Justin Wilson nie żyje
37-letni Justin Wilson, były kierowca Formuły 1 nie przeżył obrażeń jakich doznał podczas niedzielnego wyścigu IndyCar na torze Pocono.Zaraz po wypadku Brytyjczyk został przetransportowany helikopterem do najbliższego szpitala jednak podczas odbywającej się w poniedziałek w nocy konferencji prasowej przedstawiciele serii IndyCars przekazali smutną widomość o śmierci zawodnika.
„To ogromnie smutny dzień dla IndyCar oraz świata sportów motorowych” mówił dyrektor zarządzający serią, Mark Miles. „Wyjątkowe umiejętności Justina do prowadzenia bolidów wyścigowych były uzupełnione przez jego uprzejmość, charakter i pokorę- i to one sprawiły, że stał się jedną z najbardziej szanowanych osób na padoku.”
„Jak wiemy branża sportów motorowych jest jedną wielką rodziną, a nasze wysiłki będą teraz koncentrowały się na wsparciu rodziny Justina w tym niewiarygodnie trudnym dla niej okresie.”
Justin Wilson to były kierowca F1, który szybko zdecydował się rozwijać karierę w Stanach Zjednoczonych. Miał na swoim koncie występy w zespole Minardi oraz Jaguara w sezonie 2003.
Od sezonu 2004 do 2007 ścigał się w serii ChampCar a później w IndyCar. W Stanach zaliczył 174 wyścigi, zdobywając siedem wygranych, po raz ostatni świętując triumf w sezonie 2012 na torze w Teksasie.
Za oceanem to pierwszy śmiertelny wypadek od niemal czterech lat kiedy to na torze w Las Vegas życie stracił Dan Wheldon. Świat sportów motorowych zaledwie miesiąc temu pożegnał także Julesa Bianchiego, młodego kierowcę, który w śpiączce walczył o swoje życie przeszło 9-miesięcy po wypadku do jakiego doszło podczas Grand Prix Japonii w 2014 roku.
Justin Wilson opuścił swoją żonę, Julię, oraz dwie córki. Jego brat, Stefan, również ściga się w serii IndyCar.
komentarze
1. fanFelipeMassa3
Szkoda. Świętej Pamięci. RIP. Niech spoczywa.
2. FanFERRARI1
Najpierw bianchi potem Guy Ligier ale on miał już 85 lat a teraz on ten sport naprawdę jest niebezpieczny :(
3. adams_123
Za dużo tych tragedii ostatnio. RIP
4. FanFERRARI1
Spoczywaj w pokoju R.P.I
5. CzarnyKret22
Coś mi się wydaje że ten czarny rok dla sportów motorowych przyniesie za sobą sporo zmian w najszybszych seriach ;(
6. f1
Spoczywaj w pokoju! R.I.P [*]
7. Szarmi
i dlatego uważam ze zamknięte kokpity to będzie przyszłość tych serii, przynajmniej takie wypadki będą mniej groźne
8. Skoczek130
Ligier dożył sedziwego wieku, Bianchi i Wilson odeszli zbyt wcześnie. Niestety nie zna sie dnia i godziny i nie jest takie pewne, że jak sie jest młodym, to opuści sie świat ziemski na emeryturze. Wielka szkoda... ;/
9. Skoczek130
W 1999 roku zginął Gregr Moore, a mistrzem serii został... właśnie Juan Pablo Montoya. Teraz jest najlepszej drodze, by tego dokonać. To tak na marginesie. ;]
10. RyżyWuj
Zamknięte kokpity to idiotyzm. W naprawdę groźnych wypadkach żadna szybka z pleksiglasu nie uchroni kierowcy przed obrażeniami. Lepiej od razu zrobić drono-bolidy sterowane przez kierowców z boksów.
11. EryQ
Spoczywaj w pokoju... Pechowy rok dla motorsportu. Za to co teraz napiszę macie prawo mnie zrównać z ziemią ale Kubica jak tak będzie dalej szalał to może dołączyć niebawem do kolejki przy bramach św. Piotra...
12. marek007
Kubika to twardziel i do św Piotra na kawę się nie wybiera!!!a szaleje bo jest narwany i brak mu jeszcze trochę doświadczenia.
13. CzarnyKret22
RyżyWuj zamknięte kokpity nie są idiotyzmem są przyszłością. Kiedyś widziałem na stronie jak wyglądał by bolid z takim kokpitem i powiem wam wyglądał naprawadę dobrze nawet lepiej niż teraz chociaż to trochę wbrew tradycji F1 ale lepsze to niż jakieś śmiertelne wypadki lub nie kończące się kalectwo po wypadkowe. A tak po za tym co do tych szyb pociągi w japonii osiągają prędkość ok 380km/h są to szyby wprawdzie ciężkie bo prawie kuloodporne ale przedmiot rzucony o wadze ok 15kg nie przebije takiej szyby ba nawet ona nie pęknie, Ale jak juz wspomnialem jest dosyć ciężka no moze w przyszłości ktos wymysi lzejszą.
14. EryQ
Co do zamkniętych kokpitów nie mam zdania. Jeśli wprowadzą kiedyś ze względów bezpieczeństwa to się z tym będziemy musieli pogodzić. W każdym razie to by była rewolucja i jak w F1 to i w niższych seriach wyścigowych też by musieli gdzie patronat ma FIA. Ale WEC pod szyldem F1? Hmmm....
15. MacGyver
RyżyWuj: cyt: "Zamknięte kokpity to idiotyzm. W naprawdę groźnych wypadkach żadna szybka z pleksiglasu nie uchroni kierowcy przed obrażeniami"
Idiotyzm czy nie idiotyzm - nie dyskutuję. Dam jednak rękę uciąć, że zarówno w przypadkach Massy, jak Wilsona, uchroniłyby ich od tego co obu spotkało. Ale tu chodzi o inną kwestię jeszcze: ta seria jest cholernie niebezpieczna. To truizm, ale jeżeli chodzi o jazdę na owalach, to na prawdę - ryzyko jest oglomne. Ileż tam było wypadków! W jednym tylko wyścigu. W maju, podczas Indy 500 to samo - samochody latały do góry kołami. Kwestią czasu była jakaś poważna sprawa...
16. elin
Podczas wypadków takich jak Massy, czy teraz Wilsona, zamknięty kokpit może byłby dobrym rozwiązaniem. Ale nie w każdym przypadku tak jest ... np. Perez i pierwszy trening GP Węgier 2015, kiedy bolid Sergio po uderzeniu w bandę " dachował ". Na szczęście nic poważnego się nie stało, ale gdyby ... to zabudowany kokpit raczej dodatkowo utrudniałby sprawne i szybkie wyciągniecie kierowcy z bolidu ...
17. pjc
@elin racja w 100 proc. Dodatkowo zastanawiam się nad przypadkiem, gdyby kierowca uderzył głową w taką szybę od środka przy dużym przeciążeniu. Nigdy nie da rady zapewnić pełnego bezpieczeństwa. W Indy po wprowadzeniu zmian w bolidach, w stawce nie mamy już nie tylko Wilsona. Pamiętacie jaki wypadek w 2013r. miał Franchitti? Kariera po tym zdarzeniu została zakonczona.
18. gzr
Zamknięte kokpity = obowiązkowa klimatyzacja? Awaria klimatyzacji = ugotowany kierowca?
19. RyżyWuj
Zamknięty kokpit to jest szklarnia dla kierowcy. Ciekawe jak to by działało w czasie deszczu - może system wycieraczek? albo zrywka o wymiarach A1. Ogranicza to widoczność (refleksy świetlne itd.) a dodatkowa ochrona jest iluzoryczna. Jak bolid będzie dachował i stanie w płomieniach, to kierowca się usmaży zanim go ktoś uwolni z piekarnika.
20. EryQ
@16 elin coś Ci powiem. Przy takiej technologii jak jest w F1 rozwiązania techniczne były by jak w samolotach myśliwskich gdzie podczas awarii itp. itd pilot jedną dzwignią się katapultuje. Oczywiście nie mam na myśli katapultacji kierowcy z bolidu (xd)lecz mechanizm, który odpowiada za pozbycie się szyby. Stara technologia ale na pewno mogła by mieć zastosowanie podczas krytycznych momentów w bolidzie gdzie kierowca jak najszybciej musi się wydostać z za kierownicy.
21. RyżyWuj
@15 MacGyver, widziałeś wypadek Gruenberg? Tej 21-letniej tyczkarki z Austrii? W sporcie zawsze będą tragedie i patrząc na F1, to przy takim poziomie niebezpieczeństwa jest to mega-bezpieczny sport. Liczba ofiar czy kontuzji nie jest jakaś wyjątkowo wysoka, choć oczywiście każdy taki przypadek z osobna jest tragiczny. Więcej ludzi ginie wśród himalaistów, ale jakoś nikt nie krzyczy żeby ich owijać w folię z bombelkami. Są dyscypliny dla twardych ludzi i tak jak w F1 powiedział kiedyś Alonso: za to biorą taką kasę, za to ryzyko. Dzięki temu są też emocje i sława. Bezpieczeństwo jest bardzo ważne, ale jak ktoś ma pecha, to nic się z tym nie zrobi. Dlatego Raikkonen powinien już dawno odejść na emeryturę.
22. RyżyWuj
@20 EryQ, jak im zamontują szybę, to za chwilę każdy bolid będzie miał Head-up display i ambient intelligence i znowu zaczniecie piszczeć, że komputer jedzie za kierowcę ;-)
23. EryQ
Wujas czemu jesteś taki nie do życia? Nic Ci się nie podoba ostatnio. I tak nie będziesz miał wpływu na decyzje FIA i teamów. Ja też nie będę miał i inni forumowicze. Rację połowicznie Ci przyznam, że sportowcy w większości dyscyplin ryzykują zdrowiem i życiem ale jak ostatnio pisałem o triatlonie to miałeś beke ze mnie koleżko.
24. EryQ
Wujas sorki za "koleżke" bo napiszesz, że nim nie jestem.
25. MaciekZnawcaF1
Wielka szkoda, zginął kolejny kierowca ery 2000, którego pamiętam jeszcze z wyścigów F1. Pamiętny 2003 rok, kiedy Kimi Raikkonen zachwycał swoją jazdą w McLarenie.
26. RyżyWuj
@EryQ, po pierwsze, nie jestem żadnym koleżką. Po drugie, kontestacja rzeczywistości jest esencją humanizmu. Jako dumny przedstawiciel homo sapiens podchodzę krytycznie do różnych spraw, ale na pewno nie neguję wszystkiego jak leci w czambuł!
Przyznaję, czasem jak wszyscy inni pieją z zachwytu, to ja z urzędu jestem "na nie". A jak angry mob biegnie za czymś z widłami, to ja zwykle siodłam Rosynanta i galopuję im na przeciw. W każdym razie na pewno nie jestem jak amerykańska flaga na księżycu. Oczywiście jak sytuacja jest rozmyta, to zdarza mi się zachowywać jak kompas w okolicy bieguna magnetycznego. Nobody's perfect.
27. EryQ
@26 Cały Ty. xD. Znowu się dałeś sprowokować. Oj Wujas... Pojechałeś kilkoma terminami i myślisz, że mnie zagiąłeś? Koleżko pzdrowka... Zawsze za Tobą obstawałem.
28. elin
@ pjc
Właśnie - nie da się zapewnić pełnego bezpieczeństwa, gdyż nie da się w pełni przewidzieć, jaki wypadek może się wydarzyć na torze. Standardy bezpieczeństwa cały czas są zwiększane, ale ryzyko istnieje zawsze i nic tego nie zmieni.
Zamknięty kokpit w niektórych przypadkach może pomóc, ale w innych wręcz przeciwnie ... - i pewnie dlatego taki pomysł nie został jeszcze wdrożony w F1. Mimo, że od kilku lat jest testowany.
Ja niestety nie oglądam Indy, ale poszukałam materiałów z wypadku o którym napisałeś .... Nie dziwi mnie, że Dario Franchitti zakończył karierę - doznał wstrząsu mózgu, złamania kręgu i prawej nogi w kostce ... Dobrze, że przeżył, bo wyglądało to naprawdę fatalnie.
@ 20. EryQ
Czy ja wiem ... chyba nie do końca mnie ten pomysł przekonuje. Może być sytuacja kiedy kierowca nie byłby w stanie użyć takiej dźwigni. Dodatkowo, " wystrzelona " ( katapultująca się ) szyba, to jednak spore ryzyko dla innych bolidów i ( przynajmniej na niektórych torach ) również dla porządkowych oraz publiczności.
PS:
@ EryQ i @ RyżyWuj
Panowie, tworzycie zgrany duet w dyskusjach :-).
29. MacGyver
@ RyżyWuj: to że w sporcie zawsze będą tragedie - wiem. To banał. Uważam, jednak, że skoro mamy już dwa podobne przypadki tego rodzaju, to może ludzie odpowiedzialni za konstrukcje bolidów powinni zacząć myśleć na ten temat? Czy nie powinni? Czy zostawimy to w imię zasady: "to niebezpieczny spoty"?
Po drugie: dla mnie śmierć Wilsona to efekt zmian w Indy, które miały miejsce w tym sezonie. Już Indianapolis 500 pokazało, jak niebezpieczne są te samochody: po odwróceniu się tyłem do kierunku jazdy (po uprzednim uślizgu), wylatywały w powietrze. Dosłownie. Poza tym pakiety sprawiły, że są szybkie, szybsze niż rok temu. Gdzieś musi być granica. Na samym tylko "Podstępnym trójkącie" była masa uślizgów i zaliczenia band! Wiadomo było, że tylko kwestią czasu jest kiedy wydarzy się tragedia. No i się wydarzyła.
Nie wiem, czy zamykać kokpit? Wiem, że na pewno trzeba coś zrobić, próbować.
30. Greek
@12. marek007
Jak się nie wybiera? Kubek już raz był na kawce u św. Piotra, ale wrócił!
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz