Sukcesy Raikkonena niemal doprowadziły do bankructwa Lotusa
Na oficjalnej stronie Formuły 1 ukazało się krótkie wspomnienie kariery Kimiego Raikkonena. Tekst, który opracował fiński dziennikarz, Heikki Kulta, przypomina najciekawsze wydarzenia z kariery obecnego kierowcy Alfa Romeo oraz określa jego specyficzną osobowość poprzez kilka anegdot.Raikkonen w 2010 roku zrobił sobie przerwę od ścigania w Formule 1, zamieniając bolid na samochód rajdowy. Do królowej motorsportu powrócił dwa lata później, podpisując dwuletni kontrakt z Lotusem. Jego adaptacja była niemal błyskawiczna, albowiem już w czwartej rundzie sezonu 2012 zajął drugie miejsce.
W ciągu dwóch lat występów w barwach Lotusa, Fin zgromadził łącznie 390 punktów, na które złożyło się m.in. trzynaście podiów oraz dwie wygrane.
Za wynikiem popularnego Ice Mana stał również kontrakt i zawarte w nim bonusy. Jak pisze Kulta: "Szef zespołu Gerard Lopez z pewnością nie spodziewał się takich rezultatów, oferując mu 50 000 euro za każdy punkt, co łącznie zagwarantowało Raikkonenowi 19 500 000 miliona, którego wypłacenie prawie doprowadziło ich do bankructwa".
"Kiedy w drugim sezonie zaczęło już brakować pieniędzy, atmosfera w zespole podupadła. Wydawało się, że Raikkonen nie pojedzie w Grand Prix Abu Zabi w 2013 roku, ale ostatecznie się pojawił. Zapytany o to, dlaczego przyjechał tak późno, odpowiedział: »Kiedy nic ci nie płacą przez cały rok, trudno zachować pozytywne myślenie«".
Był to ostatni wyścig Fina w barwach Lotusa. Zaraz po nim poddał się operacji pleców i rehabilitacji opuszczając dwie ostatnie rundy sezonu 2013.
Ponadto, dziennikarz w swoim tekście zwrócił również uwagę na zmianę jaka dokonała się w życiu prywatnym Raikkonena po spotkaniu swojej życiowej partnerki, Minttu.
"Idylliczny obraz życia rodzinnego jest kompletny, ilekroć jego dzieci pojawiają się na torze. W takich chwilach wydaje się szczęśliwy i spokojny. Kimi uwielbia wygłupiać się ze swoimi pociechami" - czytamy.
Znany z bezpardonowego, ciętego języka używanego w komunikacji radiowej z inżynierami Raikkonen ma określony pogląd na ten obszar wychowania u swoich dzieci: "Brzydkie wyrazy są u nas dozwolone. Dzieci i tak nauczyłyby się przeklinać na jakimś etapie życia, niezależnie od tego, czy robiłyby to w domu, czy nie".
Kulta, który przez dwadzieścia lat kariery przeprowadził niezliczoną ilość wywiadów z Raikkonenem opisuje również jego niechęć do... dotyku obcych. Wspomina między innymi 2002 rok, kiedy oglądał trening do Grand Prix Monako wraz z ojcem ówczesnego kierowcy McLarena, Mattim. Jego syn w pewnym momencie rozbił swój samochód, wywołując natychmiastową reakcję marszali, którzy ruszyli mu z pomocą.
"Będą kłopoty", powiedział Matti, gdy zobaczył biegnącą ekipę. Nie mylił się, ponieważ chwilę później Raikkonen odepchnął marszala, który próbował mu pomóc.
"Kimi nigdy nie lubił dotyku obcych. Takie coś dzieje się za każdym razem", przyznał ojciec.
Kilka lat później doszło do podobnej sytuacji, gdy Fin poważnie rozbił swój bolid na Hockenheimringu. Kierowca z dużym impetem uderzył w bandę i przez moment był nawet lekko zamroczony. Słabość minęła jednak momentalnie, gdy do akcji wkroczyła obsługa toru. Raikkonen wyrywał się z objęć marszali, chcących zapewnić mu bezpieczne opuszczenie samochodu.
"Nawet gdybym wygrał wyścig, zrobiłbym to samo. W momencie gdy ktoś obcy tak mną poniewiera, po prostu nie mogę tego znieść", przyznał po wyścigu.
komentarze
1. Del_Piero
50 tys. za każdy zdobyty punkt dla kierowcy, który był MŚ i był zawsze bardzo regularny. No genialny interes. A myślałem, że nic nie przebije Senny podpisującego kontrakt co wyścig.
2. dexter
Ja znowu dostaje awersje, kiedy widze, ze na parkingu jakas osoba stoi przy szybie i tlustymi palcami dotyka moj prywatny samochod lub reka pociera maske. Pozniej na lakierze mam odciski palcow. Takich rzeczy przeciez sie nie robi. Najwyrazniej brak poczucia wlasnego zachowania. Myslalem juz nad nalepka: "Don't touch my car!". Niemniej jednak zniszcze caly samochod.
@Del_Piero
"A myślałem, że nic nie przebije Senny podpisującego kontrakt co wyścig."
Hmm, Ayrton Senna w 1992 r. kasowal w McLarenie 24 mln USD/sezon. Niemniej jednak rok pozniej musial zaakceptowec obnizke wynagrodzenia. Zarabial milion dolarow za kazdy wyscig. Sezon 1993 mial tylko 16 wyscigow.
3. Del_Piero
@dexter
Tyle, że Senna podpisywał kontrakt co wyścig bo od dłuższego czasu zalecał się do Williamsa i tylko czekał by tam wskoczyć. Co dla mnie jest co najmniej kontrowersyjne.
4. dexter
"50 tys. za każdy zdobyty punkt dla kierowcy, który był MŚ i był zawsze bardzo regularny. No genialny interes."
Jesli stajnia wyscigowa i licencjonowany zawodowy kierowca wyscigowy negocjuje umowe to punkt wyjscia jest stosunkowo banalny. Stajnia wyscigowa chce wydac duzo pieniedzy tylko wtedy, gdy kierowca bedzie jezdzil i czesto wygrywal. Po drugiej stronie kierowca chce zawsze obnizyc swoje ryzyko: pechowa kontuzja, ktora z dnia na dzien moze zakonczyc kariere sportowa, kryzys formy lub pracodawca, ktory nagle lepiej ocenia innego kierowce we wlasnej druzynie etc.
Sportowiec bedzie zatem nalegal na wysoka gaze podstawowa. Tzn. nie bedzie chcial byc finansowo zalezny od przebiegu sezonu. Z drugiej strony ostrozny manager, ktory dba o interes zespolu oferuje niska gaze podstawowa i wysokie premie. Jesli sportowiec odnosi sukces to zespol wyscigowy dzieki pieniazkom wyplacanych za punkty i dochodom z kontraktow sponsorskich te premie bez problemu moze z powrotem sciagnac.
5. dexter
@3. Del_Piero
Zgadza sie. O tym wlasnie wyzej wspomnialem. Dlatego Senna, patrzac na aspekt monetarny na tym nie zyskal.
6. Franczos2010
Dlatego lotus odszedł z f1
7. Medicus
2. dexter - ja kiedyś widziałem kilka motorów pod restauracją, w tym jednego Harleya z plakietką na baku z napisem - "Za: - dotykanie, -siadanie, -macanie, -kręcenie gazem - bez ostrzeżenia WALĘ W RYJA !!! - Kochający swój motocykl właściciel"
Mnie skutecznie przemówiło do wyobraźni, chłop był pokaźny ;)
8. dexter
@Medicus
"Mnie skutecznie przemówiło do wyobraźni, chłop był pokaźny ;)"
Nie o to chodzi. Znajac internety temat z pewnoscia zaraz obierze zly kierunek.. Po pierwsze jeszcze nigdy publicznie nikomu nie dalem w ryja :-). Po drugie zawsze powtarzam: zapytaj sie! Jest takie stare dobre powiedzenie: "koniec jezyka za przewodnika".
Ja tez kiedys bylem mlodym czlowiekiem. Technologia, design, sportowe samochody (ogolnie motorytacja) zawsze mnie krecily, a dzisiaj jestem w takiej sytuacji, ze niektore marzenia moge sobie spelnic. Dlatego takie rzeczy po czesci rozumiem. Jesli chcesz filmowac, zrobic zdjecia wlasciwie nie mam problemu. Niemniej jednak sa pewne zasady: mozna sie grzecznie zapytac (wlasciciel nie gryzie), a jesli bedzie w towarzystwie zasadniczo takich rzeczy sie nie czyni.
O co chodzi? Kiedys przydarzyla mi sie taka sytuacja. Zjezdzam z autostrady na Rasthof, parkuje samochod, po chwili wracam do auta i z daleka widze, ze dwoch milych Panow w srednim wieku stoi obok mojego samochodu. Jeden trzyma dlon na masce i glaszcze, a drugi zastanawia sie nad podjeciem jakiegos dzialania. Halo? Krotka wymiana zdan i na koncu rozmowy slysze: "Pan moze rowniez nasze samochody dotknac." Hee? "Ja nie chce dotykac obcych samochodow" - odpowiadam. Goscie odchodza i patrze do jakich samochodow wsiadaja. Ten sam producent co moj, tylko inna wersja (samochody wyposazone w slabsze silniki). Hmm.. A slady na lakierze pozostaly..
9. dexter
@Franczos2010
"Dlatego lotus odszedł z f1"
Hmm.. To sportowiec doprowadzil przedsiebiorstwo do bankructwa? Gdy pracodawca ze sportowcem podpisuje umowy nikt nie stoi z pistoletem przy glowie. Ani po stronie pracodawcy, ani pracobiorcy.
Przewaznie z raportu firm (zespol wyscigowy jest przedsiebiorstwem) zglaszajacych bankructwo mozna wywnioskowac, ze jedna z glownych przyczyn jest niski poziom zainteresowania sponsorow. Tzn. sytuacja kiedy sponsorzy postanawiaja opuscic zespol. Ponadto gorsze wyniki sportowe w klasyfikacji konstruktorow (tutaj sa drogocenne punkty) pozostawiaja dziure w kasie.
Odnosnie Lotusa
Pod koniec spekulacje narastaly z kazdym dniem. Podobno ostatnie place i dostawcy nie byli placeni. Kimi Räikkönen rowniez musial czekac na swoja gaze i w ostroznosci zapytal inne druzyny czy sa jeszcze wolne miejsca. Fin nie mogl faktycznie opuscic Lotusa, poniewaz po zaledwie pieciu wyscigach osiagnal juz wyniki, ktore przybily go do zespolu na kolejny rok (klauzula w kontrakcie). A od wakacji (przerwy letniej) ze sportowego punktu widzenia mozna bylo rowniez zauwazyc pewien trend stagnacji w Lotusie. Tylko w Spa Kimi znalazl sie na podium. Potem byly tylko "male" punkty.
10. Kruk
@dexter.
"Znajac internety temat z pewnoscia zaraz obierze zly kierunek.."
Temat, ktory podjales wzbudza jedynie politowanie. To czym Oni ci to dotykali-kastetem, ze rysy pozostaly na lakierze?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz