Podczas weekendu wyścigowego na torze Monza Ferrari spróbuje po raz kolejny przekonać Red Bulla do swoich jednostek napędowych.
Red Bull ma jednak poważny problem ze względu na fakt, że Mercedes i Renault ściśle współpracują poza Formułą 1 i dopóki umowy pomiędzy Red Bullem i francuskim producentem nie zostaną formalnie zakończone nie może on liczyć na jakikolwiek postęp w negocjacjach z niemieckim producentem silników.
„Renault i Daimler mają bardzo przyjazne stosunki przemysłowe” mówił ostatnio Toto Wolff. „Powiedzieliśmy Red Bullowi, że dopóki nie rozwiąże kwestii z Renault, nie rozpoczniemy nawet rozmów.”
„Sytuacja jest niezwykle skomplikowana i wiele decyzji musi zostać podjętych. Wszystko to musi być najpierw uporządkowane.”
La Gazzetta dello Sport podała jednak, ze Sergio Marchionne wybiera się na Monzę nie tylko, aby wspierać swój zespół ale także z nową ofertą dla Red Bulla.
Tym razem Red Bull mógłby liczyć na dostawy równorzędnych jednostek napędowych w najświeższej specyfikacji ,a nie jak wcześniej spekulowano wersje B.
Korzyści z takiego mariażu miałby również odnieść zespół Toro Rosso, który w przeszłości korzystał już z włoskich silników.
Co ciekawe Ferrari, które do niedawna było łączone z takimi kierowcami jak Daniel Ricciardo czy Max Verstappen również odniosłoby korzyści wizerunkowe, gdyż już od przyszłego roku kierowcy ci mogliby jeździć dla zespołów Red Bull Ferrari oraz Toro Rosso Ferrari.
03.09.2015 17:57
0
Na sky jest wywiad z Hamiltonem, który przestrzega Mercedesa przed dostarczaniem jednostek dla RBR, ciekawe, czy Ferrari naprawdę chciałoby zaopatrywać team z takim potencjałem jak Red Bull, czy to tylko dobry PR.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się