Massa: w Ferrari nic się nie zmieni
Brazylijczyk Felipe Massa stwierdził, iż jego zespół, który okazał się najlepszy w minionym sezonie utrzyma równy status dla kierowców w roku 2008, gdyż nie ma potrzeby zmieniać zasad w zespole, który wygrywa.„Strategia nie zostanie zmieniona. W 2007 roku wygraliśmy wszystko dzięki pracy zespołowej” – stwierdza Massa zapytany o status kierowców w przyszłym sezonie.
„Dzięki pracy zespołowej mieliśmy wspaniały sezon. Nie będziemy nic zmieniali, jeżeli wygrywa się mistrzostwa, nie ma sensu niczego zmieniać. Niestety, miałem kilka problemów, które uniemożliwiły mi walkę o tytuł. Teraz przygotowywuję się już do nowego sezonu.”
W przyszłym sezonie Kimi Raikkoenen będzie startował z pierwszym numerem startowym, a Felipe Massa z drugim.
komentarze
1. dras
no i git
2. Riven
W nadchodzącym sezonie Massa zostanie mistrzem niema innej opcji Kimi jest dobry ale nie tak jak Felipe
3. phoros
Felipe jest nerwus i pod presją popełnia błędy. Oczywiście brazylijskiej żywiołowości nikt mu nie odbiera. Fiński chłód jednak chyba lepiej się sprawdza w tym sporcie. Choć biorąc pod uwagę zakulisowy wyczyny Kimiego, trudno jednoznacznie stwierdzić, kto z tej dwójki ma gorętszą krew. :) W każdym razie dobrze gada i życzę im jak najlepiej w tym sezonie.
4. marbi
moim zdaniem ferrari zle zrobi jesli da rowny status kierowcom. Wiadomo jest, ze gdy beda miec rowny status (Kimi i Massa) to w ogolnym rozrachunku lepszy znich zawsze zdobedzie mniej punktow niz zdobylby bedac nr 1 w zespole.
W dodatku, jesli mac zrobi konkurencyjny bolid, tak jak bylo to w minionym sezonie, to hamilton bedzie w baaaaardzo komfortowej sytuacji.
5. shav
marbi nie całkiem. Jeżeli się stawia praktycznie wszystko na jednego - przy problemach technicznych lub słabszej formie można dużo więcej stracić niż jak się ma 2 równo jeżdżących kolesi.
6. obi216
I tak być powinno. Na początku równy status dla obu i obaj walczą na torze ( fair play ) w chwili zdecydowanej przewagi punktowej zarysowuje się podział na 1 i 2 i zaczyna pracować zespół .
7. kramer
Tak jak obaj poprzednicy, przecież często przypadek zrządza kto jest wyżej w klasyfikacji na początku GP i całkiem uzasadnione a wręcz logiczne jest postępowanie teamu jak napisał obi216, też tak uważam!
8. Smola
Ja osobiście uważam, że powinno być rozgraniczenie na kierowcę pierwszego i drugiego. Poza tym, to tylko gadka kierowcy, a wszystkie decyzje zapadną u góry pomiędzy Todtem i kadrą udziałowców Ferrari z Di Montezemolo na czele. Ponadto trzeba zwrócić uwagę na fakt, że Ferrari nie wygrało od tak sobie mistrzostw. Mając na uwadze Raikkonena, to przewaga 1 punktu nad drugim Hamiltonem, to nie za dużo... granica. Od kiedy pamiętam, w Ferrari był podział na pierwszego i drugiego kierowcę, który jeździ dla zespołu i kierowcy nr 1. Może i era Schumachera się już skończyła, ale biorąc pod uwagę ilość zwycięstw w ogólnej klasyfikacji i kierowców i konstruktorów, to odpowiedniejszym wariantem byłoby wybranie już kierowcy przodującego. Raikkonen jak najbardziej się do tej roli nadaje, bo pokazał, że jest wystarczająco dobrym kierowcą aby poprowadzić Scuderie to zwycięstwa. To tyle z mojej strony :-)
9. Tvey
Okaże się po kilku wyścigach... Ciekawe, czy nadal by nikogo nie faworyzowali, gdyby pod koniec sezonu jeden kierowca miałby szansę na tytuł, a drugi nie?Ale ta strategia
jest dobra, przynajmniej nie powinno być kłótni(patrz Schumacher & Barrichello).
10. Morte
Barichello wiedział na co szedł , Massa też i młody umiał się do tego przyznać... Rozgraniczenie ? to może jeden kierowca w jednym teamie i po sprawie... Każdy powinien mieć równe szanse i tyle co innego, gdy odstaje i to wyraźnie wtedy zostaje tylko praca dla zespołu :) Tylko nie taka jak Davida Cultharda na SPA :P
11. dziarmol
A co by było gdyby przyznawano tylko tytuł w kategorii (o matko trochę jak w Hollywood) konstruktorów czyli drużynowo ? tylko nie bic proszę
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz