WIADOMOŚCI

  • 23.07.2013
  • 8064
Pietrow i Kobayashi narzekają na F1
Pietrow i Kobayashi narzekają na F1
Ani Witalij Pietrow, ani Kamui Kobayashi nie mają odpowiednich sponsorów, którzy pomogliby im powrócić do Formuły 1. Kierowcy nie są zadowoleni z obecnego stanu rzeczy i liczą na zmianę trendu w królowej sportów motorowych.
baner_rbr_v3.jpg
Oksana Kosachenko, która do niedawna pełniła rolę menadżera Witalij Pietrowa, nie zdołała utrzymać Rosjanina w Formule 1 mimo wszelkich starań. Były kierowca Caterhama i Lotusa przyznał, że teraz współpracuje z kimś innym i wciąż liczy na powrót do stawki.

„Dostałem kilka odpowiedzi od zespołów F1 i mówili, że są gotowi negocjować” – stwierdził Pietrow. „Jednak żeby kontynuować te rozmowy muszę mieć [finansowe] wsparcie” – dodaje.

W podobnej sytuacji jest Kamui Kobayashi, który niedawno dostał szansę jazdy bolidem Ferrari podczas pokazów w Moskwie. Japończyk w deszczowych warunkach rozbił samochód, ale mimo wszystko pozostaje w kwestii swojej przyszłości optymistą.

„Teraz większość zespołów wybiera kierowców na podstawie tego, ile przyniosą ze sobą pieniędzy. Umiejętności nie liczą się tak bardzo” – mówi były kierowca Saubera. „Mam nadzieję, że ten trend się zmieni, ponieważ chcę wrócić do F1 tak szybko jak to tylko możliwe” – kończy.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

19 KOMENTARZY
avatar
luk02

23.07.2013 17:08

0

Takie czasy. Dobrych młodych kierowców, którzy mogą osiągnąć najwyższy poziom, jest wiele razy więcej, niż jeszcze 20 lat temu. Więc czemu zespoły miałyby nie brać dobrych z zapleczem? Zresztą nie od dziś wiadomo, że żeby wygrywać w F1 trzeba opłacić dobry zespół, który zbuduje dobry bolid. Zaraz potem jest kierowca.


avatar
mssie

23.07.2013 17:29

0

No talentem się nie załapią do F1 to nie rozumiem powodów do narzekań.


avatar
Święty

23.07.2013 17:44

0

Mimo, ze Kamui to inna klasa niż Witold - to jednak zmarnował swoją szansę. Miał okazję jeździć, ale miał często dużego pecha.


avatar
Jaro75

23.07.2013 18:28

0

Wicia, Twoja kariera skończyła się na początku 2010 roku jak błysnąłeś tekstem że może to Ty bedziesz numerem 1 :) Robert sprowadził Ciebie i Twoją "mamuśkę" na ziemię.


avatar
R.U

23.07.2013 18:51

0

szansa byla zeby sie wykazac I pozyskac sponsorow


avatar
ekwador15

23.07.2013 19:52

0

O jakich umiejętnościach mówi Kobayashi, to nie wiem.


avatar
rysiu200

23.07.2013 20:20

0

Patrząc na niektóre komentarze powyżej, trzeba przyznać, że większość osób nie jest zbytnio obiektywna. Wracając do tematu, Witalij złym kierowcą nie był, lecz błysnął trochę wypadkami. Kamui trochę zmarnował szansę po tym jak rozbił się w Moskwie, lecz mam nadzieję, że i tak wróci choć w to wątpie.


avatar
somnus

23.07.2013 20:21

0

Nie wiem na co pietrow narzeka, gdyby w f1 nie liczyli się sponsorzy, to w ogóle by go w niej nie było, albo byłby co najmniej sezon krócej.


avatar
mssie

23.07.2013 20:51

0

7. No moim zdaniem jedno rozbicie się Moskwie nie przekreśliło jego szans, takie rzeczy po prostu się zdarzają i myślę, że w Ferrari nie pracują amatorzy, którzy na podstawie jednej kraksy skreślają zawodnika. A Pietrow zabłysnął bardziej widowiskowymi kraksami, niż dobrą jazdą pozwalającą mu na jazdę w lepszym zespole. Chyba, że chce jeździć w "ogórkach", ale to żadnego większego sensu nie ma.


avatar
RyżyWuj

23.07.2013 21:18

0

Kobayashi dał ciała rozwalając na prostej drodze gościnny bolid. Ferrari go nie ma po co zatrudniać, bo z takimi "umiejętnościami" już ma obecnie Massę, który w 3 wyścigach z rzędu zaliczał bandy. W bieda-teamach też nie ma dla niego miejsca, bo tam nie mają kasy na regularne kraksy. Przy takich Pietrowach i Kobayshich to Groszek przynajmniej czasem duże punkty łapie...


avatar
adrian1313

24.07.2013 09:25

0

@10 na szczęście Ci którzy zatrudniają kierowców mają więcej oleju w głowie niż Ty - to rozbicie, nie powinno mieć żadnego znaczenia! Bo bolidem to się jeździ po torze a nie mokrych ulicach na miarę (niestety) tych w Polsce, gdzie koleiny i nierówności to standard. Co innego, że sądzę, że takie biadolenie też nie ma większego sensu - naprawdę dobry kierowca zawsze znajdzie zespół, ewentualnie dobrego sponsora, a zatem - panowie wasze szanse po prostu zostały zmarnowane.


avatar
baloon111

24.07.2013 10:59

0

No to po byku. Teraz wyszło, że ich "unikalny" talent nie może ujrzeć światgła dziennego ze względu na kierowców wspieranych bidżetem. Tylko coś Witalij zapomniał powiedzieć jaki czynnik zadecydował o jego startach w F1 i jaki zakończył jego karierę :D


avatar
belzebub

24.07.2013 15:23

0

Taa jak widać po niektórych komentarzach nadal Witalijowi wypominacie pierwszy sezon, a tak naprawdę w dwóch kolejnych jeździł całkiem nieźle, jak na możliwości bolidu. Jeśli chodzi o wypadki, to nie zapomnieliście o Grosjean i Maldonaldo? Szkoda, że nie ma szans na powrót, bo widać jak sobie radzi miernota van der Garde w tym samym zespole. Żeby tracić w wyścigu kółko do partnera z zespołu trzeba być ostatnią niedojdą. Taki Pietrow, czy Kobayashi przebijają o głowę, Gutiego, van der Garde, Chiltona (ten to w ogóle jakaś kpina), a nawet Vergna. Przykre jest, jeśli żeby jeździć w F1 trzeba za to zapłacić, dlatego jeżdżą miernoty pokroju Chiltona, czy nawet Maldonaldo, ten to nawet był mistrzem GP2, chyba tylko dlatego, że konkurenci byli jeszcze słabsi od niego.


avatar
sebsaa

24.07.2013 17:28

0

4. Jaro Twój ulubieniec kiedyś śmiał się z Pietrowa w jednym z wywiadów mówiąc: „Szczerze mówiąc jestem nawet zadowolony, ponieważ nauczyłem się od niego czegoś, nie chcąc tego, ani o tym nie wiedząc – jak utrzymać bolid na torze…” – zażartował - miało to miejsce 20.12.2010 - ZŁE SŁOWA CZĘSTO WRACAJĄ!


avatar
1996

24.07.2013 18:06

0

@14 nie rozumiem twojego komentarza... twoja wypowiedz brzmi conajmniej tak: "nie ma Roberta w stawce bo jezdzi slabiej od Witka" pozdrawiam fana ktory przyszedl z wp.pl


avatar
traktorek1970

25.07.2013 08:55

0

@ 15 Ty naprawdę nie rozumiesz wpisu @14 czy tylko udajesz ??? Bo jak czytam Twoją interpretacje to mam wrażenie, że Ty jesteś z tej wp.pl .


avatar
Skoczek130

25.07.2013 09:42

0

Trzeba być zdrowo trzaśniętym, weryfikując szansę Kamui'ego na podstawie kraksy podczas pokazu. Co to w ogóle ma do rzeczy w kontekście startów w F1!? Felipe swego czasu też miał bliski kontakt z bandą i jakoś posady w Ferrari nie stracił. Nieogarnięci niech lepiej się ogarną, bo banan na ustach się robi... ;)


avatar
Skoczek130

25.07.2013 09:44

0

Niestety Kamui na razie nie ma szans na starty w F1. Stracił posadę na rzecz kierowcy, który był w tej samej sytuacji - Hulkenberga. Jeżeli nie wyłoży kasy, to szans na starty nie ma. A szkoda, bo przydałby się Japończyk w stawce, choćby w kontekście GP Japonii.


avatar
R.U

26.07.2013 09:33

0

@18 A jak bedzie GP Bieguna Pólnocnego to przyda sie Eskimos?


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu