WIADOMOŚCI

Raikkonen sięgnął po zwycięstwo i pokrzyżował plany Hamiltonowi
Raikkonen sięgnął po zwycięstwo i pokrzyżował plany Hamiltonowi
Kimi Raikkonen wygrał fenomenalny wyścig w USA, który mimo kolejnego poważnego błędu Sebastiana Vettela nie pozwolił Lewisowi Hamiltonowi na świętowanie już w Austin piątego tytułu mistrzowskiego. Emocje związane z rozstrzygnięciem mistrzostw przeniosą się więc do Meksyku.
baner_rbr_v3.jpg
Wyścig na torze w Austin zgodnie z prognozami synoptyków odbywał się w zupełnie innych warunkach niż treningi i sesja kwalifikacyjna. W okolice toru powróciło słońce. Mimo iż dalej było dość chłodno a temperatura powietrza ledwo przekraczała 20 stopni Celsjusza, promienie słońca zdecydowanie mocniej rozgrzały nawierzchnię toru.

Brak gruntownego przygotowania ogumienia w związku z deszczowym piątkiem połączony z innymi warunkami podczas wyścigu i zmienionymi przez Pirelli minimalnymi parametrami ciśnienia w tylnym ogumieniu sprawiły, że wszystkim ekipom ciężko było ocenić zachowanie swoich bolidów w takich warunkach.

W takim kontekście ciężko jest negatywnie oceniać decyzje strategiczne czołowych ekip. Zarówno Ferrari, jak i Mercedes podczas niedzielnego wyścigu mieli swoje wzloty i upadki.

Kimi Raikkonen jako jedyny ze ścisłej czołówki startujący na oponach ultramiękkich zdołał w pierwszym zakręcie wyprzedzić Lewisa Hamiltona, podczas gdy Sebastian Vettel miał problemy z wyprzedzeniem Daniela Ricciardo. W dalszej części okrążenia wyprzedził on Australijczyka, ale ten łatwo nie chciał sprzedać skóry i w następnych zakrętach wywierał presję na Niemca, który ponownie jadąc po wewnętrznej stronie, miał kolizję z innym bolidem i to właśnie jego obróciło.

Vettel przed GP USA nie miał wiele do stracenia, gdyż szanse na zdobycie tytułu mistrzowskiego w tym roku miał już tylko iluzoryczne. Lewis Hamilton musiał wyprzedzić go o co najmniej 8 punktów, aby móc świętować zdobycie piątego tytułu mistrzowskiego już w Austin.

Po pierwszym okrążeniu wydawało się, że Hamilton nie będzie miał problemu ze zrealizowaniem swojego celu. Na 9 okrążeniu z rywalizacji na skutek awarii układu napędowego odpadł Daniel Ricciardo, a na torze pojawiła się wirtualna neutralizacja, która jak na ironię pokrzyżowała plany Hamiltona.

Początkowo wydawało się, że Mercedesa otrzymał darmowy pit stop, zjeżdżając z Hamiltonem już na początku wyścigu po miękkie ogumienie. Ferrari zachowało jednak spokój, informując Raikkonena iż Hamilton jedzie na dwa pit stopy, co okazało się później prawdą.

Kimi Raikkonen przed zjazdem do boksów na 21 okrążeniu po miękkie opony przez długi czas dobrze blokował na torze Hamiltona, który mimo szybszych opon nie był w stanie poradzić sobie z szybkim na prostych Ferrari.

Hamilton powrócił na pozycję lidera, ale jego opony szybko zaczęły tracić właściwości i ten musiał ponownie zjechać do boksu. Na 37 okrążeniu wyścigu Brytyjczyk po raz drugi odwiedził swoich mechaników zakładając kolejny komplet miękkich opon.

W tym momencie w wyścigu prowadził Kimi Raikkonen przed Maksem Verstappenem, który po wymianie skrzyni biegów i problemach w czasówce, startował z 18 pola na miękkich oponach. Holender również dość wcześnie zjechał do bosku po supermiękkie opony, o które musiał dobrze zadbać, aby dojechać do mety, a przy tym walczyć w końcówce o zwycięstwo z Raikkonenem i bronić się przed napierającym z tyłu Hamiltonem.

Lewis Hamilton po drugiej zmianie opon na tor wyjechał tuż przed piątym Vettelem i szybko uporał się ze swoim kolegą z zespołu, który w USA dwukrotnie przepuszczał go na torze i w końcówce dognił Verstappena i Raikkonena.

Ostatecznie jednak kolejność w czołówce nie ulegała zmianie. Kimi Raikkonen na pożegnanie z Ferrari zdołał sięgnąć po kolejne zwycięstwo w F1, wyprzedzając na mecie Verstappena i Hamiltona. Sebastian Vettel na przedostatnim okrążeniu wyprzedził jeszcze Valtteriego Bottasa i na mecie zameldował się na czwartym miejscu. Taki scenariusz nie pozwolił więc Hamiltonowi sięgnąć po piąty tytuł już w Austin.

Za tydzień w Meksyku Hamilton będzie miał znacznie większe szanse na przypieczętowanie tytuł, gdyż wszystko będzie zleżało już tylko od niego a w zasadzie od niezawodności jego bolidu.

Wyniki

Poz. Kierowca Zespół CzasPunkty
1 fi Kimi Raikkonen Ferrari 1:34:18.643 25
2 nl Max Verstappen Red Bull +1.281 18
3 gb Lewis Hamilton Mercedes +2.342 15
4 de Sebastian Vettel Ferrari +18.222 12
5 fi Valtteri Bottas Mercedes +24.744 10
6 de Nico Hulkenberg Renault +1:27.210 8
7 es Carlos Sainz Renault +1:34.994 6
8 mx Sergio Perez +1:41.080 4
9 nz Brendon Hartley +1 okr. 2
10 Marcus Ericsson BMW Sauber +1 okr. 1
11 be Stoffel Vandoorne McLaren +1 okr.
12 fr Pierre Gasly +1 okr.
13 ru Siergiej Sirotkin Williams +1 okr.
14 ca Lance Stroll Williams +2 okr.
15 mc Charles Leclerc BMW Sauber
16 au Daniel Ricciardo Red Bull
17 fr Romain Grosjean Haas
18 es Fernando Alonso McLaren
19 fr Esteban Ocon DSQ
20 dk Kevin Magnussen Haas DSQ
Galeria

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

102 KOMENTARZY
avatar
szoko

21.10.2018 22:55

0

Z Bottasa to zrobili ostatnią łąjzę zamiast jechać swoje to rozgląda się gdzie jest Lewis żeby go przepuścić a potem blokować Vettela.


avatar
rbej1977

21.10.2018 22:56

0

@ 67 Skoro fura dawała szansę na tytuł a Vettel jest fatalnym kierowcą, to czemu wychwalany przez Was pod niebiosa Kimi nie walczy o tytuł?.


avatar
hakki

21.10.2018 23:00

0

70 - elin Śledzę, co tu się dzieje, ale już się nie udzielam. Za dużo przepychanek. Fantastycznie, ze wreszcie wygrał. Należało mu się już rok temu w Monaco, ale wiadomo, jak to wyszło. Fajnie, że jeszcze dał radę w sumie na koniec kariery, bo w Sauberze szans na to już nie będzie. Serdecznie pozdrawiam.


avatar
Airjersey

21.10.2018 23:04

0

kurde, ile euforii na forum dzięki wygranej Kimiego :) tego gościa po prostu nie da się nie lubić :)


avatar
Schumi96

21.10.2018 23:07

0

@72 - rbej 1977 Jedno to przegrać mistrzostwo bo nie jest się wystarczająco szybkim, a co innego przegrać przez ciągłe kolizje i głupie błędy, do tego raczej większość zmierza w kwestii Vettela. Warto zauważyć, że "prime" Kimiego był z 10 lat temu, Vettela jeszcze trwa.


avatar
Raptor202

21.10.2018 23:08

0

Można umrzeć ze śmiechu czytając wypociny rbej1977.


avatar
saint77

21.10.2018 23:09

0

@ 72. rbej1977 Bo nr 1 w zespole jest Vettel tak jak nr 1 w mercedesie jest Hamilton. I obaj kierowcy nr 2 w obu zespołach będą grzecznie przepuszczać swoich nr za każdym razem. Wg twojego podejścia, skoro Vettel jest taki szybki to czemu dzisiaj wygrał Kimi? W tym roku tytuł przypadł temu, co popełnił mniej błędów. Hamilton popełnił kilka, Vettel całe mnóstwo. Konstrukcje porównywalne, ze zmianą formy początkowo na korzyść Ferrari a końcówka to Mercedes. Vettel popełniając tyle błędów stracił tytuł, a mógł walczyć do końca. teraz ma 70 pkt straty na 3 wyścigi przed końcem, Hamilton może prawdopodobnie w ogóle nie wyjeżdżać na tor bo Vettel musi wygrac wszystkie 3 wyścigi aby zdobyć tytuł. Jeśli choc raz przyjedzie drugi to Hamilton może nawet punktu nie zdobyć i ma tytuł. To jest konsekwencja błędów kierowcy i błędów zespołu. Kierowca więc przegrał tytuł indywidualny a zespół wśród konstruktorów. Za rok bezpośrednia konfrontacja z młodym Leclerciem. Czekam na taką samą w Mercedesie z młodym Oconem. A W RBR dwóch młodzików:)


avatar
RoyalFlesh F1

21.10.2018 23:11

0

72. rbej1977 Nigdy nic nie pisałem o RAI. Vettel to masakra w tym sezonie. Wyleciał dziś bo przesadził, zaliczył uślizg i znowu bączek. To samo co we Włoszech. Możesz rozegrać strategicznie wyścig. Tak przynajmniej myślą w Ferrari. Pierwsze okrążenie i już bolid nr 5 jest na końcu. Dobrze, że jest era pierwszej ligi i drugiej.


avatar
elin

21.10.2018 23:12

0

@ 73. hakki Niestety racja, więcej jest tutaj teraz wzajemnych wyzwisk i słownych przepychanek, a coraz mniej merytorycznych dyskusji. Ale jednak mógłbyś odzywać się częściej ... ( nawet ostatnio się zastanawiałam, co tam u Ciebie słychać ). A co do Kimiego - prawda, w Sauberze raczej nie zobaczymy Go na podium, nie wspominając już o wygranej. Ale liczę , że kiedy " uwolni " się od Ferrari, to jeszcze pokaże na torze trochę tego starego Icemana. Ponieważ powrót do zespołu z Maranello jakoś nie okazał się szczęśliwy.


avatar
Jameson

21.10.2018 23:12

0

Dodam jeszcze, nie wiem czy ktoś to zauważył, ale ORGANIZACJA. Hamilton zjeżdża do boksu podczas VSC, a mechanicy Ferrari rozłożyli się jakby byli na plaży. Ja wiem, że trzeba mieć luz i spokój ale to wyglądało tak komicznie, że zacząłem się śmiać. :P #Wywalone


avatar
Ilona

21.10.2018 23:21

0

Szkoda tylko że to zwycięstwo przyćmiło troche najlepszego kierowcę tego wyścigu czyli Maxa. To co dzisiaj pokazał zasługuje na wielkie brawa. Zrobił zdecydownie najlepsza robote i naprawdę niewiele mu zabrakło żeby mógł dzisiaj świętować wygrana z 18 pozycji. I tak może być z siebie dumny. Pokazał piękna walkę, bezsprzecznie kierowca dnia, zabrakło tylko wisienki na torcie w postaci zwyciestwa.


avatar
viggen

21.10.2018 23:32

0

Zostałem przywołany do tablicy to więc napiszę dwa zdania :D :D Wielkie brawa dla Kimiego!!! Cieszyłem się jak dziecko i nadal mi się gęba śmieje. Po Monzie kolejny wyścig na ciśnieniu :)))) PS Przecież wiesz diablico, że zajęty jestem :) :P


avatar
ChrisDeFirenze

21.10.2018 23:40

0

@77 Szanse na to, że Ocon mógłby zagrozić Lewisowi oceniam na zero, za to faktycznie Leclerc ma szansę z Vettelem, choć jest to jeszcze spora niewiadoma. W mojej opinii Hamiltona miałby szansę pokonać w jednym zespole tylko Alonso lub Verstappen. Ocon to nie ta klasa, bardzo go lubię, ale postawiłbym go gdzieś w okolicach Bottas. Może ciut wyżej jako młodą krew.


avatar
hakki

21.10.2018 23:40

0

79 - elin - nigdy nie byłem entuzjastą angażu Fina w SF, ale trzeba przyznać, że to z nimi zdobył swój jedyny tytuł. Tak naprawdę należał mu się w McLarenie, ale zawiódł bolid - każdy o tym wie. Jak SF traktowało Kimiego ostatnimi laty, wiemy również. Ich parszywa polityka wewnątrzzespołowa nigdy nie budziła mojej sympatii. Mercedes robi to o wiele subtelniej. Tym bardziej cieszy dzisiejsze zwycięstwo. Mam nadzieję, że jeszcze za nim zatęsknią. Myślę, że mimo wszystko Leclerc powinien jeszcze jeden rok się pouczyć, bo mimo ciągłych zachwytów jego osobą, nie jest jeszcze (wyłącznie moim zdaniem) gotów na ten fotel. Za rok byłoby idealnie, a Kimi mógłby odejść na emeryturę bez rozmieniania kariery na drobne (Jak Alonso).


avatar
Jen

22.10.2018 00:21

0

@84 hakki Mercedes nie stosował polityki zespołowej dopóki oba jego bolidy dojeżdżały na pierwszych dwóch miejscach. Wtedy było im obojętne kto zwycięży. O ile w tamtym roku stosowali TO z większą finezją, to w tym sezonie jadą już całkowicie po bandzie. Toto Wolf jeszcze przed wyścigiem zapowiadał, że zastosują polecenia zespołowe, żeby tylko zapewnić w Austin tytuł Lewisowi. Bottas był przed Hamiltonem z dobre 3s a już usłyszał, że ma zrobić miejsce koledze. Tymczasem w Ferrari, nagle zaczęli się bać korzystać z TO. To co zrobili w Niemczech to była parodia. Jakoś w Mercedesie tak się nie patyczkują. Dzięki temu mają tego efekty. Lewis nie musi się prosić z dziesięć okrążeń, żeby Valteri go puścił i nie traci czasu. Do tego Bottas jest bardzo skuteczny w blokowaniu Vettela albo Raikkonena gdzie tylko się da. @elin Początek wyścigu był nerwowy ale Sebastian zaczął szybko odrabiać straty. Ostatnio los mu nie sprzyja. Jak sam ostatnio powiedział w wywiadzie, musi więcej ryzykować bo to on goni rywala. Do tej pory miał naprzemiennie lepsze i gorsze sezony. Wbrew temu co większość tu pisze, wierzę, że jeszcze się odbije i da mistrzostwo Ferrari.


avatar
XandiOfficial

22.10.2018 00:41

0

Brawo Kimi! Najlepszy Fin w stawce i dla mnie w F1 pokazał jak się jeździ dzisiaj. Pisałem, że wygra start bo starty to najsłabsza strona Hamiltona. Potem czułem, że znów spaprali ale jednak wiedzieli albo przypuszczali i dokładnie zrealizowali swój plan. RedBull to jakiś majstersztyk w oszczędzaniu opon. Max jedzie ponad połowę wyścigu na (supersoftach) i dzięki temu ma lepsze tempo od Kimiego a te opony mu się nie niszczą (genialne). Hamilton nie ryzykował ale spanikował przy tym ataku na Max'ie i kompletnie nie wiem co tak długo robił na poboczu, wyglądało na symulkę wypchnięcia ale cóż brawo za mądrą jazdę. Vettel szkoda spina bo miał rewelacyjne tempo i mógłby nawet wygrać ten wyścig. Najlepsze jest to, że Mercedes mówi "Jak Raikkonen nie zjedzie to ty zjeżdżaj i na odwrót" a mechanicy Ferrari zero ruchu, jak na plaży jak ktoś pisał. Nawet nie próbowali udawać a uśmiechy takie ... Kimi musiał markować zjazd ale no dobra wygrali więc ja się zamknę.


avatar
XandiOfficial

22.10.2018 00:47

0

co do Vettela? Jego wina ale wina w takim sensie, że po prostu się to stało bo walczył a bolid był pod sterowny to i doszło do kontaktu ale nie chciał uderzyć w Rica bo widać było a nie mógł przewidzieć co się stanie więc pisanie typu "mógł odpuścić albo po co się pchał" z resztą podsterowność zapoczątkowała to zdarzenie już w zakręcie nr. 12. Odpuszać to można jak się nie jest pewnym czy jest możliwość bo gdyby to był Daniel czy Lewis to powiedzieliby, że to jest prawdziwy kierowca F1 który nie odpuszcza. WJaponii zawinił w większości Max i zamiast pisać o Vettelu to kibicujcie swojemu Lewisowi czy tam Max'owi albo cieszcie się z sukcesu Kimiego.


avatar
elin

22.10.2018 00:51

0

@ 82. viggen Na szczęście w przeciwieństwie do Monzy, tym razem mamy Happy End ;-). @ 84. hakki Mercedes robił subtelniej, ale do czasu ... w tym sezonie ( a zwłaszcza w jego drugiej części ) aż szkoda patrzeć na to co zespół robi z Bottasem. Z Leclerciem mam mieszane odczucie ... Raz uważam podobnie jak Ty, innym razem wydaje mi się, że chłopak ma na tyle dobrze poukładane w głowie, że da radę już teraz. Zobaczymy. Według mnie najsłabszym punktem Ferrari jest ciągły chaos nie do opanowania - coś zaczyna wychodzić i ... koszmarne błędy, które niszczą wszystko. Przyznam, że chętnie bym zobaczyła na stanowisku szefa tego zespołu Toto Wolffa - właściwy człowiek na właściwym stanowisku, ponieważ Maurizio Arrivabene ( z całą sympatią dla niego ), to kolejny Włoch, który nie potrafi zaprowadzić porządku w tej " stajni Augiasza " ;-). W przeciwieństwie do Toto, który doskonale pokazuje jak sprawnie można zarządzać teamem. Dobrze, że Kimi za pierwszym razem trafił do Ferrari kierowanego przez Jeana Todta - chociaż tym jednym tytułem możemy się cieszyć :-). @ 85. Jen Właśnie nie wiem, czy Sebastian, aż za bardzo nie ryzykuje... Zachowuje się tak, jakby chciał wygrać wyścig już w pierwszym zakręcie. Może tutaj lepszym rozwiązaniem byłoby jednak spokojniejsze podejście i każdy manewr dobrze przemyślany. Ponieważ w przeciwieństwie do innych kierowców tylko on i Hamilton mogą stracić na ryzykownej walce ... Ten sezon już raczej stracony, jednak dopóki jeździ w Ferrari, to faktycznie nie ma co Go skreślać ... za rok sytuacja może całkowicie inaczej wyglądać.


avatar
Doradca

22.10.2018 00:58

0

Jakość komentarzy na tym forum przez dłuższy czas trzymała mnie z daleka od nawet próby logowania tutaj.. Ale po takim wyścigu, który wygrywa w końcu Kimi jestem mu to winien :) Brawo Kimi!! Dziś pokazałeś wszystko co w Tobie najlepsze :)


avatar
Jen

22.10.2018 01:56

0

@88 elin Seb zaczął jeździć ryzykowniej od momentu kiedy powiększyła się jego strata do Hamiltona. Tak od Monzy jedzie w stylu "na Maxa":) Do tego doszły jeszcze problemy Ferrari z tempem w Rosji i Singapurze, które jeszcze dodatkowo zwiększyły przewagę Lewisa. Z drugiej strony w Japonii i dzisiaj musiał nadrabiać straty z kwalifikacji. Jego rywalami nie były Red Bulle tylko Mercedesy z przodu stawki. Musiał jak najszybciej się rozprawić się z "bykami", żeby dogonić głównego rywala. Osiągi czołowej dwójki są zbliżone z przewagą na rzecz Mercedesa. Dlatego rozumiem dlaczego traktuje wyprzedzanie na pierwszym okrążeniu jak swoją jedyną szansę w wyścigu. Im dłużej będzie zwlekał tym srebrni dalej mu odjadą i będzie po ptokach. Od pewnego czasu jedzie już na zasadzie- nie mam nic do stracenia. Lewis natomiast może sobie pozwolić na odpuszczanie w zakrętach podczas ewentualnych pojedynków. Po pierwsze dysponuje świetnym bolidem, ma duży zapas punktowy, zespół stoi na głowie, żeby wygrywał wyścigi i do tego ma jeszcze skrzydłowego w postaci Valteriego. Fina to w tym sezonie jest mi autentycznie żal. Miał sporo pecha w kilku wyścigach. Do tego od Silverstone traktują go jak chłopca na posyłki. Puść Lewisa, przyblokuj Ferrari itd. Gdyby nie spadek formy u czerwonych to byłby daleko za Kimim w tabeli. Oczywiście rozumiem takie postępowanie w Mercedesie. TO to jedna z broni strategicznych. Ferrari potrzebuje takiego Toto Wolfa. Jest bezwzględny, potrafi uderzyć pięścią w stół ale dzięki temu Mercedes jako zespół ma wyniki. Tymczasem w Ferrari, Seb często samotnie musiał walczyć na torze o dobre punkty. Do tego stratedzy Ferrari nie raz podejmowali złe decyzje, co odbijało się na końcowych wynikach.


avatar
TheTrain

22.10.2018 02:01

0

DSQ dla Ocona i Magnussena za zbyt duży chwilowy przepływ paliwa na pierwszym okrążeniu. Hartley i Ericsson w punktach.


avatar
TomPo

22.10.2018 10:03

0

@90 to ze musi teraz jezdzic jak wariat, to sam sobie jest winien. Wystarczylo by nie robil tylu bledow wczesniej (oraz stratedzy) i moglby jezdzic normalnie. A nwet teraz, uwazam ze to co robi jest skrajnie glupie. Wyscig jest dlugi, Kimi o tym wie, Lewis o tym wie, Max o tym wiedzial w USA... wszyscy wiedza tylko nie Seba. Zachowuje sie jak Ci niedoswiadczeni kierowcy srodka stawki, ktorzy mysla ze rozstrzygna wyscig w pierwszych zakretach. Robi totalne bledy nowicjusza. Choc tym razem bylo troche inaczej, bo miejsca bylo wiecej, ale znow wpycha sie w zakret bedac z tylu. A. Einstein: "Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów" - a tak wlasnie robi Seba. Jesli dalej tak bedzie jezdzil, a Lecler sprosta oczekiwaniom, to 2019 moze byc ostatnim Jego sezonem w Ferrari, bo raczej nie zgodzi sie na bycie nr 2. Prawda jest taka, ze powinien byc dublet, bo widac ze furmanke w USA mieli lepsza od Mercedesow, co bylo juz widac po kwalifikacjach (porownanie okrazenie Seby i Lewisa), no ale z kwalifikacji Seba znowu koncertowo swoim bledem, sam sie wykasowal.


avatar
Now Bullet

22.10.2018 10:53

0

Gratulacje dla Raikkonena,szkoda Ham ale pomysł na strategie był dobry. Tak czy siak w Meksyku Hamilton zdobędzie 5 tytuł mistrza świata.


avatar
Lister

22.10.2018 11:35

0

Najlepszy wyścig sezonu to będzie ????


avatar
Buszmen

22.10.2018 13:00

0

Vettel po spinie startował z P15 Verstappen startował z P18 Vet P15->P4 Ver P18->P2 mimo o wiele gorszego bolidu niż Vet. To tak jeśli chodzi o formę Vet. Mam wrażenie ze chłopaki zmienili formą z początku sezonu Teraz Vet się rozbija a Ver pokazuje świetna formę. Tym bardziej ze miał długi stunt na SS i chyba nikt w wyścigu nie obstawiał ze na nich dojedzie do końca, a tu jeszcze walka z HAM była . Najciekawszy wyścig od dawna


avatar
TomPo

22.10.2018 14:48

0

@95 Dokladnie. Wiekszosc (tych bez fanatycznych klapek na oczach) wiedzieli i mowili, ze branie Vettela do Ferrari to blad. Potrafi jezdzic i wyprzedzac, ale wtedy kiedy ma bolid o 2s szybszy na kolku nad tym wyprzedzanym. Jak przychodzi do wyrownanej walki to sie gubi jak dziecko we mgle. Do tego przyszla presja i cisnienie, bo jezdzi dla swietej krowy, co od 11 lat ma okragle 0 i juz calkiem psychika wysiadla. W sumie to mi Go juz szkoda, bo tam to powinien przyjsc szef i twarda reka zrobic porzadki, a tak to cala presja na kierowce, bo reszta ma wyj***ne w poludniowym stylu na wszystko. Jest kilka temow w stawce, ktore maja wyjatkowy talent do niszczenia kierowcow, przede wszystkim wtedy, kiedy sie nie uklada - Ferrari jest w czolowce takich zespolow.


avatar
NierG

22.10.2018 15:02

0

VET tak naprawdę pierwszy raz w bezpośredniej walce o zwycięstwo w sezonie miał mocnego przeciwnika w równorzędnym samochodzie. Ta różnica punktowa w żadnym wypadku nie oddaje różnicy pomiędzy bolidami Ferrari i Mercedesa. Cóż, ten sezon musi być wyjątkowo gorzki dla Vettela. Ta porażka musi wyjątkowo gorzko smakować, bo po prostu pokazuje, że kierowcą jest "tylko" dobrym, ale nie wybitnym i wcześniejsze mistrzostwa to jednak efekt dominacji technologicznej stajni. Vettel jest dobrym kierowcą, ale na pewno nie arcymistrzem. Nie kierowcą, który z łatwością ogra innych gdy szanse na torze są takie same dla wszystkich. Brawo dla Hamiltona za ten sezon - dla niego znowu to mistrzostwo musi smakować wybornie. Miał dobry samochód, ale nie taki, który był by w stanie sam wygrać sezon. Zwyciężył swoimi umiejętnościami. No i brawo Kimi. Gdyby nie to, że Seb był jednak mocno faworyzowany to być może to Kimi był by dzisiaj na 2 miejscu. Kimi ma zdecydowanie chłodniejszą głowę i nie popełnia tylu błędów. Brakuje trochę szybkości. Na zwycięstwo w całym sezonie raczej nie miał by szans - ale dla wielu i tak jest bohaterem co rozumiem.


avatar
rbej1977

22.10.2018 15:49

0

@ 95 Jesteś głupi czy udajesz idiotę??. "Vettel po spinie startował z P15 Verstappen startował z P18 Vet P15->P4 Ver P18->P2 mimo o wiele gorszego bolidu niż Vet. To tak jeśli chodzi o formę Vet." Vet jak spadł na 15-ste miejsce to Verstapen był przed nim, więc daruj sobie te żałosne wywody zakłamujące rzeczywistość....


avatar
mafico

22.10.2018 17:23

0

@98 rbej jak kalosze? prosze o filmik druga sprawa - ale Vettel na starcie był wyżęj niz Max. Kto mu sie kazał obracać :D Skompromitował się totalnie w ten weeekend. Począwszy od kary po słaby wyścig.


avatar
XandiOfficial

22.10.2018 17:56

0

@95 nie no teraz to dobry "ryż" dałeś! z całym szacunkiem ale jeśli wierzysz w to co napisał to gratuluję logiki. Vettel po spinie był 15 a Max był już 10. Gdy Max wyprzedził wszystkich z best of the rest to Vettel był 9 za Oconem i 2 Renówkami. Gdy Max był 4 a Vettel 5 to między nimi był odstęp ponad 10 sekund (nie pamiętam). Max był 4 sek za Bottasem i nie wyprzedził go na torze a podciął. (4 SEKUNDY! to mówi dużo o oponach jak odegrały rolę) przypominam, że podciął go 1 okrążeniem. Vettel jechał dalej i puścił Kimiego i blokował Maxa aż ten go wyprzedził bo ten miał martwe opony. Max zjechał 22, Bottas 23 a Vettel 28. Potem Vettel strata 19 sekund do Bottasa a Max gonił Kimiego. Fakt, że RedBull przejechał 34 okr na supersoftach a Hamilton po 25 okr na softach jechał sekundę wolniej od Kimiego. Okej każdy bolid inny i niech to będzie atut RedBulla skoro tak oszczędzają, bo sam Max dogonił dzięki szybszym oponom Kimiego więc sporo to mówi. A Vettel dogonił giermka Hamiltona (20 sek) i wyprzedził go na torze. Kompletny idiotyzm twojego porównania.


avatar
XandiOfficial

22.10.2018 18:02

0

@96 ej ziom bo tu jeden taki dzban pisze dokładnie co samo co ty co jakiś czas, nie wiem czy to Ty z drugiego konta sobie otuchy dodajesz popierając swoje wpisy z jednego konta drugim ale nie ważne. Gdzie Vettel miał o 2 sek szybszy bolid? Bo ja nie pamiętam a uwierz mi, że tych czasów nie trzeba mi przypominać bo fajnych sezonów się nie zapomina. Nawet na yt możesz znaleźć robione przez f1 (oczywiście porozrzucane na różne kanały na YT ( jeden polski wrzuca wszystkie ) zapraszam OlafsonTV chyba i można oglądać jak to było z fachowym komentarzem. Wracając gdzie Vettel miał 2 sek szybszy bolid? Ja widziałem sezon 2014 i 2015 i kto inny miał 2 sek przewagi tylko nie nad kolegą z zespołu. Napisz mi o tych sezonach bo ja kurde chyba coś przespałem.


avatar
michalde

22.10.2018 19:07

0

Ostatni raz Kimi wygrał pod koniec marca 2013. Pamiętam, że to było tuż przed tym, jak urodziła mi się moja siostra (12 kwietnia). Teraz ona ma pięć i pół roku. Tyle lat czekał Fin na kolejne zwycięstwo w F1. Kiedyś jego zwycięstwo nie było niczym dziwnym, ale w dzisiejszych czasach jego wiktoria zakrawa na niespodziankę. Podejrzewam, że gdyby losy potoczyły się inaczej to Kimi mógłby święcić zwycięstwa również w Niemczech i we Włoszech. A tak ma póki co tylko jedno pierwsze miejsce w tym sezonie. Iceman to typowy Fin. Introwertyk, który okazuje chłodne emocje i jest nieprzystępny. Hymn Finlandii też taki spokojny, ale o ciekawej melodii. Nie dziwię się, że Finowie to najszczęśliwszy naród świata.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu