Vasseur nie planuje (na razie) zmian personalnych w Ferrari
Nowy szef Scuderii odbył swoją pierwszą sesję medialną, w której odniósł się do wielu nurtujących ostatnio kibiców kwestii. Wykluczył m.in. natychmiastowe zmiany na stanowiskach technicznych czy strategicznych oraz podział kierowców na numer "1" i "2".W stajni z Maranello doszło do jednej z większych zmian na przestrzeni ostatnich lat. Odchodzącego Mattię Binotto zastąpił dotychczasowy szef Alfy Romeo, Frederic Vasseur, którego zadaniem będzie przywrócenie włoskiej ekipy na mistrzowski tron. Ostatni raz zasiadła na nim w 2008 roku.
Dla Francuza będzie to zdecydowanie największe wyzwanie w karierze. Wcześniej rządził jedynie znacznie mniejszymi zespołami takimi jak Renault czy wspomnianą Alfą. 54-latek przyznał natomiast, że był mocno zdecydowany na taki ruch, choć pierwsze rozmowy w tej sprawie miały rozpocząć się po GP Abu Zabi. Mógł liczyć przy tym na pomoc ze strony samego Binotto czy Jeana Todta:
"Proces był całkowicie klarowny i pomimo pogłosek przed Abu Zabi czy podczas samego weekendu w Abu Zabi nie rozmawialiśmy ze sobą wcześniej. Pierwsze dyskusje odbyliśmy tydzień później i przebiegły one bardzo szybko", mówił Vasseur, cytowany przez The Race.
"Potem jeszcze rozmawiałem z Mattią np. podczas formalnego przekazania pałeczki. Było to możliwe dzięki samemu Mattii, gdyż poczekał na mnie [Binotto odszedł dopiero pod koniec 2022 roku], by wspólnie podyskutować. Naprawdę doceniłem ten gest."
"[Dopytywany o inspirację osiągnięciami Todta] nie można tego porównywać z tym, co wydarzyło się 20 lat temu czy nawet trochę więcej. Obecnie F1 się zmienia. Dochodzi do modyfikacji w samej F1 i jej strukturze, wielkości zespołu i nawet przepisach związanych z limitem budżetowym."
"Osobiście rozmawiałem z Jeanem, gdyż ciągle jest blisko F1. Parę tygodni temu dyskutowałem z nim przez WhatsAppa, a niedługo spotkam się z nim. I wszystkie rady na pewno są mile widziane, aczkolwiek uważam też, że na tę chwilę trudno jest porównywać sytuację z sezonów 1994-1995 do tej z 2022."
Dziennikarze oczywiście szybko podchwycili wątek bossa Ferrari z lat 1993-2007 i poruszyli kwestię ewentualnego jego powrotu do Maranello, zważywszy na to, iż już w zeszłym roku, kiedy John Elkann i spółka rozglądali się za następcą Binotto, przewijało się to nazwisko. Vasseur wykluczył jednak możliwość zatrudnienia swojego rodaka na oficjalnym stanowisku:
"Znam Jeana już z 20 lat i nigdy nie był ode mnie za daleko podczas mojej kariery. Uważam, że rozmowy z nim mają sens, natomiast nie chodzi w nich o to, aby był formalnym konsultantem. Z Jeanem łączą mnie [przyjacielskie] relacje i nic więcej."
Powszechnie uważa się, że odejście Binotto jest związane z wieloma wpadkami, jakie Ferrari pod jego dowództwem popełniło w sezonie 2022. Kibice dobrze pamiętają bowiem kuriozalne błędy strategiczne, które zostały okraszone problemami z niezawodnością i nietrafionym rozwojem F1-75. W związku z tym niektórzy Tifosi oczekiwali stanowczych zmian na stanowiskach kierowniczych, ale ich nowy dowodzący nie planuje na razie ich wprowadzać - co łączy się też z doniesieniami włoskich mediów z ostatnich dni:
"Wspominając o strategii, widzicie tylko człowieka stojącego na wierzchołku góry lodowej. Jednakże w niej nie chodzi tylko o tego faceta. Tu chodzi o całą organizację, komunikację i przepływ informacji na pit-wallu. Obecnie wszystko sprawdzamy. Póki co jeszcze jest jeszcze za wcześnie, aczkolwiek będziemy wprowadzać pewne poprawki."
"Czymś aroganckim byłoby z mojej strony podejmowanie jakichś działań w kwestiach technicznych po zaledwie dwóch tygodniach. Rozmawiamy po prostu o tym, jak moglibyśmy poprawić ten cały system, jakie są jego słabości i spróbujemy wykonać jak najlepszą robotę na tym polu."
"Chcemy dalej to doskonalić. Większe zmiany z mojego punktu widzenia nie miałyby większego sensu. Ufam naszym ludziom, więc postaram się zrobić wszystko, by zapewnić im jak najlepsze warunki do wykonywania swojej pracy. I dopiero po kilku tygodniach czy nawet miesiącach podejmiemy jakieś działania, jeśli to się nie sprawdzi."
"Kiedy rozmawiamy o strategii, aerodynamice czy innych sprawach, musicie unikać koncentrowania się tylko na szczycie piramidy. Bardzo często na pit-wallu największym problemem jest komunikacja i liczba zaangażowanych osób, a nie pojedyncze jednostki. Po prostu trzeba mieć jasny przepływ informacji między właściwymi osobami na właściwych stanowiskach i prace nad tym trwają."
Vasseur skomentował także medialny postęp włoskiego silnika, który miała być wynikiem rozwiązanych kłopotów z niezawodnością z sezonu 2022. Niektóre źródła podawały nawet progres o wartości 30 KM, ale 54-latek całkowicie temu zaprzeczył, podkreślając natomiast, że testy w hamowni sugerują uporanie się z trudnościami po stronie awaryjności:
"Nie mam pojęcia, skąd biorą się takie liczby, natomiast to jakiś żart. Co do tematu niezawodności - na razie wszystko wygląda w porządku, ale co już będzie na torze, to już zupełnie inny aspekt. Problemy dostrzeżone nie tylko przez Ferrari pojawiały się na torze i były powiązane z wibracjami pochodzącymi od podskakiwania. Lepszy obraz poznamy w trakcie testów w Bahrajnie."
Kolejny wątek poruszony przez byłego pryncypała Saubera dotyczył hierarchii kierowców. Z wiadomych względów spekulowało się, że Vasseur zrobi z Charlesa Leclerca zdecydowany numer "1", spychając Carlosa Sainza do roli wingmana. Obecnie nic jednak nie wskazuje na to, aby tak się stało na początku sezonu 2023:
"To klarowna sytuacja i wszędzie jest tak samo. Mamy dwóch świetnych kierowców, którzy są w stanie wykonywać swoją robotę. Damy im ten sam bolid, tę samą strukturę i to samo wsparcie. Cel to po prostu zwycięstwo z Ferrari i dla Ferrari. Nie będzie numeru "1" i "2". Jednakże jeśli na pewnym etapie będzie trzeba podjąć jakieś działania, to się tym zajmę."
"Nie ma znaczenia czy chodzi o jednego, czy drugiego. Jeżeli na pewnym etapie sezonu będę musiał coś zrobić, po prostu to uczynię. To nie jest kwestia podjęcia decyzji w czerwcu czy we wrześniu. Należy ją podjąć, gdy stanie się jasne, że jeden kierowca będzie w lepszej sytuacji od drugiego - na pewno nie wcześniej. Taka decyzja może zapaść nawet dwie rundy przed końcem sezonu."
Francuz podkreślił, że umiejętności Sainza ocenia podobnie do Leclerca. Przy okazji ujawnił również, że próbował ściągnąć madrytczyka do swoich poprzednich ekip:
"Negocjacje z Carlosem i jego managementem rozpocząłem jeszcze, gdy byłem w Renault, chcąc ściągnąć go na sezon 2016. Dołączył do tego zespół jednak trochę później. Byłem już wtedy w Sauberze i tam też próbowałem podpisać z nim kontrakt, ale bez sukcesu. Wówczas powiedziałem sobie tak: najlepszym sposobem na współpracę z Carlosem, będzie dołączenie do ekipy, w której on się znajduje."
"Zawsze mieliśmy świetne relacje. Ufam mu i uważam, że przez kilka sezonów pokazał już, iż jest potencjalnym zwycięzcą, a to bardzo ważne dla teamu. I znowu muszę zaznaczyć, że nie będziemy mieć żadnej "jedynki" ani "dwójki". Kierowcy muszą po prostu wykonać swoją robotę, a jeśli w pewnym momencie będę musiał podjąć jakieś działania, czy to w imieniu Carlosa, czy Charlesa, zrobię to."
Na koniec Vasseur bez ogródek wskazał cel Ferrari na sezon 2023. Ma być nim wywalczenie mistrzowskiego tytułu:
"Chociaż moje doświadczenie ogranicza się do ostatnich dwóch tygodni spędzonych tutaj, jestem przekonany, że mamy wszystko, by wygrać. Musimy po prostu złączyć wszystko w jedną całość, żeby wykonać dobrą robotę, ale ogólnie mamy wszystko co potrzebne do wygrywania. Patrząc na rezultaty z ostatnich dekad, pozostaje tylko kwestia dalszego doskonalenia wszystkiego."
"Jeśli za kilka miesięcy czy lat będziemy wykonywać lepszą robotę od innych, będziemy wygrywać. Nic nie trwa wiecznie. Gdy spojrzycie na ekipy, które parę lat temu dominowały, teraz nie ma ich. Nie można iść w danym kierunku, twierdząc, że tak było przez ostatnie 20 lat i tak będzie przez kolejne 40. F1 to zmieniający się świat i musimy skupić się na pracy oraz wynikach. Wtedy wszystko jest możliwe."
"Będąc w tak topowym zespole, nie można mieć jednak innego celu niż wygrywanie. Nie można rozpocząć nowego z sezonu z nastawieniem: "byłbym usatysfakcjonowany 2. pozycją". Wówczas byłoby to jednoznaczne z brakiem ambicji, a mamy przecież wszystko, by wykonać świetną robotę. Dlatego też celem musi być wygrywanie."
Ponieważ Vasseur został już piątym szefem Scuderii, odkąd zdobyła ona swoje ostatnie mistrzostwo, poproszono go również o komentarz odnośnie poziomu autonomii w zespole. Francuski inżynier nie ma żadnych obaw związanych z tą sprawą:
"Sytuacja jest całkowicie jasna. Nawet w poprzednim roku musiałem zgłosić się do przewodniczącego Grupy Saubera, bo zawsze masz jakiegoś szefa. Nie jest to zatem dla mnie nowa sytuacja, a ponieważ teraz kieruję zespołem, mam pozwolenie na robienie tego, czego chcę. Mamy i tak wystarczająco wiele codziennych rozmów z Benedetto [Vigną] i Johnem dotyczących kluczowych kwestii. To całkowicie klarowne i sprawdza się perfekcyjnie."
komentarze
1. seba1b
Super, zostaję po staremu ;)
2. belzebub
"Gdy spojrzycie na ekipy, które parę lat temu dominowały, teraz nie ma ich." Kilka lat temu? Co on bredzi??? Mercedes jako zespół rządził od 2014 do 2021, wcześniej kilka lat dominował RBR i obie ekipy dalej są w czołówce.
Generalnie nie powiedział nic oprócz typowego PRu. Usiądziemy, będziemy analizować, próbować coś zmienić, ale nikogo nie zamierzamy zwalniać. Podobnie gadanie, że nie można winić ludzi na poszczególnych stanowiskach (odpowiedzialnych za strategię), bo winna jest komunikacja. Serio, tylko problem z komunikacją? W dzisiejszych czasach??? A może w Ferrari dalej technologicznie są zeszłym wieku? Ale nawet jeśli, dlaczego co parę lat zmienia się w Ferrari szef zespołu i nic z tego nie wychodzi? W Mercedesie, RBR mamy cały czas tych samych ludzi. Gdyby w Ferrari zamiast zmieniać tylko szefa zespołu, ale również zmienić gruntowne porządki zatrudniając bardziej kompetentnych ludzi na stanowiskach gdzie pojawiały się regularnie błędy, to pewnie wtedy zespół w końcu przestał popełniać błędy na poziomie jakiejś amatorskiej ekipy.
Czytając co mówi Vasseur, można być pewnym że Ferrari dalej będzie dostarczać memów. ;)
3. marcinek99
Nie da się na trzeźwo czytać tego co wygaduje Vasseur. Zupełnie oderwany od rzeczywistości człowiek
4. hubos21
@1
:D
@3
Co tu się dziwić, on o tym zespole wie nic.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz