Dlaczego Red Bull wymienił Gasly'ego na Albona? Analiza sytuacji
O ile miejsce Francuza w Red Bullu było zagrożone już od dawna, tak wybór jego następcy jest małą niespodzianką. W związku z tym postaram się omówić, w co według mnie gra Helmut Marko i dlaczego podejmuje tak ryzykowne decyzje, nie przejmując się nikim.Francuz nie jest jednak w stu procentach odpowiedzialny za to, że w ciągu kilku dni będzie musiał przymierzać fotel w Faenzie. Wrzucono do bardzo głębokiej wody w chwili, gdy jeszcze nie był na to gotowy. Niewielu sportowców stać na stwierdzenie, że jest za wcześnie, gdy na horyzoncie widać topowe auto, klub, cokolwiek. Wątpliwe również, że u Helmuta Marko ma się wiele do powiedzenia w takiej sytuacji, tam raczej jest się mistrzem albo zerem.
Zły czas i miejsce, ale nie tylko
To właśnie polityka Austriaka stworzyła tę głęboką wodę. W 2018 roku zestawił Gasly'ego z Hartleyem, który okazał się zapchajdziurą, jak na realia Formuły 1. Awans był bardzo wczesny, przez co niektórzy spodziewali się rychłego powrotu. Dla dobra swojego podopiecznego Marko powinien sięgnąć po kogoś sprawdzonego z zewnątrz (do obu zespołów), ale ten człowiek szuka gwiazd i bardzo solidnych numerów 2. Jeśli ktoś nie podoła, to słyszy, że tam są drzwi.
Oczywiście nic nie zmienia faktu, że Pierre po prostu był za wolny. Ostatecznie jest rozliczany za to, co prezentuje na torze, a tak bogatej i dobrej ekipie nie można zarzucać problemów, które dotyczą szarego końca stawki. Nie chodzi o to, że nie poradził sobie na tle Maxa, bo prawdopodobnie dla wielu mistrzów świata byłoby to wyzwaniem. Nie sprawdził się nawet w roli solidnego punktującego.
Gasly nie zapowiadał się na gwiazdę. Nikt nie powinien oczekiwać postawy nawet na miarę Ricciardo, którego zastąpił. Rok temu Marko jeszcze nie szukał jeszcze numeru 1, tylko przynajmniej dobrego numeru 2. A ktoś taki powinien po prostu być gdzieś koło samochodów Ferrari, a nie za McLarenem. Tu nie ma usprawiedliwień, teraz nie był wystarczająco dobry, a nawet wystarczająco niezły.
Dlaczego nie Kwiat?
Helmut znów szuka kierowcy bliżej poziomu Maxa. Holender może odejść w ciągu 2 lat. Już jest gotowy na zdobywanie tytułów i jeśli obecne auto zaraz mu tego nie umożliwi, zrobi to inne. Dlatego Red Bull, jeśli nadal chce mieć taką samą politykę kierowców, musi wrzucić na głęboką wodę kogo się da i liczyć, że ktokolwiek się nie utopi.
Gdyby było inaczej, Marko wziąłby Kwiata i nie martwił się o nic. Rosjanin prawdopodobnie zagwarantowałby solidność i robiłby mniej błędów. Naturalną prędkość miał zawsze, zresztą gdyby ponad trzy lata temu w drugim składzie nie był jeden z największych talentów, wystarczyłaby ona na utrzymanie miejsca przez długi czas, nawet przy wpadkach.
Tymczasem szansę w topowym aucie dostaje zawodnik, który jeździ samochodami Formuły 1 od pół roku. Faktycznie jeździ całkiem szybko, ale czy wystarczająco na Red Bulla? Tego póki co nie wiadomo i najprawdopodobniej Helmut chce to sprawdzić, robiąc Alexowi Albonowi najtrudniejszy egzamin.
Skoro Gasly awansował po niewiele ponad jednym sezonie i było to zbyt wczesne, to logicznym ruchem nie jest zastąpienie go kimś, kto ma jeszcze mniej doświadczenia. Chyba, że desperacko chce się znaleźć przynajmniej gwiazdę. Inaczej trudno wskazać, dlaczego nie wybrano Kwiata. Za nim przemawiało sporo argumentów, chociaż Albon nie odstawał. Daniił nadal może do Red Bulla trafić i prezentować satysfakcjonujący poziom. Najwidoczniej Marko liczy, że może mieć coś więcej.
Co będzie z Alexem?
W tej chwili trudno oceniać czy Albon dokończy sezon w Red Bullu, czy może za chwilę wygra wyścig. Na pewno pokazał, że ma duży potencjał. Tworząc wstępne podsumowanie pierwszej części sezonu, planowałem wyróżnić to, że odnalazł się znakomicie, a nie miał za sobą nawet jednego testu, tak jak Norris czy Russell (dzisiejsza sytuacja przesunie ten tekst o kilka dni).
Bardzo dobrze, że wszystko zgrało się z wypowiedziami Toto Wolffa o możliwości spalenia młodych kierowców. Ten Austriak ma inne podejście i nie ryzykuje Russellem z różnych powodów, ale może też wziąć do Mercedesa kogo chce oraz nie zapiera się rękami i nogami przy swoich juniorach.
Taj może podzielić los Francuza, ale nie musi. Nie znam doskonale serii juniorskich, więc trudniej mi oceniać czy są do siebie podobni na torze i poza nim. Ich czas w F1 może być niereprezentatywny, zbyt krótki, co uczciwie zaznaczam, ale w tym okresie powstało wrażenie, że nie są tacy sami. Alex jest niesamowicie opanowany i w tak trudnym środowisku to może być plusem.
Jeśli pokaże się obiecująco, a trzeba pamiętać, że wszystko będzie dla niego nowe i trudne, to prawdopodobnie zostanie na sezon 2020. Wtedy będzie musiał ugruntować swoją pozycję w zespole. Jeśli w którymś momencie nie podoła - nie będzie litości. Dlatego nie wszystko stracone dla Kwiata nawet do końca sezonu 2020.
W Red Bullu toczy się gra o bycie zapasowym numerem 1, gdyby Max odszedł (przy założeniu, że Helmut Marko nie będzie chciał nikogo z zewnątrz). Albon czy Kwiat nie pokonają Verstappena, ale mogą być świetni jako numer 2. Po ewentualnym transferze Maxa sprawdzą się jako numer 1 (tu przy kolejnym założeniu, że Alex nie będzie jak Pierre).
Daniił ma niezłą pozycję, bo pokazał wcześniej szybkość i jej sprawdzać nie trzeba. Prawdopodobnie dlatego to nie on awansował. Nie ma też zbyt wielu osób, które mogłyby zostać sprawdzone. Jeśli Kwiat faktycznie stał się bardziej opanowany, to będzie spał spokojnie, bo wie, że to nie na nim jest teraz presja. Jeśli nie zechcą go w Red Bullu, to przy tej dyspozycji zgłosi się ktoś inny.
komentarze
1. XandrasPL
Helmut szuka kierowcy poziomu Maxa? Podobno Lewis i tak byłby 2 kierowcą w RedBullu. Mieli Daniela i myśleli, że w tym roku powalczą o majstra? Mogli nie bawić się w faworyzowanie jednego. Jasne zasady. Kto jest szybszy ma pierwszeństwo. Daniel chciał zostać mistrzem świata i nawet w RedBullu, który byłby najlepszy, nie zostałby zapewne mistrzem.
Helmut ma honor. Nie wsadzi Kvyata. Już w Tororoso go dał więc trochę się przejechał.
Ciekawe jak Gasly będzie spisywał się na tle Kvyata. Pamiętam, że po degradacji Kvyata typa jeszcze bardziej przygniotło.
GP Niemiec 2016. Kvyat odpadł w Q1. Podczas wywiadów koleś wyglądał na nieźle zamulonego albo fest pijanego na nogach. Myśleli, że coś mu jest albo jest chory bo mamrotał coś niż mówił. Dziennikarze byli w szoku bo koleś totalnie odpłynął. Polecam zobaczyć to. Wpisanie frazy w youtube coś "interview german gp 2016" powinniście znaleźć. Kwiat na miniaturce.
2. Hames
Pjer Gazli?
3. Fanvettel
Nawet z Albonem nie dogonią Ferrari w klasyfikacji .
4. AdamBB
#3 fakt, Ferrari będzie mocne teraz na spa i monzy, ale wydaje mi się ze red bull, a zwłaszcza Max na koniec sezonu i tak będzie przed ferrari, i malo tego przed Bottasem pewnie tez. Meksyk Singapur i Brazylia, Max bankowo dobry wynik tam osiągnie
5. belzebub
Gasly trafił do RBR, bo po odejściu Ricciardo nie mieli kogo wstawić, a wiadomo że wolą kierowców ze swojej rodziny. Gdyby Ricciardo nie odszedł do Reno, nikt by nawet nie brał Francuza pod uwagę proste.
Zestawienie polityki doboru kierowców między RBR, Mercedesem pokazuje dużą różnicę. Do tego porównałbym jeszcze z Ferrari. Różnica między tymi zespołami wynika z wewnętrznych zasobów i polityki. RBR ma problem z nowymi wychowankami, stąd swego czasu ściągnęli awaryjnie Hartleya.
Dlatego podobna sytuacja była z Gaslym co napisałem wyżej. Nie chcą ściągać brać kierowców z zewnątrz, chociaż gdyby nie to mogliby wziąć pod uwagę lepszych zawodników niż Francuz. No, ale mają swoją politykę i ambicję żeby budować zespół ze swoich wychowanków. Czy to do końca dobre rozwiązanie? Wątpię, mogliby wziąć np Wehreleina, fakt Mercedes go szybko się pozbył ale istnieje prawdopodobieństwo że pokazał by więcej niż Gasly. Francuz zresztą jeszcze w TR nie pokazał nic wielkiego, a ogranie Hartleya było proste. Verstappen to jednak inna liga i było do przewidzenia że nie podoła żeby dorównać Holendrowi.
Teraz dla porównania Mercedes, mają większy wybór jeśli chodzi o juniorów, ale po nagłym odejściu Rosberga też byli nieprzygotowani. Wzięli Bottasa, który co prawda również ustępuje Hamiltonowi, ale miał przebłyski lepszej jazdy i był w stanie wygrać wyścig, czego ciężko oczekiwać po Gaslym.
Obecnie jednak mogą wybrać innego kierowcę, w miarę doświadczonego Ocona, a na przyszłość mają w odwodzie Russella. Z Ferrari sytuacja jest podobna, Kimiemu podziękowali wzięli bardzo dobrze spisującego się Leclerca. Obecnie mają całkiem solidny skład, gdyby tylko forma bolidu byłaby lepsza.
RBR ich zaczął ogrywać i tylko dzięki gorszej dyspozycji drugiego kierowcy nie stracili jeszcze drugiego miejsca. RBR ma ambicje ograć Ferrari i dlatego wywalili Gaslego. Albon bardzo szybko wdrożył się w TR i nie ustępuje Kwiatowi. Myślę, że w RBR jest w stanie jeszcze pokazać swój potencjał. Oczywiście mało realne żeby był w stanie zagrozić Maxowi, ale przecież nie oto tutaj chodzi. Albon ma być solidniejszą dwójką. Jeśli się sprawdzi, myślę że przedłużą mu kontrakt na 2020. Jeśli nie, zastąpią go Kwiatem.
Tak na marginesie kandydatów do RBR, w zeszłym roku przewinęło się nazwisko Vergne. Gość jeździł kiedyś w TR, potem go wywalili ale po angażu do Formuły E zdobył jednak dwa majstry. Wydaje się, że ma większy potencjał niż te parę lat temu. Jestem ciekawy co by dzisiaj pokazał w RBR. Czy tutaj znowu ambicje Marko nie pozwalają ściągnąć go do zespołu?
6. Raptor202
@5 Vergne jest chyba zbyt dumny na to, by wrócić do Toro Rosso, zwłaszcza że go stamtąd wykopali. Zresztą jakiś czas temu stwierdził, że rozważyłby ofertę z F1, ale tylko z topowego zespołu.
7. belzebub
@6 Miałem na myśli RBR, nie Toro Rosso. Ten pierwszy to topowy zespół, zresztą gdyby dostał w nim angaż miałby szansę odegrać się za wyrzucenie z TR.
8. mafico
Dziwi mnie to że w tak łatwy sposób podziękowali Sainzoi, który pokazuje że jednak potrafi jezdzic
9. devious
@5
" Nie chcą ściągać brać kierowców z zewnątrz, chociaż gdyby nie to mogliby wziąć pod uwagę lepszych zawodników niż Francuz. No, ale mają swoją politykę i ambicję żeby budować zespół ze swoich wychowanków. Czy to do końca dobre rozwiązanie? Wątpię"
Ale przyjrzyjmy się obecnemu składowi w rodzinie Red Bulla:
1. Verstappen - koleś, który nigdy nie był w programie Red Bull Junior, dołączył do "programu" jak już miał przyklepany kontrakt na starty w Toro Rosso. Z niego jest taki sam junior Red Bulla jak z Kubicy junior BMW Saubera czy ze Strolla junior Racing Point :)
2. Albon - był juniorem Red Bulla w kartingu przez bodajże 4 lata 2009-2012, a potem po pierwszym nieudanym sezonie w single-seaterach (38 miejsce na 49 sklasyfikowanych w Eurocup Formula Renault 2.0) Red Bull bez zmrużenia okiem wyrzucił go z programu. Przypomnieli sobie o nim pod koniec 2018 roku, kiedy Albon miał już kontrakt z Nissanem w Formule E... Tuż przed startem sezonu w FE kontrakt udało się zerwać - ale jak to świadczy o Red Bullu?
3. Kvyat - "prawdziwy" junior Red Bulla - w chamski sposób wyrzucony z RBR (z perspektywy czasu oczywiście dobra decyzja bo musieli miejsce zrobić Maxowi...), zniszczony w Toro Rosso, pod koniec 2017 ostatecznie wyrzucony z programu... Po roku przypomnieli sobie o nim i dali kolejną szansę - i pomimo tego, że wypadł lepiej od Albona (m.in. zdobył sensacyjne podium) - to ledwie 2-lata starszy i znacznie bardziej doświadczony Rosjanin nie dostał szansy na powrót do RBR. Wyrzucili go z Red Bulla, wyrzucili go z Toro Rosso, wyrzucili go z całego programu rozwoju kierowców a teraz kolejny raz dali mu policzek w twarz. Ile razy Daniił będzie jeszcze to tolerował?
4. Gasly - kolejny "prawdziwy" junior i kolejny wyrzucony z zespołu. Pomimo zapewnień, źe dostanie czas i nie ma się czym przejmować. Pomimo kłamstw, że na pewno go nie zastąpią po przerwie... To pokazuje, ile są warte słowa Helmuta czy innych kłamców z Red Bulla - tyle samo co czołowych polityków, czyli nic. Puste frazesy dla tępej tłuszczy. Wierzą tylko idioci...
Reasumując - obecnie w F1 jeździ 4 juniorów Red Bulla - jeden udawany, jeden wyrzucony na samym początku kariery, dwóch wyrzuconych już po dotarciu do F1. Niezła skuteczność Helmuta :)
PS
Przez Red Bull Junior Team jak dobrze policzyłem przewinęło się już 82 kierowców. Patrząc na "cyrki" Helmuta to i tak nie jest duza ilość -wszak on lubi zwalniać i zatrudniać ponownie, jego decyzje czasem wydają tak samo losowe jak oceny egzaminów na polskich uczelniach :)
Dlatego ja nigdy nie będę miał szacunku dla Helmuta, nawet jak czasem - prawdopodobnie przypadkiem - ten jeden na kilkudziesięciu kierowców okaże się Maxem Verstappenem.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz