Brawn: Schumacher zakończył karierę zbyt wcześnie
Pod koniec grudnia minęło 10 lat od tragicznego w skutkach wypadku Michaela Schumachera. Legenda Formuły 1 wczoraj obchodziła swoje 55. urodziny, a rodzina skrzętnie chroni prywatność i stan zdrowia Niemca.Ross Brawn, przyjaciel 7-krotnego mistrza świata, wspominając go stwierdził, że ten prawdopodobnie nieco zbyt wcześnie zakończył karierę, a zostając z Mercedesem nieco dłużej jest pewny, że sięgnąłby po ósmy tytuł mistrza świata.
Michael Schumacher po raz pierwszy kończył karierę będąc kierowcą Ferrari w 2006 roku. Trzy lata później powrócił jednak za namową Brawna, budując podwaliny potęgi ekipy Mercedesa, która jak się później okazało zdominowała początek hybrydowej ery silników V6 turbo.
"Jest dla mnie oczywiste, że odwiesił swój kask nieco za wcześnie" wspominał Schumacher Ross Brawn cytowany przez Auto Bild. "To on w latach 2010 - 2012 wyhodował nasiona sukcesu Mercedesa."
"Fernando Alonso w podobnym wieku co wtedy był Michael pokazuje, że można dysponować światowymi osiągami nawet jeżeli jesteś po czterdziestce."
"Gdyby Michael nadal sięgał się w 2014 roku, mógłby sięgnąć po kolejny tytuł."
Tak się jednak nie stało. Schumacher odszedł z Mercedesa po sezonie 2012, a jego miejsce zajął Lewis Hamilton, który wraz z Mercedesem zdobył sześć tytułów mistrzowskich, wyrównując rekord Niemca, cały czas utrzymujący się na poziomie 7 "gwiazdek".
Brawn, który w znacznej mierze odpowiadał za sukcesy Schumachera najpierw w Benettonie, a następnie w Ferrari uważa, że gdyby nie poważne obrażenia jakich doznał w wypadku, Niemiec nadal mógłby być ważną osobą na padoku F1.
"Mogę sobie wyobrazić, że Michael miałby dzisiaj swój zespół" mówił Brawn. "Już wtedy prowadziliśmy rozmowy w Mercedesie, czy nie chciałby zostać udziałowcem na pewnym etapie."
"Pierwszy krok w tym kierunku był już wykonany: został ambasadorem Mercedesa w 2013 roku."
komentarze
1. Raptor Traktor
2010
Schumacher: 72 pkt
Rosberg: 142
2011
Schumacher: 76
Rosberg: 89
2012
Schumacher: 49
Rosberg: 93
Potem wchodzi Hamilton i objeżdża Rosberga. Tak, zdecydowanie za wcześnie Schumacher zakończył karierę xD
2. Manik999
Schumi zakończył karierę za wcześnie. Owszem, ale w 2006 roku. Po powrocie był cieniem samego siebie. Niech jego historia będzie dla każdego przestrogą. Mam nadzieję, np. Sebastianowi Vettelowi nie przyjdzie do głowy powrót jako zawodnik.
3. Supersonic
Schumacher mógł nie kończyć kariery w 2006 roku. Skoro Massa trzymał się blisko Raikkonena, a Schumacher zdominował Massę to Michael mógłby ograć Kimiego i zdobyć tytuł w 2007, a może też w 2008, biorąc pod uwagę lawinę błędów popełnioną przez Hamiltona, Massę i Raikkonena. Natomiast powrót był zupełnie niepotrzebny i tylko zostawił rysę na pomniku.
@1
Akurat w 2012 Schumacher miał sporo pecha (Australia, Malezja, Chiny, Monako, Kanada) i jego strata do Rosberga była większa niż być powinna. W kwalifikacjach było 10-10.
4. BekowySzyderca
@1
MSC z każdym sezonem był coraz bliżej Rosberga, a w 2012 jednak to staremu mistrzowi zdarzało się błyszczeć częściej (inną kwestią jest to, że popelniał więcej błędów i miał mnóstwo awarii). Kto wie, co mogłoby być w 2014, szczególnie że wolniejsze auta na okrążeniu pomagają też Alonso wciąż błyszczeć (Hiszpan w soboty jest już zardzewiały).
Hamilton objechał Rosberga w 2013. Kisnę. Kolejne multikonto Mateusza vel ekwadora15? Idąc tym tokiem rozumowania to Heidfeld zmasakrował Kubicę w 2009, a Sainz Leclerca w 2021. Smutne, że niektórzy oglądanie F1 zaczynają i kończą na sprawdzeniu wyników wyścigu,,,
5. dexter
@Supersonic
Wlasciwie powrot Schumchera odbywal sie w ratach. Z perspektywy czasu mozna powiedziec, ze Michael mogl byc zadowolony, ze musial odrzucic oferte zastapienia Felipe Massa, poniewaz Ferrari w 2009 nie mialo dobrego auta. Luca Badoer i Giancarlo Fisichella musieli to bolesnie doswiadczyc. Schumi z pewnoscia by sobie poradzil lepiej niz dwaj rezerwowi, ale jego roszczenia byly rowniez wyzsze. Gdyby w sezonie 2009 doszlo do powrotu, to w kolejnym sezonie comeback z Mercedesem prawdopodobnie moglby sie nigdy nie wydarzyc. Byla wiec druga szansa. Mercedes mu to zaproponowal.
Z poczatku nie chcialo sie wierzyc, bo ta konstelacja wydawala sie zbyt nierealna. Mercedes kupil zespol od Rossa Brawna, mit o Srebrnych Strzalach zostal znowu wskrzeszony. Wraz z Nico Rosbergiem na pokladzie byl juz niemiecki kierowca, a Jenson Button targowal sie o wiecej pieniedzy. Niestety Anglik zagral w pokera za wysoko (myslal, ze Mercedes nie ma alternatywy), ale Ross Brawn zaczal sie zabezpieczac. Podszedl do Schumachera i zaczal rozmawiac z nim przy piwku i cygarze na imprezie na koniec sezonu. Czy powaznie myslal o powrocie? Czy jego szyja wytrzyma? Czy wrocilby do firmy, ktora umozliwila mu starty w Formule 1 dziewietnascie lat wczesniej? Po tygodniu namyslu Schumacher odpowiedzial na wszystkie pytania pozytywnie. I takim sposobem gotowy byl comeback dwoch wielkich ikon sportu motorowego.
Rekordowy Champion mial pecha, ze trafil do zespolu, ktory musial sie jeszcze odnalezc i gdzie ogolne warunki jeszcze nie pasowaly. Mercedes nie mial pieniedzy, aby konkurowac z Red Bullem, Ferrari czy McLarenem. Budzet Mercedesa byl co najmniej o 50 milionow za niski. Projekt Formuly zostal sprzedany zarzadowi w taki sposob, ze mozna zostac mistrzem swiata oszczedzajac. Dopiero Niki Lauda i Toto Wolff przekonali zarzad Mercedesa w Stuttgarcie: jesli chcesz pokonac Red Bulla, Ferrari czy McLarena, trzeba wydac tyle samo co oni.
Niemniej jednak znaczace jest to, ze inzynierowie Mercedesa wciaz mowia o roli jaka Michael Schumacher odegral w sukcesie zespolu. Ze nigdy wczesniej ani pozniej nie pracowali z tak profesjonalnym kierowca wyscigowym. Coz, gdy Mercedes w koncu byl w stanie wygrac, stalo sie to samo z Schumacherem jak wtedy, gdy po raz pierwszy zakonczyl kariere sportowa. Z decyzja o kontynuowaniu tak dlugo zwlekal, dopoki inni nie podjeli decyzji za niego. Tragedia tej jednorazowej kariery jest to, ze Michaelowi nigdy nie pozwolono zakonczyc w taki sposob jakby sobie zyczyl.
6. dexter
@Raptor Traktor
Potrzebna byla pewna doza pewnosci siebie, jesli kierowca nie jest w grze przez trzy lata, a potem po czterdziestce ponownie chce konkurowac z czolowka swiata. Mozna to tez nazwac odwaga. Kazdy kierowca potrzebuje czasu, aby doprowadzic pojazd tam, ze bedzie mogl wygrywac wyscigi. Nikt nie wygrywa od razu. A wyniki sa wazne dla swiata zewnetrznego, poniewaz latwiej argumentowac, niemniej jednak kierowcy znaja szczegoly. Piloci wiedza, ze uzaleznieni sa od materialu. Kazdy kierowca wyscigowy o tym wie i moze to zrozumiec.
Schumacher mial tez 41 lat i szczyt kariery za soba. Z pewnoscia nie mozna bylo niczego mu zarzucic: trenowal tak jakby chcial udowodnic swiatu, ze mozna cofnac swoj zegar biologiczny o dziesiec lat. Szczegolnie w wyscigach jezdzil na wysokim poziomie. Pierwsze okrazenia byly rowniez jedna z mocnych stron Michaela. Albo pole-position w Monaco - niezle jak na 41-latka ;-). GP Indii 2011, kiedy jechal caly wyscig na limicie po kiepskich kwalifikacjach i jednoczesnie lepiej trzymal opony przy zyciu niz Nico - tam wszystko pasowalo patrzac na mozliwosci. Montreal 2010 byl rowniez swietnym wyscigiem i niewiele mogl zrobic lepiej.
Szybkie doprowadzenie pojazdu do granic mozliwosci nie bylo duzym problemem dla Schumachera. Wyzwanie polegalo na jak najszybszym ulozeniu wielkiej ukladanki ze wszystkich mozliwosci jakie mial i optymalnym jej zaprojektowaniu. Zajelo mu to troche wiecej czasu niz mozna by sie spodziewac. Poniewaz najpierw musial znalezc wszystkie szuflady w ktorych znajduja sie skladniki w nowym zespole. W Maranello znal wszystko na pamiec. Wiedzial dokladnie od czego zaczac, zeby to polaczyc. Po trzyletniej przerwie musial najpierw odnalezc sie w Mercedesie.
Jego celem bylo, aby mogl powalczyc o mistrzostwach swiata z Mercedesem. To tez nie bylo nierealne biorac pod uwage, ze ten zespol zdobyl tytul rok wczesniej, a inzynierowie przedstawili mu plan rozwoju, ktory nadawal mu optymizm. Patrzac na to co wiedzieli w tamtym czasie, nie bylo to nierozsadne. Niestety sprawy potoczyly sie troche inaczej. Po tym jak obie strony zdaly sobie sprawe, ze mistrzostwo jest celem bardzo nierealnym, nastapila reorientacja. Celem bylo zbudowanie zespolu na przyszlosc. I to tez mu odpowiadalo, nawet jesli nie bylo to tym czego zespol i on oczekiwal od samego poczatku. I Schumacher byl wystarczajaco realistyczny, aby ocenic sytuacje i pogodzic sie z nia. Nigdy nie powiedzial zlego slowa na temat Mercedesa do kamer telewizyjnych (zreszta - tak samo bylo w Ferrari).
7. Fan Russell
Kiedyś były lepsze F1
8. Michael Schumi
Tylko czy to nie było tak, że Mercedes wolał ściągnąć Lewisa z McLarena i to Michael miał mu ustąpić przez co (siłą rzeczy) odszedł i tak na emeryturę)?
Propo samej dyspozycji Michaela - moim zdaniem pokazywał się świetnie momentami po powrocie, szczególnie w 2011 r., np. Belgia czy deszczowa Kanada, albo ta pamiętna walka we Włoszech z Lewisem.
9. giovanni paolo
Schumi zbudował mercedesa, nauczył ich myślenia, ale była jedna rzecz działająca na jego niekorzyść. To był brytyjski zespół i musieli uzyskać jakieś przyzwolenie na ich oszustwo silnikowe na nadchodzącą erę hybryd v6t (a Schumi nauczył ich jak dokonać tego oszustwa przy budowie silnika i lobbowaniu przepisów). Zespół potrzebował "legalizacji" a najlepszą legalizacją było wydrukowanie odpowiedniego mistrza, nie byle kogo tylko rodzynka, brytyjczyka, jedynego (w połowie) nie-białego. I wiemy jak się to skończyło, oszustwo silnikowe, oszustwo oponiarskie, i póżniej cały szereg kolejnych.
10. Danielson92
@9 Zabawne, że Mercedes i Hamilton zostali pokonani innym potężnym oszustwem w Abu Dhabi, prawda? Mniej zabawny jest już Twój poziom hejtu dotyczący tego zespołu i Hamiltona. Podważanie na każdym kroku jego umiejętności i osiągnięć.
Ostatnio wyzywałeś mnie od ciemnych mas, to Ci przedstawiłem szereg argumentów na poparcie mojej racji i zgasiłem Cię jak peta, bo milczałeś jak mysz pod miotłą. Dyskutowaliśmy wtedy o tym, że w 2018 roku Ferrari miało szanse na tytuł jednak między innymi błędy Vettela te szanse pogrzebały. Jesteś podobnym hejterem Mercedesa jak Krukkk czyli słynny multibanowiec tego portalu :-D
11. Grzesiek 12.
Dziwne ze Brawnowi zabrakło wiary w Michaela, gdy defacto zakończył jego karierę w F1 w 2012 r. :D Widać chłop ma słabą pamięć :D
Fakt jest taki że to była jedyna właściwa decyzja patrząc z perspektywy Merca, bo Schumacher zawodził na każdym kroku .
Inną kwestią jest to, czy gdyby MSC wytrwał i miał do dyspozycji W05, czy by nie odpalił...? Ale to tylko gdybanie, ja stawiam że to Rosberg zdobywał by kolejne tytuły, bo był po prostu lepszym kierowcą.
12. Malmedy19
Kompleksy dwu panów - Luki i Nikiego zakończyły jego karierę. Sezon 2007 na pewno zakończyłby się kolejnym tytułem i 2008 też.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz