Główny konstruktor zespołu Red Bull, Adrian Newey, przyznał, że zmiany zasad, które w ostatnim czasie zostały wprowadzone w Formule 1 miały decydujący wpływ na przerwanie dominacji jego ekipy w mistrzostwach świata.
Zdaniem Newey’a duży wpływ na osiągi RB8 miał wprowadzony przed sezonem 2012 zakaz stosowania dmuchanych dyfuzorów, który był przez ekipę rozwijany już od sezonu 2010, aby w 2011 zupełnie zdominować mistrzostwa.Zespół z Milton Keynes próbował w ograniczonym stopniu odzyskać utraconą przewagę poprzez ścisłą współprace z dostawcą jednostek napędowych, firmą Renault Sport, jednak przed GP Węgier FIA ponownie doprecyzowała przepisy i uniemożliwiła ekipie dalszego wykorzystywania nadmuchu.
„Mniej więcej tego obawialiśmy się przed rozpoczęciem sezonu” mówił dla serwisu Autosport.com Newey. „Rozwijaliśmy technologię nadmuchu dość mocno przez ostatnie dwa sezony, a potem została ona zabroniona z kilkoma innymi zmianami, jak na przykład giętkość przedniego skrzydła, co w nas mocno uderzyło.”
„Prawdopodobnie dotknęło to nas mocniej niż innych, gdyż dłużej to rozwijaliśmy. Zajęło nam trochę czasu zrozumienie tego jak się pozbierać i odbudować.”
Newey przyznał, że jego zespół musi jeszcze popracować nad przystosowaniem bolidu do wprowadzonych przed GP Węgier zmian w interpretacji przepisów.
„Tak już jest a my musimy znowu usiąść i spojrzeć na to z nowej perspektywy.”
17.08.2012 13:48
0
Szkoda, że tak mocno w nich uderzono. Ciężko będzie uzyskać przyczepność tyłu, jaka była przed tym sezonem. Miejmy nadzieje, że Adrian znowu na przekór wszystkim przechytrzy resztę, potwierdzając tylko swoją klasę. :))
17.08.2012 14:09
0
@Skoczek130 moim zdaniem Newey ma asa w rękawie. Przekonamy się o tym wkrótce.
17.08.2012 15:36
0
trudno w tej chwili na 100% stwierdzić, czy Newey zdoła w drugiej części sezonu odzyskać stracone dziesiąte sekundy. Tak jak pisze @Skoczek - strata uwidoczniła się w krętych częściach torów. Co do Asa w rękawie to myślę, że w tak ściśniętej stawce będzie niezwykle trudno odzyskać nawet niewielki procent z przewagi nad konkurencją na wzór sezonu 2011 roku, czy nawet 2010. Czy praca nad przednim i tylnym skrzydłem pozwoli na ustabilizowanie się w pozycji agresora - zobaczymy. Z drugiej strony patrząc na uzyskane wyniki przed wakacyjną przerwą wydaje się, że utrzymanie WCC nie będzie ponad siły zespołu. Nieco inaczej jest z WDC któregoś z ich pilotów. Motywacja jest dla Nich cel, jakim jest Alonso. To jest motywacja nr 1... motywacją nr 2 jest wyraźnie wyczuwalny oddech Hamilton'a i Raikkonen'a. Zespły zatrudniające wymienionych kierowców są w dobrej "formie" . I Oni i zespoły idą łeb w łeb w obu klasyfikacjach. Daje to niezłego kopa McLarenowi i Lotusowi w pogoni za RBR.
17.08.2012 18:35
0
RBR jest mocno obserwowany przez resztę i każdy ich ruch jest badany. Gdyby nie patrzano im na każdym kroku na ręce, nikt nie zauważyłby ostatniej innowacji. Będzie ciężko, ale życzę mu jak najlepiej! I tak jest już żywą legendą - jako projektant zdobył tytuł z trzema różnymi ekipami, na przestrzeni wielu lat i zmian w przepisach. Powodzenia! :))
17.08.2012 18:42
0
4. Brawn tez, wiec nie zapominaj, bo ten nie jest jedyny!
17.08.2012 23:41
0
@5 Newey jest jedyny;)
18.08.2012 03:09
0
Nie no Newey takim tonem to powiedział, że normalnie można się popłakać, bez przesady, przecież tak naprawdę FIA ściga i kontroluje każdy zespół. Mi się wydaję, że FIA nie chce w przyszłości, aby którykolwiek zespół osiągnął tak wyraźną przewagę, jak RBR w 2011. Ja tam wolę taki sezon jak ten, dużo przypadkowości, brak jedynego wyraźnego lidera, co daje większą atrakcję oglądania. Z perspektywy natomiast inżynierów danych ekip, może to być niesprawiedliwe, ale co jak co, ale ktoś taki, jak Newey, powinien się przyzwyczaić. To jest walka kotka z myszką, wygrywa ten, kto kogo lepiej przechytrzy. Może to i frustrujące, ale F1 to biznes, duży biznes, tu liczą się wpływy z reklam, a tym będą one większe, im większa będzie oglądalność. A większa tym ona będzie, jak wyścigi będą nieprzewidywalne, proste. I kółko się zamyka.
18.08.2012 10:56
0
@beret - Brawn niestety nie jest już tym, który przewodził inżynierii w Ferrari. Teraz jest szefem.
18.08.2012 10:57
0
@belzebub - patrzą RBR na ręce, jak nikomu. McLaren powinien być przebadany. Ten dźwięk bolidu jest podejrzany. ;]
18.08.2012 12:04
0
"giętkość przedniego skrzydła" i wszystko jasne :)
18.08.2012 13:06
0
Brown to nie Newey. Tytuł zdobył tylko dzięki luce w przepisach. Podejrzewam, że gdyby wtedy w RBR jeździł doświadczony i szybki kierowca mieliby już 3 tytuły w kieszeni.
18.08.2012 15:00
0
@skoczek 130. No wiesz, powtarzając, że mając taką przewagę i to niemal z wyścigu na wyścig nad resztą stawki, to musiało wydać się FIA podejrzane ;-) Newey pojechał bo bandzie, po prostu przesadził z osiągami bolidu. Wydaję mi się, że mógł podejść trochę inaczej, wystarczyłoby, żeby RBR dawał trochę więcej forów konkurentom, z nieco obniżonymi osiągami włączyć Vettela do bezpośredniej walki, a do końca i tak kontrolować sytuację ;-). Oczywiście, nie do końca to byłoby sprawiedliwe, ale być może miałby teraz święty spokój ;-)) A teraz, może faktycznie, RBR jest na czarnej liście FIA i pewnie będzie dopóki będzie w nim Newey, uważając, że to jakiś kombinator, który tylko czyha, żeby podstępnie podejść przepisy ;-) No cóż, tak jak napisałem wcześniej, polityka biznesu się kłania.
18.08.2012 15:02
0
powinno być: "z nieco obniżonymi osiągami włączyć Vettela do bezpośredniej walki, ale do końca i tak kontrolować sytuację ;-)."
18.08.2012 16:54
0
Szybki to On był i jest - musimy pamiętać o poziomie niezawodności "pierwszej mistrzowskiej" konstrukcji RB5 w sezonie 2009. Nie zdobył w tym sezonie punktów w 5 GP, gdzie startował w/g kolejności z: 3/ 13/ 4/ 2/ 4 pola ......... a wygrał 4 GP To był pierwszy sezon, w którym dostał szybki bolid. Jednak doświadczenie nie dotrzymywało kroku bolidowi. Zresztą bolid był bardzo delikatny i alergiczny, co też nie pomagało w walce.
18.08.2012 19:02
0
Jedynie w 2011r. bolid był praktycznie bezawaryjny. Ale awarie to niejako konsekwencje wyżyłowania bolidu do granic możliwości. RB7 był fenomenalny w qualu. W wyścigu nie miał aż tak porywającego tempa wbrew pozorom. A wszystko wynikało z faktu, iż dmuchany dyfuzor dawał przewagę zwłaszcza w czasówce. Dodatkowo maping był inny. Z takimi ustawieniami na wyścig najprawdopodobniej silnik padłby po kilkunastu okrążeniach. Ale to już przeszłość... ;)
18.08.2012 20:21
0
A mnie wlasnie przyszła do głowy taka myśl - czy oby Mr.Newey troszkę nie kręci w tym co mówi. Wystarczy spojrzeć na klasyfikację konstruktorów - prowadzi nadal Red Bull. Już nie z taką przewagą ale jednak prowadzi.
18.08.2012 20:24
0
To wydaje się proste - bezawaryjny bolid, dbający o opony i dwaj równo i wysoko punktujący kierowcy. To jak widać w tej chwili przynosi efekt.
18.08.2012 20:41
0
@pjc - sądzę, że on patrzy tu przede wszystkim na różnice w tempie z poprzedniego sezonu oraz w telemetrii. Ma świadomość, jak wiele na tym stracili. Stąd ta opinia.
20.08.2012 12:22
0
... a włosów coraz mniej ...
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się