Wittich: nie złożyłem rezygnacji
Bardzo ciekawe doniesienia zaczęły napływać po ogłoszeniu FIA dotyczącym odejścia dotychczasowego dyrektora wyścigowego F1. Niemiec miał bowiem zostać zwolniony przez Międzynarodową Federację Samochodową.Wśród licznych ważnych wiadomości z wtorkowego popołudnia pojawiła się informacja o rezygnacji Nielsa Witticha z pełnienia funkcji dyrektora wyścigowego F1. Była ona dość zaskakująca, biorąc pod uwagę rzadkie zmiany na tym stanowisku, a tym bardziej w trakcie sezonu i to na trzy wyścigi przed jego końcem.
Niektórzy obserwatorzy od razu zaczęli przypuszczać, że może stać za tym drugie dno. Nie musieli też długo czekać na pierwsze potwierdzenia swojej teorii. Motorsport-Magazin szybko wypuścił bowiem raport o tym, że 52-latek został zwolniony przez FIA, a o jej decyzji dowiedział się tuż przed wydaniem tzw. oficjalki. Okraszano go także jednoznacznym cytatem ze strony samego zainteresowanego:
"Nie złożyłem rezygnacji", powiedział były już dyrektor wyścigowy F1.
Ciekawiej zaczęło się robić w kolejnych godzinach, gdy wyszły na jaw przyczyny takiego postanowienia FIA. BBC zasugerowało, że miało ono związek z nie najlepszymi relacjami Witticha z Mohammedem Ben Sulayemem. Niektóre źródła tego nadawcy już wcześniej słyszały o możliwym odejściu Nielsa. Wszystko to potwierdził także Craig Slater z telewizji Sky Sports:
"Wysoką rangą źródła powiedziały mi, że został faktycznie zwolniony i że nie było woli z jego strony, by odejść z tej pracy na trzy rundy przed końcem sezonu. Jest to oczywiście sprzeczne z tym, co FIA przedstawiła w swoim komunikacie", oznajmił brytyjski żurnalista.
"Z tego, co usłyszałem i co powiedziało mi kilka źródeł, zdania między Wittichem a Prezydentem FIA, Mohammedem Ben Sulayemem, nieco ze sobą się kłóciły i to był czynnik dodatkowy."
Slater zasugerował także, że odejście Witticha może mieć związek z kontrowersyjnymi wydarzeniami, jakie miały miejsce podczas ostatniego tzw. potrójnego weekendu w F1. W Sao Paulo kierowcy mieli duże pretensje odnośnie timingu wywieszania czerwonych flag, a w GP USA i GP Miasta Meksyku decyzje sędziów budziły sporo wątpliwości.
Pomijając już kwestię tego, czy Niemiec został zwolniony czy też sam odszedł z FIA, należy podkreślić, że to kolejna ważna persona, która opuściła jej struktury. W ostatnim czasie siedzibę w Paryżu opuścili m.in. Steve Nielsen, Tim Goss czy Natalie Robyn.
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz