Alfa Romeo znajdzie się na granicy limitu budżetowego w sezonie 2022
Szwajcarski team nie może narzekać na swoje przychody sponsorskie. Jak ujawnił Frederic Vasseur, pieniądze, jakie będą wkładać nowi współpartnerzy pozwolą jego zespołowi na prace nawet na granicy limitu budżetowego.Chcąc jeszcze bardziej wyrównać osiągami między zespołami, F1 wprowadziła tzw. "czapę budżetową", która 2021 roku wynosiła 145 milionów dolarów. W tegorocznych zmaganiach zatrzyma się już z kolei na poziomie 140 milionów.
Taka kwota jest oczywiście ukłonem w stronę mniejszych ekip takich jak właśnie Alfa Romeo. Ekipa z Hinwil nigdy nie dysponowała zasobami na poziomie Ferrari albo Mercedesa. Jednakże obecnie wydaje się, że jej sytuacja finansowa jest zdecydowanie lepsza niż za czasów rządów Saubera.
Wszystko dzięki sponsorom, których w ostatnim czasie sporo przybyło do Szwajcarii. Głównie za sprawą chińskich inwestorów wspierających Guanyu Zhou. Swoje cegiełki do tego wszystko dołożyli polski Orlen oraz koncern Stellantis, który wciąż będzie z nimi współpracować.
Szef Alfy Romeo, Frederic Vasseur, uważa nawet, że pozyskane środki pozwolą jego zespołowi na działanie na granicy limitu budżetowego:
"Wciąż trwają pewne negocjacje ze sponsorami, aczkolwiek uważam, że będziemy naprawdę blisko granicy budżetowej. To wielka szansa dla całej firmy i jestem tego pewny. Nie mówię tylko o naszej firmie, ale też o zespole. Dobrze przecież wiedzieć, że pracujemy na granicy. To inne podejście oraz mentalność. Będzie to dobry impuls dla wszystkich", mówił Francuz dla Motorsport.
Ściągnięcie wielu sponsorów pozwoliło Alfie Romeo na zatrudnienie Valtteriego Bottasa, który przez ostatnie lata reprezentował barwy Mercedesa, wygrywając dla niego 10 wyścigów. Vasseur jest przekonany, że wszystkie te działania umożliwią jego ekipie lepsze wyniki od sezonu 2022:
"Ten proces w F1 jest bardzo spokojny. Zaangażowanie kierowcy jest bowiem planem dwu bądź nawet trzyletnim. Wszystko zależy od gościa, którego chcesz mieć. Wówczas pojawia się też bezwładność w bolidzie. Mieliśmy trochę takich problemów przez ostatnie dwa/trzy sezony. Jeżeli chcemy uzyskiwać dobre rezultaty, najpierw musimy zbudować fundamenty tego domu, a dopiero potem budować krok po kroku."
"Natomiast wszyscy robią to samo. Każdy chce poprawiać swój skład. Wszyscy starają się poprawiać silnik i wszyscy zatrudniają nowe osoby. Najprzyjemniejszą częścią tej pracy jest to, że wszyscy skupiają się na poprawie osiągów i są przekonani, iż jutro wykonają lepszą robotę. To najlepsza motywacja."
"Ostatecznie i tak ktoś zajmie 1. pozycję, a ktoś 10. Będziemy notować lepsze i słabsze wyniki. Najważniejsze jest jednak to, by cała firma, udziałowcy i każdy pracownik w fabryce byli pewni, że idziemy we właściwym kierunku."
komentarze
1. Frytek
I co z tego że mają pieniądze.
Skoro zatrudnili genialnego Bottasa. Gość przez pięć lat wygrał "aż 10 razy" w mistrzowskim bolidzie. To ponad 100 wyścigów, czyli aż 1/10 możliwości auta. No sukces, to co wciśnie z takiej Alfy? Kuźwa, to mogli zatrudnić Grosjeana, czy inną fajtłape
2. Andrzej369
@1 Z tego co Alfa miała do wyboru, to Bottas jest bardzo dobrą opcją - doświadczony kierowca, a jak jeździł w Williamsie to nie był taki zły. W Mercedesie zdecydowanie jeździł poniżej oczekiwań, do Hamiltona trochę mu brakło, ale gdyby był 'jedynką' w Mercedesie to spokojnie wyjeździłby kilka tytułów. Grosjean był dobry w 2012, w 2013 zaczął się gubić, w Haasie z roku na rok robił się coraz słabszy.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz