Horner spodziewa się mocnej odpowiedzi Ferrari w Miami
Christian Horner mimo przekonującego zwycięstwa Red Bulla na domowym torze Ferrari w Imoli uważa, że przewaga jednej czy drugiej ekipy będzie cały czas zmieniała się na dystansie mistrzostw i już w Miami spodziewa się powrotu Scuderii do szczytowej formy.Max Verstpapen na Imoli odniósł swoje drugie zwycięstwo w sezonie, odrabiając część strat w mistrzostwach do Charlesa Leclerca. Zespół Red Bulla z koli wykorzystał potknięcie ekipy Ferrari i znacząco odrobił straty w klasyfikacji konstruktorów, sięgając w miniony weekend po prawie cały komplet punktów (za wyjątkiem jednego, który w sprincie stracił Sergio Perez).
"To była świetna odpowiedź naszych fabryk w Milton Keynes i Japonii" mówił szef Red Bulla. "Najlepszą odpowiedzią był powrót na tor i zdobycie maksymalnej liczby punktów za wyjątkiem jednego na przestrzeni dwóch dni wyścigowych."
Zespół Red Bulla wręcz fatalnie rozpoczął mistrzostwa. W Bahrajnie oba auta nie dojechały do mety, a w Australii z równie dramatyczną usterką podczas wyścigu musiał radzić sobie ponownie Max Verstappen. Optymistyczne dla Holendra wieści są takie, że w pozostałych dwóch wyścigach sezonu sięgał on w nich po zwycięstwa.
"Awarie były dla nas kosztowne, zwłaszcza dla Maksa" mówił Horner. "Ale to długi sezon, a po tym weekendzie możemy nabrać dużej pewności siebie."
"W mistrzostwach ważne było odebranie jakiś punktów Ferrari, a to udało nam się w obu klasyfikacjach. Jesteśmy z tego zadowoleni i będziemy na tym bazować w Miami, zupełnie nowym torze, na który pójdziemy za dwa tygodnie."
Horner w kolejnym wyścigu spodziewa się mocnej odpowiedzi ze strony Ferrari: "Ponownie będzie trzeba dobrać odpowiednich ludzi do odpowiedniego zadania. Ferrari ma świetne auto i świetnych kierowców."
"W tym wyścigu mieli pecha. Jestem jednak pewny, że za dwa tygodnie znowu będą superkonkurencyjni. Spodziewam się, że będzie tak przez cały sezon."
Szef Red Bulla uważa, że za sukcesem na torze Imola stało lepsze przygotowanie ogumienia w chłodnych i mokrych warunkach jakie spotkały ekipy we Włoszech.
"Jak widzieliśmy w Melbourne opony mają swoje okno pracy. Uważam, że ustawienia w ten weekend były trafione, a my widzieliśmy, że Charles miał trochę problemów ze swoimi przednimi oponami, zarówno w sobotnim wyścigu, jak i w późniejszej partii niedzielnego Grand Prix."
"To dało nam przewagę. Uważam, że Max perfekcyjnie zarządzał wyścigiem. Checo był w stanie zrobić przewagę nad Charlesem i ją utrzymać. W żadnym momencie, po za drobną wycieczką na trawę Checo nie znajdował się pod realną presją."
komentarze
1. hubi7251
Może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego Mercedes jeszcze nie wrócił do koncepcji z testów pod Barceloną? Tam jakoś wyglądali z czasami, ta koncepcja z Bahrajnu po prostu nie daje rady. Mam wrażenie, że nawet jak uda im się "wyleczyć" z efektu podskakiwania to i tak będą tracić tym bolidem.
2. hubos21
@1
Oni to wiedzą a tamten bolid miał tylko pewnie atrapy sekcji bocznych
3. Gumek73
@1
W Barcelonie to było obecne auto, tylko przykryte atrapami. Nie mają do czego wracać, musza sobie poradzić z tym co jest.
4. hubertusss
Gdyby sędziowie nie blokowali tak długo użycia drs. Nie wiadomo dlaczego. To los drugiego miejsca mógł by być inny. Ale tak czy siak RB w tych warunkach był szybszy od Ferrari. Liczę, że Ferrari szybko powróci na top i zacznie budować przewagę.
5. dexter
@hubi7251
Mercedes ma wiele placow budowy. Z pewnoscia bouncing jest jednym z glownych problemow Mercedesa, poniewaz takim autem 1. nie mozna jezdzic (ciagle podskakujac), 2. problem szybko moze kosztowac sekunde na okrazeniu. Problem jest troche zlozony i takich rzeczy nie mozna tez rozwiazac z dnia na dzien. Zjawisko zgubnie opisane jest pod tematem: "Binotto potwierdza pierwsze poprawki F1-75 na Miami i Hiszpanię." Z drugiej strony Mercedes nawet gdyby chcial, nie moze zbudowac nowego auta, poniewaz obowiazuja limity budzetowe od sezonu 2022 w Formule 1.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz