Alonso: Ferrari najbezpieczniejszą opcją
Fernando Alonso powiedział, że przejście do Ferrari jest najbezpieczniejszą opcją dla każdego kierowcy, niezależnie od tego, jak rozczarowujący dla Scuderii był obecny sezon.Alonso nie obawia się jednak o swoją przyszłość w Maranello. Scuderia Ferrari wcześnie zatrzymała rozwój samochodu, by przygotować się do sezonu 2010.
"Staram się być optymistyczny z natury. To co mnie uspokaja to to, Ferrari jest synonimem ciszy, gdyż wiesz, że dają z siebie wszystko."
"To zespół i marka zrodzona z rywalizacji i wiesz, że dadzą z siebie wszystko budując samochód, jak również Ferrari zwykle jest w czołówce."
"Czasem wygrywają tytuły, czasem nie, ale nigdy nie mieli roku, który jest bardzo zły. Uważam, że przejście do Ferrari jest najbezpieczniejszą opcją dla każdego kierowcy."
"Z 20-22 kierowców nikt nie wie jak ułożą się sprawy w przyszłym roku, ponownie jest wielki znak zapytania nad osiągami nowych samochodów. Bycie w Ferrari, McLarenie czy innym dobrym zespole daje więcej spokoju, niż w jakimkolwiek innym zespole, gdyż wszystko może się zdarzyć."
komentarze
1. walerus
zaczyna się lizanie pupci i wazeliniarstwo.....
2. orinocoPL
Trza sie przypodobac nowym pracodawcom. Standardowa procedura, nie ma o co kruszyc kopii.
3. Jacu
Ta tyle ze w Ferrari sie wiele zmienilo od cazow Brawna i Todta. A najwiekszym i dosc istotnym problemem w przyszlym sezonie bedzie masakryczna paliwozernosc jednostek napedowych. Chociaz z drugiej story zmiany teraz tez nastepuja i Marmolini wrocil , objal stanowisko szefa silnikowcow wiec moze zdaza na przyszly sezon przygotowac oszczedniejsza jednostke bez utraty osiagow. Ale prawda jest ze od poczatku istnienia F1 zawsze byli w czolowce - to legenda. Zobaczymy jak sie bedzie ukladala wspolpraca - napewno bedzie ciekawie. Juz zacieram rece :)
4. Voight
Niedobrze mi się robi jak widzę Alonso. Największy oszust i kłamca w historii F1 a śmiał oskarżać o to Schumachera.
5. kacperboss
@4
Zgadzam się :D
Ciekawe jak długo będzie trzeba czekać na aferę w Ferrari xD
6. zaaap
Jestem ciekaw w ktorym roku Ferrari miało tak słaby sezon jak 2009... Ktos pamieta?
7. walerus
szesnaście lat temu.... - ciekaw jestem w czym Alonso będzie lepszy od Kimiego - chyba tylko w gadaniu - ach żeby Kimi był w mcl i mu pokazał!
8. ChampionNANO!
w czym? we wszystkim ;) Alonso to dwukrotny mistrz świata i na tym nie poprzestanie ;)
9. rozz
Jakie podlizywanie się? Powiedział coś najbardziej oczywistego na świecie. Poza tym już nie mogę doczekać się sezonu, kiedy SF wróci do formy i znowu (prawie(90%))wszyscy będziecie pisać jakie to jest wspaniałe i jaki Alonso jest super... wystarczy tylko że powieje w trochę inna stronę...
10. przemoziom99
juz nie moge sluchac ze niby schumacher nic nie zrobil msc mial wiecej przekretow na koncie niz fernando poza tym o innych aferach juz zapomnieliscie pewnie i teraz wszyscy jednym glosem powtarzaja jaki to alonso jest klamca slaby kierowca itp.
czas pokaze czy to prawda - takie moje zdanie
11. Voight
Ale Schumacher nigdy nie był zamieszany w przestępstwo. A szpiegostwo przemysłowe i ustawianie wyników sportowych są karalne
12. Avellana
4. Voight- całkowicie zgadzam się z Twoimi słowami. Nigdy nie lubiłam Alonso i dalej tak pozostanie mimo iż przechodzi do mojego ulubionego zespołu. Mam nadzieję że się opamięta i nie wywoła jakiegoś skandalu w Ferrari po czym odejdzie tak jak to zrobił w McLarenie
13. Jacu
4. Voight - moze ci nie dobrze ale mnie i tak 100 razy bardziej skreca jak widze Schumachera bo jednak kontrowersji wokol niego bylo znacznie wiecej niz przy osobie Alonso. Teraz masz na swiezo afery z Renault a pamiec krotka co sie dzialo za czasow schumachera....tak zloto i czysto nie bylo, nielegalne bolidy, chamskie niesportowe zachowania, FIA i sedziowie jednostroni idt itp.?? ;) Z tego wzgledu martwi mnie Todt na stanowisku szefa FIA i chec uczynienia Michalea rzecznikiem F1 - no przeciez to godzi zdrowemu rozsadkowi ehh bez sensu...
14. jamal017
9. rozz zgadzam sie z toba. Kazdy zaczenie zachwalac Ferrari jak beda wygrywac.
Ferrari jest zaj...... teraz i zawsze , mam nadzieje ze Alonso cos pokaze :p
Pozdro :)
15. Jacu
11.Voight zalezy co nazywasz przestepstwem i czy Alonso byl zamieszany to tez nie udowodniono ale za to udowodniono ze Schumacher jezdzil nielegalnymi bolidami w Benettonie (94' wysokosc bolidu nizsza o 8 mm od przepisowej!! co stanowilo masakryczna roznice w osiagach, stosowaie kontoli trakcji i abs co bylo tez zabronione a sprytnie zakamuflowane), Calkowicie nieleganly bolid w Ferrari rok 2002 i 2004 na co Fia przymknela oko. Wypychanie z toru, blokowanie toru (Monaco), przepuszczenie przed meta przez Rubensa.Sam Brawn ostatnio przyznal ze za czasow Schumachera liczylo sie tylko zwyciestwo - bezwzgledne i po trupach bez poszanowania dla przepisow i czegokolwiek dla tego tak podoba mu sie sukces w Brawn GP bo jest czysty !!! tak bynajmniej miedzy wierszami dalo sie wyczytac z wypowiedzi dla F1Racing. A Alonso co takiego strasznego zrobil?? poza tym ze trafil na Lewisa w Mclarenie i doszlo do spiec? Singapuru mu nie udowodniono ale skoro dostal taka sznase to co skorzystal i tyle, co mial sie zatrzymac i nie jechac, wkoncu to nie on rozwalil nelsona - sam sie zgodzil i rozwalil? troche dystansu!!
16. zakop
Alonso to już przeszłość!
17. radosny
15. Jacu sam nie wiem co mnie bardziej wkurza w tej wypowiedzi, Twoja naiwność odnośnie czystości sukcesu Brawn GP czy pochwała nieuczciwości Alonso.
18. Jacu
17. Ucziwy do konca pewnie nikt nie jest ale poziom nieuczciwosci w przeszlosci nie tak dawnej byl nawet wyzszy i jakos teraz nikt o tym nie pamieta lub nie chce pamietac. A Brawn GP akurat wyraznej nieuczciwosci nie poczynil bo o podwojnym dyfuzorze zglaszal juz w polowie ubieglego roku do FIA czy nie ma nic przeciwko takiemy rozwiazaniu - wykorzystaoli luke w przepisach o ktorej wszyscy wiedzieli wiec nie wiem o co ci chodzi?.
19. atomic
15 jacu gdybyś mógł ? co udowodniono m.sch.?
20. Jacu
15. pisalem juz i nie bede sie powtarzal - zreszta w owym czasie szybko sprawy przycichly przez konotacje z FIA - moza poza pamietnym 94' kiedy zawieszono schumachera na dwa jesli dobrze pamietam wyscigi za nielegalna wysokosc bolidu - ponoc o az 8 mm - sprawdzalo sie to w prosty sposob montujac sklejke podpodloga i glebokosc przytarc sygnalizowala rzeczywista wysokosc bolidu nad powierzchnia toru - glebokosc i powierzchnia przytarc byla znacznie wieksza niz u reszty bolidow i swiadczyla o nizszym o az 8 mm przeswicie a ponoc 3 mm jest absolutnie nie do nadrobienia. Pozatym w owym czasie udowodniono rozwniez brak zaworu bezpieczenstwa w maszynie tankujacej przez co szybciej tankowano bolid w boksach... o nielegalnosci wymiarowej bolidow z 2002 i 2004 nie chche mi sie nawet pisac... zreszta temat kiedys byl juz wlakowany niejednokrotnie i nie chce mi sie tego ciagnac. W kazdym badz razie roznego rodzaju przekrety od zawsze towarzyszyly w F1 ale w osatniej dekadzie za duzo sie rozgrywa przy zielonych stolikach i w swietle dziwnych kretactw. Ehh jak by bylo fajnie gdyby bylo wiecej wyscigow mniej polityki.
21. KUBA F1
Jacu zgodze sie z Toba tak naprawde kazdy kombinuje ja moze,osobiscie nie jestem wrogem schumiego ale tak obserwuje od kad jest zaangazowany w polityke ferrari to caly czas czerwoni schodza w dol moze sie myle ?Za malo sa zgrani a on tylko ich zle nastawia.Co to bedzie z tym todtem i michaelem strach sie bac byle wszystko nie bylo zbyt przewidywalne :(
22. FAster92
Każdy ma swoja opinię o każdym kierowcy ale co niektóre komentarze przyprawiają mnie o nudności!! Jestem fanką ALONSO od zawsze i na zawsze i nienawidzę jak ktoś mówi o nim w taki sposób... ;-( Co do wypowiedzi mam nadzieje ,że ALONSO w Ferrari pokaże na co go stać (i na pewno nie będzie takich sytuacji jak w McL czy pod koniec w Renault) !! 15. Jacu dokładnie jakoś wszyscy o tym zapomnieli ...Pozdrawiam
23. dziarmol@biss
20. Jacu - Wielu na naszym forum woli atakować kierowców personalnie i w d...ie ma czy taki np. Alonso rzeczywiście był w coś zamieszany, wystarczy że jest obecny w danym zespole a natychmiast jest łączony ze smrodem jaki tam się wytworzył. Fernando jeszcze nie zdąży puścić bąka a jego oponenci już wiedzą jak będzie śmierdziało, a nie chcą wiedzieć do jakich matactw dochodziło w Scuderii za czasów słynnej trójki
24. Asturia
22. FAster92 całkowicie się z Tobą zgadzam. Fernando jest najlepszy i jak tylko Ferrari da mu odpowiedni samochód to zdobędą mistrzostwo świata.
25. pablo3243
Pamiętajcie tylko buce, że to Alonso był 2 razy mistrzem świata ! Nie ma obecnie w stawce bardziej utytułowanego zawodnika. I jest to najlepszy dowód, że FERNANDO jest THE BEST ! :) Uwielbiam gościa :) Fajny człowiek i fantastyczny kierowca. Zobaczycie, w Ferrari będzie trzeci tytuł! Dam sobie za to rękę uciąć. Może jeszcze nie w 2010 ale to tylko kwestia czasu...
26. kacperboss
Skoro jest taki dobry to dlaczego w
27. kacperboss
przegrał z debiutantem w McL?
sorry przerwało mi i wyszły 2 posty...
28. majkawiolka
zauważyłam, że jak już nie ma argumentów przeciwko Alonso, to jego antyfani uporczywie piszą albo o sezonie 07, albo o jego "przekrętach"...
ile razy można to tłumaczyć?
Będę kibicować w 2010 Alonso i Ferrari, chociaż wcale może nie być tak różowo...
29. Gosu
Wyraz szacunku dla nowego pracodawcy ze strony Ferdka. Faktycznie zauważyć można, że na tym forum jest coraz więcej subiektywnej krytyki. Smród w Renacie to wina szefostwa, że zgodziło się na taki pomysł Piquet'a. Nie popieram przekrętów i oszustwa, ale trzeba patrzyć na wszystko trochę bardziej obiektywnie.
30. andresmontoya
Alonso ze strony technicznej jest obecnie najlepszym kierowcą F1. Jest też mocno zmontywany. a to ważne. Jeśli chodzi o sezon 2007 to tylko laicy mogą mówić że Hamilton był lepszy. Każdy znawca F1 wie, że L.H. jest pupilkiem i wychowankiem McLarena. Już nie pamiętacie jakie robili Alonso świństwa jak źle napompowane opony? On musiał walczyć z całym zespołem i miał jaja żeby robić to publicznie. I za to mu się obrywa. Ale jeszcze udowodni swoją klasę. Hamilton jest dobry ale napewno nie lepszy od F.Alonso
31. yaneq
panie alonso kiedy mamy spodziewać się następnej afery? dla mnie to taki szybki piesek, obleci wszystkich i smród pozostawi. nie zmienia to faktu, że w renault dwa tytuły zdobył genialną jazdą!
32. RoninRonin
A ja mam nadzieję, że Massa mu skopie tyłek. Jak również Kubica ;-)
33. radosny
Alonso jest prawdopodobnie najlepszym kierowcą w stawce ale jego kariera potrwa może jeszcze z 8 lat a szmatą zostanie do końca życia.
34. Alonsofan
31 afera bedzie juz niedlugo keidy przyjde do twej starej i ona mi da dupy jak co noc ;] suka nawet niezle ciaga faje pozdrow ja i powiedz ojcu by wyszedl z domu na 3 godzinki hahaha jebac raikonena mueheheheheh ssaijcie mu cipke
35. kacperboss
A jego fani są w niego ślepo zapatrzeni bo patrzą przez pryzmat 2 tytułów przez niego zdobytych, a też nie wiadomo czy zdobytych w do końca legalny sposób, bo było wokół tego sporo kontrowersji (chociażby opony).
Co do afer to nawet nie miał jaj żeby sie przyznać w aferze singapurskiej. Chyba tylko kretyn może uwierzyć w to że alonso o niczym nie wiedział. No chyba, że rzeczywiście nawet niczego nie podejrzewał, w takim wypadku to on jest kretynem.
Nie jest to dziwne, że wszędzie tam gdzie sie pojawia wybuchają kolejne afery?
Tylko czekać na nową, tym razem w Ferrari :] ale może to i lepiej, będzie co czytać między wyścigami, bo po wyścigach przeważnie wieje nudą xD
36. Ra-v
Smiac mi sie chce z niektorych krzkaczy, jakki to Alonso the best, jak to zmiecie wszystkich za rok itd... jesli faktycznie to byloby takie pewne zapewne nie krzyczelibyscie teraz o tym, poczekajmy do nastepnego sezonu, poczekajmy co zrobi McLaren, co zrobi Raikkonen. Jesli Massa bedzie rowno traktowany wzgledem Alonso, a Kimi wzgledem Hamiltona i Alonso objedzie ich wszystkich za rok bedzieci mogli sie wykrzyczec, jak na razie to Alonso jeden tytul wygrał dzieki awaryjnosci McL, drugi wywalczył sam, a w 2007 przegrał z debiutantem wiec ja poczekalbym z ocena...
37. Ra-v
34. Człowieku, to ze najprawdopodobniej pochodzisz z rodziny patologicznej nie upowaznia cie do tak wielkiego kretynizmu. Zrob przyslugie innym i zniknij.
38. Cwirs
kacperboss, Ty masz bardzo ukierunkowany tok myslenia, tylko zapominasz, ze to cos dziala w 2 strony. ABSURDALNIE podwazasz tytuly Alonso, bo co, bo wiedzial o Singapurze ? To moze mial szczelic z dupy, na Renault i byc konfidentem jak piquet ? Skoro dla Ciebie to jest argument, ze kilka lat wczesniej robil waly i wygral, zatem McLaren po roku 2007 jest spalony po wszeczasy i wiele wiecej osob bedzie zygac na nich, niz na Alonso
39. kacperboss
@38
Nie przyznał sie bo bał sie o własną dupe... Przecież już przed przesłuchaniem Renault nieoficjalnie przyznało sie do tego incydentu, więc gdyby zaczął paplać na przesłuchaniu to Reno większa krzywda by sie nie stała... Nie przyznał sie bo nie ma honoru - proste!! Tylko tchórze tak postępują.
Nie uważam go za słabego kierowcę, ale w mojej opinii nie jest najlepszy. Uważam, że w stawce jej minimum 2 kierowców lepszych od niego: Kimi i Hamilton (akurat hama nie lubię, ale muszę przyznać, że jeździ bardzo dobrze).
@36
Zgadzam sie w 100% ;)
40. rozz
Tutaj wszyscy maja ukierunkowany tok myślenia i nie potrafią na nic spojrzeć obiektywnie i bez uprzedzeń. Zresztą szczere przekonania, a mówienie tak jak akurat jest modnie to dwie zupełnie inne rzeczy. Aż tak trudno jest po prostu komuś kibicować?
41. Cwirs
@39 To co kto uwaza, to jest indywidualna sprawa kazdego i nie mozna tego uogolniac. Niestety, statystyki obrazuja, ze Alonso ma 2 tytuly, a Hamilton i Raikkonen po jednym, zatem jasno widac kto na dzien dzisiejszy jest lepszym kierowca.
@36 Twoj argument, ze Alonson przegral z debiutantem jest conajmniej ciosem ponizej pasa. Wmowcie mi obaj z kacperbossem jeszcze, ze to Alonso byl tam nr 1 a nie Hamilton. Gdyby sytuacja byla odwrotna, gdyby to Hamilton byl gosciem w rodzimym zespole Alonso i go ogral, zrozumialbym argument. A tak to nie za bardzo wiem o co Wam chodzi. I tez nie jestem fanem Alonso, ale przeginacie.
42. yaneq
34: nie będę z tobą polemizował. proszę admina o usunięcie tego postu. jest niedopuszczalny.
43. rafekf1
34. @Alonsofan .... gości!! Z jakiego forum ty się urwałeś?? Ile ty masz lat?? Autorze Mac1602!! Widzisz i nie grzmisz !!??
44. rafekf1
Jeśli chodzi o Ferdynando Alfonso ;) .... Kierowca podobno kompletny, tyle, że ostatnio nie bardzo miał okazję to udowodnić. Jestem bardzo ciekawy jak poradzi sobie w Ferrari, jak ułożą się jego stosunki z F. Massą, kto będzie realnie numerem jeden w teamie, jaki będzie ich bolid w przyszłym sezonie .... Pytań jest mnóstwo a tak mało odpowiedzi ;)
45. Marti
Skoro Ferrari jest zawsze najlepszą opcją dla kierowcy, to dlaczego nie przeszedł tam wcześniej??? Ówczesne kierownictwo Ferrari już w 2005r. prowadziło z nim negocjacje, to on był pierwotnie planowany na "następcę Schumachera", lecz Alonso nie chciał do nich przyjść, wolał podpisać przedwczesny kontrakt z McLarenem. Dziś wiadomo, że to było błędne posunięcie, lecz z drugiej strony może i dobrze, że tak się stało, ponieważ w Maku pokazał nam swoje nowe oblicze.
>>Czasem wygrywają tytuły, czasem nie, ale nigdy nie mieli roku, który jest bardzo zły.<< kompletne "bzduriosus multiplus", chyba nie pamięta gdzie w połowie lat 90-tych było Ferrari zanim przyszedł tam Schumacher.
13. Jacu - odnosisz się do Voighta, lecz pozwól że Cię zapytam:czy bolidy Renault w latach 2005-2006 były do końca legalne? Nie wiadomo. Co prawda były pogłoski, że nie do końca są zgodne z regulaminem, lecz nic im nie udowodniono. W F1 każdy zespół, który walczył/walczy o mistrzostwo kombinuje jak może, kazdy szuka luki w przepisach, którą może wykorzystać na swoją korzyść. Nie twierdzę, że wszystkie takie wykorzystane luki są nielegalne, lecz często są na granicy legalności, przykład tegoroczne podwójne dyfuzory. Więc nie pisz, że tylko Ferrari kombinowało za czasów Schumachera.
Zgodzam się natomiast z opinią nt. ewentualnej funkcji Schumachera w FIA, także nieprzychylnie na to patrzę.
23. dziarmol - posłużę się Twoim słownictwem: ponieważ te jego puszczone bąki czuć dopiero po upływie pewnego czasu ;-)
35. kacperboss - oczywiście, wg niektórych Alonso w teamie+afera=zbieg okoliczności, lecz mają prawo mieć takie zdanie.
Mam pytanie: czy komuś obiło się o uszy, że w podczas przerwy na PSE będzie retransmisja wszystkich tegorocznych wyścigów?
nie reagujmy na nr. 34 - szkoda klawiatury
46. Marti
P.S. Nacieszmy się jeszcze to ciszą w Ferrari, jej dni są policzone ;-)
47. Marti
* tą ciszą
48. rafekf1
46. @Marti ... Prognozujesz jakąś burzę w Ferrari??
49. Ra-v
pogłoski mowią, że Montezemolo naciska Stefka, aby postawic na Alonso, Massa, nie jest takim numerem 1, ktorego pozycja w zespole poza wsparciem Domenicaliego i MSC podobno wcale nie jest taka silna, sa tez ploty ze po sezonie 2010 ma go zastapic Kubica, ale to tylko plotki. Jednak w to ze Montezemolo stawia Stefana pod presją skupienia sie wokol Alonso jestem w stanie uwierzyc, wie o tym pewnie takze Massa dlatego tak płakał, ze okradziono go z tytułu, nie dziwie sie bowiem do kolejki po tytuł w nastepnym sezonie beda przed nim Alono, Hamilton i byc moze Raikkonen jesli przejdzie do Maca.
50. rafekf1
To by miało ręce i nogi. Byle tylko ta wiara w Alonso nie wyszła im bokiem. Jeśli jest tak jak piszesz, to chyba szykuje nam się powtórka z rozrywki. Massa może być nie mało wk......y jeśli tak to ma wyglądać bo z Kimim, to raczej byli równo traktowani.
51. Jacu
45. Marti - co do nieuczciwosci Schumachera i wielu kontrowersji zwiazanych z nim i Ferrari to niestyety fakty, o ktorych piasalem wczesniej i juz dawno bylo wiele dyskusji na ten temat i chyba nie warto tego powielac. Z tego powodu ma co najmniej tylu zwolenikow co przeciwnikow po dzis dzien. Jesli chodzi o Renault z sezonu 2005/06 to naprawde nie bylo zadnych konkretnych zarzutow tylko w kwestii opon sie mowilo o sporym progresie u Michelina i swietnym SC. Nie bylo natomiast wyraznie niczego nielegalnego jak w przypadku Benettona i Ferrari w czasach jazdy Michaela. Co do twojej wypowiedzi o rozwoj Ferrari pod koniec lat 90'tych to oczywiscie najwiekszy w tym udzial chyba jednak Rossa Brawna (oczywiscie Michael mial swoja czesc sukcesu). Ale dopiero jak poukladali wszystko wewnatrz z J. Todtem - a reszta stawki sie pogubila - to mogli natrzepac tytulow. Swoja droga na momemnt zagoscil na poczatku lat 90tych A. Prost w Ferrari kiedy to byl chyba najgorszy okres tego zespolu i gdyby nie fenomenalny Ayrton Senna to by i tym zlomem zdobyl tytul, ale to juz inna historia :). Mialem to szczescie ze przezylem te czasy i tamte wyscigi. I nie pisze ze tylko Ferrari kombinowalo - oczywiscie inni tez ale jednak najwiecej kontrowersji bylo zawsze wokol Schumachera. I to jest fakt. Co do podwojnych dyfuzorow to Brawn juz w polowie poprzedniego roku oficjalnie komunikowal o tej luce FIA co swiadczy o jego geniuszu i o fakcie ze nie bylo w tym jednak niczego nieuczciwego. Pozdrawiam
P.S Widze po wypowiedziach niektorych ze sie tu niezly onet robi, a szkoda...
52. rozz
Jeżeli SF będzie konkurencyjne to przed Massa nie będzie żadnej kolejki - ani Alonso, ani Ham ani Raikkonen.
53. strong1
Opanujcie swoje emocje co niektórzy.Już za 130 dni dowiemy się min.
1.Czy Rosberg może jeżdzić świetnie bolidem czy tylko krowy paść?
2.Czy Pan "Dzwoneczek" i jego ekipa wymyślą coś ciekawego w aerodynamice?
3.Czy Ferrari po wprowadzeniu na nowo Włochów na kluczowe stanowiska znowu może być konkurencyjne??
Dwa znaki zapytania nie przez przypadek.
4.Czy wszystkich nie ubiegnie Red Bull co wielkimi skrzydłami chce trzepotać?
5.Czy Rossowi Brawnowi coś może się nie udać?
54. Cwirs
Tak czy inaczej uwazam, ze przejscie Alonso uatrakcyjni wyscigi, bo w tym renault to praktycznie goscia nie bylo, a tak to bedzie zabawnie :] Bo tak czy siak, sezon 2007 byl zabawny, blokowanie w pitstopie, kary itd no i jazda do konca. Fajnie bedzie, jak sie okaze, ze Ferrari i McLaren sa mocne, jeszzcze jak Raikkonen bedzie w McLaren, to 4 mocnych w 4 mocnych autach: Massa, Alonso, Hamilton i Raikkonen, to bedzie co poogladac :]
55. rafekf1
54.@Cwirs ... Prawda ... Ale "4 mocnych w 2(!) mocnych autach" ;) Ja zresztą też mam wrażenie, że Ferrari i Mcl będą nadawać ton przyszłorocznej rywalizacji.
56. yaneq
a w kubicę nie wierzycie? :) osobiście nie sądzę aby w 2010 roku miała być powtórka z tego roku tj. znaczna dominacja jednego zespołu w pierwszej połowie sezonu. myślę, że między zespołami w czasach będzie duży rozstrzał jednak dwa trzy zespoły będą od samego początku mocno konkurencyjne. to między nimi rozstrzygnie się mistrzostwo. stawiam na mc, redbulla... trzeciego nie znam :) na ferrari mimo wszystko bym nie liczył... zobaczymy..
57. devious
@Jacu - zgadzam się z Twoimi wyważonymi komentarzami w całej rozciągłości!!! miło poczytać takie posty - widzę nie tylko ja mam tutaj wspomnienia z czasów F1 z poczatku lat 90tych (choć byłem wtedy jeszcze kilkuletnim mopsem ledwo ;p) i nie tylko ja nie uważam Alonso za szubrawca i oszusta natomiast mam ambiwalentne odczucia co do pana M.Schumachera ;)
natomiast dużo osób tutaj ponosi fantazja, emocje i różne dziwne przypadłości - aż szkoda czytać te wszystkie dziwne wypowiedzi zarówno fanów jak i antyfanów Alonso...
teraz kilka moich myśli, dla porządku spisanych w punkty ;)
1. zasadnicza kwestia, którą poruszałem wiele razy na różnych forach - afera Singapurska - dla mnie wcale oczywiste nie jest, że Alonso o wszystkim wiedział... po pierwsze jest stara jak świat zasada "im mniej osób wie tym mniejsza szansa na wpadkę" - po co niby mieliby informować ALonso? skąd mieliby pewność, ze się zgodzi? fakt, że by o tym wiedział kompletnie nie dawał korzyści, natomiast był bardzo ryzykowny (bo a) mógł się nie zgodzić by ryzykować swoją i tak już nadszarpiętą w 2007 roku reputację dla 1 głupiego zwycięstwa... b) mógł zwyczajnie po fakcie się np. wygadać, donieść itd CZY JAK DOKONUJECIE PRZESTĘPSTWA TO ROZGADUJECIE O TYM DOOKOŁA? logicznie myślący człowiek na pewno tak nie zrobiłby... a Flav głupi nie jest....
no dobra, ktoś powie "nie wiedział, ale mógł się domyślić" - no i co w związku z tym? sam Ferdek powiedział po wyścigu, że to było BARDZO, ale to bardzo SZCZĘŚLIWE ZWYCIĘSTWO - i choć początkowo bardzo się cieszył, to potem jakby spuścił z tonu - może dopiero do niego dotarło, że to był przekręt... pytanie co miał zrobić? po pierwsze, nie miał żadnych dowodów - dowody miała FIA (telemetria) i co, nie zrobiła NIC PRZEZ ROK CZASU - więc czemu Alonso miałby coś robić? miał podważać własne zwycięstwo, oskarżać własnego partnera zespołowego o oszustwo i celowe rozbicie bolidu? to by dopiero na idiotę wyszedł, Piquet by zaprzeczył (no a czemu miałby się rok temu przyznawać do celowego rozbicia bolidu co wykluczyłoby go z F1?) a wszyscy by Ferdka mieszali z błotem... ludzie, pomyślcie czasem - nawet jak się domyślał to co mógł wtedy zrobić? nie mając dowodów donosić na własny zespoł, na szefa i menedżera, na kolegów i na partnera z zespołu? może i tak powinien był zrobić, ale to ciężka sprawa i nie do rozsądzenia... tu nie ma czarnego i białego koloru, tu są odcienie szarości - i Alonso nie jest szlachetnym rycerzem ale też nie jest mrocznym rzezimieszkiem... niektórzy tu przesadzają...
zresztą cała afera Singapurska śmierdzi i jest dla mnie niejasna - Piquet się rozbił (on, nie Alonso) milczał przez rok czasu (ROK CZASU) i OK, nikt mu nie ma nic za złe - a ludzie wieszają psy na Alonso... paranoja... zresztą my tu niewiele wiemy, wszystko pewnie wyglądało zupełnie inaczej - może Flav kiedyś napisze książkę to się dowiemy jak :}
2. co do pojedynku Hamilton-Alonso w 2007 - nie rozumiem tych twierdzeń, że Ham pokonał ALonso - ja tam widziałem remis ze wskazaniem na Hamiltona... mieli po tyle samo punktów, tyle samo zwycięstw - łeb w łeb... o tym, że Ham był drugi a Alonso trzeci zadecydowały drugie miejsca - czyli praktycznie był remis... tylko nikt już nie pamięta, że ten wynik wypaczyli sędziowie dając karę Alonso na Węgrzech - karę de facto za nic... OK Alonso blokował Hama w boksie ale za co tutaj była kara? to była ich wewnętrzna rozgrywka i powinna być rozsądzona przez zespół - a w efekcie buntu i niesubordynacji Hamiltona (który miał tankować przed Alonso a nie chciał i w sumie sam Alonso go za to ukarał) FIA ukarała Alonso a nagrodziła... Lewisa! sprawcę całego zamieszania!!! jak dla mnie obaj powinni otrzymać wtedy karę za "robienie cyrku" albo nie powinien jej otrzymać nikt (w końcu czy sędziowie karali BMW Saubera za to, ze nie wypuścił Roberta z boksu na czas? i to wiele razy? ano właśnie - to są sprawy zespołu...)
reasumując - w 2007 to nie Kimi zdobył mistrza ale Hamilton i Alonso przegrali - Ham przez własne błędy, Alonso przez karę od sędziów, błąd w Japonii w deszczu i bunt przeciwko zespołowi (to nie tak jak piszą fani Alonso, że McL faworyzował Lewisa - po prostu Alonso nie potrafił chłopaków z McL zjednać ku sobie, nie miał odpowiedniego charakteru i zespół poparł ich chłopaka Lewisa) - pisanie w tym kontekście, że Ham pokonał Alonso jest zwyczajnei śmieszne... byli na równi, przy czym Alonso miał doświadczenie zaś młody Lewis - wsparcie teamu... żadnen z nich nie wygrał, obaj przegrali
3. jeszcze co do tego, kto jest lepszy (stara durna zabawa na forum "mój faworyt jest szybszy" itd itp) - moim zdaniem Alonso nie jest najszybszym kierowcą w stawce ale jest bardzo ale to bardzo spójny, dobry na dystansie, jeździ z głową, jest świetnym strategiem i nie ma dużych wahań formy... i tutaj przewyższa Lewisa czy Kimiego, na pewno też Massę - ale na pojedyńczym kółku czy nawet na kilkunastu czy czasami na całym dystansie - Lewis wydaje się dużo lepszy... tzw,. szybkość bezwzględną ma chyba najlepszą z całej stawki, ale popełnia sporo błędów, nie jest też chyba tak dobry w wielu innych aspektach w jakich świetni są Alonso czy Kubica... Kimi to w ogóle inna bajka, być może jest na poziomie Lewisa lub nawet lepszy, ale jest też bardzo chimeryczny... a te wszystkie rozważania i tak nie mają sensu, bo zwyczajnie chłopaki są na prawie identycznym poziomie, więc w dużej mierze decyduje auto a także psychika - i tutaj np. w tym sezonie najlepszy okazał się Button, który "ciułał" punkty, był spójny właśnie - choć chyba najszybszy bezwzlędnie był Vettel - ale co z tego? tak samo Trulli jest często bardzo szybki a nic z tego nie wynika bo się rozbija albo nagle na kilka kółek traci tempo i wszystko marnuje... bo szybkość bezwzględna to tyko mały aspekt...
4. co do oszustw zespołów - były, są i będą - to jest po prostu balansowanie na granicy przepisów a czasmi po prostu chamskie ich naginanie lub przekraczanie (np. Benetton 94 czy oszukana zwężka w turbiniew w Toyocie w WRC w tym samym roku) - ale kierowcy często nie mają o tym pojęcia!! dlatego śmieszą mnie trochę oskarżenia pod adresem kierowców - to nie Alonso oszukiwał w 2007 w McLarenie, to nie Schumacher zbudował "lewy" bolid w 94 roku... choć oczywiśie część winy spada na tych driverów, bo jednak o tych przekrętach wiedzieli... więc na pewno ani Alonso ani Schumacher nie są świetoszkami - nie jest nim także kłamiący (w tym roku!) Hamilton (a przypomnę jeździł w McL w 2007 więc jest tak samo winny jak Alonso) nie są też pewnie wszyscy inni kierowcy... trzeba jednak oddzielać oszustwa zespołów gdzie kierowca jest małym trybikiem (co pokazała afera Piqutów i zmuszanie ponoć Nelsona do rozbicia bolidu - a może on sam chciał tak zrobić by dostać kontrakt? kto wie...) od wyczynów driverów na torze...
i tutaj na torze co do Alonso nie mam zastrzeżeń - jeździ naprawdę fair... czego nie można powiedzieć choćby o Hamiltonie a już na pewno nie o M. Schumacherze, który przypomnę w 97 został zdyskwalifikowany z MŚ za swój wyczyn, w 94 zrobił to samo - a w 2006 w Monako to chyba wszyscy pamiętają... do tego wypychał z toru wiele razy (Frentzen Kanada), blokował, zmieniał linie toru (przez co zmieniono nawet przepisy, że kierowca może zmienić linię jazdy przed zakrętem tylko raz) - był po prostu mistrzem "dirty racing" za co też trzeba mu przyznać trochę szacunku, bo to sztuka!! Hamilton widać próbuje iść w jego ślady ale jeszcze mu daleko!! zresztą większość kieowców ma jakieś brudy na koncie, ostatnio Vettel wypychał Kubicę z toru, Massa próbował taranować Alonso (Niemcy 2007) a legendarni Prost i Senna to mieli takich zagrywek cały repertuar... ale czy to w sumie źle? przecież to jest część show, muszą być jacyś dobrzy i jacyś żli, musza być zderzenia na torze i walka charakterów poza nim... więc ja trochę rozgrzeszam Schumachera i jego naśladowców...
dobra, ale się rozpisałem, nikt tego nie przeczyta teraz :) pozdro i ludzie więcej dystansu życzę i spojrzenia z szerokiej perspektywy!!! ja swój zmysł obserwatora i analizatora trenuję od lat!!! :>
58. devious
aha a co do 2010 to na razie wygląda na to, że Vettel i Red Bull są głównymi pretendentami do mistrzostwa... szczególnie jak dostaną Mercedesy ale na szczęście szanse są na to raczej małe... tak cz y siak sezon zapowiada się ekscytująco i nie mam nic przeciwko by 5-6 zespołów (RB, Mak, Ferka, Renault, Brawn i ew. Toyka ) mieściło się w 0,5sekundy - wtedy to byśmy mieli walkę dopiero!!! i by się okazało kto jest jakim driverem ;]
59. radosny
57. devious czytając to co napisałeś o aferze Singapurskiej niemal uwierzyłem, że Alonso był bez winy. Potem przypomniałem sobie na ile okrążeń zabrał paliwa i z jakiej pozycji startował i muszę przyznać, że byłbyś dobrym adwokatem (diabła).
A skoro musiał wiedzieć lub co najmniej podejrzewać to może i był mózgiem całej operacji? Kto wie? Co podpowiada Ci Twój wytrenowany zmysł obserwatora i analizatora?
60. Jacu
@59. radosny - czesto w poprzednim sezonie Renault stosowalo taka taktyke wiec to o niczym nie swiadczy. Nawet w ostatnim GP renowki byly zatankowane pod korek, a Grosjan pewno sie nie posluchal i nie rozwalil ;):))
@ devious - zgadzam sie z kolega i cieszy mnie fakt ze jeszcze nie zgineli z forum ludzie myslacy i majacy pewne zasady. Acz kolewiek walki miedzy Senna a Prostem bym nie porownywal z "wyczynami" (oczywiscie nie wszystkimi bo mial i dobre chwile za ktore mozna go cenic) Schumachera bo obaj jezdzili raczej legalnymi bolidami a cale napiecie sprowadzalo sie do zacietej na "smierc" walki na torze - chociaz oczywiscie nie zawsze do konca czystej ale to wynikalo z pewnych relacji miedzy nimi i "zelonym stolikiem" w tle - to byla bardzo ekscytujaca wojna ;) - ale to inna historia...nie na gadki na form bo by trzeba referaty pisac ;). Hmm a moze by kiedys zrobic jakis zlocik forumowiczow przy piwku?? ;)))
61. atomic
JACU :rozumiem ,że to m.sch. kazał obniżyć sobie bolid , wykręcić zawór z maszyny tankującej, zmienić wymiary bolidów , przepuścić rubensa i takie tam .ale niech ci będzie ,pamiętaj ,że schumacher zdobywał pierwsze wygrane z benettonem razem z flavio z tym samym ,który był twórcą / jednym z twórców/ sukcesów alonso .pamiętam fanów alonso jak mówili ,w czasach świetności renault ,że on nigdy nie odejdzie do ferrari bo to cieniasy .teraz czas na zmiane strategii .
62. Kerk
@57 GP Australi - Adelaida 1994r. Schumacher nie zrobil tam nic zle... to chil sie wepchna w dziure przy scianie zamiast poczekac, przynajmniej ja to tak oamietam i widze na filmikach z youtube ;)
A co do Alonso .... Jaki jest... trudno, kazdy sam ma wyrobione zdanie, (albo go wiekszosc pokocha jak zacznie wygrywac) ja tam go nie lubie :P. Jako kierowca ... jest dobry, jak wszyscy ktorzy sa w F1. Jego prawdziwa wartosc, ktora jest ponadprzecietna, rzeklbym na poziomie swietej pamieci Senny, to jego umiejetnosc w ustawianiu bolidu oraz wskazywanie kierunku rozwoju, tak samo zreszta Schumacher, mowcie co chcecie, ale on byl jednym z konstruktorow mistrzowskiego Ferrari. Tak jak Alonso i Reno.
@34 Alonsofan....... to dlatego ze Alonsa "zabral" miejsce Kubicy ???????
63. Jonatan
EEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A moze Ten serwis by sie wzilo za ludzi nie umiacych pisac jak nalezy a nie wyskakuja z wylgarnymi tekstami w stosunku do innych !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! np.34. Alonsofan
64. Jacu
61. atomic i 62. Kerk - no wiedzialem ze zaraz mnie "obsiada" fani schumachera :))) ale fakty same mowia za siebie i wielkorotnie byly juz te tematy ciagniete i nie mam zamiaru ciagnac tej polemik bez konca, bo slepo zapatrzeni fani "folksmajstra" sa niereformowalni :P. Co do poziomu Alonso czy Schumachera to owszem byl bardzo wysoki ale piszecie tak bo nie mieliscie szczescia ogladac Senny. Kto tego nie widzial i nie przezyl ten nie zrozumie i bedzie pisal brednie jak wy, a filmiki z youtube pokazuja tylko male fragmenty niestety wyrwane z kontekstu. Nie chce mi sie przytaczac juz wczesniejszych przykladow ale zebyscie mieli jakiekolwiek pojecie o tamtej klasie zawodnikow to male przyklady: 1) w takim samym bolidzie Mclarena Senna i Prost brylowali w Monaco. Prost jadac w qwalu (a wtedy nie bylo tankowania i wszyskie bolidy jezdzily na oparach) Prost uzyskal 2sek. przewagi nad nastepnym zawodnikiem co bylo fenomanalnych osiagnieciem. Do czasu przejazdu Ayrtona ktory objechal Alaina o ...1,6sek, Senna oczywiscie wyscig wygral :). Przyklad 2) W masakrycznym (pod wzgledem prowadzenia - konstrukcja tylnego zawieszenia) Williamsie FW16 na poczatku sezonu 94' wtedy gdy Benetton Schumachera byl za niski o 8mm !! a ponoc 3 juz sa nie do odrobienia (i brak zaworu w maszynie tankujacej) Schumacher nie potrafil byc ani razu szybszy w qwalifikacjach... tanowali praktycznie na tych samych koklach wiec masy bolidow byly identyczne...reszte sobie dopiowiedzcie. 3) Donnington 93' - to co sie dzialo na deszczu to juz legenda i uznane za najlepsze rozpoczecie wyscigu w historii - podczas gdy na tej "plywalni" nie radzili sobie zarowno kierowcy Williamsow , Benettonow ( z Schumacherem na czele :P ) Senna objechal wszystkich jak dzieci - zrobil z nich amatorow. Wiecie niektorzy zaluja ze Senna odszedl i ze nie bylo pojedynku miedzy nim a Schumacherem ale prawda jest taka ze nikt tego nie potrzebowal bo byl A.Prost , ktory wg mnie byl kierowca nie gorszym od Michaela (a moze i lepszym) i gdyby nie bylo Senny mialby prawdopodobnie 8 tytulow MS bo jezdzilby w topowych teamach i bolidach (kiedys to dokladnie analizowano i tez nie chce mi sie juz rozpisywac). To byl piekny, niezapomniany i niepowtarzalny pojedynek, ktory na zawsze sie zapisal na lamach histroii tego sportu jako bodajrze najpiekniejsza i najbardziej emocjonujaca era w F1. Ogladali te wyscigi wszyscy a Senna byl popularny jak Papierz, czy gwiadny rocka. Takze nie ma sensu wypowiadc sie na temat czegos i kogos zwlaszcza jak nie mialo sie okazji tego widziec i przezyc. Wiecej szacunku dla starych mistrzow ktorzy oddawali calych siebie (a czesto) zycie w imie tego sportu.
65. Kerk
Nie nie jestem fanem schumachera. W sumie jakos nikogo szczegolnie nie dopingowalem. senne ogladalem... krotko :(, przygode z F1 zaczelem w 94r. I nie mow mi ze bez szacunku dla senny sie wyraz.... gdzie mi powiedz ???, tym ze napisalem ze wielkim mistrzem byl ?.....
I patrze obiektywnie.
i obiektywne zdanie wyrazam. I bardzo prosze mnie tu nie zarzucac ze wielki fan zemnie.. jak go nazwales....."folksmajstra", bo taka wypowiedzia to conajwyzej znizasz sie do Alonsofana
66. Jacu
65. Kerk - w takim razie ok , przepraszam jesli cie obrazilem, widocznie zle odczytalem ton twojej wypowiedzi.
67. Kerk
No to teraz na piwo i powspominamy senne :D
@admin przepraszam za offtop :P
68. Jacu
:) na piwo chetnie :)
69. atomic
JACU .a ja nic nie wspominałem o sennie.
70. Jacu
Ok. atomic chodzilo mi bardziej o Kerka z ktorym zesmy sobie juz wszystko wyjasnili :). Mozesz z nami isc na piwko ;).
71. devious
@59 radosny
przecież wiele różnych zespołów próbowało takich taktyk - sam Alonso mówił po kwalifikacjach, że mieli bolid na wygraną i wszystko przegrali przez awarię i pozostaje im tylko jakaś ryzykowna strategia i liczenie na szczęście... w normalnych warunkach pewnie nalaliby mu paliwa pod korek i optymistycznie liczyli na jakieś 8 miejsce - tyle, że mieli wtedy praktycznie najszybszy bolid w stawce (co pokazał wyścig) i 15 pole startowe - sam wtedy pomyślałem, że ja bym zaryzykował jakąś strategię typu "liczymy na farta czyli SC" - bo tam szansa na SC była spora... nic nie ryzykowali bo przyjechać na 13 czy na 16 miejscu co za różnica? w tamtym sezonie przy zamkniętej pitlane właśnie takei hazardowe taktyki oparte na szczęściu (lub oszustwu) były często jedyną szansą dla słabszych ekip i kierowców - vide Piquet w Niemczech...
a że kierownictwo Renault (być może bo ja do końca nie wiem jak to było - cała sprawa dla mnie śmierdzi) wymyśliło, że sami sprokurują SC? sam na to wpadłem po wyścigu w Niemczech że przecież można w ten sposób oszukiwać i wygrywać wyścigi!! dlatego tutaj też winna jest FIA, bo wymyśliła takie dziwne przepisy... ale to nie znaczy, ze każdy kto startował z końca stawki z mała ilością paliwa (np. kierowcy Force India czy Toro Rosso czasem mieli mało paliwa, Hamilton też tak robił) są automatycznie oszustami? oni tez pewnie liczyli tak jak Alonso na jakiś fart, na SC na pierwszych okrążeniach - na torach ulicznych jak Singapur szansa na to jest bardzo duża...
więc już nie dorabiajcie teorii spiskowych - plan był prosty i oczywisty i udział Alonso był tutaj niepotrzebny - po co miał o tym wiedzieć? przekonali go po prostu, że ponieważ szansa na SC jest bardzo duża to zaryzykują odmienną taktykę - sam na miejscu Alonso bym się pewnie zgodził - np. na początku krótki dystans na miekkich gumach, potem tankowanie pod korek i modlitwa o SC - w 2008 to wbrew pozorom była całkiem sensowna taktyka :) a Pat, Flav i Nelson tylko ją "usprawnili" wyłączając element modlitwy o SC ;>
a co do Alonso jeszcze - skoro był winny, wiedział o wszystkim albo nawet to zaplanował TO CZEMU PIQUET ZEZNAŁ INACZEJ? czemu koleś, który cierpiał przez 1,5 roku w cieniu ALonso go bronił choć wiedział, że to Alonso był winny? kłamał by ratować Alonso? taaa zaraz ktoś napisze, że Alonso go przekupił albo coś.... zawsze można wymyślić jakąś historię... a może jednak Piquet mówił prawdę i Alonso o tym nie wiedział - jak mówiłem po co miałby wiedzieć, ze chcą oszukać? to by mogło go tylko zdenerwować i rozdrażnić przed wyścigiem - jechałby z myślą, czy przekręt nie wyjdzie na jaw, a tak miał czysty umysł i co najwyżej mógł się domyślać, że coś za dużo miał farta ;)
a że się domyślał to nie znaczy że jest winny - ja też się domyślałem, że mogli coś przekręcić i nic z tym nie zrobiłem - i co, jestem winny w tej aferze? chyba jednak w 85% winny jest Piquet, w 10% Flav i Pat w 4% FIA a co najwyżej ten 1% to reszta zespołu Renault, obserwatorów, dziennikarzy czy innych kierowców łącznie z Alosno - winnych temu, że się nie zorientowali ;)
72. radosny
60. Jacu to już jest ciężki temat i wkurza mnie wałkowanie tego znowu ale Ty wyraźnie nie kojarzysz całej akcji. Alonso był zatankowany na kilkanaście okrążeń startując z 15 pozycji. Strategia taka, że wszyscy którzy się na tym znają pukali się w czoło. No i co? nie zadawał pytań? nie domagał się wybrania najbardziej racjonalnej strategii? Alonso? ten mistrz taktyki na torze? Kto ma choć trochę oleju w głowie zna prawdę. Faktem jest, że to świetny kierowca oraz że jest mega gwiazdą czyli zwiększa popularność dyscypliny. Oznacza to olbrzymie pieniądze dla wielu ludzi i to jest główna przyczyna, że nigdy nic mu nie udowodniono. Po prostu nikt za bardzo się nie starał bo było by to ze szkodą dla zbyt wielu osób. Smród jednak ciągnie się za nim i ja skoro nie mam w tym żadnego interesu lubić go już nie muszę :)
73. devious
@62. Kerk - weź mnei chłopie nie rozśmieszaj... widziałeś w ogóle cała sytuację?? gdzie tam był winny Hill??? Schumacher gwałtownie skręcił i uderzył w niego i jak on tu ma być winny? winny, bo walczył o MŚ i w 100% prawidłowo chciał wyprzedzić konkurenta?
kolizja Schumacher - Hill jest na YouTube, z różnych kamer ujęcia, można też poczytać o tym - i o ile w 94 roku możnaby jeszcze polemizować czy Schu uderzył w Hilla celowo czy też to byl "racing accident" to po 97 roku to chyba było już oczywiste, że to była standardowa zagrywa "Schumowiny" - i naprawdę nie wiem jak ktoś może polemizować na ten temat jeszcze...
i to dla mnie skandal, że FIA wtedy pobłażliwie darowała Schumiemu - a Williams i Hill nie protestowali, bo chcieli już zapomnieć o tym tragicznym 94 roku - sam Frank Williams bodajże o tym mówił kilka lat temu, że nie chcieli kolejnej afery i przez wzgląd na tragedię Senny odpuścili apelacje i walkę w sądzie o mistrzostwo dla Hilla - zresztą Damona tam nigdy nie szanowali, co potwierdziło nieprzedłużenie kontraktu po 96 roku, czego potem Frank z Patrickiem żałowali, co Frentzen strasznie rozczarował...
74. devious
@ 72. radosny
nawet w tym sezonie kilka razy Hamilton jechał z końca stawki z małą ilością paliwa i jakoś nikt nie pukał się w czoło... a czy ktoś pukał się w czoło jak Schumacher jechał na 4 pitstopy w Magny-Cours??
są różne strategie, w tym także te mega ryzykowne gdzie np. na suchy tor zakłada się deszczowe opony bo ma padać (jak Raikkonenowi założyli ostatnio) - dla mnie strategia Alonso była bardzo ciekawa i przed startem zapowiedziane było, że będą liczyć na SC - dla mnie była to bardzo logiczna strategia na taki tor, sam bym tak zaryzykował startując z końca stawki - co mieli do stracenia? nic... wiele razy wtedy tego próbowali, raz się udało bo sami sobie pomogli... jak dla mnie Alonso nie musiał otym wiedzieć bo wiele razy miał taką strategię i chyba już był przyzwyczajony ;)
co oczywiście nie oznacza, że nie mógł wiedzieć albo nawet idąc tropem spisku - FIA wiedziała, ze on wiedział ale go uniewinniła bo jest gwiazdą - to też jest możliwe... był zresztą ponoć jakiś tajny informator z Renault i być może był to Fernando, który tak jak i Piquet dostał ułaskawienie w zamian za zeznania - ale tego się nie dowiemy... ale racja, że smród będzie się ciągnął, szkoda tylko, że ten smród głównie rozsiewają anty-fani Alonso...
75. radosny
Alonso pokazał już swój relatywizm moralny przy aferze z Mc'Larenem i Ferrari. Spór jest stary jak świat: dla jednych styl " po trupach do celu" jest do zaakceptowania, dla innych, do których ja się zaliczam- nie jest. Pierwsza grupa będzie usprawiedliwiać takie zachowanie bo sami zachowali by się podobnie, druga będzie to piętnować bo uważamy, że są rzeczy ważniejsze w życiu niż sukces i pieniądze.
76. atomic
tylko żeby kiedyś ktoś nie powiedział ,że robert wywalczył 8 tytułów idąc po trupach , bo jak wiemy, chłopak ma serce do walki i korzysta z każdej możliwej sytuacji na torze żeby poprawić pozycje.czasami kończy się wiemy jak /vettel kubek -australia/. już widzę fanów vettela ,który straciłby tegoroczny tytuł przez incydent w pierwszym gp
77. Jacu
75. radosny - wlasnie z tych powodow, o ktorych piszesz - czyli "po trupach a do celu" ja nigdy nie palalem miloscia do Schumachera. Sam uwielbiam stare wyscigi i starych mistrzow bez takej polityki jak dzisiaj - gdzie padoki byly pelne kibicow a wszytsko bylo blizej czlowieka i jakis tam ludzkich relacji (cos jak w latach 70tych :)). To w tym kierunku powinna zmierzac FIA w dzialaniach i dla tego zaluje ze nie wybrano Vatanena. I w tej chwili na sile nie bronie Alonso bo tak naprawde nie wiadomo jak z nim bylo, ale faktycznie mogl nie do konca byc swiadomy co sie dzieje. Z Maclarenem to nie przesadzaj bo mowisz jakby to Alonso wykradl dane Ferrari, ktorymi w zasadzie Ferrari powinno sie podzielic z reszta stawki w obliczu wybrania przez FIA jednego dostawcy - dodajmy dostwcy Ferrari. Czy to bylo uczciwe?? przeciez Ferrari od razu miala przewage wielu lat wspolpracy i danych o oponach Bridgestona!! Pomyslales o tym??
P.S."Do bluzgaczy": Wkurzaja mnie ludzie ktorzy zachowuja sie jak szczeniaki bluzgajac na forum publicznym nie majac konkretnych dowodow, opierajac sie na swoich teoriach i domyslach a przede wszystkim na czystej nienawisci czy antypatii do Fernando. A zycie czasem bywa znacznie bardziej skomplikowane i nie zawsze wszystko da sie tak prosto wytlumaczyc. Prawda jest ze nikt z nas nie wie jak bylo naprawde. Faktem jest ze Alonso o nic nie zostal bezposrednio oskarzony. I nie ma sensu juz gdybac bo to niczego nie zmieni. Oczywiscie co do oceny sytuacji kazdy ma prawo widziec to po swojemu ale wystarczy przedstawic w sposob kuturalny i rzeczowy swoje "racje" a nie bluzgami atakowac innych i poslugiwac sie inwektywami jak to ma coraz czesciej miejsce na forum. Ja tekiego szczeniactwa poprostu nie toleruje...
78. Cwirs
Dobra niech bedzie, ze McLaren i Hamilton sa cacy, a Alonso jest be. Mial jaja wole, zeby juz nie zdobyl tytulu, niz zdobyl w McLaren. Bo ich nie lubie. I wlasnie jemu bede teraz kibicowal, zaraz po Massie lalalalalalalalaa :]
79. Marti
@48. rafekf1 - sądzę, że są na nią spore szanse ;-)
@51. i 64. Jacu - masz rację, nie ma sensu wałkować tej duskusji. Wiem, że jesteś anty-Schumacherowy a moim celem nie jest przeciąganie przeciwników MSC na moją stronę. Podzielę się tylko moimi następującymi myślami. Moge Cię jednak zapewnić, że nie zaliczam sie do jego ślepo zapatrzonych fanów. Określam Schumiego jako mojego idola chociaż dostrzegam także jego wady. Nie ma ludzi idealanych i nie ma kierowców idealnych, każdy ma jakiś mankament, czy to na torze czy poza nim.
Otóż jak już kiedyś w rozmowie z Tobą pisałam - nie oglądałam F1 za czasów Senny, zaczelam oglądac wyścigi rok po jego śmierci. Z całym szacunkiem dla niego, lecz nie mam poczucia, że coś straciłam. Dla jednych przygoda z F1 rozpoczęła się od czasów Laudy, dla innych od Prosta i Senny, jeszcze dla innych od Schumachera, Alonso lub Kubicy itd. O wyścigach Senny oraz jego osobie mogę tylko poczytać lub obejrzeć strzępki filmów.
Piszesz o wielkich wyścigach Ayrtona, chwilach gdy deklasował rywali. Spójrz jednak na pierwsze 4 lata Schumiego w Ferrari, cieżkie lata. Czerwony bolid w ’96 był jednym wielkim złomem, w każdej chwili można się było spodziewać odpadających z niego elementów, usterek, defektów, jednak w tym wraku MSC zdołał wygrać w pierwszym sezonie 3 wyścigi. Pamiętasz jego pierwszą wygraną w deszczu w Ferrari, czy Spa ’97 (też w deszczu) gdzie zdeklasował rywali i już po paru krążeniach odjechał im w siną dal. Czy to gorsze zwycięstwo od tego z Donningtom ’93 Senny? A Spa ’95, gdzie objechał wszystkich „jak dzieci”?
W latach ’97-’98 do ostatniego wyścigu walczył słabszym bolidem o majstra, do tego przez większą część sezonów zmagali się z oponami. W ’99 musiał pauzował przez bite 3 m-ce, lecz w jakim stylu wrócił? Tak jakby nie było żadnego wypadku, żadnej kontuzji, żadnej przerwy od wyścigów. Rok 2000 też był zacięty zanim wreszcie zdobył majstra ze SF. I w ciągu tych 4 lat przez chwilę nie wątpiłam, że to osiągnie. Następnie chociaż trzepał seryjnie tytuły, miał także godnych przeciwników na torze (Raikkonena, Montoyę) aż do detronizacji przez Alonso w 2005.
Schumacher był osobą kontrowersyjną, miał zwolenników i wrogów. Rozumiem, że można go nie lubić, bowiem zachował się też niechlubnie (Jerez ’97. Monako ’06, Adelajda ’94 >tu podobno sam Briatore „nakłaniał” go do wyeliminowania Hilla>), jednak tak już już pisałam, każdy ma swoje wady i grzeszki. Największa wadą Michaela była nieumiejętność przyznania się do własnych błędów i on dobrze o tym wie.
Cieszę się, że dane mi było zobaczyć jego karierę. Bardzo cenię go za to co stworzył w Ferrari, oczywiście bez Brawa i Todta nie byłoby tych sukcesów, lecz przez te wszystkie lata w tym zespole, także w tych początkujących ciężkich, nigdy nie powiedział w mediach na nich złego słowa. Nawet w krytycznych sytuacjach mobilizował i wspierał zespół. Jak Ci wiadomo, powodów do narzekania pod koniec lat ’90 było wiele. Potrafił zjednoczyć całą ekipę, był w tym teamie czymś znacznie więcej niż tylko kierowcą. Bardzo mi imponował taką postawą.
A teraz sam sobie odpowiedz jak w takiej sytuacji zachował by się Alonso. Nie wierzę, że gdyby on był wtedy na miejscu Schumachera, przetrwał by w tym zespole i potrafił go w taki sam sposób motywować. Prędzej zaczął by ich jawnie krytykować. Jak się zachował w 2006 gdy podczas postoju założono mu złe opony, od razu węszył sabotaż, uroił sobie, że Renault go nie wspiera i publicznie zaczął pleść bzdury. To była postawa mistrza? Czy na Węgrzech w 2007 blokując Hamiltona w boksie postąpił właściwie? Jeśli (słusznie) krytykujemy MSC za nie sportowe zachowanie to bądźmy fair i krytykujmy też tego drugiego. O romansie Fernanda z McLarenem nie będę się rozpisywała. O ile ferment, którego tam nasiał można sobie interpretować na różne sposoby, to kompletnie nie rozumiem jak można go bronić w aferze Stepneygate. Co prawda nie wykradł żadnych danych, lecz po części (dzięki korespondencji z de la Rosą) wiedział co zawierają. Sporo osób nie krytykuje go za to, mam nawet wrażenie, że aprobuje takie jego zachowanie. Może inaczej – innych kierowców piętnowało by się za takie zachowanie. No ale może dzięki jego pobycie w Ferrari parę osób chociaż trochę zrelatywuje opinię o nim ;-)
Sorry za chaos, temat rzeka a koment pisany na szybko.
Pozdrawiam
80. Marti
Przepraszam za te dziwolągi :-)
81. devious
Marti już nie przesadzaj, ze Ferrari to był taki złom ;) złom to był np. Arrows Hilla z 97 roku ;] Ferrari było gorsze od Williamsa ale porównywalne z pozostałymi bolidami ale oczywiście respekt dla Michaela za te jego wyczyny w 96 roku...
bez wątpienia M.Schu wielkim kierowcą był - tego chyba nikt nie kwestionuje? człowiekiem niestety jest dużo słabszym niż kierowcą - tzn. prywatnie go nie znam więc nie ocenię, ale te jego wszystkie wyczyny zsumowane dają naprawdę nieciekawy obraz - jak ktoś to już pisał człowieka pochłoniętego manią wygrania za wszelką cenę... i ja bym mu to wszystko wybaczył bo sam w każdej dziedzinie uwielbiam wygrywać i nigdy, przenigdy nie odpuszczam czy to gokarty czy piłka nożna czy szachy :) i lubię takich walczaków, lubię gdy na boisku czy na torze sportowiec daje z siebie wszystko i czasem nawet nagina przepisy - to tworzy emocje, show... ale po tym show trzeba umieć się przyznać do błędu, przyznać do faulu czy do zagrania poniżej pasa (czasem się zdarza w amoku adrenaliny) - a Schumi tego właśnie nie potrafił... staranował Hilla, staranował Villeneuva i dla niego wszystko było OK - wypychał innych z toru i wszystko było OK a jak sam wpadł na Coultharda w Belgii 98 to dostał szału...
i to dlatego doceniam i respektuje rekordy Michaela ale nigdy nie będę go szanował...
a wracając do Fernando - być może ma jakiś wspólny mianownik z Michaelem, że nie potrafi przyznać się do błędów ale też jak pisałem wcześniej jak na razie nie ma na koncie takich "przestępstw" jak M.Schu - jeździ relatywnie czysto i nie fauluje może poza incydentem z blokowaniem Hamiltona (moim zdaniem niepotrzebnym ale usprawiedliwionym - mi się ta wojna podobała, przypominało to trochę czasy Prost-Senna w McL i szkoda, że FIA szybko ukarała Alonso nie karając w żaden sposób prowodyra Hamiltona - to nie było do końca przemyślane)
a co do jego udziału w aferach -w Singapurze jak pisałem nie ma totalnie żadnych podstaw do oskarżania go skoro sam GŁÓWNY ŚWIADEK i oskarżyciel Piquet uniewinnił ALonso - więc wszystkie dywagacje to tylko chora wyobraźnia i spekulacje ludzi, którzy widocznie mają kompleks Alonso ;)
co do Stepneygate - zaraz się okaże, że to Alonso własnoręcznie wykradł te dane, to Alonso przekowywał wszystkich by ich używali, to Alonso był tym złym a wszyscy inni w zespole łacznie z Hamiltonem są nieskazitelnie czyści ;) :) :)
jak już pisałem - należy oddzielać działania zespołu i działania kierowcy - bo jeżeli chodzi o zespół to kierowca jest jego pracownikiem i jak dostaje dane to ma je analizować - i nie róbcie z siebie naiwniaków sądząc, że dane pomiędzy zespołami nie "krążą" i sami kierowcy np. nie przynoszą danych i wiedzy z poprzednich zespołów...
a w takim momencie to już stąpamy po cieniutkim lodzie bo wg. mnie w F1 każdy kombinuje jak może i nie ma białych rycerzy na koniach - są po prostu różne odcienie szarości - czego ostatnio przykładem była afera dyfuzorowa czy kłamstwa McLarena - i jeżeli chodzi o te gierki pod stołem to Alonso nie jest tu jakąś czarną owcą jak co poniektórzy by pewnie chcieli ;) bo chyba tylko ślepi widzą afery tylko wokół Alonso, skoro co chwila jakiś zespół coś kombinuje...
my kibice mamy tutaj małą wiedzę - i pozostaje nam oceniać to co na torze - a tutaj akurat ja do Alonso nie mam wielkich zastrzeżeń, na pewno daleko mu do wyczynów M.Schumachera - jak już pisałem mistrza "dirty racing" ;)
82. devious
aha i co do wszystkich świętoszków - niech zacytuję klasyka: "jak ktoś jest bez winy ten niech pierwszy rzuci kamieniem":
już widzę tutaj wszystkich forumowiczów wylewających pomyje na Alonso za używanie "pirackich" danych Ferrari - forumowiczów, którzy nigdy w życiu nie widzieli pirackiego filmu, nie mieli styczności z pirackim mp3 i nidy nie odpalili pirackiego programu ;) nikt nie jest nieskazitelnie czysty a jak mówiłem sprawa praw autorskich to temat rzeka i można dyskutować tutaj do śmierci - dla mnie bynajmniej używanie informacji innego teamu to trochę inny kaliber niż np. staranowanie kogoś na torze albo umyślne spowodowanie żółtych flag!!
tak samo używanie nielegalnego programu na komputerze (analiza danych Ferrari) to nie to samo co kradzież kodu tego programu prosto z firmy (występek Stepneya)
83. darecky3
wlasnie, czas wylaczyc pirackiego windowsa...hahahahah:)
84. dziarmol@biss
A po co wyłączać skoro dobrze działa?? ;-))
85. Jacu
79. Marti - W zasadzie kolega DEVIOUS juz odpowiedzial za mnie ale moze cos dopowiem chcac juz zakonczyc temat. Na poczatku chcialem zaznaczyc ze moja antypatia do Schumachera w zaden sposob nie przeklada sie na Twoja osobe i ze szanuje cie jako forumowicza/ke. Uwazam ze jest w tobie wiele pasji do tego sportu a czesto na forum w wielu kwestiach nasze poglady sie pokrywaja. To ze nie masz przeswiadczenia, ze nic nie stracilas nie ogladajac F1 za czasow Senny tez jest zrozumiale w mysl powiedzonka: "czego oczy nie widza tego sercu nie zal" :)). Poprostu nie zdajesz sobie nawet sprawy z poziomu i emocji tamtych zawodow, czy tamtych kierowcow. I nie chodzi mi bynajmniej o zaplecze techniczne ale o pozom rywalizacji sportowej. Teraz mozesz tylko przeczytac jakies szczatkowe informacje czy obejrzec fragmentaryczne, suche video obdarte z tamtych emocji i klimatu. Tego sie nie da nadrobic i uwazam sie za wielkiego szczesciarza mogac brac czynny udzial w najwspanialszym (oficjalnie uznanym) pojedynku wszchczasow - miedzy Senna a Prostem. Jednoczesnie zaluje wszystkich innych mistrzow, ktorych nie dane mi bylo ogladac (Caracciolla, Fangio, Clark, Stewart etc itd). Na szczescie co do starszych zawodow sa obszerne pozycje ksiazkowe, ktore chetnie studiuje, a sa bardzo pasjonujace i daja obraz tego co tracimy we wspoczesnym odhumanizowanym i bezwzgledym swiecie - nie tylko - F1. Wlasnie z powodow nieprzystajacych sportowcom i braku zaakceptowania swoich bledow Schumacher jest nielubiany po dzis dzien. Oczywiscie byl/jest swietnym kierowca - dla mnie na rowni z niedocenianym A. Prostem, jednak osobiscie uwazam jak i wielu uznanych autorytetow (zawodnicy, szefowie teamow ludzie z padokow idt.) i tych pamietajacaych rowniez starszych mistrzow ze najlepszym kierowca w historii byl Ayrton Senna. Po dzis dzien wygrywa we wszystkich (subiektywnych bo bazujacych na odczuciach) porownaniach jakie sie przeprowadza np.: F1Racing. Chodzi mi o caloksztalt i postawe a takze niezwornany talent (naturalna szybkosc), o ktorym sie tak wiele mowilo i nadal mowi w kregach F1. Przede wszystkim jednak sciezka kariery i trudnosci z jakimi sie borykal Ayrton byly nieporownywalnie wieksze niz te Schumachera ((( Chociazby ten pamietny wyscig na Interlagos kiedy mocno skaleczyl reke i prowadzac praktycznie jedna wygral wyscig,a po przkroczeniu mety omdlal. Pozniej nie mial sily ustac na pudle..ehh ))). Mowisz o 4 latach Schumachera w slabszym bolidzie w Ferrari, ktory - jak wspomnial devious - nie byl az tak tragiczny. Ale pamietaj ze wczesniej jezdzil w rewelacyjnym Benettonie i zawsze mial przy sobie wspanialego Rossa Brawna (w calej karierze), a pozniej od 2000 roku mial przez piec sezonow najlepszy bolid (chodzi o korelacje osiagow niezawodnosci, oraz zaplecze). Daje to tylko 4 lata - na cala kariere!! - w nietopowym sprzecie,ale zawsze w topowym teamie. Owszem byli dobrzy kierowcy jak Montoya i Raikkonen ale musieli borykac sie z delikatnymi konstrukcjami (np. McLaren - A. Newey).To inni mieli wieksze problemy z awariami oraz innymi problemami wewnatrz teamow. Zawsze tez wraz z Brawnem, Todtem Michael mial super uklad, ktory tworzyl doskonala atmosfere komfortowej pracy jako bezapelacyjny kierowca nr 1. Zawsze dobierano tak partnerow zeby byli kierowcami nr2. Nigdy Schumacher nie musial walczyc z teamem i ukldami wewnatrz zespolow oraz nie mial silnego partnera, ktory by mu sprawilal problemy. A to jest olbrzymi handicap i komfort. Swoja droga czesto sie mowi ze wraz ze smiercia Senny i odejsciem Prosta oraz Mansela skonczyla sie pewna epoka - epoka wielkich mistrzow. Nigdy w historii tego sportu nie jezdzilo tylu kierowcow tak utalentowanych jak za czasow Senny i ogolnie lat 80tych. Rywalizacja wtedy byla nieprawdopodobna a bolidy znacznie trudniejsze w prowadzeniu. Moim zdaniem Schumacher mial stosunkowo latwo w porownaniu z wczesniejszymi wielkimi tego sportu - co nie znaczy ze zupelnie latwo - i w zasadzie byl skazany na sukces. Nie umniejsza jednak to jego, niektorym osiegniaciom na torze. Taka jest moja opinia.
Co do tego jak zachowalby sie Fernando w Ferrari to tez nie ma pewnosci a jedynie twoje przypuszczenia. Jakos w Renault sie umial dogadac a pamietaj ze Flavio to wybuchowa bomba nastrojow i nijak sie ma do spokoju Todta i Brawna, wiec nie ma co dywagowac. Lecz rozumie ze jako fanka Schumachera palasz niechecia (moze podswiadomie) do Alonso. Mozna by tak w nieskonczonosc, tylko po co ;). Pewne rzeczy sa nie do udowodnienia i bazuja na naszych wewnetrzych przeswiadczeniach i odczuciach. Kazdy w sercu zachowa swoje racje i spojrzenie na historie. Ale to juz przeszlosc. Teraz F1 wkracza w nowa faze/ere, ktora zapewne przyniesie wiele emocji. Postarajmy sie tym cieszyc i szanowac pomimo czasem innych opini i odmiennyc pogladow. Serdecznie pozdrawiam.
86. Voight
Jacu muszę skontrować niestety. Rok 2006 Renault używa nielegalnego stabilizatora w dziobie przez pół sezonu. Kiedy FIA zabroniła podpinając urządzenie pod ruchome aero, Renault gwałtownie traci do Ferrari. Co do niesportowych zachowań na torze to Ferdek też potrafił jeździć jak w amerykańskich filmach tzn jazda bok w bok i nagły skręt w prawo. Schumacherowi w Ferrari też nigdy nic nie udowodniono a jednak jak to nazwałeś skręca Cię na jego widok. I w tym miejscu stosujesz podwójne standardy przymykając oko na ferdka a niepotwierdzone przewinienia Schumiego traktując jako fakty. Alonso doskonale wiedział o ustawianiu ale niemożliwe jest udowodnienie tego. Taka tajemnica poliszynela. Co do afery Ferrari-McL w necie są dostępne maile między Alonso i de la Rosą o gazie w oponach Ferrari. Można się kłócić na tematy typu Senna>Schumi, ale pamiętajcie że nawet boski Senna, że tak się wyrażę, nie trzymał za gębę całej stajni. To Schumacher ściągnął Brawna i wstawił się za Todtem kiedy miano go wywalić. On był alfa i omegą w najlepszej stajni F1 w historii, był kierowca i szefem zespołu jednocześnie.
87. Jacu
86. Voight - zaczne od tylu twojej wypowiedzi. Brawn wspolpracowal z Schumacherem juz w Benettonie i przeszedl niemalze automatycznie i wraz z Todt'em oraz Michaelem stworzyli konklawe, o ktorej pisalem i ktora dawala wlasnie taki komfort i spokoj. I raczej to swiadczy o wiekszej latwosci w osiaganiu sukcesu, a nie jakimkolwiek heroizmie. Nielegalnosc bolidow Schumachera udowodniono w Benettonie (wysokosc - drastycznie niska, brak zaworow w maszynie tankujacej) za co zawieszono go nawet na dwa GP. Podjerzen bylo wiecej (o TC i ABS), co nie dalo sie udowodnic choc kazdy wiedzial ze na poczatku tak bylo - odczytaj analogie do swojego:" Alonso doskonale wiedział o ustawianiu ale niemożliwe jest udowodnienie tego" . Podobnie bylo z nielegalnoscia bolidow bodjarze 2002 i 2004. Poza tym bliskie konotacje z FIA i czeste przymykanie oczu sedziow na rozne aspekty to byl standart. Senna mial pod gorke ale pieknie z tym walczyl i nigdy nawet nie jezdzil oficjalnie oskarzonym o nielegalnosc bolidzie. Co do jazy Ferdka to bywa ostra - bo taka ma byc i za to cenie dzisaj chociazby Hamiltona - ale jednak tak bezpardonowej jak "wywalki" Schumachera to nie pamietam u Alonso. Jesli do czegos dochodzilo to raczej byly to zwykle incydenty wyscigowe. Co do legalnosci owego stabilizatora to uznano ga za ruchome aero pod naciskami... Ferrari i mozna polemizowac czy to byla sluszna decyzja. Przez czesc sezonu nikomu ten detal nie przeszkadzal i byl legalny (stad nie nalozono zadnej kary).
88. Jacu
I jeszcze jedna sprawa, ktorej jakby nikt nie zauwazyl,a ktora sie kryje pod afera Stepneyowska. Otoz wybor na jedynego dostawce opon padl na Bridgestone ktore bylo dostawca Ferrari, co oznaczalo niesamowita przewage juz na starcie. Nawet jesli mieszanki sie zmienily to nieznacznie a budowa opon i charakterystyka pracy byly Ferrari doskonale znane - zreszta bylo widac jakie problemy z tymi gumami poza Ferrari (i McLarena z oczywistych powodow) miala reszta. I gdzie tu duch sprawiedliwej rywalizacji?? FIA powinna nakazac dobrowolne przekazanie danych przez Ferrari reszcie stawki w celu wyrownania szans, ale nie bo wiadomo jakie sa wplywy Ferrari i tak bylo za Schumachera, czego wielu nie moze zaakceptowac.
89. dziarmol@biss
88. Jacu Podobnie opisałem to zjawisko pod tematem >>Bridgestone wycofuje się z F1<< wpis nr 15. ;-))
90. Marti
davious i Jacu - napiszę krótko i ogólnie, ponieważ macie oboje takie samo stanowisko w tej kwestii i też nie chcę bez końca wałkować tego tematu, ponieważ każdy nadal będzie obstawał przy swoim zdaniu. Najważniejsze (co mnie cieszy), że w miły, kulturalny sposób oraz z szacunkiem można jeszcze tutaj porozmawiać z osobami, które mają zupełnie inne stanowisko w tej sprawie.
Chcę tylko powiedzieć jeszcze, że niezwykle ciężko porównywać kierowców różnych generacji, każdy będzie miał swojego najlepszego kierowcy z okresu, w którym pasjonował się F1. Co np. za 50 lat (o ile ten sport będzie istniał) powiedzą ludziom takie nazwiska jak Clark, Senna, Schumacher, Alonso. Otóż niektórzy będą je pamiętali, niektórzy z wiadomych powodów nie, będą mogli tylko na papierze zobaczyć co ci kierowcy osiągnęli. Za kilkadziesiąt lat w takich sondażach o których pisze Jacu w czołówce będą zupełnie inne nazwiska, Senna będzie tylko jednym z mistrzów w historii.
Podkreślam jeszcze raz, że dostrzegałam wady Schumachera, lecz to on jest dla mnie najlepszym kierowcą. I podobnie jak dla kogoś skończyła się era po śmierci Senny, tak dla mnie skończyła się pewna era po zakończeniu kariery Michaela. I jeszcze chcę wyjaśnić, że moja niecheć do Alonso nie jest spowodowana żadnymi kompleksami i nie zaczęła się w 2005r (tak jak się wielu tutaj wydaje), tylko w 2007 po zachowaniu Fernanda wiadomo gdzie. Możecie mi nie wierzyć, lecz taka jest prawda. Mogą to jedynie potwierdzić osoby z mojego otoczenia, bowiem nie przypominam sobie, abym pisała tutaj coś negatywnego nt. Alonso gdy zdobywał tytuły, wtedy raczej tutaj jeszcze nie komentowałam.
Również serdecznie pozdrawiam
91. Jacu
90. Marti - tez juz na zakonczenie tylko krociutko odpowiem. Zgadzam sie, ze bardzo ciezko porownywac kierowcow roznych genaracji, i obaj (Senna i Schumacher) stworzyli swoje - umowne - epki/ery. Ja jestem "dzieckiem" ery Senny/Prosta, ty Schumachera. Przezylem obu i dla mnie jak podkreslalem Senna byl absolutnie wyjatkowy i byl najlepszy jesli chodzi o czysty talent,i emocje czysto sportowe zwiazane z tamtymi wyscigami.
Nie zgodze sie natomiast ze stwierdzeniem ze nawet za 50 lat (i nawet jak ten sport nie bedzie istnial) ludzie beda patrzyli tylko przez pryzmat zwyklej statystyki. Znaczy sie ta czesc, ktora sie tym nie interesuje lub ci ktorzy robia to plytko i powierzchownie napewno tak. Ci ktorzy sie tym glebiej interesuja, majac odrobine checi i wyobrazni napewno beda mogli wyrabiac swoja opinie, miec swoich idoli i nie koniecznie beda wszystko widziec przez pryzmat statystyki tylko przez glebszy przyzmat heroizmu i poziomu trudnosci danych sytuacji. Nie beda tez zwiazani tak emocjonalnie jak my i moze stwierdza ze np.: najepszymi kierowcami byli Rudolf Caracciola [jeden z moich kumpli tak uwaza a ma 26 lat wiec przed wojna nie zyl ;)] czy Tazio Nuvolari - wszak prowadzili maskryczne maszyny na trudnych i niebezpeicznych przedwojennych torach. Minal prawie wiek i wielu kierowcow nadal jest powszechnie bardzo ceninych pomimo nie najlepszych statystyk. Bo jak mowi pewnie porzekadlo "nie ma nic bardziej klamiliwego niz statystyka". Niech przykladem beda tak slawne nazwiska jak Stirling Moss,Ronnie Peterson, Gilles Villeneuve, Patrick Depallier, ktorzy nigdy nie zobyli tytulow a sa slawniejsci od wielu innych mistrzow swiata.
Serdecznie pozdrawiam i dziekuje za mila polemike :).
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz