Hamilton: historia z 1994 roku jest czymś, o czym zawsze pamiętamy
Lewis Hamilton podczas konferencji prasowej przed Grand Prix Emilii Romanii puścił wodzę fantazji - podzielił się duchowymi przeżyciami z track-walku, wspomniał Ayrtona Sennę, a także bardzo literacko opisał dawne czasy.Formuła 1 wraca na Imolę, a więc tor historyczny, z którym jednak niestety wiążą się tragiczne wydarzenia. To bowiem w tym miejscu podczas weekendu wyścigowego w 1994 roku zginęli Roland Ratzenberger oraz Ayrton Senna, uważany po dziś dzień za jedną z legend sportu.
"Oczywiście historia z 1994 roku jest czymś, o czym zawsze pamiętamy", przyznał w piątek Hamilton.
"Przeszedłem się dzisiaj i było to naprawdę wyjątkowe okrążenie. Spacerowanie i podziwianie tego historycznego toru... Pojawiło się jednak też to przykre wspomnienie w miejscu, gdzie rozbił się Ayrton. Byłem w miejscu, w którym 26 lat temu on był i robił to, co kochał równie mocno jak ja. W pewnym sensie dla mnie to wzruszające, że jestem tu i jestem w stanie robić to co on przed 26-cioma laty."
"To wciąż dla mnie bardzo surrealistyczne - ściganie się w miejscach, w których wielcy tego sportu w przeszłości się ścigali, jak ten przejazd przez tunel w Monako, czy samo Grand Prix Wielkiej Brytanii."
"To co wywarło na mnie największy wpływ to otoczenie, te drzewa... To przepiękna część kraju. Przypomniało mi to o tym, gdy po raz pierwszy przybyłem na wyścig do Włoch i otoczenie było tak różne od tego brytyjskiego. Przypomniałem sobie tamto dawno zapomniane uczucie."
Kierowca Mercedesa wyjawił również okoliczności w jakich dowiedział się o śmierci Ayrtona Senny.
"Ścigałem się wtedy w kartingu w Rye House. Pomagałem ojcu naprawić mojego gokarta, zmienialiśmy koło, przykręcaliśmy wtedy śruby. Nie wiem skąd się dowiedział, ale ktoś powiedział mu, że Ayrton nie żyje."
"I pamiętam to, że musiałem odejść od ojca, ponieważ on nigdy nie pozwoliłby mi płakać w swojej obecności. Musiałem pójść w jakieś inne miejsce. To nie było łatwe. Pamiętam, że próbowałem przenieść ten smutek na moją jazdę i myślę, że wygrałem w tamten weekend, ale następne tygodnie były bardzo trudne."
komentarze
1. konewko01
Tak, na pewno o tym myślał. Na 100%. Dolary przeciwko orzechom, że to pusty PRowy bełkot.
2. LuckyFindet
Przykre jest to, że wszyscy tak mówią w ten weekend o Sennie, a nikt nie pamięta o Ratzenbergerze, który również zginął na tym torze dzień przed Senną. Mimo, że nie był tak wybitnym kierowcą jak Senna, myślę że jednak też warto o nim wspomnieć.
3. roko
No cóż mamy klasyczne dowiedzenie tezy, że mowa srebrem a milczenie złotem.
4. andy_chow
@LuckyFindet Dla prawdziwego fana F1 zawsze będą w pamięci zarówno Senna jak i Ratzenberger. Pisanie ,że nikt o nim nie pamięta to zwykłe kłamstwo
5. LuckyFindet
@4 źle mnie zrozumiałeś. Nie mam na myśli fanów tylko kierowców, którzy cały czas teraz wypowiadają się tylko o Sennie
6. Xandi19
Lewis pamięta tylko śmierć Senny
7. andy_chow
@LuckyFindet chyba jednak dobrze skoro fani pamiętają to i kierowcy też muszą pamiętać.
8. FabLemon1947
Dodać jeszcze można kraksę Barrichello który w piątkową sesje zaliczył bandę ale na szczęście obyło się bez większych obrażeń
9. lukaskeska
Ojciec nie pozwolił mu płakać w jego obecności a teraz synek buja się w damskich ciuszkach. Co za dramat! Nawet pies jest zdegustowany!
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz