Zespoły F2 nie chcą testować e-paliwa dla bogatszej Formuły 1
Szefowie ekip Formuły 2 nie chcą, aby ich seria stała się "polem testowym" dla paliw syntetycznych, z których ma korzystać Formuła 1.Paliwa syntetyczne w ostatnim czasie są głośnym tematem nie tylko w Formule 1. Potencjał w nich dostrzegają także producenci samochodów takich jak Porsche czy Audi, które zapewne nie przypadkiem chcą dołączyć do stawki Formuły 1.
Paliwa syntetyczne mogą również uratować motoryzację do jakiej przywykliśmy i pozwolić na dłużej zachować napęd spalinowy w samochodach. Prace nad nowym paliwem są już bardzo zaawansowane, ale jak to zawsze bywa z nowymi technologiami są one na początku bardzo drogie. Ideą e-paliw jest to, aby tak nielubiana emisja CO2 była w znacznym stopniu kontrolowana w obiegu zamkniętym. Do produkcji syntetycznego paliwa wykorzystywany jest bowiem wodór, który można pozyskać z wody oraz właśnie dwutlenek węgla. Po spaleniu benzyny w silniku CO2 wraca do atmosfery, skąd ponownie jest czerpane do produkcji paliwa.
Cały proces nie jest tak łatwy, przynajmniej jeżeli chodzi o wykorzystanie go na wielką skalę potrzebną do zasilenia wszystkich samochodów na świecie. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu Pat Symonds jako przedstawiciel Formuły 1 przekonywał, że ciężko jest wyprodukować nawet ilość e-paliwa potrzebną dla samych bolidów Formuły 1.
Nie zmienia to faktu, że władze F1 nakreśliły przed swoją organizacją i ekipami ambitny cel osiągnięcia naturalności emisyjnej do 2030 roku. W dużej mierze ma im w tym pomóc właśnie e-paliwo, które ma zostać wdrożone w 2026 roku.
Zanim do tego dojdzie ma być ono jednak sprawdzone w mniej wymagającym środowisku jakim są zawody Formuły 2, gdzie wszyscy dysponują takimi samymi silnikami, takim samym paliwem i takimi samymi olejami.
"Zanim wdrożymy zrównoważone paliwo w Formule 1 najpierw przetestujemy je w Formule 2 i Formule 3" mówił bez ogródek Pat Symonds. "Powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że Formuła 2 i Formuła 3 korzystają z jednego silnika i jednego paliwa. Będziemy więc musieli taką robotę wykonać tylko raz. I szczerze, wcale nie musi ona być wtedy idealna."
"W przypadku Formuły 1 mamy do czynienia z różnymi firmami petrochemicznymi, mamy różne silniki i wszystko musi być idealne. Nie możemy stworzyć paliwa, które da przewagę jednemu silnikowi. To duży problem."
Na takie plany niezbyt przychylnie patrzą szefowe ekip z juniorskich serii, którzy przypominają tylko, że ich mistrzostwa znacząco różnią się od Formuły 1 tym, że wszyscy kierowcy płacą tam za możliwość startów, a prace rozwojowe na rzecz znacznie zasobniejszych zespołów również nie do końca się im podobają.
"Nie sadzę, aby bycie polem testowym dla Fomruły1 miało dla nas wiele sensu" mówił szef zespołu Carlin, Trevor Carlin dla serwisu RaceFans.net. "Wszystko co mamy jest w określonej specyfikacji. Nie możemy nic zmieniać."
"Nie sądzę, aby to było dla nas rozsądne" dodawał. "To klienckie mistrzostwa, Formuła 2 i kierowcy płacą nam za jazdę. To trochę niesprawiedliwe, jeżeli mielibyśmy sobie także radzić z programem rozwojowym i ci kierowcy mieliby płacić za rozwój Formuły 1."
"Zespoły Formuły 1 mają dużo pieniędzy, wiele zasobów i producentów silników. Taki rodzaj roboty powinny robić samodzielnie a my nie powinniśmy być w to angażowani, a jedynie skorzystać na tym gdy oni wykonają swoją pracę."
W podobnym tonie wypowiada się szef innej znanej ekipy, DAMS, Francois Sicard: "Mamy bolidy w jednej specyfikacji i musimy pamiętać, że celem tych mistrzostw jest promocja kierowców i pomoc im w rozwoju, aby mogli wejść do Formuły 1 gdy staną się wystarczająco dobrzy."
"Powinniśmy skupiać się na tym i pamiętać o tym, że powinniśmy koncentrować się na kosztach zamiast eksperymentach. Jeżeli więc eksperymenty miałby obniżyć nam koszty to tak. W przeciwnym wypadku uważam, że eksperymenty dla Formuły 1 nie powinny być celem Formuły 2."
W obronie pomysłu staje za to CEO serii, Bruno Michel, który nie godzi się na to, aby prace związane z paliwem nazywać polem testowym dla F1.
"Po pierwsze rozmawiamy o zrównoważonym rozwoju, a jest on czymś kluczowym dla przyszłości sportów motorowych" mówił. "Uważam więc, że sprowadzanie tego do dyskusji nad tym czy testujemy coś, czy jesteśmy jakimś laboratorium jest raczej słabym pomysłem, gdyż zrównoważony rozwój jest kluczowy dla przyszłości sportów motorowych i musimy nad tym pracować. To po pierwsze."
"Po drugie nam jest dużo łatwiej wykonać tę pracę, gdyż mamy standardową serię w przeciwieństwie do Formuły 1, gdzie jest kilku producentów silników, kilku dostawców paliwa, więc oni mogą pracować nad konkretnymi przepisami. Nam jest znacznie łatwiej, gdyż mamy ten sam silnik, te same paliwo i wszyscy mają te same oleje. Wdrożenie czegoś w Formule 2 jest łatwiejsze niż Formule 1."
F2 już wcześniej testowała innowacyjne rozwiązania zanim zostały one wdrożone w F1. Żeby daleko nie szukać chodzi chociażby o 18-calowe opony, które w F2 pojawiły się już w 2020 roku. Michel uważa, że takie zmiany mogą być korzystne dla młodych kierowców.
"Dostarczamy kierowców do Formuły 1 i pod pewnymi konkretnymi względami dobrze jest, że oni robią pewne rzeczy, które w Formule 1 pojawią się dopiero w przyszłości."
"Jednym z przykładów mogą być 18-calowe opony. W zeszłym tygodniu widziałem bardzo dobry wywiad z Tsunodą, który twierdził, że będzie miał przewagę w Formule 1, gdyż już w F2 sprawdzał nowe 18-calowe opony. Celem naszej serii jest trenowanie kierowców pod potrzeby Formuły 1, więc uważam, że takie rzeczy też są bardzo ważne."
CEO Formuły 2 nie zapewnia, że nie zmieni ścieżki rozwoju i jego seria przejdzie na e-paliwa jeszcze zanim te pojawią się w F1.
komentarze
1. Krukkk
Niestety FIA naduzywa swoich kompetencji i sami gubia sie we wlasnych gluptach. Przeciez nie moze byc normalnie, bo oszustom nie bedzie zgadzac sie w sakiewkach.
2. pan37lureta
Akurat paliwo to chyba nie problem jeśli silniki są takie same
3. Jacko
@2. pan37lureta
"Takie same" we wszystkich bolidach F2, a nie takie same jak w F1...
4. Mariusz_Ce
F1 się skundlila maksymalnie . Przez długie lata to królowa motorsporu była pologinem doświadczalnym i prawidłem dla nowych rozwiązań technicznych i technologicznych. Komedią jest to ,że nowe obręcze kół były DLA F1 TESTOWANE W F2 A NIE ODROTNIE. Teraz to. Tak jakby... eeeeh ...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz