Zespół Mercedesa zgodnie z przedwyścigowymi spekulacjami w Turcji zdecydował się założyć w bolidzie Lewisa Hamiltona nową jednostkę spalinową, przez co na starcie niedzielnej rywalizacji zostanie przesunięty o 10 pól.

Międzynarodowa Federacja Samochodowa tradycyjnie w piątek rano poinformowała o stanie wykorzystania elementów przez poszczególnych kierowców.

Carlos Sainz przed 15. wyścigiem sezonu otrzymał kompletny, czwarty już w tym roku układ napędowy, co sprawia, że w niedzielę ruszał będzie z końca pól startowych. Dwa tygodnie temu, w Soczi, na podobny ruch włoska Scuderia zdecydowała się względem Charlesa Leclerca. Obaj kierowcy Ferrari mają więc już w swoich autach świeże silniki, które w teorii powinny wystarczyć im do końca sezonu.

W przypadku Lewisa Hamiltona zespół Mercedesa postanowił wymienić tylko jednostkę spalinową, za co regulamin FIA przewiduje karę przesunięcia o 10 pól.

Ekipa Mercedesa balansuje z niezawodnością swojego silnika. Toto Wolff niejednokrotnie przekonywał, że najgorszym scenariuszem dla zespołu jest awaria w bolidzie Hamiltona podczas wyścigu. Oprócz silnika spalinowego najbardziej narażonymi na usterkę są układy turbosprężarki oraz MGU-H.

Pytanie czy zespół Mercedesa będzie próbował dotrwać do końca sezonu na obecnych podzespołach, czy może będzie wymieniał je pojedynczo przed kolejnymi weekendami, za każdym razem narażając się na karę przesunięcia o 10 miejsc.