Andretti liczy na wsparcie FIA ws. wejścia do F1
Amerykański biznesem wykorzystał weekend w Miami do spotkania z Mohammedem Ben Sulayemem, aby omówić pomysł dołączenia jego zespołu do stawki F1. Rozmowy miały przenieść pewien przełom, ponieważ 59-latek uzyskał wsparcie prezydenta FIA.Michael Andretti nie poddał się po nieudanej próbie zakupu Saubera i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, składając minionej zimy wniosek o wystawienie swojego teamu. Amerykanin zebrał potrzebne środki, dzięki czemu zamierza wejść w świat F1, począwszy od sezonu 2024.
O tym temacie sporo dyskutowano przez następne tygodnie w padoku. A to dlatego, że FIA nie rozpoczęła formalnego procesu weryfikacji amerykańskiego zgłoszenia, a Liberty Media oraz zespoły, do których również będzie należał głos w tej sprawie, sceptycznie były nastawione do tego pomysłu.
Dlatego też Andretti postanowił wykorzystać weekend wyścigowy w USA w celu spotkania z obecnym prezydentem FIA, Mohammedem Ben Sulayemem. Miało ono pójść po myśli 59-latka:
"Mamy jego [Sulayema] wsparcie, ale przed nami długi proces, który musimy jeszcze przejść. Zakomunikował jednak, że nas wspiera, aczkolwiek ważne jest to, że spodobało mu się to, co mu przedstawiliśmy. Nie chcę mówić o tym za dużo, zresztą oni też tego sobie nie życzą. Natomiast jest parę pozytywów", mówił syn mistrza świata z 1978 roku, cytowany przez Motorsport.
Chociaż Amerykanin jest świadomy tego, że przyjdzie mu jeszcze trochę poczekać na ostateczne decyzje, już w sierpniu zamierza zacząć budować główną bazę zespołu, która będzie mieścić się w Indianapolis. Druga fabryka będzie z kolei mieścić się w Wielkiej Brytanii.
Oprócz tego Andretti Global dogadał się z Renault ws. dostarczania jednostek napędowych. Biorąc pod uwagę dotychczasową opieszałość Liberty Media i FIA w tej sprawie, Amerykanie naprawdę sporo ryzykują:
"Wydajemy takie pieniądze, albowiem czujemy po prostu, że to osiągniemy [wejdziemy do F1]. Owszem podejmujemy ryzyko, ale uważamy, że takowe warto podjąć. I tak musimy jakość wszystko rozkręcić. Zatrudniamy więc już ludzi i robimy takie rzeczy."
Na koniec Andretti odniósł się do głosów, że 10 ekip to idealne rozwiązanie dla F1. Takie wypowiedzi wychodziły z ust przedstawicieli Mercedesa czy Haasa:
"10 zespołów to niewłaściwa liczba. Jeżeli naprawdę poświęcić temu uwagę, to w 2025 roku pojawi się nowe Porozumienie Concorde. I na przykład jeśli Red Bull, który obecnie ma dwa zespoły, wycofałby się, w stawce pozostałoby 16 bolidów."
"A nie chcecie mieć przecież wyścigu z 16 samochodami. Lepiej mieć zawody z 18. Gdy w stawce masz więcej zespołów, wszyscy na tym korzystają."
komentarze
1. lucasdriver22
Oby Andretti wszedł do F1 ale zespoły kręcą nosem pewnie wszyscy oprócz Alpine i może McLarena
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz