Ricciardo wydał oświadczenie po decyzji Visy RB
Nie trzeba było czekać na pierwszy komentarz zawodnika z Perth dotyczący decyzji Visy RB o zastąpieniu go do końca sezonu 2024 przez Liama Lawsona. Australijczyk wystosował odpowiednie oświadczenie na swoich mediach społecznościowych.Dziś Visa RB formalnie poinformowała o rozstaniu z Danielem Ricciardo. Tym samym zakończyła się kolejna przygoda Australijczyka z tym zespole, do którego powrócił w czasie sezonu 2023. Brak oznak najlepszej formy sprzed kilku lat zmusił jednak obóz Red Bulla do działania i zastąpienie go Liamem Lawsonem.
Na razie nie wiadomo, czy 35-latek formalnie zakończył karierę w F1. Wszakże po wyścigu w Singapurze pożegnał się z kibicami, podkreślając dumę z tego, co osiągnął w tej serii, ale niewykluczona jest w jego przypadku dalsza przygoda w roli rezerwowego. Żadna konkretna informacja nie padła też w oświadczeniu zamieszczonym na Instagramie:
"Kocham ten sport przez całe życie. Jest dziki i przepiękny, tak jak ta podróż. Dziękuję zespołom i osobom, które odegrały w tym swoją rolę. Dziękuję też kibicom, którzy czasami bardziej kochają ten sport niż ja, haha. Zawsze będą wzloty i upadki, ale była w tym zabawa i jeśli mam być szczerym, nie zmieniłbym tego. Do następnej przygody", napisał Honey Badger.
komentarze
1. Claudiusz
No cóż, gwoździem do jego końca kariery, była błędna decyzja o odejściu z RBR. Daniel doskonale o tym wie, wiedzą o tym szefowie Byków. Odszedł, nic nie ugrał więcej, stracił wszytko. Ale tęsknił za nim nie będę.
2. kawabandos
Nie wiem po co powtarzacie takie głupoty. Decyzje były bardzo dobre, nawet bym powiedział perfekcyjne. Poza tym problemem Riccardo nie były decyzje o zespołach, tylko spadek formy po 30stce oraz to, że był to zawodnik przereklamowany. Każdy za dużo od niego oczekiwał po prostu. Mit o jego super zdolnościach to tylko dzięki Vettelowi. Zawodnikowi trochę lepszemu od Lance. Ale każdy patrzy na niego przez różowe okulary statystyk. To może warto spojrzeć na statystykę, że Ledwo wygrywał z owym Lancem i w 2020 Leclerc zdobył od niego 3x więcej punktów.
Wracając do Daniela, to w ostatnim sezonie z Maxem, ten był już przez niego zdominowany. Max zdobył 150% punktów Rica i był 13 razy na podium, przy 2 Australijczyka. Jedyne co mogło uratować mu reputacje topowego kierowcy, była właśnie ucieczka do renault. Pozostanie dłużej tam 1 czy 2 sezony dłużej, a zyskałby reputacje Pereza i trafił na sam koniec stawki. A ruch o przejściu do Mclarena super. Gdyby Ric był taki dobry jak każdy myślał, to zostałby w mclarenie i byłby teraz liderem MŚ, a w zeszłym roku wicemistrzem. Narzędzia jak widać są. Nawet pomysł o powrocie do RB przez VicaRB był super, ale zabrakło po prostu prędkości. Stawiam 2zł, że gdyby poszedł to Haasa (były takie rozmowy, przed tym jak Hulk tam przyszedł), to i tak byśmy go żegnali po tym sezonie z f1.
3. Frytek
@1
Dajcie ludzie już na luz z tym gdybaniem. Jakby tam został to dawno by go już nie było w F1.
Gdy RIC konkurował z VER to był w szczycie formy a VER był młody I durny. Z czasem jednak Max osiągał perfekcje podczas gdy Daniel staczał się.
Już dawno Max by go obieżdżał dużo bardziej niż Tsunoda czy Norris.
RIC musiał zaryzykować, bo przez cały czas byłby tłamszony w Redbullu i poniżany przez Maxa a tak choć przez chwilę był liderem zespołu.
Pozatym Lewis też zaryzykował i to chyba jeszcze bardziej, każdy łapał się za głowę gdy usłyszał o przenosinach do Merca. I teraz jest mistrzem wszech czasów a gdyby nie zaryzykował to może tułał by się jak Alonso po różnych zespołach szukając szczęścia.
RIC nic by nie zyskał zostając w Redbullu ale za to mógł coś zyskać w innych zespołach, niestety się nie udało ale warto było zaryzykować, nie każdy ma tyle szczęścia co Lewis.
W Redbullu będąc miażdżonym przez Maxa jeszcze szybciej by się wypalił i już dawno by go nie było w tym sporcie
4. a!mLe$$
Myślę, że @2 dobrze to skwitował...
Można go lubić, można być jego fanem, ale nie oszukujmy się, z RBR odszedł, bo kiedy przyszedł Max to niszczył go w punktach, co przełożyło się na zniszczenie go psychicznie.
A później było tylko gorzej.
Czy zestawiałbym go z Lance Strollem? Raczej nie, raczej dużo wyżej.
Lance to bananowe dziecko, które gdyby nie ojciec nigdy by nie dostał miejsca w F1,
Ricciardo mimo wszystko wypracował sobie i zarobił na miejsce w Red Bullu
5. kawabandos
@4 może ta część tekstu było nieco chaotyczna, ale można się było zorientować, że przyrównałem Vettela do Lance (nie Rica do Lanca)po tym - "Wracając do Daniela". A o lance nikt nie mówił jakoś mocno źle jako kierowcy, dopóki go nie obnażył Alonso.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz