Newey wytknął brytyjskim mediom demonizację sukcesów Verstappena i Vettela
Brytyjski inżynier podzielił się dość szczerą oceną zachowania brytyjskich mediów względem Maxa Verstappena czy Sebastiana Vettela. 65-latek bez ogródek przyznał, że tamtejsza prasa niesprawiedliwie demonizowała ich osiągnięcia.Adrian Newey w ostatnich godzinach nie znika z nagłówków mediów, a wszystko oczywiście przez transfer do Astona Martina. Oprócz tego Brytyjczyk dołożył kilka chwytliwych cytatów na falach podcastu High Performance, w którym nie szczędził szczerych słów nt. współpracy z Red Bullem.
Sporo czasu poświęcił zwłaszcza osobie Maxa Verstappena i sezonowi 2021, w którym obie strony w kontrowersyjnych okolicznościach sięgnęły po mistrzowski tytuł. Został m.in. zapytany o to, czy holenderski kierowca wykazywał kiedykolwiek oznaki - kolokwialnie mówiąc - pękania po stronie psychicznej:
"Uważam, że być może trochę po jego mistrzostwie w 2021 roku. Ówczesna intensywność na torze między Maxem a Lewisem [Hamiltonem] zrobiła się naprawdę duża, a już zwłaszcza po Silverstone. Max bardzo mocno przeżywał ten wypadek na Silverstone", przyznał Newey.
"Przed przyjazdem do tego miejsca był zdecydowanym liderem mistrzostw, a tam odpadł z wyścigu. Później wypadł też z rundy na Węgrzech, gdzie uderzył w niego Valtteri [Bottas]. Nie było to intencjonalne, ale nie zdobył praktycznie żadnych punktów, przez co z poziomu wyraźnego lidera zaczął odczuwać coraz większą presję."
"Mercedesowi zaś udało się znaleźć więcej tempa w końcówce sezonu. Zawsze łatwiej ma ten, który goni niż ten, który ucieka. Max natomiast zaczął odczuwać presję ze strony goniącego. W rzeczywistości miał też prawdopodobnie szczęście, że nie dostał żadnej kary za jazdę w Brazylii."
"Później była jeszcze Arabia, gdzie mieli swoje tarcia i to już było nieco za dużo. Nie było to do końca klarowne, aczkolwiek Max prawdopodobnie przesadził w Brazylii i myślę, że trochę to odczuwał. Faktycznie zaczął do niego zbliżać się także [Checo] Perez."
"To normalne w sytuacji, gdy zespołowy partner zaczyna być pokonywany przez innych. Nagle zaczynają być bliżej siebie i nie chodzi o to, że zespołowi koledzy stają się lepsi. Tak samo było z Fernando [Alonso] i Felipe [Massą] w 2010 roku. Nagle zaczynają być bliżej siebie ze względu na presję odczuwaną przez głównego kierowcę."
Newey nie omieszkał podkreślić, że w tym wszystkim swoją rolę odegrały też brytyjskie media, na czele z telewizją Sky Sports. Jak wiadomo, Verstappen - podobnie jak Alonso - niejednokrotnie miał z nią na pieńku:
"Patrząc na to z zewnątrz, nie mam przekonania, czy ludzie w pełni doceniają i rozumieją Maxa, tak samo jak to było w przypadku Sebastiana [Vettela]. Przede wszystkim istnieje pewnego rodzaju demonizacja, której obaj czasami doświadczali. Uważam to za bardzo niesprawiedliwe i być może to kwestia brytyjskich mediów."
"Sky ma ogromny wpływ na całym świecie. Ich oglądalność jest międzynarodowa, natomiast ich przekaz jest dość nacjonalistyczny, jeśli mogę tak powiedzieć i to może mieć wpływ. Ogólnie w dziennikarstwie jest teraz trend - tylko nie bierzcie tego do siebie - który stawia ludzi na piedestale albo ich z niego strąca."
Brytyjski specjalista nie omieszkać też docenić niesamowitych zdolności Verstappena:
"Jest naprawdę inteligentny i ma niesamowitą zdolność do prowadzenia bolidu, jakby robił to automatycznie. Oczywiście tak nie potrafi, ale może prowadzić auto i mieć przy okazji sporo mocy obliczeniowej. Dużo może myśleć o tym, jak prowadzić samochód, jak zarządzać oponami czy co trzeba zrobić z ustawieniami."
"Jeśli czegoś nie jest pewien, pyta się o to GP [Gianpiero Lambiase, inżyniera] przez radio, uwypuklając problemy. Wciąż fascynuje mnie to czytanie wyścigu. Fernando to kolejny kierowca, który to potrafi, nie mając przed sobą tych wszystkich rzeczy. Jak oni to robią? Nie mam pojęcia."
Newey oczywiście nie mógł pominąć również wątku kontrowersyjnego ówczesnego finału w Abu Zabi, w którym przez błąd Michaela Masiego Verstappen pokonał Hamiltona. Adrian podkreślił jednak, że w żaden sposób nie wpłynęło to na postawę Holendra:
"Max to Max. Max jest naprawdę pewny siebie i to w pozytywnym kontekście, nie negatywnym. Jest w tym pewna arogancja oraz pewność siebie, ale Max wcale nie jest arogancki, tylko bardzo pewny siebie i jest głębokim myślicielem. Nie pozwala na to, by takie rzeczy go ruszały. Jest w stanie odciąć się od tego i zająć się swoją pracą, wykonać swoje zadanie i robić to, co uwielbia, czyli ścigać się."
Newey nie uniknął na koniec pytania o to, czy te wydarzenia dotknęły go osobiście :
"Mnie nie. Uważam, że dotknęły one Mercedesa. Zamiast zaakceptować to i iść dalej, zaczęło to wpływać na ich psychikę, co jest dość interesujące. Jest to jednak zewnętrzna opinia i mogę być całkowicie w błędzie."
komentarze
1. Malmedy19
Wystarczy nie być Niemcem i już jesteś legendą.
2. bartekk1
Z jednej strony w kwestii dziennikarzy zgadzam się z Neweyem, z drugiej ciężko mi się dziwić brytyjskim mediom, że nie krytykują swojego rodaka. Gdyby na miejscu Hamiltona był np. Kubica, to nie wierzę, że polskie media nie krytykowałyby Verstappena.
3. Vendeur
"Uważam, że dotknęły one Mercedesa. Zamiast zaakceptować to"
No trudno byłoby akceprować jawne łamanie przepisów i wypaczenie przez to wyników wyścigu... Do tego kłamstwo po zadaniu wyraźnego pytania, jak będzie przebiegała sytuacja z SC...
4. mcjs
"Max wcale nie jest arogancki, tylko bardzo pewny siebie i jest głębokim myślicielem."
Śmiechłem. Często w komunikacji radiowej możemy posłuchać "głębokich przemyśleń" Maxa.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz