Leclerc wskazał dwa powody, przez które znowu nie wygrał w Baku
Charles Leclerc po GP Azerbejdżanu wskazał dwa powody, dla których po raz czwarty przegrał rywalizację w Baku po starcie z pole position. Monakijczyk twierdzi, że zespół McLarena miał znacznie mniejsze trudności w doprowadzeniu do optymalnej temperatury twardą mieszankę opon, dzięki czemu Australijczyk podczas zmiany kół szybko zaczął odrabiać do niego dystans. Drugą kwestią było odpuszczenie agresywnej obrony pozycji w pierwszym zakręcie. Sam Piastri po zakońćzeniu wyścigu przyznał, że sytuacja była 50/50 i nie wierzył zbytnio w powodzenie manewru. Leclerc chciał wykazać się rozsądkiem, zadbać o opony i wykorzystać system DRS, aby odzyskać prowadzenie w późniejszej fazie wyścigu, ale tym razem okazało się to zbyt trudnym zadaniem. Carlos Sainz z kolei nie dojechał do mety po kolizji z Sergio Perezem, niejako ratując swojego zespołowego kolegę przed dalszym spadkiem w klasyfikacji wyścigu."Straciliśmy zwycięstwo z powodu dwóch czynników. Pierwszym była kwestia zarządzania oponami po wyjeździe z boksów. Spodziewaliśmy się, że wszystkim zajmie dużo czasu, aby rozgrzać [twarde] opony, co miało miejsce w naszym aucie, ale nie było tak w przypadku McLarena, który natychmiast rozgrzał swoje ogumienie i zyskał dzięki temu dużo czasu. Drugim czynnikiem było to, że nie walczyłem z Oscarem mocniej, gdy mnie wyprzedzał. Wiedziałem, że przed nami długi wyścig, a moim celem było oszczędzanie opon, pozostanie w zasięgu DRS i wyprzedzenie go później. Jednak nie doceniliśmy dzisiaj ich prędkości na prostych, gdyż mieli mniej docisku niż my, co sprawiło, że byli zbyt szybcy, aby próbować ich wyprzedzać. Ogólnie rzecz biorąc, to nie był najlepszy dzień dla naszego zespołu, ale teraz jedziemy do Singapuru i wrócimy mocniejsi."
Carlos Sainz, DNF
"To naprawdę szkoda, najważniejsze, że z Checo [Perez] i ja jesteśmy cali po wypadku, ale oczywiście to frustrujące. Jechałem normalną linią wyścigową i nie zrobiłem niczego dziwnego, tak samo jak na każdym innym okrążeniu, więc nie spodziewałem się kontaktu z tyłu. To część wyścigów, ale boli i straciliśmy przez to wiele punktów. Miałem bardzo dobry wyścig i byłem bardzo szybki. Myślę, że P3, a nawet P2 było możliwe, ale jest, jak jest. Czas przewrócić kartkę i skupić się na Singapurze."
komentarze
1. hubertusss
Drugi czynnik był głównym czynnikiem. Leclerc oddał pozycję Piastriemu bo inaczej nie można było tego manewru nazwać a potem gonił niszcząc opony które ponoć miał oszczędzać. Zrobił dwie najgorsze rzeczy razem. Bo skoro tak to trzeba było się bronić a potem spróbować przez dwa czy trzy kółka go utrzymać za sobą. Opony by miały nawet lżej niż gdy się kogoś goni. Jeśli by się nie udało to puścić i oszczędzać opony starając się dowieźć P2 .Jego błąd. Czy Leclerc by wygrał Piastri zmuszony do walki niszczył by swoje opony bardziej. 50 na 50.
2. hubertusss
CO do Sainza miał pecha to wina Pereza który był trochę z tyłu i jednak widział więcej.
3. ekwador15
no Piastri miał tez duzo trakcji na wyjsciach a Leclerc jak wychodzil z zakrętów to albo bardzo spokojnie albo musial delikatne korekty robic. no ciezko bylo wyprzedzic, gdyby byla strefa DRS jak rok temu, to pewnie wyprzedzilby bez problemu, ale teraz skrócili i byla przez to walka
4. Malmedy19
1. To.nie ja.
2. Może ja, ale byłem i tak wspaniały.
Co z planem C?
5. hubertusss
Szkoda, że Leclercowi przytrafiają się takie błędy. Niby jeździ spoko umie to robić ale raz wygra raz sam wszystko zepsuje.
6. Orlo
@hubertusss
Nie wiem czy zauważyłeś, ale tam był też Perez, dlatego Leclerc po tym jak stracił pozycję na rzecz Piastriego nie mógł odpuścić, bo by spadł na P3. Charles zaspał przy tym manewrze Oscara, ale gdyby Ferrari ściągnęło go na pit stop okrążenie wcześniej to by go Australijczyk raczej nie doszedł, a Lec miał tempo żeby odjechać jakby pozostał z przodu okrążenie dłużej. Brawo Ferrari, potrafili oddać wygraną mimo posiadania prawie 6sek przewagi przed pit stopem...
7. Rekin88
Ehhh . . . Dzieci oblizujace się na widok RBR jeżdżącego napoju wymieszanego z resztą . . . Gdy Ferrari triumfowało waszego RBR nie było nawet w planach a wasz cudowny lisi pysk rudy max ssał jeszcze fiuty . . .
8. kodzix
@7 Wszystko ok? Sam nie pałam sympatią do Maxa ale ten komentarz każe mi wskazywać na to że coś jest z tobą mocno nie tak.
9. mm27m
@7:
pomyliłeś Maxa ze swoją starą :D
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz