Wolff, powołując się na odczucia Rossa Brawna, uważa, że bardzo trudne zadanie stoi przed osobą, która przejmie stanowisko po zmarłym Whitingu.
Śmierć Charliego Whitinga była szokiem dla całego świata Formuły 1. Spowodowała także niemały ból głowy w padoku, ponieważ dyrektor wyścigu był postacią, która robiła zdecydowanie więcej. Dopiero teraz F1 przekonuje się, ile znaczyła dla niej praca Charliego.Toto Wolff wspomniał o swojej rozmowie z Rossem Brawnem, który poruszył tę kwestię. Austriak zdaje sobie sprawę z tego, jak trudne będzie wypełnienie obowiązków Whitinga, który tak naprawdę pracował na kilka etatów dla FIA.
"Nie da się wejść w buty Charliego. Rozmawiałem o tym z Rossem Brawnem w drodze na minutę ciszy i stwierdził, że właśnie zobaczył jak wiele robił Charlie. Chodzi o takie banały jak kamery w niebezpiecznej pozycji, Ross o tym wspominał. Miał wiele zadań. Z pewnością trzeba będzie podjąć trudne decyzje w przyszłości i myślę, że nie da się zastąpić Charliego. Musimy wspierać osobę, która się tego podejmie."
Podczas GP Australii na stanowisko Whitinga mianowany został Michael Masi, tegoroczny dyrektor wyścigów w F2 oraz F3, który w poprzednim sezonie pracował jako zastępca Charliego przy Formule 1.
Wybór odpowiedniej osoby w Melbourne nie był łatwy, ponieważ należało wskazać człowieka obecnego w Australii. Ściągnięcie kogoś np. z Europy było nierealne. Masi był na torze i z uwagi na swoje doświadczenie był dość oczywistym kandydatem. Nie wiadomo jednak czy pozostanie w tej roli na dłużej, ponieważ mianowano go tylko na GP Australii.
20.03.2019 21:18
0
Ciężko w ogóle napisać coś na ten temat. Może po prostu: Chapeau bas Charlie.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się