Max Verstappen przerwał dominację Lewisa Hamiltona w treningach w Bahrajnie i wykręcił najszybszy czas tuż przed kwalifikacjami.

Sobota przyniosła pewien powiew normalności po dość nietypowym piątku. Dziś nikt nie zawracał sobie głowy testami prototypowych opon, na torze nie zjawiło się żadne zwierzę, a ponadto każdy kierowca zdołał uniknąć kontaktu z barierami.

Oczywiście pogoda na pustyni pozostaje niezmienna. Temperatura powietrza wyniosła 28 stopni, zaś miernik rozgrzanego asfaltu wskazał 32 kreski.

Kimi Raikkonen, który wczoraj oddał półtorej godziny pracy Robertowi Kubicy, jako pierwszy ustanowił szybki czas okrążenia. Fin długo jednak nie pojeździł, ponieważ starł swoje opony w pierwszym zakręcie. Kilka minut po błędzie Iceman'a na torze pojawiła się reszta zawodników; wszyscy wyposażeni w opony z czerwonym paseczkiem.

Po pierwszej turze przejazdów, mniej więcej w połowie sesji, tabeli przewodził Max Verstappen. Trzeci w klasyfikacji generalnej Holender nie mógł być jednak w pełni zadowolony, gdyż pewnej awarii uległo jego tylne skrzydło. Falowanie skrzydła podczas otwartego DRS można obejrzeć poniżej.

Choć mechanicy Red Bulla nie zaznali ubiegłej nocy choćby krzty snu z powodu odbudowywania bolidu Alexa Albona, to z problemem w maszynie Verstappena poradzili sobie błyskawicznie i kierowca mógł ruszyć na drugą turę szybkich (a w zasadzie najszybszych) przejazdów. Zawodnicy Mercedesa tym razem musieli zadowolić się drugą i trzecią lokatą.

Samochód Red Bulla na torze Sakhir musi sprawować się naprawdę wybornie, ponieważ tuż za podium znalazł się szukający pewności siebie Alexander Albon, który stracił do zespołowego partnera ponad 0,6 sekundy.

Trzeci raz z rzędu z dobrej strony zaprezentował się Pierre Gasly, który podobnie jak w piątek, dziś lawirował w okolicy 5-6 miejsca. Pierwszą dziesiątkę zamknęli kierowcy Racing Point.

W ostatniej sesji przed kwalifikacjami przeciętnie spisało się Renault, które teoretycznie powinno być bardzo mocne na tego typu torze. Daniel Ricciardo i Esteban Ocon uplasowali się dopiero w drugiej dziesiątce.

Ferrari natomiast zapewne będzie musiało włożyć między bajki nadzieje na walkę o 3. miejsce w klasyfikacji generalnej konstruktorów. Sebastian Vettel był 13., zaś Charles Leclerc, który rok temu zdobył na tym obiekcie pole position, 15. Jakże zmienne potrafi być życie.