Racing Point zaprzecza istnieniu klauzuli w kontrakcie Pereza
Mocno nagłaśniany zapis, który mógł pozwolić Racing Point przedwcześnie zerwać umowę z Sergio Perezem ma w ogóle nie istnieć. Wiele źródeł informowało, że decyzję o jego aktywowaniu szefostwo zespołu musi podjąć do 31 lipca. Dziś mamy już pierwszy dzień sierpnia, a nic się nie wydarzyło.Szef ekipy, Otmar Szafnauer po raz pierwszy bezpośrednio zaprzeczył wyżej opisanym plotkom.
"Zazwyczaj nie ujawniamy szczegółów naszych kontraktów, ale wykorzystam tę okazję do potwierdzenia, że nieprawdziwe są wasze doniesienia o opcji, która ma wygasnąć dzisiaj. To nie o to chodzi", odparł Szafnauer zapytany przez dziennikarzy Motorsportu.
Choć więc rzeczywiście wydaje się, że ostateczny termin na podjęcie decyzji został tylko sztucznie stworzony przez media, to nie można jeszcze wykluczać samego istnienia pewnych zapisów. Wszakże sam Sergio Perez na początku ubiegłego tygodnia stwierdził, że coś jest na rzeczy i sprawa dotyczy współpracy ze sponsorami zespołu.
"Zawsze we wszystkich kontraktach są klauzule. To trochę powiązane ze sponsoringiem. To może otwierać klauzulę, ale ciężko pracujemy z naszymi sponsorami, aby tak się nie stało", powiedział wówczas Meksykanin.
Zwolnienie Pereza po sezonie 2020 ma oczywiście na celu zrobienie miejsca dla Sebastiana Vettela, któremu wygasa kontrakt z Ferrari. Niemiec podczas czwartkowej konferencji prasowej przed Grand Prix Wielkiej Brytanii kolejny raz zasugerował, że nie spodziewa się zbyt rychłego rozwiązania sprawy.
"Podałbym wam tę odpowiedź, gdybym ją znał, ale obecnie tak nie jest. Realistycznie trzeba być cierpliwym i troszeczkę poczekać. To może być kilka tygodni. Może być dłużej. Powtarzam raz jeszcze - czas pokaże", odparł Niemiec.
Wychodzi więc na to, że transferowa telenowela potrwa jeszcze dłużej i absolutnie nic w tym momencie nie jest pewne.
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz