pereza. Ferrari - bez szału podium tu dla nich było obowiązkowe i super że je mają może na przyszły sezon się wezmą w garść i powalczą fer Play z Mercedesem o tytuły. Alonso i Vettel dalej mają to coś


avatar
Cube83

13.11.2022 22:03

0

@80 Cóż, na powtórce widać, że do szczytu T1 Ver jest z przodu, na wyjściu jest już łeb w łeb, Hamilton wychodzi trochę do przodu przy wejściu w T2, ale nie na tyle, żeby zamykać drzwi bo ten gość obok się raczej nie zdematerializuje. Poza tym jeżeli Max był z tyłu jakim cudem uszkodził lewą część skrzydła o prawe przednie koło Hamiltona? Nikt nie każe nikomu zjeżdżać z drogi, walka koło w koło jest jak najbardziej wskazana, ale w tym przypadku to nie była czysta jazda. Ja nawet rozumiem Hamiltona, że nie odpuścił, ale to jego wina.


avatar
Gumek73

13.11.2022 22:12

0

Przy odrobinie szczęścia Russell może jeszcze pogodzić Pereza i Leclerca w klasyfikacji kierowców.


avatar
Davien 78

13.11.2022 22:18

0

85@ Hahaha No bo koło przednie jest za skrzydłem i ten kto jest z tyłu ma uszkodzobe skrzydło a ten co z przodu to koło haha. Co zawodówkę kończyliśmy? Widać po wypisach nie tylko dziś.


avatar
poppolino

13.11.2022 22:19

0

@83 A ja tam coś wyżej pisałem o toksynach wylewanych w stronę fanów drugiego kierowcy. Brawo dewiant, świetną reklamę robisz fanom Lewisa i Merca. My toksyczni i niedouczeni, wy święci i światli. My podludzie, wy nad. Mówisz że patrzę na tamten incydent przez pryzmat tego komu kibicuje? Czyli co? Jedynym słusznym zachowaniem ze strony Maxa byłoby rozłożenie czerwonego dywanu przed Lewisem? I tylko to jest "oBiEkTyWiZm"? W twoim świecie na pewno tak, ale w przypadku osób które nie patrzą zawsze w jedną stronę (jak ty) zdecydowanie nie. W tym roku Leclerc postąpił identycznie w walce z Hamiltonem, a w bandzie jakoś nie wylądował. Czemu? Bo Lewis chyba zrozumiał jak należy przejechać ten zakręt w walce z innym kierowcą. Już naprawdę, tłumaczenie czemu tamten indycent był jego winą to tak jak tłumaczyć licealiście dlaczego 2+2x2 to 6 a nie 8. Zresztą sędziowie wlepili mu 10 sekund. Stronniczy są, co nie? AAAAAA no tak, przecież ten zły Masi chciał bardzo żeby Max był mistrzem i go przepychał przez cały sezon, no tak. Dobra wszystko jasne.


avatar
Faustus

13.11.2022 22:23

0

@88 Wreszcie napisałeś coś z głową, a nie od czapy... :-]


avatar
ryan27

13.11.2022 22:37

0

Śmiech na sali. Kara 5 s dla VER a w zeszłym roku przy każdej okazji robił takie zagrywki. W każdym sezonie inne zasady - cyrk.


avatar
Jero

13.11.2022 22:40

0

@11 Suzuka 1991, Senna puszcza Bergera mając zapewniony tytuł. Oddaje zwycięstwo. Po team order czy nie, zrobił to więc jednak troszkę się różnią


avatar
Cube83

13.11.2022 22:44

0

@87 Staram się nie obrażać ludzi (tym bardziej osób niepełnosprawnych umysłowo) w internecie bo to nic nie daje, ale Ty serio jesteś taki trochę ociężały umysłowo. Cóż, takie osoby też mają prawo do życia. Pozdrawiam.


avatar
Davien 78

13.11.2022 22:45

0

88@ Następny ,,douczony" aż się uśmiałem. Idź wypij puszkę , ulubionego napoju" bo ci się w głowie miesza. Piszesz coś o 10 sek jako słusznej karze ale kwestionujesz 5 sek kary w tym wyścigu. Skoro miarą uznajesz decyzje sędziów czemu podważasz werdykt. O Boże z kim ja konwersuję? To oczywiście pytanie retoryczne bo wiem że nie zrozumiesz. Hahaha. Ale prostota. A puszka ulubionego napoju była najlepsza ha ha.


avatar
poppolino

13.11.2022 22:54

0

@93 Nie masz prawdziwych argumentów to zaczynasz wymyślasz argumenty z czapy? Powiesz mi łaskawie w którym momencie zakwestionowałem te dzisiejsze 5 sekund dla Maxa. Jak wół napisałem że "w obu sytuacjach winien był kierowca po wewnętrznej", czym sam uczciwie przyznałem że dziś to Max był winny, więc kara mu się należała. Także nie mam pojęcia gdzie wyczytałeś że podważam dzisiejszy werdykt sędziów, natomiast jeśli ujrzałeś to w swoich halucynacjach to sam się właśnie zaorałeś i tyle w temacie.


avatar
hubos21

13.11.2022 22:56

0

Brawo RUS, ma już wszystko, wygrane kwale, sprint i wyścig a "miszcza" wyjaśnił :) jednak ból pleców był potrzebny


avatar
Davien 78

13.11.2022 23:01

0

94@ Hahaha. Ty byś się nadawał do Russia Today. Idź już spać specjalisto. Nie wydurniaj się na tym forum. Walnij puszkę ,,ulubionego napoju" nie zapomnij.


avatar
poppolino

13.11.2022 23:23

0

@96 Uuuu, już się poddajesz? Ja nadal czekam aż wyjaśnisz mi gdzie stwierdziłem że dzisiejszy werdykt sędziów jest nieprawidłowy. Przestań odwracać kota ogonem i powiedz mi wprost gdzie takie stwierdzenie ode mnie padło.


avatar
Raptor Traktor

13.11.2022 23:34

0

Jak to jest w ogóle możliwe, że nikt nie zwrócił uwagi na sytuację z Tsunodą podczas neutralizacji? Gość jedzie zdublowany PRZED LATIFIM, a sędziowie pozwalają oddublować się tylko dwójce Williamsów. Latifi wyprzedza Yukiego i jedzie dalej, a Tsunoda zostaje, bo nie otrzymał pozwolenia. Tam w tej dyrekcji w ogóle ktoś panuje nad przebiegiem wyścigu?


avatar
Fan Russell

13.11.2022 23:34

0

@69 i kontakt z Vettelem


avatar
Jacko

13.11.2022 23:39

0

@88. poppolino Zarzucasz innym brak kultury, a sam obrażasz go zniekształcając jego nick. Czymże zatem różnisz się od niego Ty "choć trochę myślący człowieku"? Skoro Ci się nie podoba jego język, to z nim nie dyskutuj, a tą wypowiedzią sam nie robisz "dobrej reklamy swojemu fanbase'owi"...


avatar
NoMichaelNo

13.11.2022 23:50

0

HAM nie wygra już żadnego wyścigu w tym roku a dzisiaj był winny kolizji, sędziowie popełnili błąd.


avatar
devious

14.11.2022 01:04

0

Fantastyczny sprint wczoraj i dzisiaj chyba jeszcze lepszy wyścig, wow :) W Brazylii prawie zawsze są super wyścigi, ten tor to cudo. 1. Russell: - w pięknym stylu wygrał sprint, startował z P1 i bez problemu dowiózł pierwszą w karierze wygraną - totalnie kontrolował wyścig. Do tego najszybsze okrążenie no i pokonał swojego partnera zespołowego 7-krotnego MŚ w czystej walce. W ostatnim stincie Ham dostał wolną rękę by atakowac P1, ale nawet się nie zbliżył! 2. Alonso: -startował z 17 pola, zjechał wcześnie i mając wolny tor jechał takim samym tempem jak Verstappen i Leclerc - jadąc Alpine, nie Red Bullem czy Ferrari! Skorzystał na VSC fakt, ale to dzięki świetnej jeździe awansował w końcówce z P9 na P5 - bijąc oba Red Bulle i kończąc tuż za Ferrari. Wykonał masę wyprzedzeń, pokonał zespołowego partnera (startując do wyścigu za nim). 3. Leclerc: -startował z 10 pola, został wyrzucony przez rywala i po wymianie skrzydła spadł na koniec stawki - nawet za Verstappena. Pomimo tego do końca wyścigu przebił się z P18 na P4. (Na minus ten płacz o zrobienie Team Orders na Sainzu, trochę żałosne to by było jakby Carolsowi te podium zabrali w taki sposób, nie jestem fanem takich rozwiązań i dobrze się stało, że obaj z Verstappnem nie oddali pozycji - wicemistrz niech się rozstrzygnie w walce w Abu Dhabi!). 2 pewniaków do Kierowcy Dnia, Leclerc też nie byłby złym wyborem bo tym niesamowitym "recovery" (trochę przegapionym przez realizatora). No i jest też Lewis: -Wystartował z P2 i ukończył na 2 miejscu - mając najszybszą maszynę tego dnia. -Przegrał z partnerem zespołowym, także jeżeli chodzi o najszybsze okrążenie, czyli po prostu nie miał tempa. -W idiotyczny sposób (po raz kolejny) wdał się w "bójkę" z Maxem, nie zostawiając mu żadnego miejsca choć jechali bok w bok - nawet Brundle na Sky był pewny, że to Ham dostanie karę, bo sam to nazwał brzydką jazdą. No ale Lewis miał zawsze "fory" u sędziów, więc wiadomo jak się to skończyło. Kolizję miał jednak na własne życzenie - inni potrafili tam zostawić miejsce, Ham nie. Ale oczywiście Lewis jak dzieciak grający na kodach zawsze wychodzi z kolizji bez uszkodzeń :))) Tylko to nie argument do miana kierowcy dnia. I oczywiście Kierowca Dnia idzie do Hamiltona :) Dla mnie to ostateczny argument, że większość kibiców F1 (i analogicznie całego społeczeństwa) to kompletni kretyni nie mający bladego pojęcia, co się dzieje. PS Max to prawdziwy samiec sigma! Super szybki burak, cham, psychopata, geniusz, samotny wilk, być może najlepszy kierowca w dziejach (jeżeli będzie kontynuował swoje dzieło kolejne kilkanaście lat). Gość, który za nic ma konwenanse i zjada samców alfa na śniadanie. Jos mu ostro do głowy nawkładał - gość w wieku 25 lat już trzyma tam wszystkich w Red Bullu za jaja, jedzą mu z ręki i on jasno dzisiaj przekazał wszystkim: ja tutaj rozdaję karty, nie ośmieszajcie się z tymi próbami Team Orders. Max przejął dowodzenie zespołem i będzie to robił z kokpitu :) Przecież to jest młody Senna w wersji bi-turbo facelift :) Senna był bezwgzlędny i do bólu egocentryczny, Max wznosi to na nowy poziom :) Można go nie lubić - dla mnie to na pewno nie jest ulubiony kierowca i nigdy nie będzie, tak samo jak Senna nigdy nie był nim - ale trzeba to jasno powiedzieć: on może pobić wszystkie rekordy w F1, bo nie bierze jeńców, nie da się pokonać partnerowi zespołowemu (jak dawali się pokonać np. Hamilton czy Vettel) i owija sobie zespół wokół palca (co z kolei próbował robić ale czego nie potrafił do końca zrobić Alonso w McLarenie a potem w Ferrari). Max już teraz w wieku 25 lat wygląda na "nietykalnego". Jego nie obchodzi to, że ludzie będą go mieli za buca - on chce wygrywać i to jest cel nadrzędny. On ma jakąś nieludzką siłę woli i pewność siebie - nic go nie złamie. Przegra? Podniesie się, wstanie i wygra następnym razem. Wygląda na cyborga, który się nie zatrzyma - jak Arnie w Terminatorze 1. Ma cel i go zrealizuje, bez względu na wszystko. A ma dopiero 25 lat - i swój prime kierowcy nadal przed sobią (z reguły kierowcy prime osiągają w wieku ok. 27-32 lat). Trochę to szokujące, ale też wzbudza u mnie szacunek, że gość w wieku 25 lat może być tak mocny psychicznie - taki Lewis w wieku 26 lat był delikatny jak papierek, płakał, rozbijał się, przegrywał z Buttonem, był w rozsypce. Inni podobnie np. Alonso w McLarenie w 2007 w wieku 26 lat. Max jest kilka poziomów wyżej. Nie widzę innego kierowcy w stawce, który byłby tak "pełnym pakietem" jak Max - każdy inny ma jakieś wady, słabości. Max nawet jak ma - to jego pewność siebie to maskuje. Checo jest jego psem, Horner i Marko tez sa jego psami - i będą mu służyć wiernie. I jeżeli będzie miał odpowiedni sprzet to będzie wygrywał kolejne tytuły - choć zapewne przez bycie takim "bucem", a przynajmniej będąc tak odbieranym - nie zostanie pewnie nigdy taką legendą jak np. Senna. Będzie tym "złym", który akurat bije rekordy. Trochę jak Schumacher, który tez nie był do końca miłym gościem - przynajmniej na torze (poza torem i Schumi wydawał się bardzo spoko, tak samo Max z tego co oglądam jest bardzo OK). Na pewno F1 mega dużo zyska w kolejnych latach mając tak wyrazisty i wzbudzający takie emocje charakter jak Max - jedni będą go nienawidzić, inni kochać, a to przecież jest wszystkim. F1 ma pewny wzrost oglądalności przez kolejną dekadę.


avatar
poppolino

14.11.2022 01:22

0

@100 W sumie dobrze Jaca że mówisz, sam się aż zagalopowałem z tego wszystkiego. Ale oprócz tego nie najeżdżam na was rzucając teksty w stylu "jesteście ograniczeni umysłowo zupełnie jak wasz idol" itp. O to mi w tym chodziło. Lecz fakt, lekki fail z mojej strony.


avatar
poppolino

14.11.2022 01:23

0

Jednakże nadal chciałbym otrzymać od tego pana wyjaśnienie tezy postawionej mi w komentarzu numer 93.


avatar
Dzogurt92

14.11.2022 02:17

0

Według cube i Hubertusa bycie kierowcą F1 nie jest PRACĄ. Nie ma się tam szefa. Będąc najlepszym księgowym w danej firmie i dostając polecenie od przełożonego aby wysłać bardzo ważną fakturę nie trzeba tego robić ponieważ "jestem tam numer 1 i nie muszę". Będąc najlepszym kelnerem w restauracji też nie trzeba podejść do stolika aby obsłużyć gości bo jest przecież tam tym najlepszym. Ciekawe rozumowanie. Jeśli Mercedes pójdzie w dobrym kierunku w przyszłym roku i będzie przynajmniej na równi z RBR to nie widzę kolejnych tytułów kierowcy piastującego aktualnie nr1 bo pomimo Hamiltona za rywala będzie miał kogoś mocniejszego niż Bottas o czym przekonał się wczoraj.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu