"Priorytet" Williamsa i kompromitacja Ferrari - wnioski po GP Monako
Polscy kibice chyba pierwszy raz w tym sezonie wstali w poniedziałek po wyścigu w lepszym nastroju. Chociaż wynik Kubicy nie był najlepszy, to sam występ był już bardzo dobry. Patrząc jednak na strategię Williamsa, można zacząć się zastanawiać, czemu ekipa nie jeździ z silnikami Ferrari.Problem w tym, że zamieszanie, które stworzyło się w pierwszej fazie, dało potencjał na naprawdę genialny wyścig. Zmarnowały go opony i nitka toru. Księstwo, dzięki emocjom, nie będzie aż tak krytykowane i głosy o wyrzuceniu go z kalendarza być może lekko ucichną. Żeby była jasność - to się prawdopodobnie nie zdarzy, bo Monako to symbol Formuły 1, słynny klejnot w koronie.
Drugi rok z rzędu wygrał zdecydowanie wolniejszy zawodnik. To trochę odbiera prestiż temu miejscu. Nie kierowcom, bo im nie wolno niczego zabierać. Coś tu jest jednak nie tak. Pływacy nie rywalizują w basenie o szerokości wanny, inaczej pierwszy, którego złapałby skurcz, mógłby triumfować w niedorzeczny sposób.
Chwila emocji w kwalifikacjach to trochę za mało dla milionów, które nie są na miejscu i zamiast klejnotu widzą wiadomą rzecz w pozłótku. Coraz więcej mówi się o tym, że sezon 2021 tak naprawdę nie odmieni Formuły 1. Nawet bez tego ten tor obecnie nie gwarantuje ścigania i drobna modyfikacja weekendu czy nitki nie zaszkodziłaby nikomu. Opcji jest wiele i warto je rozważyć.
Radość Hamiltona
Najpierw króciutko o reakcji Lewisa po zdobyciu pole position. Była już o tym mowa po GP Australii, gdy Valtteri wysiadł z auta i był bardzo opanowany (co prawda po wyścigu, ale nie o to chodzi). Hamilton w Monako dosłownie szalał, to była euforia, która pokazała jedną rzecz - w tym roku to Bottas lepiej czuje się w aucie w kwalifikacjach. W sobotę dał do zrozumienia, że to bardziej jego przegrana niż triumf kolegi.
To bardzo interesująca sytuacja, bo rekordy Lewisa z czasówek mówią same za siebie. Następny wyścig odbędzie się w Kanadzie i tam bycie z przodu może być niezwykle ważne. W Montrealu są proste, więc Ferrari może włączyć się do walki. Wtedy chroniony będzie kierowca na wyższej pozycji. Tak przynajmniej być powinno.
Priorytety
Może i tor w Monako ma swoje wady, ale jego niewątpliwą zaletą jest wyzwanie, które stawia. Potrafi obnażyć słabości każdego, kto nie ma wystarczających umiejętności do bycia w Formule 1. W przypadku Kubicy pokazał, że jest inaczej i dał polskim kibicom sporo powodów do zadowolenia, mimo tego, że wynik był jaki był. Zresztą sam kierowca ewidentnie miał lepszy nastrój niż wcześniej.
Kolejny raz Robert przeskoczył Russella po starcie i zachował się prawidłowo na pierwszym okrążeniu. W zasadzie przez cały weekend dobrze odnajdywał się na torze. Chyba nawet aż za dobrze, patrząc na to, co zrobili inżynierowie Williamsa. Zapachniało faworyzowaniem i nie da się tego ukryć. Ciekawe czy komunikat Roberta o priorytetach znajdzie się w tym tygodniu w social mediach F1. Był bardzo konkretny.
Pomijając jednak hierarchię, ekipa po prostu się nie popisała. Raz, że ściągając Kubicę mieliby szansę na lepszy wynik, a dwa, że byli jak dzieci we mgle, gdy Russell miał zjechać. Ostatecznie nie pomylili się, ale George prawie wysiadł z bolidu i rozdał autografy kibicom, zanim dowiedział się co ma robić.
Mówiło się przed sezonem, że kierowca po długiej przerwie nie poradzi sobie w obecnej Formule 1, bo tyle czekał, bo będzie "zakurzony" i w ogóle już się nie nadaje. Cóż, trzeba kibicom przyznać rację. Antonio Giovinazziemu po dwuletniej przerwie faktycznie idzie kiepsko. Nie chodzi o to, że zepsuł wyścig Polakowi, ale o to, co ogólnie robi. Kubica też był objeżdżany przez kolegę, miał jakieś przygody, ale z jakiegoś powodu to on był broniony. I tylko on w przeszłości pokazał prawdziwą klasę.
W Formule 1 są ludzie, którzy będą w stanie trafnie ocenić czy ktoś zasługuje na utrzymanie miejsca. Giovinazziemu nie pomaga fakt, że obecni kierowcy symulatora Ferrari nie dają ekipie fabrycznej tyle, co on w zeszłym roku, a do tego jego szef to konkretny facet. Póki co Antonio to najsłabszy "rookie" sezonu 2019, który szczyci się, że nie doprowadził do karambolu na starcie i tłumaczy wjechanie w rywala swoją frustracją. Bycie Włochem w 2019 roku w Formule 1 to trudne zadanie.
Nie wracajcie do domu
Jeśli ktoś nie pamięta lub nie widział - warto znaleźć w internecie okładkę jednej z polskich gazet po meczu Polska - Ekwador z 2006 roku, przegranym przez biało-czerwonych 0:2. To chyba najlepsze podsumowanie tego, co dzieje się z rodakami Giovinazziego w ich własnym zespole. Włoska prasa pewnie w tym tygodniu będzie pisać to samo. Co następne? Zapomną kierownicy do Kanady? A nie, to nie McLaren przed Indy. To może pomylą Austrię z Australią? Naprawdę nie wiadomo czy może być gorzej.
Gdyby nie błąd w Q1, być może to Leclerc ścigałby Hamiltona. A SF90 na prostej to znacznie lepsza maszyna niż RB15, którym jechał Max. Wyrzucili przez okno okazję nawet na zwycięstwo. Jasne, wynikałoby z dużego błędu Mercedesa, ale taki jest sport. Ktoś się myli, ktoś inny to wykorzystuje. Jeśli już przed wyścigiem oddaje się samą możliwość skorzystania z czyjejś wpadki, to w zasadzie przekreśla się sam sens rywalizacji.
Gdyby to był jeden błąd raz na jakiś czas, tak jak robi to na przykład Mercedes - nikt by nie zwrócił uwagi. To prędzej czy później się stanie, szczególnie na takim poziomie, jaki jest w Formule 1. Tylko, że temat pomyłek kogokolwiek z Ferrari pojawia się co dwa tygodnie. Pozostaje mieć nadzieję, że w środku, w miejscach, których nie widać, coś faktycznie drgnie. Lepszego bodźca do tego nie będzie.
Znów podam coś w rodzaju anegdoty, która dobrze opisuje działania Włochów. Gdy jeszcze trenowałem piłkę ręczną, w jednym meczu wycofywaliśmy bramkarza, żeby stworzyć przewagę. Zostawialiśmy pustą bramkę przez pół meczu. Graliśmy od początku bardzo słabo, a do tego w tej przewadze piłkę straciliśmy jakieś 10 razy. Normalnie po 2 pomyłkach rezygnuje się z takiej taktyki, bo to darmowe bramki dla przeciwników. Czemu kontynuowaliśmy? Bo rywale nie poradzili sobie z podstawową czynnością, czyli rzutem przed siebie na około 30 metrów. Pomylili się jakieś 8 razy.
I chyba tak czasem czuje się Mercedes. Może pozwolić sobie na duże błędy, bo wie, że Ferrari i tak popełni większe.
komentarze
1. Raptor202
Ja wiem, dlaczego ekipa Williamsa nie jeździ z silnikami Ferrari. Gdyby wsadzili ten ponoć najmocniejszy na prostych silnik do tego bolidu, to ta skorupa mogłaby rozlecieć się w trakcie jazdy.
2. obiektywny2019
"Gdyby nie błąd w Q1, być może to Leclerc ścigałby Hamiltona. A SF90 na prostej to znacznie lepsza maszyna niż RB15, którym jechał Max. Wyrzucili przez okno okazję nawet na zwycięstwo."
Buhaaa. Dobry żart.
3. XandiOfficial
Powiem szczerze, że sam piszę kulawo ale dużo tu jest majaczenia. Jakieś gdybanie bez sensu, że Leclerc na prostej wyprzedziłby Hamiltona.
"Drugi rok z rzędu wygrał zdecydowanie wolniejszy zawodnik."
W obecnej F1 gdzie trzeba oszczędzać gdzie się da, jeździ się tak aby wygrać. Czy to 20 sekund czy dwie dziesiąte nie ważne. Wygrana to wygrana. W Baku miękkie były wolniejsze od mediumów. Tutaj mediumy kompletnie nie pracowały. Czy Hamilton był wolniejszy? Dopóki prowadził mógł jechać tak wolno jak chciał i nie tyczy się to tylko Monaco. Właśnie o to chodzi w wyścigach.
Mam nadzieję, że w Kanadzie Robert zacznie walkę o przynajmniej utrzymanie fotela.
4. Vendeur
"po prostu przyjemna niedziela"
Poleżałem na słońcu chwilę, zrobiłem przejażdżkę na rowerze, a potem pod koniec wyścigu przysnąłem z nudów; na koniec dnia obejrzałem dobry film. Tak, to była przyjemna niedziela, choć F1 w tej przyjemności udziału nie brało...
5. Vendeur
PS. Autor mógłby wspomnieć o jeszcze jednym pozytywnym aspekcie, dotyczącym Kubicy, mianowicie najlepszym czasie pit-stopu.
6. gery141
Fajnie, że taki pit stop im wyszedł, za to plus, ale wolałem wspomnieć o innych rzeczach.
Ja przysnąłem tylko raz, akurat na Monako 2018 :)
7. kiwiknick
Leclerc wyprzedziłby Lewisa tak jak wyprzedził Hulka :)
8. TomPo
Nie od dzis wiadomo, ze Wlosi sie do zarzadzania nie nadaja. Niestety ale nie te geny i nie ten temperament, by podejmowac szybkie, ale skalkulowane decyzje.
-- @Do redakcji --
Po zakonczonym weekendzie wyscigowym, proponuje by baner po prawej zmienial sie juz na kolejny wyscig.
Niepotrzebnie wisi tam dalej informacja z rozpiska GP Monaco.
9. Miki42
Artykuł na miarę Grzegorza nic nowego majaczenia trochę i przyjemna Niedziela no strach to czytać z nudów można usnąć
10. gery141
@9
A czego oczekujesz? Pytam poważnie, zamiast majaczenia możesz powiedzieć, co się nie podoba. Ja być może się odniosę lub wezmę to pod uwagę.
No i co nowego miałoby być?
11. Raptor202
@10 Strata czasu, ten imbecyl nigdy nic sensownego nie napisał, zawsze jest tylko najeżdżanie na redaktorów, pod każdym artykułem "ten portal schodzi na psy", krytykowanie wszystkiego co popadnie, absolutny analfabetyzm językowy i wieczne pieprzenie "EDYCJA POSTUF EDYCJA POSTUF", chociaż opcja edycji w zasadzie jest tutaj zbędna.
12. Vendeur
@10. gery141
Przecież ten debil nawet zdania nie potrafi sklecić poprawnie i z sensem, a Ty się przejmujesz jego opinią? Masz już trochę lat na karku, to powinieneś sobie zdawać sprawę, że nie każdy człowiek dostał od losu minimalny poziom IQ. Jedyne na co tacy zasługują, to opcja "ignoruj" ;).
13. gery141
Vendeur, przejmować to się nie przejmuję, ale jeśli ktoś ma jakieś uwagi to może napisać konkretnie i tylko o to mi chodziło. Jest luz, spałem dobrze :)
14. lechart
3. XandiOfficial Tor w Monako jest bardzo trudny, "obnaża" umiejętności kierowcy, a wyprzedzanie jest tam prawie niemożliwe. Pokazał to Hamilton, nie dał się wyprzedzić pomimo "zdartych" opon. ..... Cieszy fakt, że Kubica pokazał , że już "dochodzi do formy" i zaczyna czuć samochód. ... O ile dobrze pamiętam, to Kubica wyprzedził na tym torze, w poprzednim "wcieleniu" w F1 . .... Kanada, to tor na którym Robert czyje się jeszcze lepiej, zatem ........... poczekajmy i miejmy nadzieję na najlepszy wynik KUB w tym sezonie.
4. Vendeur .... To jest forum dotyczące F1. ...... Zatem co kogo obchodzi co w niedzielę robił Vendeur. 12. Vendeur .... Proponuję zbadać IQ u Vendeura, bo z używanego słownictwa ciekawie to nie wygląda .. :)))
PS: Kropki, to taki przerywnik, pozwalający na lepsze wyeksponowanie treści .....
Tym razem sentencja w języku dalekiego wschodu .... Tanin ni fukai o shinaide kudasai.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz