Ross Brawn przyznał, że F1 pracuje obecnie nad samochodami, które będą traciły znacznie mniej docisku niż obecne.
Formuła 1 nadal pracuje nad poprawą ścigania. Zmiany na sezon 2019 są pierwszym krokiem w tym kierunku. O tym czy działają przekonać się będzie można już w tym tygodniu, chociaż tor w Melbourne nie jest obiektem, który sprzyja wielu manewrom.Docelowo włodarze F1 chcieliby, by to nie tor miał pozwalać na walkę, ale samochody. W zeszłym roku pokazano pierwsze koncepcje maszyn na sezon 2021. Według Rossa Brawna, miałyby one tracić tylko 10% docisku.
"Już teraz jest ogromna różnica. Obecne samochody, dwie długości bolidu za innym, tracą 50% docisku. Pracujemy nad samochodami, które wtedy utracą tylko 10%. To ogromna poprawa w stosunku do tego, co jest teraz."
Nikolas Tombazis, szef działu FIA ds. samochodów jednomiejscowych, sądzi, że obecna generacja traci 30%, więc jest to trudne do precyzyjnego określenia. W sezonie 2019 utrata ma być i tak mniejsza o 1/3 w porównaniu do 2018 roku.
W latach 2014-2016 dużym zarzutem było zbyt łatwe wyprzedzanie, z kolei od 2017 roku (wtedy wprowadzono szybsze bolidy) w F1 widać pewną skrajność - wyścigi są albo bardzo ekscytujące, albo dość nudne, patrząc z perspektywy fana, który zainteresowany jest głównie akcją na torze. Czasem dochodzi do fascynujących pojedynków, takich jak ten Vettela z Bottasem dwa lata temu w Hiszpanii, ale kibice życzyliby sobie tego częściej.
W minionym sezonie walkę bardzo często ograniczały także opony Pirelli, które kierowcy woleli oszczędzać, jadąc bezpiecznie na jeden pit stop. Ross Brawn zdaje sobie sprawę z tego, że jest wiele rzeczy, które należy poprawić. Nie chce jednak zwalniać samochodów F1 i liczy na to, że uda się wypracować kompromis.
"Słyszałem komentarze, które mówiły, że powinniśmy pozbyć się skrzydeł i docisku, by polegać tylko na mechanicznej przyczepności i to pozwoliłoby samochodom się ścigać. Problem w tym, że te maszyny byłyby wolne. Prędkość w Formule 1 to właśnie ta rzecz, która zapiera dech w piersiach. Nie chcemy jej tracić. To mają być najszybsze samochody wyścigowe na tej planecie i najbardziej imponujące. A to da się osiągnąć tylko wtedy, gdy okiełznamy aerodynamikę."
"Dlatego myślę, że nie można patrzeć w tak prosty sposób i myśleć, że brak docisku rozwiąże problemy. Potrzebujemy docisku, który pozwoli się ścigać. Wyprzedzanie czasem może być miarą sukcesu, ale faktem jest, że ściganie koło w koło, możliwość jazdy blisko za kimś i ataki, to właśnie te rzeczy, które wszystkich ekscytują. Nawet jeśli ostatecznie liczba manewrów nie zmieni się, to wystarczy, że kierowcy będą walczyć ze sobą."
12.03.2019 06:37
0
I tak źle i tak nie dobrze. Im bardziej będą kombinować tym gorzej. Nigdy nie da się znaleźć złotego środka i zwiększenie prędkości bolidów będzie powodowało utrudnione wyprzedzanie itp. Zobaczymy co wymyślą tym razem , oby znowu nie zeszli kategorię niżej na silniki 1.0 Tsi od Skody :)
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się