komentarze
  • 61. atomic
    • 2009-11-03 09:45:14
    • Blokada
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    JACU :rozumiem ,że to m.sch. kazał obniżyć sobie bolid , wykręcić zawór z maszyny tankującej, zmienić wymiary bolidów , przepuścić rubensa i takie tam .ale niech ci będzie ,pamiętaj ,że schumacher zdobywał pierwsze wygrane z benettonem razem z flavio z tym samym ,który był twórcą / jednym z twórców/ sukcesów alonso .pamiętam fanów alonso jak mówili ,w czasach świetności renault ,że on nigdy nie odejdzie do ferrari bo to cieniasy .teraz czas na zmiane strategii .

  • 62. Kerk
    • 2009-11-03 09:47:56
    • *.ssp.dialog.net.pl

    @57 GP Australi - Adelaida 1994r. Schumacher nie zrobil tam nic zle... to chil sie wepchna w dziure przy scianie zamiast poczekac, przynajmniej ja to tak oamietam i widze na filmikach z youtube ;)

    A co do Alonso .... Jaki jest... trudno, kazdy sam ma wyrobione zdanie, (albo go wiekszosc pokocha jak zacznie wygrywac) ja tam go nie lubie :P. Jako kierowca ... jest dobry, jak wszyscy ktorzy sa w F1. Jego prawdziwa wartosc, ktora jest ponadprzecietna, rzeklbym na poziomie swietej pamieci Senny, to jego umiejetnosc w ustawianiu bolidu oraz wskazywanie kierunku rozwoju, tak samo zreszta Schumacher, mowcie co chcecie, ale on byl jednym z konstruktorow mistrzowskiego Ferrari. Tak jak Alonso i Reno.

    @34 Alonsofan....... to dlatego ze Alonsa "zabral" miejsce Kubicy ???????

  • 63. Jonatan
    • 2009-11-03 09:53:33
    • *.dynamic.gprs.plus.pl

    EEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A moze Ten serwis by sie wzilo za ludzi nie umiacych pisac jak nalezy a nie wyskakuja z wylgarnymi tekstami w stosunku do innych !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! np.34. Alonsofan

  • 64. Jacu
    • 2009-11-03 10:38:02
    • *.142.202.118

    61. atomic i 62. Kerk - no wiedzialem ze zaraz mnie "obsiada" fani schumachera :))) ale fakty same mowia za siebie i wielkorotnie byly juz te tematy ciagniete i nie mam zamiaru ciagnac tej polemik bez konca, bo slepo zapatrzeni fani "folksmajstra" sa niereformowalni :P. Co do poziomu Alonso czy Schumachera to owszem byl bardzo wysoki ale piszecie tak bo nie mieliscie szczescia ogladac Senny. Kto tego nie widzial i nie przezyl ten nie zrozumie i bedzie pisal brednie jak wy, a filmiki z youtube pokazuja tylko male fragmenty niestety wyrwane z kontekstu. Nie chce mi sie przytaczac juz wczesniejszych przykladow ale zebyscie mieli jakiekolwiek pojecie o tamtej klasie zawodnikow to male przyklady: 1) w takim samym bolidzie Mclarena Senna i Prost brylowali w Monaco. Prost jadac w qwalu (a wtedy nie bylo tankowania i wszyskie bolidy jezdzily na oparach) Prost uzyskal 2sek. przewagi nad nastepnym zawodnikiem co bylo fenomanalnych osiagnieciem. Do czasu przejazdu Ayrtona ktory objechal Alaina o ...1,6sek, Senna oczywiscie wyscig wygral :). Przyklad 2) W masakrycznym (pod wzgledem prowadzenia - konstrukcja tylnego zawieszenia) Williamsie FW16 na poczatku sezonu 94' wtedy gdy Benetton Schumachera byl za niski o 8mm !! a ponoc 3 juz sa nie do odrobienia (i brak zaworu w maszynie tankujacej) Schumacher nie potrafil byc ani razu szybszy w qwalifikacjach... tanowali praktycznie na tych samych koklach wiec masy bolidow byly identyczne...reszte sobie dopiowiedzcie. 3) Donnington 93' - to co sie dzialo na deszczu to juz legenda i uznane za najlepsze rozpoczecie wyscigu w historii - podczas gdy na tej "plywalni" nie radzili sobie zarowno kierowcy Williamsow , Benettonow ( z Schumacherem na czele :P ) Senna objechal wszystkich jak dzieci - zrobil z nich amatorow. Wiecie niektorzy zaluja ze Senna odszedl i ze nie bylo pojedynku miedzy nim a Schumacherem ale prawda jest taka ze nikt tego nie potrzebowal bo byl A.Prost , ktory wg mnie byl kierowca nie gorszym od Michaela (a moze i lepszym) i gdyby nie bylo Senny mialby prawdopodobnie 8 tytulow MS bo jezdzilby w topowych teamach i bolidach (kiedys to dokladnie analizowano i tez nie chce mi sie juz rozpisywac). To byl piekny, niezapomniany i niepowtarzalny pojedynek, ktory na zawsze sie zapisal na lamach histroii tego sportu jako bodajrze najpiekniejsza i najbardziej emocjonujaca era w F1. Ogladali te wyscigi wszyscy a Senna byl popularny jak Papierz, czy gwiadny rocka. Takze nie ma sensu wypowiadc sie na temat czegos i kogos zwlaszcza jak nie mialo sie okazji tego widziec i przezyc. Wiecej szacunku dla starych mistrzow ktorzy oddawali calych siebie (a czesto) zycie w imie tego sportu.

  • 65. Kerk
    • 2009-11-03 10:50:06
    • *.ssp.dialog.net.pl

    Nie nie jestem fanem schumachera. W sumie jakos nikogo szczegolnie nie dopingowalem. senne ogladalem... krotko :(, przygode z F1 zaczelem w 94r. I nie mow mi ze bez szacunku dla senny sie wyraz.... gdzie mi powiedz ???, tym ze napisalem ze wielkim mistrzem byl ?.....
    I patrze obiektywnie.
    i obiektywne zdanie wyrazam. I bardzo prosze mnie tu nie zarzucac ze wielki fan zemnie.. jak go nazwales....."folksmajstra", bo taka wypowiedzia to conajwyzej znizasz sie do Alonsofana

  • 66. Jacu
    • 2009-11-03 10:59:39
    • *.142.202.118

    65. Kerk - w takim razie ok , przepraszam jesli cie obrazilem, widocznie zle odczytalem ton twojej wypowiedzi.

  • 67. Kerk
    • 2009-11-03 11:01:58
    • *.ssp.dialog.net.pl

    No to teraz na piwo i powspominamy senne :D
    @admin przepraszam za offtop :P

  • 68. Jacu
    • 2009-11-03 11:06:32
    • *.142.202.118

    :) na piwo chetnie :)

  • 69. atomic
    • 2009-11-03 12:34:08
    • Blokada
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    JACU .a ja nic nie wspominałem o sennie.

  • 70. Jacu
    • 2009-11-03 12:36:08
    • *.142.202.118

    Ok. atomic chodzilo mi bardziej o Kerka z ktorym zesmy sobie juz wszystko wyjasnili :). Mozesz z nami isc na piwko ;).

  • 71. devious
    • 2009-11-03 14:31:36
    • *.nplay.net.pl

    @59 radosny
    przecież wiele różnych zespołów próbowało takich taktyk - sam Alonso mówił po kwalifikacjach, że mieli bolid na wygraną i wszystko przegrali przez awarię i pozostaje im tylko jakaś ryzykowna strategia i liczenie na szczęście... w normalnych warunkach pewnie nalaliby mu paliwa pod korek i optymistycznie liczyli na jakieś 8 miejsce - tyle, że mieli wtedy praktycznie najszybszy bolid w stawce (co pokazał wyścig) i 15 pole startowe - sam wtedy pomyślałem, że ja bym zaryzykował jakąś strategię typu "liczymy na farta czyli SC" - bo tam szansa na SC była spora... nic nie ryzykowali bo przyjechać na 13 czy na 16 miejscu co za różnica? w tamtym sezonie przy zamkniętej pitlane właśnie takei hazardowe taktyki oparte na szczęściu (lub oszustwu) były często jedyną szansą dla słabszych ekip i kierowców - vide Piquet w Niemczech...

    a że kierownictwo Renault (być może bo ja do końca nie wiem jak to było - cała sprawa dla mnie śmierdzi) wymyśliło, że sami sprokurują SC? sam na to wpadłem po wyścigu w Niemczech że przecież można w ten sposób oszukiwać i wygrywać wyścigi!! dlatego tutaj też winna jest FIA, bo wymyśliła takie dziwne przepisy... ale to nie znaczy, ze każdy kto startował z końca stawki z mała ilością paliwa (np. kierowcy Force India czy Toro Rosso czasem mieli mało paliwa, Hamilton też tak robił) są automatycznie oszustami? oni tez pewnie liczyli tak jak Alonso na jakiś fart, na SC na pierwszych okrążeniach - na torach ulicznych jak Singapur szansa na to jest bardzo duża...

    więc już nie dorabiajcie teorii spiskowych - plan był prosty i oczywisty i udział Alonso był tutaj niepotrzebny - po co miał o tym wiedzieć? przekonali go po prostu, że ponieważ szansa na SC jest bardzo duża to zaryzykują odmienną taktykę - sam na miejscu Alonso bym się pewnie zgodził - np. na początku krótki dystans na miekkich gumach, potem tankowanie pod korek i modlitwa o SC - w 2008 to wbrew pozorom była całkiem sensowna taktyka :) a Pat, Flav i Nelson tylko ją "usprawnili" wyłączając element modlitwy o SC ;>

    a co do Alonso jeszcze - skoro był winny, wiedział o wszystkim albo nawet to zaplanował TO CZEMU PIQUET ZEZNAŁ INACZEJ? czemu koleś, który cierpiał przez 1,5 roku w cieniu ALonso go bronił choć wiedział, że to Alonso był winny? kłamał by ratować Alonso? taaa zaraz ktoś napisze, że Alonso go przekupił albo coś.... zawsze można wymyślić jakąś historię... a może jednak Piquet mówił prawdę i Alonso o tym nie wiedział - jak mówiłem po co miałby wiedzieć, ze chcą oszukać? to by mogło go tylko zdenerwować i rozdrażnić przed wyścigiem - jechałby z myślą, czy przekręt nie wyjdzie na jaw, a tak miał czysty umysł i co najwyżej mógł się domyślać, że coś za dużo miał farta ;)


    a że się domyślał to nie znaczy że jest winny - ja też się domyślałem, że mogli coś przekręcić i nic z tym nie zrobiłem - i co, jestem winny w tej aferze? chyba jednak w 85% winny jest Piquet, w 10% Flav i Pat w 4% FIA a co najwyżej ten 1% to reszta zespołu Renault, obserwatorów, dziennikarzy czy innych kierowców łącznie z Alosno - winnych temu, że się nie zorientowali ;)

  • 72. radosny
    • 2009-11-03 14:34:05
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    60. Jacu to już jest ciężki temat i wkurza mnie wałkowanie tego znowu ale Ty wyraźnie nie kojarzysz całej akcji. Alonso był zatankowany na kilkanaście okrążeń startując z 15 pozycji. Strategia taka, że wszyscy którzy się na tym znają pukali się w czoło. No i co? nie zadawał pytań? nie domagał się wybrania najbardziej racjonalnej strategii? Alonso? ten mistrz taktyki na torze? Kto ma choć trochę oleju w głowie zna prawdę. Faktem jest, że to świetny kierowca oraz że jest mega gwiazdą czyli zwiększa popularność dyscypliny. Oznacza to olbrzymie pieniądze dla wielu ludzi i to jest główna przyczyna, że nigdy nic mu nie udowodniono. Po prostu nikt za bardzo się nie starał bo było by to ze szkodą dla zbyt wielu osób. Smród jednak ciągnie się za nim i ja skoro nie mam w tym żadnego interesu lubić go już nie muszę :)

  • 73. devious
    • 2009-11-03 14:38:47
    • *.nplay.net.pl

    @62. Kerk - weź mnei chłopie nie rozśmieszaj... widziałeś w ogóle cała sytuację?? gdzie tam był winny Hill??? Schumacher gwałtownie skręcił i uderzył w niego i jak on tu ma być winny? winny, bo walczył o MŚ i w 100% prawidłowo chciał wyprzedzić konkurenta?

    kolizja Schumacher - Hill jest na YouTube, z różnych kamer ujęcia, można też poczytać o tym - i o ile w 94 roku możnaby jeszcze polemizować czy Schu uderzył w Hilla celowo czy też to byl "racing accident" to po 97 roku to chyba było już oczywiste, że to była standardowa zagrywa "Schumowiny" - i naprawdę nie wiem jak ktoś może polemizować na ten temat jeszcze...

    i to dla mnie skandal, że FIA wtedy pobłażliwie darowała Schumiemu - a Williams i Hill nie protestowali, bo chcieli już zapomnieć o tym tragicznym 94 roku - sam Frank Williams bodajże o tym mówił kilka lat temu, że nie chcieli kolejnej afery i przez wzgląd na tragedię Senny odpuścili apelacje i walkę w sądzie o mistrzostwo dla Hilla - zresztą Damona tam nigdy nie szanowali, co potwierdziło nieprzedłużenie kontraktu po 96 roku, czego potem Frank z Patrickiem żałowali, co Frentzen strasznie rozczarował...

  • 74. devious
    • 2009-11-03 14:44:56
    • *.nplay.net.pl

    @ 72. radosny

    nawet w tym sezonie kilka razy Hamilton jechał z końca stawki z małą ilością paliwa i jakoś nikt nie pukał się w czoło... a czy ktoś pukał się w czoło jak Schumacher jechał na 4 pitstopy w Magny-Cours??

    są różne strategie, w tym także te mega ryzykowne gdzie np. na suchy tor zakłada się deszczowe opony bo ma padać (jak Raikkonenowi założyli ostatnio) - dla mnie strategia Alonso była bardzo ciekawa i przed startem zapowiedziane było, że będą liczyć na SC - dla mnie była to bardzo logiczna strategia na taki tor, sam bym tak zaryzykował startując z końca stawki - co mieli do stracenia? nic... wiele razy wtedy tego próbowali, raz się udało bo sami sobie pomogli... jak dla mnie Alonso nie musiał otym wiedzieć bo wiele razy miał taką strategię i chyba już był przyzwyczajony ;)


    co oczywiście nie oznacza, że nie mógł wiedzieć albo nawet idąc tropem spisku - FIA wiedziała, ze on wiedział ale go uniewinniła bo jest gwiazdą - to też jest możliwe... był zresztą ponoć jakiś tajny informator z Renault i być może był to Fernando, który tak jak i Piquet dostał ułaskawienie w zamian za zeznania - ale tego się nie dowiemy... ale racja, że smród będzie się ciągnął, szkoda tylko, że ten smród głównie rozsiewają anty-fani Alonso...

  • 75. radosny
    • 2009-11-03 15:14:22
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    Alonso pokazał już swój relatywizm moralny przy aferze z Mc'Larenem i Ferrari. Spór jest stary jak świat: dla jednych styl " po trupach do celu" jest do zaakceptowania, dla innych, do których ja się zaliczam- nie jest. Pierwsza grupa będzie usprawiedliwiać takie zachowanie bo sami zachowali by się podobnie, druga będzie to piętnować bo uważamy, że są rzeczy ważniejsze w życiu niż sukces i pieniądze.

  • 76. atomic
    • 2009-11-03 15:57:12
    • Blokada
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    tylko żeby kiedyś ktoś nie powiedział ,że robert wywalczył 8 tytułów idąc po trupach , bo jak wiemy, chłopak ma serce do walki i korzysta z każdej możliwej sytuacji na torze żeby poprawić pozycje.czasami kończy się wiemy jak /vettel kubek -australia/. już widzę fanów vettela ,który straciłby tegoroczny tytuł przez incydent w pierwszym gp

  • 77. Jacu
    • 2009-11-03 17:14:26
    • *.retsat1.com.pl

    75. radosny - wlasnie z tych powodow, o ktorych piszesz - czyli "po trupach a do celu" ja nigdy nie palalem miloscia do Schumachera. Sam uwielbiam stare wyscigi i starych mistrzow bez takej polityki jak dzisiaj - gdzie padoki byly pelne kibicow a wszytsko bylo blizej czlowieka i jakis tam ludzkich relacji (cos jak w latach 70tych :)). To w tym kierunku powinna zmierzac FIA w dzialaniach i dla tego zaluje ze nie wybrano Vatanena. I w tej chwili na sile nie bronie Alonso bo tak naprawde nie wiadomo jak z nim bylo, ale faktycznie mogl nie do konca byc swiadomy co sie dzieje. Z Maclarenem to nie przesadzaj bo mowisz jakby to Alonso wykradl dane Ferrari, ktorymi w zasadzie Ferrari powinno sie podzielic z reszta stawki w obliczu wybrania przez FIA jednego dostawcy - dodajmy dostwcy Ferrari. Czy to bylo uczciwe?? przeciez Ferrari od razu miala przewage wielu lat wspolpracy i danych o oponach Bridgestona!! Pomyslales o tym??

    P.S."Do bluzgaczy": Wkurzaja mnie ludzie ktorzy zachowuja sie jak szczeniaki bluzgajac na forum publicznym nie majac konkretnych dowodow, opierajac sie na swoich teoriach i domyslach a przede wszystkim na czystej nienawisci czy antypatii do Fernando. A zycie czasem bywa znacznie bardziej skomplikowane i nie zawsze wszystko da sie tak prosto wytlumaczyc. Prawda jest ze nikt z nas nie wie jak bylo naprawde. Faktem jest ze Alonso o nic nie zostal bezposrednio oskarzony. I nie ma sensu juz gdybac bo to niczego nie zmieni. Oczywiscie co do oceny sytuacji kazdy ma prawo widziec to po swojemu ale wystarczy przedstawic w sposob kuturalny i rzeczowy swoje "racje" a nie bluzgami atakowac innych i poslugiwac sie inwektywami jak to ma coraz czesciej miejsce na forum. Ja tekiego szczeniactwa poprostu nie toleruje...

  • 78. Cwirs
    • 2009-11-03 20:37:00
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Dobra niech bedzie, ze McLaren i Hamilton sa cacy, a Alonso jest be. Mial jaja wole, zeby juz nie zdobyl tytulu, niz zdobyl w McLaren. Bo ich nie lubie. I wlasnie jemu bede teraz kibicowal, zaraz po Massie lalalalalalalalaa :]

  • 79. Marti
    • 2009-11-03 22:44:06
    • *.160.167.2

    @48. rafekf1 - sądzę, że są na nią spore szanse ;-)

    @51. i 64. Jacu - masz rację, nie ma sensu wałkować tej duskusji. Wiem, że jesteś anty-Schumacherowy a moim celem nie jest przeciąganie przeciwników MSC na moją stronę. Podzielę się tylko moimi następującymi myślami. Moge Cię jednak zapewnić, że nie zaliczam sie do jego ślepo zapatrzonych fanów. Określam Schumiego jako mojego idola chociaż dostrzegam także jego wady. Nie ma ludzi idealanych i nie ma kierowców idealnych, każdy ma jakiś mankament, czy to na torze czy poza nim.
    Otóż jak już kiedyś w rozmowie z Tobą pisałam - nie oglądałam F1 za czasów Senny, zaczelam oglądac wyścigi rok po jego śmierci. Z całym szacunkiem dla niego, lecz nie mam poczucia, że coś straciłam. Dla jednych przygoda z F1 rozpoczęła się od czasów Laudy, dla innych od Prosta i Senny, jeszcze dla innych od Schumachera, Alonso lub Kubicy itd. O wyścigach Senny oraz jego osobie mogę tylko poczytać lub obejrzeć strzępki filmów.
    Piszesz o wielkich wyścigach Ayrtona, chwilach gdy deklasował rywali. Spójrz jednak na pierwsze 4 lata Schumiego w Ferrari, cieżkie lata. Czerwony bolid w ’96 był jednym wielkim złomem, w każdej chwili można się było spodziewać odpadających z niego elementów, usterek, defektów, jednak w tym wraku MSC zdołał wygrać w pierwszym sezonie 3 wyścigi. Pamiętasz jego pierwszą wygraną w deszczu w Ferrari, czy Spa ’97 (też w deszczu) gdzie zdeklasował rywali i już po paru krążeniach odjechał im w siną dal. Czy to gorsze zwycięstwo od tego z Donningtom ’93 Senny? A Spa ’95, gdzie objechał wszystkich „jak dzieci”?
    W latach ’97-’98 do ostatniego wyścigu walczył słabszym bolidem o majstra, do tego przez większą część sezonów zmagali się z oponami. W ’99 musiał pauzował przez bite 3 m-ce, lecz w jakim stylu wrócił? Tak jakby nie było żadnego wypadku, żadnej kontuzji, żadnej przerwy od wyścigów. Rok 2000 też był zacięty zanim wreszcie zdobył majstra ze SF. I w ciągu tych 4 lat przez chwilę nie wątpiłam, że to osiągnie. Następnie chociaż trzepał seryjnie tytuły, miał także godnych przeciwników na torze (Raikkonena, Montoyę) aż do detronizacji przez Alonso w 2005.
    Schumacher był osobą kontrowersyjną, miał zwolenników i wrogów. Rozumiem, że można go nie lubić, bowiem zachował się też niechlubnie (Jerez ’97. Monako ’06, Adelajda ’94 >tu podobno sam Briatore „nakłaniał” go do wyeliminowania Hilla>), jednak tak już już pisałam, każdy ma swoje wady i grzeszki. Największa wadą Michaela była nieumiejętność przyznania się do własnych błędów i on dobrze o tym wie.
    Cieszę się, że dane mi było zobaczyć jego karierę. Bardzo cenię go za to co stworzył w Ferrari, oczywiście bez Brawa i Todta nie byłoby tych sukcesów, lecz przez te wszystkie lata w tym zespole, także w tych początkujących ciężkich, nigdy nie powiedział w mediach na nich złego słowa. Nawet w krytycznych sytuacjach mobilizował i wspierał zespół. Jak Ci wiadomo, powodów do narzekania pod koniec lat ’90 było wiele. Potrafił zjednoczyć całą ekipę, był w tym teamie czymś znacznie więcej niż tylko kierowcą. Bardzo mi imponował taką postawą.
    A teraz sam sobie odpowiedz jak w takiej sytuacji zachował by się Alonso. Nie wierzę, że gdyby on był wtedy na miejscu Schumachera, przetrwał by w tym zespole i potrafił go w taki sam sposób motywować. Prędzej zaczął by ich jawnie krytykować. Jak się zachował w 2006 gdy podczas postoju założono mu złe opony, od razu węszył sabotaż, uroił sobie, że Renault go nie wspiera i publicznie zaczął pleść bzdury. To była postawa mistrza? Czy na Węgrzech w 2007 blokując Hamiltona w boksie postąpił właściwie? Jeśli (słusznie) krytykujemy MSC za nie sportowe zachowanie to bądźmy fair i krytykujmy też tego drugiego. O romansie Fernanda z McLarenem nie będę się rozpisywała. O ile ferment, którego tam nasiał można sobie interpretować na różne sposoby, to kompletnie nie rozumiem jak można go bronić w aferze Stepneygate. Co prawda nie wykradł żadnych danych, lecz po części (dzięki korespondencji z de la Rosą) wiedział co zawierają. Sporo osób nie krytykuje go za to, mam nawet wrażenie, że aprobuje takie jego zachowanie. Może inaczej – innych kierowców piętnowało by się za takie zachowanie. No ale może dzięki jego pobycie w Ferrari parę osób chociaż trochę zrelatywuje opinię o nim ;-)
    Sorry za chaos, temat rzeka a koment pisany na szybko.
    Pozdrawiam

  • 80. Marti
    • 2009-11-03 22:46:13
    • *.160.167.2

    Przepraszam za te dziwolągi :-)

  • 81. devious
    • 2009-11-04 02:35:43
    • *.nplay.net.pl

    Marti już nie przesadzaj, ze Ferrari to był taki złom ;) złom to był np. Arrows Hilla z 97 roku ;] Ferrari było gorsze od Williamsa ale porównywalne z pozostałymi bolidami ale oczywiście respekt dla Michaela za te jego wyczyny w 96 roku...

    bez wątpienia M.Schu wielkim kierowcą był - tego chyba nikt nie kwestionuje? człowiekiem niestety jest dużo słabszym niż kierowcą - tzn. prywatnie go nie znam więc nie ocenię, ale te jego wszystkie wyczyny zsumowane dają naprawdę nieciekawy obraz - jak ktoś to już pisał człowieka pochłoniętego manią wygrania za wszelką cenę... i ja bym mu to wszystko wybaczył bo sam w każdej dziedzinie uwielbiam wygrywać i nigdy, przenigdy nie odpuszczam czy to gokarty czy piłka nożna czy szachy :) i lubię takich walczaków, lubię gdy na boisku czy na torze sportowiec daje z siebie wszystko i czasem nawet nagina przepisy - to tworzy emocje, show... ale po tym show trzeba umieć się przyznać do błędu, przyznać do faulu czy do zagrania poniżej pasa (czasem się zdarza w amoku adrenaliny) - a Schumi tego właśnie nie potrafił... staranował Hilla, staranował Villeneuva i dla niego wszystko było OK - wypychał innych z toru i wszystko było OK a jak sam wpadł na Coultharda w Belgii 98 to dostał szału...

    i to dlatego doceniam i respektuje rekordy Michaela ale nigdy nie będę go szanował...

    a wracając do Fernando - być może ma jakiś wspólny mianownik z Michaelem, że nie potrafi przyznać się do błędów ale też jak pisałem wcześniej jak na razie nie ma na koncie takich "przestępstw" jak M.Schu - jeździ relatywnie czysto i nie fauluje może poza incydentem z blokowaniem Hamiltona (moim zdaniem niepotrzebnym ale usprawiedliwionym - mi się ta wojna podobała, przypominało to trochę czasy Prost-Senna w McL i szkoda, że FIA szybko ukarała Alonso nie karając w żaden sposób prowodyra Hamiltona - to nie było do końca przemyślane)


    a co do jego udziału w aferach -w Singapurze jak pisałem nie ma totalnie żadnych podstaw do oskarżania go skoro sam GŁÓWNY ŚWIADEK i oskarżyciel Piquet uniewinnił ALonso - więc wszystkie dywagacje to tylko chora wyobraźnia i spekulacje ludzi, którzy widocznie mają kompleks Alonso ;)

    co do Stepneygate - zaraz się okaże, że to Alonso własnoręcznie wykradł te dane, to Alonso przekowywał wszystkich by ich używali, to Alonso był tym złym a wszyscy inni w zespole łacznie z Hamiltonem są nieskazitelnie czyści ;) :) :)

    jak już pisałem - należy oddzielać działania zespołu i działania kierowcy - bo jeżeli chodzi o zespół to kierowca jest jego pracownikiem i jak dostaje dane to ma je analizować - i nie róbcie z siebie naiwniaków sądząc, że dane pomiędzy zespołami nie "krążą" i sami kierowcy np. nie przynoszą danych i wiedzy z poprzednich zespołów...

    a w takim momencie to już stąpamy po cieniutkim lodzie bo wg. mnie w F1 każdy kombinuje jak może i nie ma białych rycerzy na koniach - są po prostu różne odcienie szarości - czego ostatnio przykładem była afera dyfuzorowa czy kłamstwa McLarena - i jeżeli chodzi o te gierki pod stołem to Alonso nie jest tu jakąś czarną owcą jak co poniektórzy by pewnie chcieli ;) bo chyba tylko ślepi widzą afery tylko wokół Alonso, skoro co chwila jakiś zespół coś kombinuje...

    my kibice mamy tutaj małą wiedzę - i pozostaje nam oceniać to co na torze - a tutaj akurat ja do Alonso nie mam wielkich zastrzeżeń, na pewno daleko mu do wyczynów M.Schumachera - jak już pisałem mistrza "dirty racing" ;)

  • 82. devious
    • 2009-11-04 02:43:52
    • *.nplay.net.pl

    aha i co do wszystkich świętoszków - niech zacytuję klasyka: "jak ktoś jest bez winy ten niech pierwszy rzuci kamieniem":

    już widzę tutaj wszystkich forumowiczów wylewających pomyje na Alonso za używanie "pirackich" danych Ferrari - forumowiczów, którzy nigdy w życiu nie widzieli pirackiego filmu, nie mieli styczności z pirackim mp3 i nidy nie odpalili pirackiego programu ;) nikt nie jest nieskazitelnie czysty a jak mówiłem sprawa praw autorskich to temat rzeka i można dyskutować tutaj do śmierci - dla mnie bynajmniej używanie informacji innego teamu to trochę inny kaliber niż np. staranowanie kogoś na torze albo umyślne spowodowanie żółtych flag!!

    tak samo używanie nielegalnego programu na komputerze (analiza danych Ferrari) to nie to samo co kradzież kodu tego programu prosto z firmy (występek Stepneya)

  • 83. darecky3
    • 2009-11-04 09:12:42
    • *.113.57.165

    wlasnie, czas wylaczyc pirackiego windowsa...hahahahah:)

  • 84. dziarmol@biss
    • 2009-11-04 11:00:30
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    A po co wyłączać skoro dobrze działa?? ;-))

  • 85. Jacu
    • 2009-11-04 13:49:07
    • *.142.202.118

    79. Marti - W zasadzie kolega DEVIOUS juz odpowiedzial za mnie ale moze cos dopowiem chcac juz zakonczyc temat. Na poczatku chcialem zaznaczyc ze moja antypatia do Schumachera w zaden sposob nie przeklada sie na Twoja osobe i ze szanuje cie jako forumowicza/ke. Uwazam ze jest w tobie wiele pasji do tego sportu a czesto na forum w wielu kwestiach nasze poglady sie pokrywaja. To ze nie masz przeswiadczenia, ze nic nie stracilas nie ogladajac F1 za czasow Senny tez jest zrozumiale w mysl powiedzonka: "czego oczy nie widza tego sercu nie zal" :)). Poprostu nie zdajesz sobie nawet sprawy z poziomu i emocji tamtych zawodow, czy tamtych kierowcow. I nie chodzi mi bynajmniej o zaplecze techniczne ale o pozom rywalizacji sportowej. Teraz mozesz tylko przeczytac jakies szczatkowe informacje czy obejrzec fragmentaryczne, suche video obdarte z tamtych emocji i klimatu. Tego sie nie da nadrobic i uwazam sie za wielkiego szczesciarza mogac brac czynny udzial w najwspanialszym (oficjalnie uznanym) pojedynku wszchczasow - miedzy Senna a Prostem. Jednoczesnie zaluje wszystkich innych mistrzow, ktorych nie dane mi bylo ogladac (Caracciolla, Fangio, Clark, Stewart etc itd). Na szczescie co do starszych zawodow sa obszerne pozycje ksiazkowe, ktore chetnie studiuje, a sa bardzo pasjonujace i daja obraz tego co tracimy we wspoczesnym odhumanizowanym i bezwzgledym swiecie - nie tylko - F1. Wlasnie z powodow nieprzystajacych sportowcom i braku zaakceptowania swoich bledow Schumacher jest nielubiany po dzis dzien. Oczywiscie byl/jest swietnym kierowca - dla mnie na rowni z niedocenianym A. Prostem, jednak osobiscie uwazam jak i wielu uznanych autorytetow (zawodnicy, szefowie teamow ludzie z padokow idt.) i tych pamietajacaych rowniez starszych mistrzow ze najlepszym kierowca w historii byl Ayrton Senna. Po dzis dzien wygrywa we wszystkich (subiektywnych bo bazujacych na odczuciach) porownaniach jakie sie przeprowadza np.: F1Racing. Chodzi mi o caloksztalt i postawe a takze niezwornany talent (naturalna szybkosc), o ktorym sie tak wiele mowilo i nadal mowi w kregach F1. Przede wszystkim jednak sciezka kariery i trudnosci z jakimi sie borykal Ayrton byly nieporownywalnie wieksze niz te Schumachera ((( Chociazby ten pamietny wyscig na Interlagos kiedy mocno skaleczyl reke i prowadzac praktycznie jedna wygral wyscig,a po przkroczeniu mety omdlal. Pozniej nie mial sily ustac na pudle..ehh ))). Mowisz o 4 latach Schumachera w slabszym bolidzie w Ferrari, ktory - jak wspomnial devious - nie byl az tak tragiczny. Ale pamietaj ze wczesniej jezdzil w rewelacyjnym Benettonie i zawsze mial przy sobie wspanialego Rossa Brawna (w calej karierze), a pozniej od 2000 roku mial przez piec sezonow najlepszy bolid (chodzi o korelacje osiagow niezawodnosci, oraz zaplecze). Daje to tylko 4 lata - na cala kariere!! - w nietopowym sprzecie,ale zawsze w topowym teamie. Owszem byli dobrzy kierowcy jak Montoya i Raikkonen ale musieli borykac sie z delikatnymi konstrukcjami (np. McLaren - A. Newey).To inni mieli wieksze problemy z awariami oraz innymi problemami wewnatrz teamow. Zawsze tez wraz z Brawnem, Todtem Michael mial super uklad, ktory tworzyl doskonala atmosfere komfortowej pracy jako bezapelacyjny kierowca nr 1. Zawsze dobierano tak partnerow zeby byli kierowcami nr2. Nigdy Schumacher nie musial walczyc z teamem i ukldami wewnatrz zespolow oraz nie mial silnego partnera, ktory by mu sprawilal problemy. A to jest olbrzymi handicap i komfort. Swoja droga czesto sie mowi ze wraz ze smiercia Senny i odejsciem Prosta oraz Mansela skonczyla sie pewna epoka - epoka wielkich mistrzow. Nigdy w historii tego sportu nie jezdzilo tylu kierowcow tak utalentowanych jak za czasow Senny i ogolnie lat 80tych. Rywalizacja wtedy byla nieprawdopodobna a bolidy znacznie trudniejsze w prowadzeniu. Moim zdaniem Schumacher mial stosunkowo latwo w porownaniu z wczesniejszymi wielkimi tego sportu - co nie znaczy ze zupelnie latwo - i w zasadzie byl skazany na sukces. Nie umniejsza jednak to jego, niektorym osiegniaciom na torze. Taka jest moja opinia.
    Co do tego jak zachowalby sie Fernando w Ferrari to tez nie ma pewnosci a jedynie twoje przypuszczenia. Jakos w Renault sie umial dogadac a pamietaj ze Flavio to wybuchowa bomba nastrojow i nijak sie ma do spokoju Todta i Brawna, wiec nie ma co dywagowac. Lecz rozumie ze jako fanka Schumachera palasz niechecia (moze podswiadomie) do Alonso. Mozna by tak w nieskonczonosc, tylko po co ;). Pewne rzeczy sa nie do udowodnienia i bazuja na naszych wewnetrzych przeswiadczeniach i odczuciach. Kazdy w sercu zachowa swoje racje i spojrzenie na historie. Ale to juz przeszlosc. Teraz F1 wkracza w nowa faze/ere, ktora zapewne przyniesie wiele emocji. Postarajmy sie tym cieszyc i szanowac pomimo czasem innych opini i odmiennyc pogladow. Serdecznie pozdrawiam.

  • 86. Voight
    • 2009-11-04 14:50:40
    • *.8.142.124

    Jacu muszę skontrować niestety. Rok 2006 Renault używa nielegalnego stabilizatora w dziobie przez pół sezonu. Kiedy FIA zabroniła podpinając urządzenie pod ruchome aero, Renault gwałtownie traci do Ferrari. Co do niesportowych zachowań na torze to Ferdek też potrafił jeździć jak w amerykańskich filmach tzn jazda bok w bok i nagły skręt w prawo. Schumacherowi w Ferrari też nigdy nic nie udowodniono a jednak jak to nazwałeś skręca Cię na jego widok. I w tym miejscu stosujesz podwójne standardy przymykając oko na ferdka a niepotwierdzone przewinienia Schumiego traktując jako fakty. Alonso doskonale wiedział o ustawianiu ale niemożliwe jest udowodnienie tego. Taka tajemnica poliszynela. Co do afery Ferrari-McL w necie są dostępne maile między Alonso i de la Rosą o gazie w oponach Ferrari. Można się kłócić na tematy typu Senna>Schumi, ale pamiętajcie że nawet boski Senna, że tak się wyrażę, nie trzymał za gębę całej stajni. To Schumacher ściągnął Brawna i wstawił się za Todtem kiedy miano go wywalić. On był alfa i omegą w najlepszej stajni F1 w historii, był kierowca i szefem zespołu jednocześnie.

  • 87. Jacu
    • 2009-11-04 15:46:04
    • *.142.202.118

    86. Voight - zaczne od tylu twojej wypowiedzi. Brawn wspolpracowal z Schumacherem juz w Benettonie i przeszedl niemalze automatycznie i wraz z Todt'em oraz Michaelem stworzyli konklawe, o ktorej pisalem i ktora dawala wlasnie taki komfort i spokoj. I raczej to swiadczy o wiekszej latwosci w osiaganiu sukcesu, a nie jakimkolwiek heroizmie. Nielegalnosc bolidow Schumachera udowodniono w Benettonie (wysokosc - drastycznie niska, brak zaworow w maszynie tankujacej) za co zawieszono go nawet na dwa GP. Podjerzen bylo wiecej (o TC i ABS), co nie dalo sie udowodnic choc kazdy wiedzial ze na poczatku tak bylo - odczytaj analogie do swojego:" Alonso doskonale wiedział o ustawianiu ale niemożliwe jest udowodnienie tego" . Podobnie bylo z nielegalnoscia bolidow bodjarze 2002 i 2004. Poza tym bliskie konotacje z FIA i czeste przymykanie oczu sedziow na rozne aspekty to byl standart. Senna mial pod gorke ale pieknie z tym walczyl i nigdy nawet nie jezdzil oficjalnie oskarzonym o nielegalnosc bolidzie. Co do jazy Ferdka to bywa ostra - bo taka ma byc i za to cenie dzisaj chociazby Hamiltona - ale jednak tak bezpardonowej jak "wywalki" Schumachera to nie pamietam u Alonso. Jesli do czegos dochodzilo to raczej byly to zwykle incydenty wyscigowe. Co do legalnosci owego stabilizatora to uznano ga za ruchome aero pod naciskami... Ferrari i mozna polemizowac czy to byla sluszna decyzja. Przez czesc sezonu nikomu ten detal nie przeszkadzal i byl legalny (stad nie nalozono zadnej kary).

  • 88. Jacu
    • 2009-11-04 17:17:03
    • *.retsat1.com.pl

    I jeszcze jedna sprawa, ktorej jakby nikt nie zauwazyl,a ktora sie kryje pod afera Stepneyowska. Otoz wybor na jedynego dostawce opon padl na Bridgestone ktore bylo dostawca Ferrari, co oznaczalo niesamowita przewage juz na starcie. Nawet jesli mieszanki sie zmienily to nieznacznie a budowa opon i charakterystyka pracy byly Ferrari doskonale znane - zreszta bylo widac jakie problemy z tymi gumami poza Ferrari (i McLarena z oczywistych powodow) miala reszta. I gdzie tu duch sprawiedliwej rywalizacji?? FIA powinna nakazac dobrowolne przekazanie danych przez Ferrari reszcie stawki w celu wyrownania szans, ale nie bo wiadomo jakie sa wplywy Ferrari i tak bylo za Schumachera, czego wielu nie moze zaakceptowac.

  • 89. dziarmol@biss
    • 2009-11-04 21:34:41
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    88. Jacu Podobnie opisałem to zjawisko pod tematem >>Bridgestone wycofuje się z F1<< wpis nr 15. ;-))

  • 90. Marti
    • 2009-11-05 00:21:51
    • *.160.167.2

    davious i Jacu - napiszę krótko i ogólnie, ponieważ macie oboje takie samo stanowisko w tej kwestii i też nie chcę bez końca wałkować tego tematu, ponieważ każdy nadal będzie obstawał przy swoim zdaniu. Najważniejsze (co mnie cieszy), że w miły, kulturalny sposób oraz z szacunkiem można jeszcze tutaj porozmawiać z osobami, które mają zupełnie inne stanowisko w tej sprawie.
    Chcę tylko powiedzieć jeszcze, że niezwykle ciężko porównywać kierowców różnych generacji, każdy będzie miał swojego najlepszego kierowcy z okresu, w którym pasjonował się F1. Co np. za 50 lat (o ile ten sport będzie istniał) powiedzą ludziom takie nazwiska jak Clark, Senna, Schumacher, Alonso. Otóż niektórzy będą je pamiętali, niektórzy z wiadomych powodów nie, będą mogli tylko na papierze zobaczyć co ci kierowcy osiągnęli. Za kilkadziesiąt lat w takich sondażach o których pisze Jacu w czołówce będą zupełnie inne nazwiska, Senna będzie tylko jednym z mistrzów w historii.
    Podkreślam jeszcze raz, że dostrzegałam wady Schumachera, lecz to on jest dla mnie najlepszym kierowcą. I podobnie jak dla kogoś skończyła się era po śmierci Senny, tak dla mnie skończyła się pewna era po zakończeniu kariery Michaela. I jeszcze chcę wyjaśnić, że moja niecheć do Alonso nie jest spowodowana żadnymi kompleksami i nie zaczęła się w 2005r (tak jak się wielu tutaj wydaje), tylko w 2007 po zachowaniu Fernanda wiadomo gdzie. Możecie mi nie wierzyć, lecz taka jest prawda. Mogą to jedynie potwierdzić osoby z mojego otoczenia, bowiem nie przypominam sobie, abym pisała tutaj coś negatywnego nt. Alonso gdy zdobywał tytuły, wtedy raczej tutaj jeszcze nie komentowałam.
    Również serdecznie pozdrawiam

  • 91. Jacu
    • 2009-11-05 08:46:08
    • *.142.202.118

    90. Marti - tez juz na zakonczenie tylko krociutko odpowiem. Zgadzam sie, ze bardzo ciezko porownywac kierowcow roznych genaracji, i obaj (Senna i Schumacher) stworzyli swoje - umowne - epki/ery. Ja jestem "dzieckiem" ery Senny/Prosta, ty Schumachera. Przezylem obu i dla mnie jak podkreslalem Senna byl absolutnie wyjatkowy i byl najlepszy jesli chodzi o czysty talent,i emocje czysto sportowe zwiazane z tamtymi wyscigami.
    Nie zgodze sie natomiast ze stwierdzeniem ze nawet za 50 lat (i nawet jak ten sport nie bedzie istnial) ludzie beda patrzyli tylko przez pryzmat zwyklej statystyki. Znaczy sie ta czesc, ktora sie tym nie interesuje lub ci ktorzy robia to plytko i powierzchownie napewno tak. Ci ktorzy sie tym glebiej interesuja, majac odrobine checi i wyobrazni napewno beda mogli wyrabiac swoja opinie, miec swoich idoli i nie koniecznie beda wszystko widziec przez pryzmat statystyki tylko przez glebszy przyzmat heroizmu i poziomu trudnosci danych sytuacji. Nie beda tez zwiazani tak emocjonalnie jak my i moze stwierdza ze np.: najepszymi kierowcami byli Rudolf Caracciola [jeden z moich kumpli tak uwaza a ma 26 lat wiec przed wojna nie zyl ;)] czy Tazio Nuvolari - wszak prowadzili maskryczne maszyny na trudnych i niebezpeicznych przedwojennych torach. Minal prawie wiek i wielu kierowcow nadal jest powszechnie bardzo ceninych pomimo nie najlepszych statystyk. Bo jak mowi pewnie porzekadlo "nie ma nic bardziej klamiliwego niz statystyka". Niech przykladem beda tak slawne nazwiska jak Stirling Moss,Ronnie Peterson, Gilles Villeneuve, Patrick Depallier, ktorzy nigdy nie zobyli tytulow a sa slawniejsci od wielu innych mistrzow swiata.
    Serdecznie pozdrawiam i dziekuje za mila polemike :).


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo