Red Bull odpuszcza sprawę z Astonem Martinem
Stajnia z Milton Keynes nie będzie już dalej drążyła wątku rzekomego kopiowania jej bolidu przez Astona Martina. Tak przynajmniej wynika ze słów Helmuta Marko, który nie wyklucza, że w przyszłości na podobny zabieg zdecyduje się AlphaTauri.Cała saga z "zielonym Red Bullem" rozpoczęła się podczas weekendu w Hiszpanii, kiedy Aston Martin przywiózł odnowioną wersję B swojego bolidu. I niemal natychmiast pojawiło się sporo kontrowersji, ponieważ przypominała ona konstrukcję RB18, szczególnie w okolicach sidepodów.
Biorąc pod uwagę podobne zabiegi stajni z Silverstone z przeszłości i to, że aż siedmiu byłych pracowników byków przeszło do niej, stało się jasne, że Austriacy i nie tylko będą domagać się szczegółowych wyjaśnień od FIA. Takowe jednak ich nie zadowoliły.
Helmut Marko wspomniał o tym, że "istnieją dowody na to, iż dane zostały pobrane", a Christian Horner potwierdził wewnętrzne śledztwo w tej sprawie. Później przedstawiciele Red Bulla już tak ochoczo nie wypowiadali się na ten temat, a w Baku ten pierwszy potwierdził, że najprawdopodobniej nie będą jego drążyć:
"Owszem powiedziałem, że dane zostały pobrane, ale nic nie mówiłem o tym, gdzie one powędrowały. To kolejny powód. Dopóki nie możemy nic udowodnić, nic z tym nie zrobimy. Poza tym nie postrzegamy Astona Martina jako naszego bezpośredniego rywala", mówił 79-latek w wywiadzie dla Formel1.de.
Red Bull zamierza jednak wyciągnąć pewne korzyści z tej sprawy. Jeżeli FIA uznała obecny projekt Astona za legalny, to w przyszłości może zdarzyć się tak, że AlphaTauri również będzie korzystała z rozwiązań aero głównego zespołu spod znaku byka:
"Chcielibyśmy mieć jasność w kwestii tego, jak daleko można z tym pójść. Mamy przecież zespół dla naszych juniorów, czyli AlphaTauri. Jeśli chcesz być w tym wszystkim konsekwentny, musisz pozwolić nam na znacznie większą współpracę z tą ekipą albo AlphaTauri powinna być bliżej Red Bulla pod względem rozwiązań technicznych."
komentarze
1. xandi_F1
prawnicy liczeni do limitu budżetowego. I cyk FIA ma kłopot z głowy
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz