Brak wyścigu w Hiszpanii z pewnością najbardziej zabolałby Carlosa Sainza, jedynego Hiszpana w stawce.
Bardzo możliwe, że tegoroczny wyścig o Grand Prix Hiszpanii będzie ostatnim w tym kraju przynajmniej na najbliższy rok. Niedawno okazało się, że tor Zandvoort w Holandii jest bliski przejęcia miejsca w kalendarzu, które zajmuje obecna piąta runda mistrzostw świata.Tor pod Barceloną nie ma najlepszej opinii wśród kibiców, bo często nie gwarantuje wielu emocji. Dodatkowo, Hiszpania nie ma już w stawce kogoś o statusie Fernando Alonso. Z kolei w Holandii wszyscy szaleją za Maxem Verstappenem.
Kierowcy byli pytani o obiekt w Holandii i wypowiadali się o nim pozytywnie. Sebastian Vettel śmiał się nawet, że w Hiszpanii bywa nudno jak w Monako.
Carlos Sainz, któremu z pewnością nie przeszkadza nuda, jeśli wyścig obywa się w jego ojczyźnie, stwierdził, że być może jest już za późno, by Hiszpania nie miała chociażby rocznej przerwy od F1.
"Jasne, dla mnie to byłaby wielka strata. Z tego co wiem negocjacje nadal trwają i nic nie zostało potwierdzone. Liczę, że wszystkie instytucje zrobią dobrą robotę, muszą się na coś w końcu zgodzić. Myślę, że to daje korzyści Barcelonie, Hiszpanii i Formule 1. GP Hiszpanii i ten tor to kawał historii, byłoby szkoda stracić tę rundę. Mam nadzieję, że coś wymyślą, może nie na następny rok, bo jest już za późno, ale na przyszłość."
"To miasto i ten tor zasługują na Formułę 1. Gdyby dało się dodać Jerez, byłoby jeszcze lepiej, bo miałbym dwa wyścigi. Jeśli jednak nie możemy zatrzymać Barcelony, nie przeszkadza mi obecność Jerez."
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się