Dwie dyrektywy techniczne wejdą w życie od GP Singapuru
Niedawne wytyczne FIA dot. elastyczności skrzydeł nie będą jedynymi, jakie zaczną obowiązywać od singapurskiej rundy. O swoim istnieniu znów bowiem przypomni zeszłoroczna, słynna dyrektywa techniczna związana z porpoisingiem i podłogą.Słynna dyrektywa TD039 była jednym z głównych tematów zeszłorocznych zmagań F1. Pierwotnie miała ona zapobiec jedynie uciążliwemu zjawisku podskakiwania, natomiast szybko okazało się, że kryje się za nią drugie dno związane ze sztuczkami niektórych zespołów w kwestii zużycia i sztywności deski znajdującej się pod podłogą.
Federacja skutecznie wyhamowała w końcówce sezonu 2022 pojedyncze takie występki, na czym najbardziej ucierpiało Ferrari, które straciło swoje atuty z początku nowej ery regulacyjnej. Od początku 2023 roku nikt nie poruszał już tego tematu, aż niespodziewanie wspomniało o nim Auto Motor und Sport przed GP Singapuru.
Jak się okazuje, 22 sierpnia zespoły zostały nie tylko zawiadomione o wejściu w życie wytycznych dot. elastyczności skrzydeł, lecz także poprawionej wersji TD039. FIA miała bowiem odnotować przypadki sprytnego obchodzenia się z zeszłorocznymi wskazówkami nawet po uderzeniu deski w ziemię. Wykorzystywane do tego miały być specjalne materiały izolujące albo wkręty mocujące.
Według pogłosek przekazanych przez AMuS, wspomniane poprawki mogą osłabić nieco Red Bulla. Niewykluczone, że ucierpi na nich też Williams. Zdaniem natomiast anonimowego inżyniera, zdecydowanie większy wpływ będzie miała dyrektywa TD019 ze względu na potencjalne problemy wynikające z nieodpowiedniego balansu samochodu:
"Jeśli zajdzie konieczność wprowadzenia korekt w podłodze, czyli zwiększenia prześwitu, w najgorszym wypadku stracisz docisk. Jeżeli natomiast zmieni się punkt mocowania na nosie przedniego skrzydła, będzie miało to wpływ na całą aerodynamikę. W takim wypadku ryzykujesz nie tylko utratą docisku, ale też kłopotami z balansem", przekazał informator niemieckiego serwisu.
Spekuluje się, że działania związane z elastycznością - oprócz Astona Martina, który już wcześniej na nich stracił wydajność - mogą mieć wpływ na Mercedesa i Haasa. Zresztą amerykański team na Monzy potwierdził, że będzie musiał nieco przeprojektować tylne skrzydło VF-23.
Nikolas Tombazis z ramienia FIA podkreślił jednak, że najnowsza dyrektywa nie zmieni znacząco stawki. Jego słowa łączą się z pozytywnymi komentarzami szefów zespołów, jakich udzielili podczas ostatniego weekendu we Włoszech:
"Nie uważam, abyśmy zobaczyli jakieś duże zmiany. W porównaniu z tym, co było w przeszłości, nie spodziewam się żadnej rewolucji. Są to bowiem wytyczne średniego i niskiego stopnia, w związku z czym zespoły nie protestują i dość dobrze przyjęły te modyfikacje", powiedział grecki spec w wywiadzie dla włoskiego Motorsportu.
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz