FIA może oficjalnie zająć się sprawą Hornera
Kolejne bardzo interesujące doniesienia pojawiły się odnośnie afery w obozie Red Bulla. Pracownica, która oskarżyła Christiana Hornera o niewłaściwe zachowanie, skierowała oficjalną skargę do FIA.Chociaż w miniony weekend stawka F1 nie rywalizowała na torze, niekończąca się saga w austriackim obozie doczekała się kolejnych ciekawych aktualizacji. W żaden sposób nie odnosiły się one jednak do rewelacji sprzed tygodnia, które mówiły o tym, że Horner przegrał wewnętrzną wojnę w Red Bullu i poskutkowały nawet wydaniem krótkiego oświadczenia.
Tym razem dotyczyły działań zawieszonej pracownicy, która oskarżyła swojego przełożonego o niewłaściwe zachowanie. Po tym, jak odsunięto ją od działań w zespole, pojawiły się jasne wskazówki, że skorzysta z możliwości złożenia apelacji do wyniku całego śledztwa, ale na tym to się nie zakończy. W sobotę BBC podało nowinę, że złożyła oficjalną skargę do FIA.
Była ona o tyle istotna, że wcześniej Federacja nie miała podstaw do zajęcia się całą aferą, chociaż Mohammed Ben Sulayem próbował nieformalnie ją zakończyć. Ponieważ przyjmuje się, że kobieta poinformowała o potencjalnym naruszeniu kodeksu postępowania w motorsporcie, może to zainteresować Komisję ds. Etyki.
Co więcej, BBC dowiedziało się, że takie działanie pracownicy było skutkiem braku reakcji na wcześniejsze zawiadomienia. 2 lutego miała pojawić się już pierwsza prośba o zbadanie tej sprawy okraszana obawami o jej zatajenie przez Byki. 6 marca ponownie prawdopodobnie skontaktowano się ze specjalną infolinią FIA ds. etyki, ostrzegając, że o wszystkim zostaną poinformowane media.
W następstwie tych doniesień instytucja z siedzibą w Paryżu wydała krótki komunikat. Z jednej strony nie potwierdziła wpłynięcia oficjalnego zażalenia, ale z drugiej zaznaczyła, iż nie może wydawać żadnych oświadczeń w trakcie analiz takich sytuacji:
"Zapytania oraz skargi odnotowuje oficjel ds. zgodności, który nimi zarządza. W stosownych przypadkach zajmuje się nimi Komisja ds. Etyki. Obie instytucje funkcjonują autonomicznie, zapewniając ścisłą poufność przez cały proces. W związku z tym nie możemy potwierdzić otrzymania żadnej konkretnej skargi i istnieje małe prawdopodobieństwo udzielania dalszych komentarzy odnośnie ich otrzymywania", przekazała Międzynarodowa Federacja Samochodowa.
Odchodząc już od kwestii etycznych całej sagi, nie brakowało też nowych informacji odnośnie wojny o władzę oraz szansach na odejście najważniejszych ludzi w Red Bullu. Najciekawszymi podzielił się serwis Motorsport, który powołując się na swoje źródła, podał, że Adrian Newey nie zamierza opuszczać austriackiej ekipy pomimo tego, że nie zjawi się na wyścigu w Australii.
Potwierdzono również istnienie wyjątkowej klauzuli w kontrakcie Maxa Verstappena, która pozwoli mu opuścić Milton Keynes w przypadku odejścia Helmuta Marko. Co ciekawe, miała ona nie być częścią pierwotnie podpisanej umowy w 2022 roku i zostać uwzględniona w niedawno dołączonym aneksie.
Co więcej, taką opcję mieli wprowadzić samodzielnie Holender i Austriak bez wiedzy Hornera. Było to możliwe ze względu na dyrektorski status 80-latka w zespole. Ten pozwala mu bowiem na podpisywanie kontraktów jednoosobowo.
Z racji jednak tego, że Marko wypracował odpowiednie rozwiązanie z właścicielami Red Bulla odejście Verstappena wydaje się trudne do zrealizowania. Nie przeszkadza to natomiast jego ojcu, Josowi, do wbijania kolejnych szpilek. Tym razem były zawodnik Benettona publicznie potwierdził, że w całym zamieszaniu chodzi o wewnętrzną władzę w austriackim koncernie:
"To część tego, jednakże należy to zastopować. Należy odzyskać spokój w tym teamie, ale zważywszy na wszystkie okoliczności, trochę to potrwa. Nie mogę za wiele powiedzieć. Miejmy po prostu nadzieję, że już niedługo będą mogli skupić się na ściganiu, bo o to przecież w tym wszystkim chodzi", powiedział Holender serwisowi Sporza.
"Ważne jest to, że niezależnie od tego, co robi, Max podtrzymuje zwycięską passę. Auto jest znakomite, a między inżynierami a nim nie ma żadnej złej krwi. Mimo że potrafi się odłączyć od tego, i tak dostaje sporo pytań w tej sprawie. Nie lubi tego, aczkolwiek to część F1."
komentarze
1. dex
"insynuacja z siedzibą w Paryżu" - ciekawe, co to.
2. zero.nero
Disneyland Resort Paris...
3. 3000
Jeśli rzecz dzieje się w Dubaju po 22 to Allah nie widzi i prac elektromonterskich nie zalicza się do przewin
4. sismondi
Eeee tam ...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz