FIA i F1 przeprosiły Ocona za incydent z Baku
Esteban Ocon zdradził, że po wyścigu w Azerbejdżanie otrzymał od FIA i F1 przeprosiny po tym jak w końcówce rywalizacji podczas zjazdu do bosku przeżył chwilę grozy.Ocon ze względu na naruszenie reguł parku zamkniętego stratował do wyścigu w Baku z alei serwisowej. Jego ekipa podjęła się dość niecodziennej, ale zrozumiałej w takich okolicznościach strategii i założyła do jego auta opony twarde na pierwszy przejazd. Miało to mu zapewnić elastyczność na wypadek pojawienia się samochodu bezpieczeństwa na torze.
W Baku o taki wyjazd nie jest trudno i faktycznie już po kilku okrążeniach z alei serwisowej musiał wyjechać Bernd Maylander. Dla kierowców ruszających na twardych oponach było jednak za wcześnie na zmianę i ci pozostali na torze, zyskując tym samym pozycje. W dalszej części wyścigu musieli jednak liczyć na kolejny chaos i neutralizację toru, gdyż regulamin wymaga, aby każdy kierowca podczas suchego wyścigu skorzystał z co najmniej dwóch różnych mieszanek opon.
Pech chciał, że do końca nie było więcej przygód i tak Nico Hulkenberg zjechał do swoich mechaników na przedostatnim okrążeniu, a Esteban Ocon na ostatnim.
O ile w przypadku Niemca procedura przebiegła bez większych problemów, o tyle w przypadku Francuza uwydatniły się słabe strony procedur panujących na padoku.
Zawodnik Alpine z dużą prędkością wyszedł szykany znajdującej się na wjeździe do pit lane i przed sobą ujrzał tłum fotoreporterów gromadzących się na końcu alei serwisowej, aby przywitać czołową trójkę kierowców.
Pokazany w globalnym przekazie telewizyjnym widok z kamery był wyjątkowo przerażający, a kolejni nieświadomi zagrożenia ludzie zmuszeni zostali do gwałtownego uciekania przed rozpędzonym bolidem. Szczęśliwie nikomu nic się nie stało.
"To mógłby dzisiaj być duży problem" mówił po wszystkim Francuz. "Dojeżdżam tam z prędkością przeszło 300 km/h, hamując jak najpóźniej, a oni gromadzili się zaraz za linią, więc gdybym przestrzelił punkt hamowania…"
"Musiałem hamować, musiałem wykonać manewr omijający i było to przerażające. Szczęśliwie wszystko skończyło się dobrze. Nie miałem pojęcia, że oni tam są. Nigdy czegoś takiego nie widziałem."
Po wszystkim FIA w trybie pilnym zapowiedziała przyjrzenie się procedurom zarówno ze strony swojej organizacji, jak i F1. Esteban Ocon zdradził z kolei, że obie struktury przeprosiły go za incydent.
"FIA przeprosiła, a Formuła 1 - zapewniła mnie, że to więcej się nie powtórzy" mówił dla telewizji Sky Ocon. "Chwała Bogu, że nic się nie wydarzyło. Wszystko jest w porządku."
komentarze
1. Markok
Łaskawcy, niech się cieszy że dziesięciu sekund nie dostał, bo tak.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz