Kryzys na linii Ferrari - Alonso?
Luca Di Montezemolo nie był zadowolony z komentarzy Hiszpana po ostatnim Grand Prix Węgier. Mimo wszystko strony zaprzeczają, jakoby pomiędzy zespołem i Fernando Alonso doszło do jakichkolwiek nieporozumień.Rzecznik prasowy Ferrari postanowił na wszelki wypadek zdementować wszelkie pogłoski na temat problemów w zespole. „Di Montezemolo jest pierwszym, który wspiera kierowców, gdy ci mówią o poprawie osiągów bolidu” – mówi.
„Doskonale zdaje sobie sprawę z frustracji Alonso po jednym z najbardziej wymagających wyścigów w tym sezonie. Jego słowa mają mieć pozytywny wpływ, mają być inspiracją i motywacją, aby zespół wspólnie pracował na sukcesy” – dodaje.
W międzyczasie Ferrari testuje bolidem z sezonu 2011 na torze Magny-Cours. Zespół chce mieć pewność, co do korelacji danych z toru i symulatora. Niedawno do dołączył do nich James Allison, który będzie odgrywał jedną z głównych ról w ekipie jako dyrektor techniczny ds. podwozia.
komentarze
1. R.U
No bo ile moznz czekac na dobry,konkurencyjny bolid
2. Sidor
Myślę, że warto zapytać Buttona ;p
3. greg32
Raikkonen w Ferrari....nie uwierzę jak nie zobaczę ale nie wykluczam.
4. Grzesiek 12.
No tak ... przecież Ferrari to Świętość ...:D Jak Alonso mógł powiedzieć prawdę .
A ta jest taka że bolid Ferrari wyraźnie odstaje od czołówki ... i o co ten krzyk panie Luca ?
3. greg32
Widzę że zjadłeś ogórka Bilda i się normalnie podnieciłeś ..... :D
5. greg32
Pozyskanie Jamesa Allisona i słowa Kimiego że ludzie mogą być zaskoczeni jego wyborem wpisują się w ten scenariusz. Wybór Hamiltona też zaskoczył i niektórych podniecił...
6. pjc
Rozumiem w pełni nerwy ze strony Alonso.
Dwa razy mistrzostwo było na wyciągnięcie ręki i się nie udało.
2010-zabrakło 4 punktów, 2012 - tylko 3.
To świadczy o tym,że bolid Ferrari nie odstawał wcale od Red Bulla a mistrzostwa zostały wygrane dzięki odporności Vettela i przede wszystkim dzięki strategom z RB.
Alonso wykonuje fantastyczną pracę ale dwu-krotnie brakowało przysłowiowej ,,kropki nad i".
W każdym bądź razie jego pogoń za Vettelem jest szaleńcza i widowiskowa.
Może wkrótce osiągnie swój cel.
7. ritter1
Alonso i Raikkonen w Ferrari to by było coś ;) szczególnie gdyby Ferrarka zbudowała na przyszły sezon dobrą maszynę.
Czy tak będzie, to zobaczymy, obawiam się, że RedBull znowu będzie krok przed nimi, całkiem możliwe, że Mercedes też.
8. pjc
~dwukrotnie
9. logel999
~~~~~~~~~Lewis King . Nasz mistrz mu pokaże niech idzie do sra bula czy sra Ferrari , Mercedes zdominuje z Mistrzem Lewisem ... powtarzam Lewis ma talent od Boga !!!
10. Michael Schumi
Nie dziwię się Alonso. Ale myślę, że we Włoszech będzie lepiej. Kto wie, może podwójne podium dla Ferrari? Tam Scuderia czuje się zawsze komfortowo, a tifosi są im zawsze wierni.
11. rsobczuk
Też się nie dziwię, że Alonso ma już dość... ja jako oglądający mam dość i czekam z roku na rok, aż czerwoni dowalą wszystkim. Zespół z takim potencjałem, żeby nie mógł pokonać puszek po napojach... Zobaczymy teraz jak do zespołu dołączają najwięksi i najlepsi w branży, może coś się poprawi. Forza Czerwoni!!!
12. pjc
@logel999 cenię to,że kibicujesz Hamiltonowi.
Ale to jest już fanatyzm:)
Wiesz, dla mnie duetem marzeń ostatnich lat był właśnie duet Hamilton-Alonso.
Teraz jak widzę ich blisko siebie na torze, to niewiarygodnie się cieszę.
To warci siebie rywale na torze.
Obaj mają niesamowity styl jazdy.
13. MarTum
Tylko ,że te "puszki po napojach" mają nieograniczony budżet ,a inni ledwo zipią z kasą.
14. Jahar
Według mnie Montezemolo ma rację. Alonso chociaż świetny kierowca to nie ma prawa krytykować Ferrari na każdym kroku. Stawiają na niego i oddają mu wszystko co w tej chwili mają najlepszego. Poza tym sukces którego domaga się Hiszpan nie jest jego prywatnym sukcesem. Nie on zatrudnia Ferrari a oni jego.
15. devious
Każdy kto oglądał onboardy z Węgier widział jak płynnie zakręty przejeżdżały Red Bulle i Lotusy a jak walczyli w tych samych miejscach Alonso i Massa.
Zresztą Grosjean szybszy od Alonso - to mówi samo za siebie jak duża różnica dzieliła na Hungaro Lotusa od Ferrari.
I nie ma co się dziwić Alonso, że jest wkurzony - on nie oczekuje najlepszej maszyny w stawce, maszyny dominującej nie miał nigdy w karierze (w 2005 najszybszy był McLaren ale bardzo awaryjny, w 2006 Ferrari wygrało najwięcej wyścigów i tylko dzięki regularności i równej formie Alonso zdobył oba tytuły) - on po prostu chce mieć maszynę na poziomie rywali. A Ferrari od 2010 miewa takie maszyny ale tylko okazjonalnie - kilka wyścigów mają formę, potem kilka nie mają. Ciężko wtedy walczyć o tytuł...
Btw. w poprzednim sezonie Alonso też był 5 na Hungaro i to był początek jego końca jeżeli chodzi o walkę o tytuł - teraz wygląda na to samo. Oby jednak tym razem Ferrari znalazło formę bo inaczej druga połowę mistrzostw będziemy mieli nudną. Są jeszcze Lewis i Kimi oczywiście - oby którykolwiek się włączył do walki o tytuł. Niech i ten Vettel zdobywa 4 koronę ale niech ją zdobędzie po walce do ostatniego wyścigu jak w 2012! Żeby były chociaż jakieś emocje :)
16. devious
Btw.
Starsi kibice pewnie pamiętają lata 1990 i 1991 i Prosta w Ferrari. Kierowca bardzo podobny do Alonso i podobna sytuacja :)
Prost nie ustawał w krytyce Ferrari i skończyło się to wyrzuceniem go z zespołu :) Alonso aż tak nie krytykuje "Czerwonych" no ale jak przegra tytuł w 2013 a potem znowu dostanie złom w 2014 to i jego cierpliwość może się skończyć....
17. pjc
@devious musiałeś mi przypomnieć rok 1990?:)
Ten pamiętny odwetowy manewr Senny na Francuzie:)
Ależ to był dla mnie cios w tamtych czasach:)
Oczywiście obu ceniłem w równym stopniu ale kibicowałem Francuzowi.
18. fanAlonso=pziom
nie uwierzę póki nie zobaczę oficjala - może jestem człowiek małej wiary ale trudno mi to sobie wyobrazic - https://fbc dn-sphotos-c-a.aka maihd.net/ hphotos-ak-frc1/1002479_560887737 302849_746527877_n.jpg
19. logel999
12 Wiem .. Kibicuje na maxa ;) Fanatyzm ;)
20. Jaro75
Każdy chce mieć maszynę na poziomie walki o tytuł :)
Hiszpan nie jest sam...
21. R.U
@18. fanAlonso=pziom Zaje... fotka; )
22. MarTum
15. Devious - rzecz dzieje się od kilku sezonów. Pamiętam doskonale w tamtym roku jak realizator często ukazywał powtórki przejazdu Vettela i Alonso. Vet trzymał się toru jak by Bóg go dociskał ,a Alonso zawsze walczył z uciekającym tyłem. Nie ma złudzeń ten kto siedzi w temacie. VET to świetny kierowca ale to Alonso jest klasą elitarną i jemu należał się majster. Pozatym Alonso przegrał majstra z winy lotusów gdyż te dwa razy wyłączyły go z wyścigu. VET też 2 razy nie ukończył ale jemu wysiadł bolid - wina RBR ,a ALO wykluczyły lotusy zderzając się z nimi.
23. viggen
@15Devious - nie naginaj faktów. W 2006r Schumi z Alonso - ilość zwycięstw 7:7, ilość podium 12: 14. I po dwa DNF każdy. Czyli statystycznie - Alonso miał lepiej. I dalej - Renault było szybszym bolidem od Ferrari w 2006r. Ferrari zanim odrobiło straty było już za późno. (co jeszcze Ferdek płakał i wyzywał na FIA, że faworyzują Shumachera)
Co do bolidu Ferrari....Alonso zawsze miał taki bolid. Nawet w Renault. On lubi taką charakterystykę - głównie podsterowność,. RBR zawsze szło jak po sznurku bo mają lepsze aero.
@22 Przestań powtarzać jakieś głupie bzdury. Na Spa owszem - wina Romain. Ale na Suzuce to Alonso się rozpychał łokciami i sam sobie jest winnien. Ma Ferdek szczęście również w Monaco 2012 - Romek musiał odbić bo Ferduś na niego napierał na starcie i niestety Francuz wjechał w Schumachera.
Co do newsa. Znowu się zaczyna....Srał do własnego gniazda w Renault, Mcl i teraz w Ferrari. Nic się nie zmienił. Ale złej baletnicy przeszkadza....... Zapomniał, że Schumacher siedział i budował zespół pod siebie - a Alonso? On "jestem najlepszy" i macie zasuwać
Tyle.
24. luka55
Schumacher był bardzo długo cierpliwy w Ferrari i mu się opłaciło.
25. Jahar
@23. A Ty znowu swoje. Każdy jest dobry a Alonso to świnia. Tylko Hiszpan ma wady a reszta to żywe anioły. Kimi jara te swoje czybuchy hurtowo jako jedyny w F1, często olewa inżynierów i jest ok. Hamilton co chwilę ma jakieś dziwne humory i też jest ok. Tylko, że oni to złote charaktery a Alonso nie. Różni ludzie różne zboczenia a Ty ciągle o Alonso. Nie nudzi Cię to?
26. Polak477
23.
Czyli mam rozumieć, że w Monako to była też wina tylko i wyłącznie Kimiego, a nie Pereza, bo Kimi się rozpychał łokciami?
27. Michael Schumi
@12 Nie taki wielki ten fanatyzm. To i tak nie to samo, co vincent.
@22 Nie zgodzę się, że z winy Lotusów. Jednego owszem, lecz nie dwóch. Gdyby w Japonii rzeczywiście zawinił Kimi to dostałby karę, a o tym jakoś nie słyszałem.
Alonso próbował się wcisnąć na siłę, ale nie wyszło. Kimi nie dotknął ani razu w tamtym roku. On jeździ na granicy możliwości, ale nigdy nikogo nie dotknie.
Zawsze jak czytam Alonso to pisze, że pojechał na 100 % i trochę to brzmi, jak zawyżanie siebie ponad wszystko. Uważa się go za jednego z najlepszych, ale ostatni sezon to tylko zdania: Newey był szybszy. Zamiast wziąć się poważnie za poprawę on wiecznie narzekał na szybszych. To ta różnica, która różni go od takiego Schumachera, czym wytłumaczył kolega @viggen
28. MarTum
Przecież dobrze gada ALONSO. Newey wygrał , a nie Vettel. Chyba mi nie powiesz że jest inaczej. Alonso to klasa wyżej od Vettela. Trzeba ogarniać F1 więcej niż tylko 2 godziny z TV co wyścig. Gdyby Alonso miał bolid takiej jakości jak Vettel to nie było by o czym rozmawiać. SEBASTIAN ! ALONSO IS FASTER THAN YOU.
Ventyl to świetny kierowca ale to nie ta półka co ALONSO.
29. logel999
27. Czemu nie ;)
30. Cwirs
Alonso jest najlepszym kierowca na swiecie, dla calego plebsu ktory sie przyczepi, zaznaczam DLA MNIE. Ferrari od kilku lat jest slabe, nie oszukujmy sie. Jak w przyszlym sezonie nie beda wymiatac, to Alonso zacznie sie stawiac i bedzie mial racje.
31. Michael Schumi
@28 Ale skoro wiedział, że nie ma takiego bolidu, to trzeba było pracować jeszcze bardziej nad swoim. Równie dobrze można powiedzieć, że gdyby Schumacher miał takiego Red Bulla to dzisiaj byłby 10 krotnym mistrzem. No dobra, 9 krotnym: pierwszy sezon trochę nierówny, ale na pewno wygrałby jakiś wyścig. Popatrz na innych zawodników: Kimi, Romain, Lewis, Nico: jeśli ich wyniki są dla nich niesatysfakcjonujące starają się dalej pracować nad swoim bolidem, a nie zrzędzić wiecznie, że Red Bull i tak jest najlepszy. Alonso jako jedyny spośród takich kierowców marudził na fakt posiadania Newey'a u Red Bulla. Skoro to nie Vettel wygrał, a Newey to taki Webber powinien być w takim razie wicemistrzem, bo z tego, co czytam to w RBR kierowca ma mniejsze znaczenie od Newey'a.
Skoro Alonso jest tak ceniony to niech to w końcu potwierdzi, bo użalanie się nad niekonkurencyjnością bolidu to nie jest mistrzowska postawa. Jest kierowcą Ferrari, bardzo świetnego zespołu z niezłym zapleczem finansowym, więc niech pracuje bardziej z tym bolidem.
32. viggen
@25 Jahar - bez komentarza. To co kierowcy robią w wolnych chwilach to ich sprawa. Liczy się to co robią podczas weekendów. Nie napisałem, że Alonso to świnia. To wielkie kierowca ale ma bardzo wielkie EGO. A co znowu? Odwołałem się do tutejszych wypowiedzi.
@26 A co ma piernik do wiatraka ?
33. Kamil-F1
Takie zachowanie jest typowe dla tego kierowcy.Wszelkie braki ze swojej strony tłumaczy słabym bolidem- jest to żenujące.
Co do bolidu, to wcale nie jest on taki słaby.Do tego Ferrari ma bardzo dobrych strategów, którzy nie raz ''załatwili'' temu zespołowi wygraną.
Poza tym Scuderia nie ma ostatnio szczęścia do kierowców- Alonso jest tu tylko dzięki sponsorowi; Massa chce, a nie może- głównie ze wspomnianego powodu.
Wydaje się więc, że już czas najwyższy pozbyć się Hiszpana i zatrudnić kogoś, kto przyczyni się do rozwoju bolidu- ostatnio plotkuje się nt Raikkonena.Może Ferrari straciłoby przez to łaskę Santandera, ale team ma spore możliwości finansowe, więc na pewno nie zginą.
34. MarTum
@31
Webber robi tam tylko za testera sprzętu i królika doświadczalnego. Dlaczego to zawsze jemu wysiada KERS ,a nie VET ?
A Alonso nic nie musi potwierdzać ,że jest świetny bo jest świetny. Ostatni sezon to pokazywał. Pisałem już wyżej jaka różnica dzieliła przykładowo w prowadzeniu bolidy Ferrari ,a RBR. Niebo a ziemia w kontroli na zakrętach. Na filmach wszytko widać jak VET wychodzi z zakrętów ,a jak ALO walczy z uciekającym tyłem. Mimo to ALO miał majstra na wyciągniecie reki i nie wygrał go tylko dlatego ,że w sezonie dwa razy wyeliminowały go z gry Lotusy. Ja sie zdania trzymam ,że ALO to klasa wyżej niż VET.
A te użalanie się ? A jak Ty byś się czuł gdybyś wiedział ,że jesteś lepszy i nie możesz tego ukazać światu z nie swojej winy ,a taki szczyl młodszy od CIebie w aucie z innej bajki zgarnia 3 razy majstra z rzędu ? Wiesz ,że Ci się należy , walczysz o niego kilka razy ciężej ,a mimo to taki VET idzie w świat jako nr1 Formuły. Zmagasz się z bolidem , VET robi PP , w wyścigu już od pierwszego zakrętu ucieka i zgarnia 25 pkt bez walki. Nie dogonisz go bo nie dysponujesz takim autem. Pasowalo by Ci ?
35. viggen
@34 Chłopie - nie zaginaj faktów. Jakie dwa razy Lotusy? Raz Lotus. Kimi nie zawinił. Alonso sam sobie jest winien tej sytuacji. Najpierw był wściekły a potem przeprosił Fina, że adrenalina była górą.
A filmiki -- za dużo Polsatu oglądasz. Zeszły sezon to też dobry marketing ale....to już inny temat :) A nie zakładasz, że Alonso może być gorszy niż Vettel?
36. viggen
A i jeszcze jedno. Vettel to też talent więc nie przesadzaj. I co z tego, że pracujesz czy walczysz od kogoś 100 razy ciężej?!Ile Ty masz lat, że Cię życie jeszcze nie nauczyło? Jak ktoś ma talent to go nie pobijesz, chocbyś pracował miliard razy ciężej.
37. R.U
Niech idzie do RBR i sprawdzi mozliwosci Neweya i Vettela.Na jego miejsce Raikkonen,a za Masse Hulk
38. Michael Schumi
@34 Widzę, że nie czytasz ze zrozumieniem. Pisałem jakieś trzy razy, więc napiszę po raz czwarty, że Alonso i Ferrari muszą się bardziej starać z bolidem. Red Bull od początku istnienia nie śmigał, lecz powoli pięli się w górę. Ferrari teraz tym bardziej może czuć się kompromitująco: za złotych czasów Schumachera zdobywali te zwycięstwa hurtowo i poza 2005 jeszcze w 2006 byli konkurencyjni. Skoro Michael pomógł wyjść Ferrari z kryzysu i odbudować potęgę zespołu, czemu taki Alonso też nie może tego zrobić? Bo Red Bull jest za szybki? Dość młody ambitny zespół z kasą szedł do przodu i ma wyniki. Nie przepaścili majątku tak jak Honda, BMW i Toyota. Ferrari nie jest takie biedne, ma ogromne doświadczenie z długoletniej historii w budowaniu samochodów, ma Fernando na pokładzie, więc czemu nie wygrywają? Żałosne jest gadanie, że Alonso należy się tytuł, bo tak strasznie męczy się z bolidem, a tym lepszym wytyka, że są lepsi.
Podam Ci przykład: chodzisz ulicą z kumplem i się potykasz. Co robisz wtedy? Mówisz mu, że musisz bardziej uważać, czy mówisz że to nie Twoja wina, a inni się nie potykają, bo mają lepsze buty?
Tak samo jest z Fernando: nie jest on godnym nastepcą Schumachera, kiedy zamiast robić swoje, woli ponarzekać, jaki to mu los napisał scenariusz: wyciskam 100% z bolidu, bo jest słaby, a ja jestem mistrzem. Oczywiście jego sprawa, jak to rozegra. Równie dobrze może sobie ponarzekać, a w tym czasie inni przyłożą się do roboty i będą objeżdżać Alonso w każdych mistrzostwach.
Popatrz na Lotusa (w 2009 r. jeszcze Renault): doświadczyli mnóstwa przykrych rzeczy: skandal singapurski, droga wypłata odszkodowania dla Piquetów, utrata Kubicy, słabszy bolid na 2011. Mieli trudne czasy, ale robią swoje. Mają znacznie mniejszy budżet od Red Bulla, Mercedesa Ferrari i McLarena, a potrafią walczyć z każdym z nich. Czy oni narzekali gdziekolwiek na szybsze Red Bule? Ludzie nie płaczą nad sobą, robią swoje, a rezultaty, jak na mniejszy zespół są dobre.
39. viggen
@38
To już napisałem wyżej. Schumacher traktował mechaników jak kumpli. Budował z nimi relację. Pracował nad zespołem. A Ferdek - antagonizuje zespół. Rozpierdziela go od wewnątrz. Hiszpan chce wygrywać i tylko naciska a nie buduję relacji. Dlatego wielka marka Ferrari stoi w miejscu.
Ktoś zaraz przyczepi do tego, że Ferdek w Renault zdobył dwa tytuły. Tak zdobył je ale w 2005r dzięki temu, że Mcl się rozpadał. A w 2006r - Ferrari dostało zadyszkę i za późno już było na odrabianie strat. Oczywiście bolid sam do mety nie dojedzie. A dwa - R26 (piszę z pamięci) miało kilka patentów, których wtedy inne zespoły nie miały. To była mistrzowska maszyna (wtedy również Allison pracował w Renault) Teraz idzie do Ferrari. Kto wie co z tego wyjdzie ? Kiedyś napisałem dla żartu, że z Lotusa jak odejdzie Allison za nim pójdzie również Kimi i jego inżynier wyścigowy Slade. Dzisiaj żart może stać sie faktem ;)
40. MarTum
Widzicie tylko narzekania na to i tamto które pokażą wam a wywiadach i artykułach. Szkoda ,ze nie widzicie pracy jaką wkłada w rozwój bolidu ... A no tak , przecież wiecie lepiej jak Alonso pracuje na swój bolid ...
To ,że kiedyś Szumi sie starał lepiej itp... Czasy się zmieniły. Jak Ferrari podciągnie bolid o 1 sekundę to RBR robi to samo a że RBR ma nieograniczony budżet to inna sprawa.
41. Polak477
38. Oj analogia z butami nie jest trafna.
Jeśli chciałbyś porównywać buty z F1 to żeby rzeczywiście jedno było równe drugiemu to raczej powinno być tak, że są dwaj biegacze. Jeden z nich to Seb, drugi Fer. Seb ma świetne grafenowe buty, które zostawiają konkurencję w tyle. Fer natomiast ma buty całkiem dobre, jednak tradycyjne, w których nogi bardziej się męczą, buty się bardziej niszczą i są znacznie cięższe. Fer nie ma dostępu do butów z grafenu, bo pochodzi z Ugandy, a tutaj nikt takich nie produkuje. Natomiast Seb pochodzi z USA, gdzie kraj ten ma tych butów dostatek. Do kogo więc ma mieć pretensję Fer? Do siebie, że nie należy do USA? A może bardziej do tego, że inni mają dostęp do butów jakich on nie może mieć, mimo że talent ma wielki?
Z Schumacherem to była inna sytuacja. On zabrał ze sobą do Ferrari wszystkich, którzy zapracowali na jego sukces przy Benettonie. Zastał w Ferrari złą sytuację, ale miał ze sobą Brawna, Rory'ego w Ferrari rozgaszczał się charyzmatyczny Todt (swoją drogą do jego odejścia Ferrari cały czas się liczyło, po przyjściu Stefano Ferrari liczyło się 2 sezony) i zajęło to parę lat zanim Ferrari wróciło po to co swoje. Sytuacja w F1 też była inna. Ferrari mogło testować do woli, a chodzą słuchy, że Michael studiował wykresy razem z inżynierami, żeby powiedzieć co w danym bolidzie jest nie tak. Teraz sytuacja jest taka, że Alonso jedyne co może robić to się ścigać. Testy zakazane, Rory wraca dopiero od przyszłego sezonu, szef nijaki, takiego Brawna nie ma. Ale Ferrari teraz się odbudowuje. Wracają ci, którym zawdzięcza się największe sukcesy, więc nie zdziwię się jak za 2, 3 lata Alonso będzie bardzo szczęśliwy będąc liderem klasyfikacji kierowców :). Jeszcze brakuje tylko szefa na miejscu Stefano. On może jest całkiem miłym gościem (przynajmniej na takiego wygląda), ale miły gość to za mało na sukcesy.
42. Polak477
A tak swoją drogą to inżynierowie Ferrari też dostali niezłą burę od Montezemolo, nawet chyba większą od Alonso. Luca nie wytrzymuję i wcale mu się nie dziwię. Fajnie by było jakby tylko jeszcze wyciągał konsekwencję, a nie jak co roku po Hungaroringu upominał wszystkich w około.
43. Jahar
@Viggen.
Skoro nie interesuje Cię co kierowcy robią poza torem to nie krytykuj ich zachowań które są poza torem i choć masz rację, że Alonso ma ogromne ego to ono nie ma wpływu na to jak jeździ w wyścigach a jeździ dobrze a Ty co jakiś news o Alonso to zawsze wypominasz mu charakter. Może akurat to jest jego sposób na sukces, narzekanie,
44. viggen
@43 A czy ja napisałem o Alonso co robi w wolnych chwilach poza F1? Nie.
Napisałem o współpracy z zespołem. A narzekanie - swoją drogą. Niech sobie narzeka, że zawsze jest poszkodowany. Ja w to nie wierzę, bo on zawsze ma wolniejszy bolid, nawet w 2005 i 2006r to mówił. Jest pełno "wyznawców" jego talentu i kupują to narzekanie, prowadząc go na piedestał od lat . Najlepszy kierowca, wyciska 1500% z bolidu itd.
Ale niech sobie narzeka w środku. Wylewanie pomyj publicznie to nie jest rozwiązanie.
45. viggen
@devious napisałes
"Zresztą Grosjean szybszy od Alonso - to mówi samo za siebie jak duża różnica dzieliła na Hungaro Lotusa od Ferrari. "
Romain to bardzo szybki kierowca. Trochę przypomina Trullego - czyli mistrz jednego okrążenia. Francuz tylko popełnia błędy w czasie wyścigu. To że Grosjein był szybszy od Alonso nie znaczy, że Alonso w ogóle jest od niego szybszy.
Ferduś, podobnie jak Raikkonen to typowi kierowcy wyścigowi. Nigdy nie byli prymusami w okrążeniu na jedno kółko. Dzisiaj nimi są Vettel Hamilton i własnie Romek.
46. AlonsoPL
27. Michael Schum Proszę Cię chłopie nie porównuj Alo i Schumiego,bo miałeś przykład w poprzednim sezonie jakim "dobrym" kierowcą jest Michael... w Ferrari miał szczęście,bo pracowali tam ludzie,którzy tworzyli markę ferrari w F1 i miał bolid coś w stylu tego co ma teraz Sebastianek, z nim bd to samo co z Michaelem czyli oderwie się od gniazdka RBR przejdzie np: do Lotusa i skończy się bajka,że Vettel jest najlepszy w obecnej stawce F1 i takie są fakty powiedzmy sobie szczerze,że Vet też nie jest jakimś super kierowcą a wracając do Alo to ujmę to tak gościu przyszedł do ferrari po tytuły a oni mu dają same "złomy" wiem,że zaraz ktoś napisze,że to gówno prawda,lecz bolid który spisuje się dobrze na kilku torach powiedzmy 5.6 a wyścigów jest 19 w sezonie to jak ma zdobyć tytuł musi się coś w końcu w Ferrari zmienić,ponieważ to wstyd,żeby taka marka walczyła z Force India.. Massa pokazuje gdzie by było teraz Ferrari to on jest wyznacznikiem tego gdzie by się znajdowali a mówienie,że Alo jest w Ferrari kierowcą nr 1 tylko ze względu na sponsora jest niedorzeczne i użytkownika Viggena też bym prosił o troszkę bardziej obiektywne podejście do sytuacji.Nie piszę,że Alo jest bogiem w F1,ale ma bardzo duży talent i tego nikt mu nie odbierze a robienie z Vet kogoś z pokroju Alo w moim mniemaniu umniejsza temu pierwszemu. Pozdrawiam. Forza Ferrari !! Forza Alonso!!
47. 7-91
@ 46. AlonsoPL
Tak, tak bo oczywiście Fernando, czy ktoś inny w zeszłorocznym Mercedesie wygrywałby wszystko ........dobre...........
No tak, wszystko co osiągnął Michael z Ferrari zawdzięcza, nie swojej pracy, poświęceniu, czy talentowi ........ tylko szczęściu ........... to jeszcze napisz że w Ferrari w latach 90 było potęgom i wygrywali wszystko jak chcieli.......... hahahaha
Piszesz że : "w Ferrari miał szczęście,bo pracowali tam ludzie,którzy tworzyli markę ferrari w F1"
To prawda że w pracowali/pracują tam świetni ludzie, w końcu każdy zespół dąży do tego by pracować z najlepszymi, tyle tylko że Michael potrafił wokół siebie, stworzyć zespół z tych ludzi, zdobyć ich zaufanie, przekonać ich do siebie i współpracować jak nikt inny....... a nie jak to niektórzy mają w zwyczaju – gdy wygrywamy to wszystko ok., ale jak już coś nie idzie i sukcesów nie ma, to wtedy winny zespół nie ja.........
48. luka55
Symbioza jaka łączyła Ferrari i Schumachera jest bardzo trudna do powtórzenia. Takiego poparcia i wsparcia ze strony pracowników oraz kibiców najprawdopodobniej Alonso na pewno nie zdobędzie. Przyczyn jest wiele a jedną z nich jest na pewno sposób funkcjonowania Fernando. Tak czy siak to jego sprawa co zrobi. Do pewnego momentu jego kariera w pewnym sensie mogła przypominać tę Schumachera. Fernando to jednak zupełnie inny gość. On nie jest cierpliwy, trzy lata to zbyt długo dla niego. Alonso jest przekonany o swoich umiejętnościach i słusznie bo takie posiada. Można się dziwić lub nie temu że jest zdenerwowany. Po ludzku mu się nie dziwię tylko dlaczego on ciągle wytyka innym kierowcom że mają lepiej. Schumacher tez mógł tak robić wobec Hilla, Hakkinena itd., ale co to zmienia i co to daje ? Fernando wiedząc że ma umiejętności przechodząc do Ferrari myślał że ma wszystko pod kontrolą że jest skazany na sukces. Tu jednak chodzi o sposób bycia a to jest sprawa fundamentalna. Alonso ma zdolności i jest w mojej opinii w zespole który daje pewność jak żaden inny. Może trzeba być cierpliwy, w końcu przecież nie odchodzi z F1 ,,jutro''. Myślę że zostanie w Ferrari do końca kariery, kolejna zmiana zespołu mogła by się skończyć nie ciekawie i definitywnie przekreślić szanse na majstra. Tak jak powiedziałem to jednak sprawa Fernando jak tym pokieruje.
49. fanAlonso=pziom
WOW ! Słynny Michael S nigdy nie narzekał tylko zawsze ciężko pracował normalnie chodzący ideał wyścigowy - ostatnie sezony to cały czas narzekania na opony które każdy ma takie same ( może to nie to samo co robione pod siebie bridgestony) czy też krytyka zmiany systemu kwalifikacyjnego na rok 2006
a podobno niejaki viggen miał już tu nie komentowac w czasie trwania sezonu bo szkoda mu czasu na niektóre tu osoby - jak widac jakie zapowiedzi takie komentarze - uprzedzam już przyszłosc - bez odbioru dla tego pana
50. housepl
Jaka kolwiek rotacja Alonso była by zła dla jego PR.
51. AlonsoPL
47. 7-91 To nie zmienia faktu,że w Mercedesie już tego nie uczynił...czyli jednak nie mogło być to tak jak to Ty opisałeś przecież teraz Mercedes po przejściu Lewisa patrz ile zyskał a zobacz poprzednie sezony z udziałem Michaela i coś jednak twoja teoria legła w gruzach,bez żadnych spin po prostu mam dość podniecania się Michaelem i Sebastianem,a słuchać ciągłego krytykowania Fernando.. dostało dziecko najlepszą zabawkę i tyle tak jak kolega wyżej napisał on może jezdzić po całym torze,bo jego zabawka mu na to pozwala bd można ocenić jego prawdziwe umiejętności jak odklei się od gniazda tak jak to zrobił Lewis dla którego mam dużo szacunku prawdziwy fighter pokazuje swój potencjał,a Sebastian na pewno nie bd chciał odchodzić od Red Bulla bo bd to samo co z Michaelem i rozmieni swoją karierę na drobne tyle Pozdrawiam.
52. luka55
fanAlonso=pziom nr 49
Tylko co ma narzekanie na opony (w tym sezonie już prawie każdy narzekał) do tematu krytyki zespołu przez Alonso. Nie ma się o co spinać. Ja w poście 48 napisałem co o tym myślę więc powtarzał nie będę. To jak to rozwiąże Fernando to jego sprawa, to co mówi i jak postępuje to też. To normalne że przy takim temacie wraca się do czasów Schumachera. No chyba że denerwujący jest fakt że Michael stworzył z Ferrari wspaniałą rodzinę każdy o tym wie czy to się komuś podoba czy nie. Uważam że to jest nie do powtórzenia i tyle w temacie.
53. Esotar
Na miejscu ALO dałbym ultimatum, albo dajecie mi "normalne" auto, przecież on nie wymaga cudów, albo spadam tam gdzie auto dobre jest. Czwarty rok boryka się z "kulawym" bolidem, choć trzeba przyznać że dwa zwycięstwa był bardzo spektakularne (na początku powiedział że bolid jest 200% lepszy od starego, szkoda, że reszta też ma autka 200% lepsze). I gdzie tu sens tego sportu ? Możliwe, że wszystko jest poukładane z góry - delikatnie.
To wybitny kierowca, bez dwóch zdań, wystarczy porównać go choćby z Massą, przecież jeżdżą tym samym. Ferrari boryka się ze słabym bolidem od momentu małej rewolucji w 2009r. Od tamtej pory, nie potrafią stworzyć zwycięskiego bolidka. Szkoda, bo bardzo im kibicuję. Nie ukrywam, bo po co. Nie lubię McLarena od momentu śmierci A.Senny, coś się stało i się zesra..... :)
54. viggen
@49 Fan poziomka :) Obiecałem że nie będę pisał ale również obieciałem że odwiedzę forum w połowie sezonu i tak zrobiłem :)
Jako zakończenie tego tematu z mojej strony. Jeżeli to jest prawda, co podają niemieckie i włoskie media (dokładnie prasa) i wiarygodny portal fiński SuomiF1 to Kimi podpisał już kontrakt z Ferrari. I jakie będzie zdziwienie jak Raikkonen wsiądzie do bolidu Ferrari i zdobędzie tytuł. Oczywiście fani Alonso będą mieli jeden argument - zmieniły się przepisy. Tylko tyle pozostanie. Musicie wziąć pod uwagę, że Teflonso to nie robot i do najmłodszych nie należy. Całe życie 1500% z bolidu nie wyciśnie. Ferrari nie było takie złe i nie jest. Każdy zespół ma moment zadyszki. Problem Hiszpana polega na tym, że nie widzi swojej winy (wielkie EGO) tylko zawsze zespołu. Hiszpan ma taki charakter i wielki kierowca - ale to że nie zdobył od 2010r tytułu nie zawsze jest winą zespołu.
55. devious
ooo widzę viggen - największy naciągacz faktów na tym forum - wrócił :)
i jak zwykle dla niego sieje ferment :)
chłopie, ja wiem że Ty żyjesz w innej galaktyce i oglądasz inne wyścigi niż F1 ale przynajmniej w stosunku do moich wypowiedzi NIE MANIPULUJ NIMI!
Napisałem prosto: ALONSO NIGDY NIE MIAŁ DOMINUJĄCEJ MASZYNY W DANYM SEZONIE. I TO JEST FAKT. W 2005 i 2006 Renault było bardzo szybkie ale nie było najszybsze ale wygrali dzięki regularności i geniuszowi Alonso. Gdyby Renault miało auto z innej planety to zapewne Fisichella notowałby lepsze wyniki. A miał problemy z dojeżdżaniem na podium... W 2006 Fisi przegrał z debiutującym w Ferrari średniakiem Massą.Sam też był średniakiem ale czy w takim razie majac lepszą maszynę i więcej doświadczenia nie powinien Massy "rozwalić"? Powinien. Tyle, że nie miał lepszej maszyny.
W 2005 sam przyznałeś, że McLaren był lepszy a Ferrari w 2006 przegrało na własne życzenie.
viggen: "Ktoś zaraz przyczepi do tego, że Ferdek w Renault zdobył dwa tytuły. Tak zdobył je ale w 2005r dzięki temu, że Mcl się rozpadał. A w 2006r - Ferrari dostało zadyszkę i za późno już było na odrabianie strat."
Ale wcześniej pisałeś cytuję:
"nie naginaj faktów. W 2006r Schumi z Alonso - ilość zwycięstw 7:7, ilość podium 12: 14. I po dwa DNF każdy. Czyli statystycznie - Alonso miał lepiej. I dalej - Renault było szybszym bolidem od Ferrari w 2006r."
Te naginanie faktów odnosiło się do mojego tekstu, że Ferrari wygrało więcej wyścigów. Co więc zrobiłeś? Przyrównałeś liczbę wygranych Schu do Alo a nie Ferrari do Renault. Standardowa zagrywa świni. Jak fakty nie pasują do tezy to tym gorzej dla faktów, co?
I z powyższych Twoich faktów wynika jak byk, że Ferrari nie odstawało od Renault - ba, wygrało więcej wyścigów więc było mocniejsze na większej liczbie torów - ale Ty piszesz, że to Renault było mocniejsze bo Alo miał wiecej podiów od Schu. Może dlatego, że lepiej jeździł od starzejącego się mistrza? :) Schu miał trochę pecha (awaria silnika w Japonii) ale też nie wykorzystał wszystkich szans.
Jeszcze raz: 2006 Ferrari vs Renault:
punkty 201 do 206
zwycięstwa 9 do 8
drugie miejsca 7 do 7
trzecie miejsca 3 do 4
podium w sumie 19 do 19
Pole Positions 6 do 7
pierwszy rząd 16 do 11 (+PP dla Schu anulowane w Monaco)
top 4 w kwal: 25 do 18 (+jak wyżej)
DNF: 4 do 4 (Ferrari 3 kraksy w tym jedna Schu, 1 awaria, Renault 1 kraksa Fisi, 3 awarie)
Jak na dłoni widać, że Renault nie dominowało - na 18 wyścigów czyli 36 szans byli ledwie 18 razy w TOP4 w kwalifikacjach i tylko 11 razy w pierwszym rzędzie. W wyścigach Alo przebijał się do przodu ale przecież w genialnej maszynie nie kwalifikowałby się np. na 8 polu, co? Schumacher w Top3 w kwal. był więcej razy od Alo...
Reasumując: jest tak jak mówiłem. Twoje żałosne próby negowania rzeczywistości tego nie zmienią.
A Grosjean w wyścigach potrafi być bardzo szybki co pokazał na Węgrzech - i jest to zasługa głównie auta. Chłopak jest szybki ale nie aż tak by na torze atakować ALO czy VET a w Lotusie jest do tego zdolny - i własnie tutaj widac jak dobrym autem jest Lotus. I jak obaj kierowcy marnują jego potencjał nie wygrywając wyścigów. Kimi jeździ wyścigi doskonale ale przez marne kwale nie jest w stanie wygrywać maszyną gotową do wygrywania. To też jest fakt.
56. viggen
@Devious - Pan Władca F1 dziel pasję - nagina fakty aby jego racja była racją. Nie naginam faktów. Nie chce mi się z Tobą pisać bo zaraz znowu porównasz Alonso do mitologicznego Boga. Piszę fakty.
Renault w 2005 i 2006 miał bardzo szybki bolid. W 2005 był tylko wolniejszy do Mcl. McLaren za to był bardzo awaryjny i przez to Raikkonen nie ukończył kilku wyścigów, kilka wyścigów był przesunięty o kilka miejsc startowych za wymianę silniki czy skrzyni biegów.
Wygrywa mistrzostwo ten, co zdobędzie najwięcej punktów na koniec sezonu. I zdobył je Alonso, bo Ferrari w 2005r nie liczyło się w walce.
W 2006r Renault zaczęło od razu wygrywać . Ferrari coś nadążało ale dopiero się obudzili w drugiej części sezonu. Jako fakt - z 9 pierwszych rund Alonso wygrywa 6! Do dziś pamiętam wypowiedzi Alonso, gdy narzekał w mediach, że FIA faworyzuje Schumachera i Ferrari - ponieważ Schumi w II części sezonu bardzo mocno napierał na Alonso a ten prawie się nie popłakał. W 2006r niestety Mcl było za słabe.
I gdzie tu geniusz Alonso? Przesadzasz i tyle. Równa jazda, bez błędów, dobry bolid - w 2006r
A świnią to możesz nazywać samego siebie. Bez urazy dla jakiegokolwiek kierowcy ale Massa wtedy był znaczniej lepszym kierowcą jak Fisichella. Więc co Ty porównujesz dwa zespoły?
A tabelki sobie sam studiuj bo mi się nie chce.
Koniec końców - nie chce mi się z Tobą prowadzić dalej rozmowy. Tak samo naginałeś fakty odnośnie sezonu 2007 - Hamilton vs Alonso.
Ale oczywiście Pan i władca ma zawsze racje.
Elo
PS Co do Grosjean - pisałem. Jest drugim Jarno Trulli. Gdyby jeździł w innym zespole, to z Vettelem i Hamilton w kwalach szedłby w łeb łeb a Alonso (z Kimi widzimy co się dzieje) wachął by spaliny jak to ma obecnie Fin. Romain ma tylko taką wadę, że w wyścigach mu nie idzie - zbyt "gorąca głowa".
A co potencjału - W Kanadzie i w Monaco - zadyszka. ( W Monaco w wyścigu ok ale mają ten sam problem co Ferrari - rozgrzewanie opon) Jedyny wyścig gdzie można się przyczepić to Węgry. A tak - jadą na ile im pozwala bolid. Mercedesy i RBR cały sezon dominują odnośnie kwalifikacji. Wyścig swoją drogą. W Australii Lotus wygrał zasłużenie. W Malezji - deszcz i pozamiatane. Lotus nie ma tempa w mokrych warunkach. Itd A Później - RBR już zaczął dominować. Nawet w Bahrajnie Lotusy nie miały szans.
57. viggen
@devious - jeszcze jako uzupełnienie bo zaraz znowu jakieś z nieba zapodasz argumenty ;)
Twój cytat
"ALONSO NIGDY NIE MIAŁ DOMINUJĄCEJ MASZYNY W DANYM SEZONIE. I TO JEST FAKT"
To w taki razie co powiesz na mistrzostwo Buttona w Brawn GP?
Na 7 pierwszy rund Button wygrał 5. Później reszta odrobiła straty ale na tyle miał przewagi, że zdobył koniec końców tytuł. Ale wg Ciebie i innych - miał Anglik dominujący bolid.
Analogia - Alonso w Renault w 2006 na pierwsze 9 wyścigów - 6 zwycięstw.
Licząc od roku 2000 czyli krótko XXI w to dominujące bolidy miał tylko Schumacher i Vettel.
W 2005 i 2006r - Alonso zdobywa dwa tytuły bardzo dobrym szybkim bolidem ale nie najszybszym ( na początku 2006r był najszybszy niczym Brawn GP w 2009).
W 2007r Kimi zdobywa tytuł słabszym bolidem od Mcl. Gdyby Hamilton w 2 z 3 ostatnich wyścigach nie popełnił głupich błędów - Kimi nie miałby tytułu. Alonso tutaj nie biorę pod uwagę, bo przez te właśnie głupie błędy Hamiltona zrównał się na koniec sezonu z Lewisem w punktach. Podobnie Alonso w 2005r - pech Kimiego.
W 2008r - walka między Massą i Lewisem w równych bolidach. Potem Button a potem era Vettela.
Więc o jakim Ty mówisz tutaj geniuszu? A Hamilton Button i Raikkonen dostali w prezencie tytuły?
58. devious
hehe co ty ćpiesz viggen?
gdzie ja pisałem o dominujących bolidach Buttona, Raikkonena albo Hamiltona??
No ale w końcu po długim wywodzie przyznałeś mi rację, że Alonso jednak nigdy nie miał dominującego bolidu - brawo. Tylko do tego się odnosiłem, bo próbowaleś udowodnić coś innego, że niby miał lepszy sprzęt od Schumachera :) Nie - mieli równe szanse, może nawet Michael miał ciut lepszą maszynę w przekroju całego sezonu ale popełnił kilka błędów (przede wszystkim - Monaco) i zapłacił za to wysoką cenę. Fernando praktycznie jeździł bezbłędnie i dlatego był kilka punktów lepszy. Proste jak drut.
A na początku 2006 faktycznie Renault było najszybsze - w kilku wyścigach... w qual dublet chyba ze 3 razy osiągnęli, na mecie chyba raz był dublet Fisi przed Alo. Trudno nazywać to jakąś niesamowitą maszyną skoro całkiem niezły Fisi sobie nie radził za dobrze... Brawn jednak na początku 2009 miał większą przewagę nad resztą stawki bo Jenson i Rubens miażdżyli choć nie są to kierowcy z absolutnego topu... Potem Brawn stracił tempo - choć też Button zaczął jeździć słabiej i Rubens go wiele razy pokonywał - presja trochę Jensona zjadła, zresztą to nie jest kierowca z absolutnego topu bo właśnie jeździ w kratkę co pokazał w McLarenie - jest świetny, jest mistrzem ale to nie klasa Vettela, Alonso i Raikkonena. Hamilton jest chyba najszybszy z całej stawki na jednym kółku i w pojedyńczych wyścigach ale też nie panuje nad własną psychiką - często "wymięka" co widać było w 2007 i 2008. Alonso też wymiękł psychicznie w 2007 - pokonał się wtedy sam, stworzył sobie we własnej głowie wrogów i zamiast skupić się na jeździe walczył z nimi. Przegrał tytuł w kilku wyścigach, gdzie popełniał głupie błędy.
Ale czy Ferrari było wolniejsze od McLarena w 2007? Dyskusyjna sprawa - praktycznie w każdym wyścigu Ferrari walczyło o wygrane, wygrali ostatecznie więcej GP od McLarena, a pod koniec sezonu byli już wyraźnie szybsi - np. w GP Brazylii McLareny nie miały podejścia do Ferrari. Na początku sezonu faktycznie McLaren był szybszy. Inna sprawa, że w mojej opinii para Lewis-Fernando była znacznie lepsza od Kimi-Massa (co choćby udowadnia teraz Fernando miażdżąc Massę juz 4ty rok) i po prostu McLaren sprawiał ciut lepsze wrażenie dzięki kierowcom - no ale dawno już nie analizowałem i przypominałem sobie 2007 sezonu a pamięć bywa zawodna (to już 6 lat minęło) - więc mogę się mylić jak było faktycznie...
Jedno jest pewne - w 2007 mieliśmy wielki popis głupoty Dennisa, Alonso i Hamiltona - dali wtedy straszliwie ciała bo Ferrari i owszem było mocne ale Kimi na początku sie nie mógł odnaleźć w Ferrari a Massa to nie ten kaliber kierowcy - i po prostu McLaren musiał zdobyć dublet.
Nie zdobył na własne życzenie - Dennis nie umiał poradzić sobie z kierowcami, promował Lewisa kosztem Alonso i to zniszczyło chemię w ekipie. Byli zbyt pewni siebie i mysleli, że Ferrari ich nie dogoni. Błędy Alonso i Hamiltona przelały czarę goryczy.
Gdyby wtedy potrafili utemperować Lewisa i dogadać się z Alonso McLaren miałby tytuły MŚ kierowców w 2007, 2008 i pewnie też 2010 roku (jeżeli Alonso po 3 latach by przedłużył kontrakt) i być może nawet w 2012 roku (jeżeli Alo by tam dalej jeździł).
No ale woleli Lewisa. Jak pokazała historia - to nie był dobry wybór. Lewis od 2007 nie poczynił żadnego postępu, jak jeździł w kratke tak jeździ... Może dopiero teraz w Mercedesie dojrzeje. Ogólnie jego całościowo oceniam niżej niż Alonso i Vettela choć jak mówiłem jest to tylko kwestia poukładania sobie w głowie wszystkiego - szybkościowo jest chyba najlepszy. Kimi to oddzielna kategoria - jest świetny ale jednak ma te swoje problemy z kwalifikacjami - zresztą tak samo jak Alonso. Kimiego oceniałbym wyżej gdyby nie przegrywał z Massą i Grosjeanem - co jest jednak bardzo dużym minusem. Jestem bardzo ciekaw co Kimi pokazałby na tle Vettela i Alonso - w wyścigach na pewno by potrafił im dorównać ale w qual już nie wiem.
59. devious
"Gdyby jeździł w innym zespole, to z Vettelem i Hamilton w kwalach szedłby w łeb łeb a Alonso (z Kimi widzimy co się dzieje) wachął by spaliny jak to ma obecnie Fin."
Tym zdaniem ostatecznie się pogrążyłeś jako osoba mająca pojęcie o F1.
Większej bzdury nie czytałem chyba w tym roku na żaden temat, nie tylko F1.
Dalszą dyskusję uważam za bezsensowną - bo zaraz napiszesz, że Karthykeyan by objechał Alonso :) Sci-fi pełną gębą oby tylko dokopać Alonso :D
Coś podjrzewam, że cię Ferdek wykorzystał seksualnie w młodości bo takiej nienawiści do drugiej osoby to jeszcze nie widziałem :P
60. devious
PS
Kimi obecnie nie wącha spalin Grosjeana w qual tak gwoli ścisłości gdybyś nie zauważył... Ale jednak wąchał wiele razy w poprzednim sezonie co pokazało, że nie jeźździł na 100% swoich umiejetności - tak samo jak w 2008 na tle Massy nie umiał się wykazać. Kimi po prostu ma lepsze i gorsze okresy i np. teraz ma lepszy ale nie widać u niego dominacji na tle rywali takiej jak u Vettela czy Alonso.
61. viggen
@devious
Nic nie ćpam jakbyś chciał wiedzieć. Może Ci się coś zdarza od czasu łyknął lub pociągnąć klamką.
Nic Ci nie przyznałem racji. Nie miał dominującej maszyny, bo nikt nie wąchał za nim całego sezonu spalin. Na przestrzeni całego sezonu 2006 miał najlepszą maszynę, Ferrari za późno się obudziło. Ale Ty oczywiście wielki antyfan Schumachera, co wiele razy to pisałeś nie przyznasz się do tego, ponieważ Twój mitologiczny Bóg zdobył tytuł w 2006r.
Trochę obiektywizmu.
Co do sezonu 2007. To był jeden z lepszych sezonów Alonso. Nic nie mam z psychiką. Nie wymyślaj absurdów. Po prostu - pierwszy raz w swojej karierze miał godnego przeciwnika w zespole i nie dał z nim rady, Nie przegrał z kretesem ale przegrał.
Fisico - on radził za to bardzo dobrze w sezonie 2009 w bolidzie Ferrari :D Raikkonen walił podia a ten nie mógł nawet w pierwszej dziesiątce się znaleźć.
Massa wtedy był bardzo dobrym kierowcą.
Obecnie jeżdżąc w cieniu Alonso się wypalił. Ma czasami przebłyski ale to już koniec tego sympatycznego Brazylijczyka. Podobnie stało się z Webberem. A szkoda.
Kolejny absurd który napisałeś. Dennis nie promował Lewisa. Chłopie, czasami piszesz ciekawe rzeczy ale nikt tutaj nie jest głupi a z Ciebie nie jest omnibus. Zatrudnili dwukrotnego mistrza za grube miliony po to, żeby promować żółtodzioba :)? Jak siebie okłamujesz, nie okłamuj innych.
To Alonso siał panikę, że promuję Hamiltona. Alonso jest jedynym obecnie kierowcą egocentrykiem. Jak nie ma 100% skupienia zespołu nie jedzie.
Co do szybkości McL - byli szybsi niż Ferrari i mieli szansę na tytuł w 2007. Ale wewnętrzna walka uniemożliwiła im zdobycie tytułu, W myśl zasady - gdzie dwóch się bije - trzeci korzysta. O szybkości bolidów yo nie moja opinia ale opinia specjalistów ze SKY i BBC.
Lewis jeździ w kratkę? No chyba przesadzasz. Każdy kierowca ma lepszy bądź gorszy sezon. W zeszłym sezonie to Lewis był najlepszy tylko McL spartolił sprawę jak to zrobił w 2005.
Hamilton i Vettel są najszybsi na jedno kółko. Nie ma tego co kwestionować.
A o moje pojęcie się nie bój. Inaczej działa Lotus inaczej Ferrari. Lotus nie ogranicza niczego Francuzowi. Pojęcia to Ty nie masz. W niższych seriach Francuz zgarnął prawie wszystko co się dało. Problem jego polega na skupieniu w czasie wyścigu. Na kwal jest równie szybki jak Vettel i Hamilton, co nie raz już pokazał.
Kimi i Alonso - Ci dwaj mają taki sam problem w kwalach. To ta sama liga. Dlatego napisałem, że wąchał by spaliny Alonso jak to robi Kimi. Ale nie zawsze. Tym bardziej, że obok Ferdka Grosjean miałby takie same prawa jak ma teraz Massa.
I najciekawsze jest to, że Ty jako Pan i Władca traktujesz wszystko z góry. Nie bój się. Nie twierdzę, że Alonso jest gorszy niż Romain, ale nie zawsze będzie od niego szybszy. Niestety Ty masz klapki na oczach i tego nie dopuszczasz do myśli.
A masz takie klapki, że nawet nie widzisz, że to był sarkazm z mojej strony.
"Jestem bardzo ciekaw co Kimi pokazałby na tle Vettela i Alonso - w wyścigach na pewno by potrafił im dorównać ale w qual już nie wiem."
Zobaczymy już niebawem. Jeżeli to prawda, to Kimi z Alonso spotka się w 2014r w Ferrari. Przy równych zasadach, Kimi ma większe szanse na wygranie z Alonso, ponieważ nie potrzebuje maksymalnego skupienia zespołu.
Ale to się okaże i zweryfikuje nasz pogląd.
A co oceniania Kimiego, które napisałeś
Gdy zaczynał karierę - w McL spotkał się z D. Coultharedem - wicemistrzem. (omijam Saubera, bo wszedł do F1 z tzw "ulicy" - za mało nakręconych kilometrów bolidem jednomiejscowym).
Później z każdym w Mcl partnerem wygrał. Nawet Montoya, piekielnie szybki nie dał rady Finowi.
Gdy wylądował w Ferrari - trafił na Masse, który był wtedy w najlepszej formie w swojej karierze. Przegrał w 2008r z Massą - raz przez politykę Ferrari a dwa - ze swojej winy. Miał gorszy sezon - nikt nie jest robotem
A Alonso?
Słaby Trulli - mistrz jednego kółka.
Fisico - sierota.
Hamilton - wciry.
Potem jakieś pierdółki w Renault - gdzie tam był Bogiem a każdy był tylko po to, aby zapełnić drugie miejsce w bolidzie. Kiedyś się sam Grosjean wypowiadał - że lubi zdecydowanie jeździć z Raikkonenem bo się przy nim uczy, może poprosić o radę. A Alonso - nauczony po akcji z Hamiltonem ma wszystkich wkoło gdzieś. I Romain na to nie mógł liczyć. Wszystko najlepsze Briatore pchał do bolidu Ferdka a reszta jechała żeby jechać.
No obecnie Alonso w Ferrari. Massa już nie wrócił do formy i obecnie leci po równi pochyłej.
Dlatego porównanie tych dwóch kierowców nie ma sensu na dzień obecny (Alonso - Kimi)
Spotkają się w Ferrari i wszystko nam zweryfijują. A wtedy mitologia Alonso opadnie i otworzą się niektórym oczy. Nie mówię, że Kimi go pokona jak chce ale te wszystkie mity obali.
Pozdrawiam
Dzieki za wymianę poglądów.
PS @ W 2012r Raikkonen nie mógł jeździć na 100% możliwości bo nie było go dwa lata w F1. Wiele rzeczy się zmieniło. Żaden czołowy kierowca obecnie nie jeździł by lepiej po 2 latach przerwy. Ale - Kimi zbudował wokół siebie zespół , który coraz lepiej prosperuje.
Dominacji nie będzie miał, bo jego nie interesuje gra psychologiczna z partnerem. On jedzie swoje. To przeciwieństwo Alonso, który najpierw prowadzi gierki psychologiczne i potem je próbuje wykorzystać.
62. viggen
A jeszcze jedno - Raikkonen nie przegrał z Grosjean. Pozycje startowa - 10:9 dla Kimiego. (Licząc GP Włoch - to 11:9)
I był 3 najlepszym kierowcą w stawce i to po dwóch latach przerwy. Więc zanim coś napiszesz, pomyśl.
"Coś podjrzewam, że cię Ferdek wykorzystał seksualnie w młodości bo takiej nienawiści do drugiej osoby to jeszcze nie widziałem :P"
Dobre :D
A Ciebie pewnie tak wykorzystał, że dzisiaj uważasz to najlepszy seks w życiu, dlatego z miłości do niego uważasz go za Boga w F1 :P I tak jak pisałem - Twój pogląd - Alonso, długo długo nic i dopiero inni zawodnicy .
63. viggen
I zapomniałem że Ferdek w 2004r też obrywał od Trullego. Do połowy sezonu Włoch był lepszy. Po czym Ferdek sie skarżył Flavio i wyniku kłótni Jarno odszedł do Toyoty.
64. devious
hehe viggen piszesz czasami mądrze ale czasami takie bzdury, że aż się nóż w kieszeni otwiera :) ostatni raz Ci odpisuję bo nie mam zamiaru tracić całego sierpnia na durne tłumaczenie Ci podstawowych rzeczy...
a) Alonso nie jest moim ulubionym kierowcą F1, nigdy nie był i nie będzie. Więc ciężko by był "bożkiem". Szczególnie, że nie jestem deistą - ani mono ani poli :) Alonso nie jest nawet w Top3 moich ulubionych kierowców. Patrząc na historię F1 to raczej w Top5 się nie łapie choć to ciężki temat. Obecnie mu kibicuję bo nie mam za bardzo komu innemu - z czołówki lubię jeszcze Kimiego ale on po prostu nie wzbudza we mnie emocji - ma zbyt wyj*bane na wszystko i jakoś mnie demotywuje jeżeli chodzi o F1 :] Kiedyś bardziej go lubiłem ale podpadł mi strasznie postawą w 2008 i potem rezygnacją z F1 - skoro on olał F1 (co prawda dla rajdów, które kocham ale rajdy też olał szybko) to ja tez go trochę olałem... No i boli mnie, że kiepsko szło mu w rajdach a tak ściskałem za Niego kciuki :( Niestety Kimi do Kubicy nie ma w ogóle podejścia... Kimi chyba za bardzo na ludzie podchodzi do wielu spraw i dlatego nie miał szans w rajdach i zmarnował kilka szans w F1 - on bazuje na naturalnym talencie ale chyba za mało pracy wkłada... Kubica jest dużo bardziej profesjonalnym kierowcą, wręcz maniakiem. Kimi ma za bardzo wy*bane. To ja jednak wolę Kubicę choć doceniam styl Kimiego a'la Hunt :)
b) Piszesz, że Hamilton spuścił wciry Alonso. No to niezłe wciry: w wyścigach Alonso był 10 razy szybszy - Lewis 7 razy. W qual 10 do 9 dla Lewisa - blisko siebie byli. 109 do 109 czyli remis w punktach w starym systemie, 266 do 265 dla Alonso w nowym. Życzę Ci by Twój ukochany Kimi w 2014 takie wciry zebrał od Alonso. Pewnie byłbyś w ekstazie po takim "laniu" i byś wszędzie pisał jakie to Alonso zebrał wciry :) No cóż, masz coś nie tak z obiektywnym spojrzeniem na Alonso i pewnie wg. Ciebie on zawsze wciry dostaje :] A jak nie dostaje to pewnie przez podstęp, oszustwo, wyłudzenie. Albo ma marnego partnera np. Massę, który jak jeździł z Kimim to nie był marny... Grosjean jak jeździ z Kimim to też nie jest marny no ale z Alo był marny - ciekawe, ciekawe... Montoya też nie był marny jak jeźdźił z Kimim, co? I dlatego uciekł z F1 w połowie sezonu :) Bo mu tak dobrze szło i był w topowej formie...
c) Kto mówił, że Kimi przegrał z Grosjeanem? Chyba tylko Ty. Zdecyduj się sam najpierw co chcesz udowodnić bo miotasz się jak węgorz. Ja napisałem proste zdanie - Kimi często przegrywał z Gro w 2012 (bo był "zardzewiały") i to świadczy, że obaj nie wykorzystali potencjału bolidu w 100%. Teraz już w 2013 Kimi jeździ dużo lepiej. Ale dobre tempo GRO w wyścigach (nie zawsze przekładające się na wyniki) w pierwszej połowie 2012 oraz w ostatnich wyścigach pokazuje tylko, że Lotus miał i ma nadal świetne auto. I podtrzymuję tezę, że tylko 2 wygrane póki co w 2012 i 2013 to słaby wynik jak na tak dobry sprzęt. I tutaj Kimi ma minusa bo tym bolidem dałoby się wygrać więcej wyścigów. Sam Gro mógł wygrać w Kanadzie 2012, Valencii 2012. Kimi miał kilka szans. Jak mówiłem - i zespół i kierowcy nie wyciągają wszystkiego co sie da z bolidu. Za dużo błędów, awarii, złych kwalifikacji. Powinni mieć kilka wygranych na koncie już.
d) Napisałeś, że GRO gdzieś mówił, że woli jeździć z Rai niż z Alonso. Wiadomo - bo z Alonso dostał wciry :) Ale w F1 Racing sprzed kilku miesiecy jest art. o Gro gdzie mówił, że bardzo dużo uczył się od Alonso, próbował go naśladować ale po prostu nie był gotowy na F1 i miał złe podejście. Po tytułach w AutoGP i GP2 wrócił do F1 z innym podejściem i nawiązał walkę z Rai. O obu kierowcach wypowiadał sie jednak pozytywnie. Więc nie wiem skąd masz swoje teorie o super dobrym Kimim i super złym Alo. Btw. Hamilton też dobrze mówił o Alo, że dużo sie od niego nauczył. Więc podejrzewam, że swoje teorie wyssałeś po prostu z palca.
65. devious
e) Ferrari miało ciut szybszy bolid od Renault w 2006, od McLarena w 2007 i 2008. Nie będę Ci tego udowadniał bo sam napisałes, że nie interesują Cie fakty. A skoro Cię nie interesują fakty to jesteś ignorantem - wiesz lepiej bez weryfikacji. Ja poświęcem wiele czasu by się upewnić czy dobrze myślę, po weryfikacji i przemyśleniu - zabieram zdanie. Ty walisz co ślina CI przyniesie na język i potem musisz pisać, że to był sarkazm albo odwracasz kota ogonem jak z Kimim i Gro... Co do Ferrari - prześledź sobie kto ile razy wygrywał np. w 2007, ile PP i dubletów miało Ferrari. McLaren miał kilka swoich torów gdzie dominowali ale Ferrari na wielu było równie szybkie a na sporej ilości czerwoni byli górą. I w 2006 i 2007 i 2008. Alonso póki co nie doczekał się tak dobrego bolidu Ferrari jak te z 2006-2008. Oby obaj z Kimim dostali takie w 2014 :)
f) Tak, Lewis jeździ w kratkę. Prześledź sobie od 2007 jego wyścigi - raz ma genialne, raz takie sobie, raz w głupi sposób ma DNF. Genialne występy przeplata durnymi kolizjami i wypadkami. Od 2010 do 2012 przegrał z Buttonem na punkty. Dla mnie to szok bo talent i szybkość mają nieporównywalne. Ale Lewis poza 2007 rokiem nie zaliczył naprawdę dobrego sezonu. A sam 2007 też fatalnie spartaczył. Póki jednak miał czystą głowę i nie myślał o mistrzostwie - zachwycał. Ostatecznie zawalił i to jest do tej pory jego znak rozpoznawczy - jazda w kratkę. W 2008 pomimo tytułu ta jazda w kratkę to już osiągała szczyty. Póki co nie zaliczył jeszcze jednak tak mocnego sezonu jakie na swoich kontach mają ALO, RAI czy VET.
g) tak, w 2007 McLaren zatrudnił Alonso jako lidera a o Hamiltonie na początku tylko myśleli jako o opcji - myśleli też o de la Rosie. Wybrali Lewisa (a wielu ekspertów, na których tak lubisz się powoływać jako wyznaczniki wiedzy o F1 mówiło, że to głupota brać żółtodzioba do takiej ekipy) i potem był szok - on jest równie dobry jak ALO! I po kilku wyścigach zespół zaczął skupiać się na HAM. Alo jako egocentryk nie mógł tego znieść - rookie go bił a zespół się cieszył. Dennis nie potrafił zareagować bo tez sie cieszył. Lewis przez kolejne lata był jego oczkiem w głowie. Na Hungaroringu Lewis sprzeciwił się decyzji Dennisa - rzecz nie do pomyślenia - i co? I nic. Sytuacja identyko jak z Vettelem - złoty chłopak nie do ruszenia. Alo był wściekły i trudno mu się dziwić - walczył o mistrza, zespół ustalał strategię a Lewis robił po swojemu i Dennis choć wściekły (mówił wtedy, że "zwariuje") nie reagował. Nie przywołał Lewisa do porządku. Na Hungaro McLaren stracił tytuł w 2007 oraz ewentualne kolejne. Ze zmotywowanym Alo byliby w stanie powalczyć o kolejne tytułu ale postawili na złego konia. Trudno im się dziwić bo Lewis zapowiadał się na najlepszego kierowcę w historii. Niestety tylko się zapowiadał. A po Hungaro 2007 Lewis poczuł się zbyt pewnie i przegrał. Alo wtedy nawet już nie tyle walczył o tytuł co o zemstę na McLarenie. Dziecinne zachowanie. Cała trójka jak mówiłem rozegrała to najgorzej jak mogła. ALe Dennis nigdy nie umiał zarządzać 2ma kierowcami. Z Prostem i Senną było przecież to samo.
h) Tak, mój ulubiony Trulli pokonał Alonso w qual w 2003 i 2004 ale tylko 16 do 15... W wyścigach w 2003 Alo uzbierał więcej punktów ale już w 2004 do momentu zwolnienia Jarno miał 49pkt a Alonso 48. To był mój ulubiony zespół wtedy i ulubiona para kierowców. Ale szmaciarz Flavio wywalił Jarno - nie wiem czy Alo miał w tym swój udział i słyszałem różne opinie i głosy w tej sprawie. Z jednej strony można się tego domyślać ale z drugiej ponoć Jarno i Fernando pozostali dobrymi kumplami później - nie było focha więc chyba to kłótnia Jarno z Briatore tutaj zadecydowała. Kiedyś pojadę do Włoch do winiarni Jarno i zapytam go jak było bo nie daje mi to spokoju :P
Dobra, starczy tego. Jak mówiłem nie chcę kontynuować dyskusji bo mam ciekawsze rzeczy do roboty niż wypisywanie pierdół o F1. Dle mnie oczywistych. Dla Ciebie bredni bo nie chce Ci się czytać tabelek z wynikami i zastanawiać jak było w rzeczywistości... Smutne to trochę bo cośtam wiesz o F1 i masz wiedzę tylko wyciągasz jakieś dziwne wnioski. Może należysz do jakiejś sekty Nienawidzących Alonso i tam piorą Ci mózg?
Ja oceniam w miarę obiektywnie - na ile się da. Wątpię czy da się dużo bardziej obiektywnie patrzeć. Alonso lubię ale bez przesady - ma chłop swoje wady i mnie czasami bardzo irytuje. Nie jeździ też tak jakbym chciał - i przegrywa za często końcówki sezonów... Wybiera złe zespoły :) itd. itp. Ale z Kimim stworzą ekipę marzeń :) Oby faktycznie Kimi podpisał, to będzie bosko :) Nie lubię Massy - wg. mnie to miękka pytka. Jak na F1 oczywiście :] Kimi ma więcej jaj i postawi się ALO, nie ma mowy o faworyzowaniu Hiszpana. Zobaczymy co będzie, ja jednak postawię pieniądze na Alonso. Nie z sympatii bo jak chodzi o kasę, sympatia nie ma tutaj znaczenia :P Czysta kalkulacja poparta wnikliwą obserwacją F1 od ponad 20 lat. Ja naprawdę rzadko się mylę :) Brzmi to bardzo zarozumiale ale przez ostatnie lata myliłem się poważnie tylko 2 razy - raz, prorokując dominację Raikkonena nad Massą w 2008 i kolejnych latach. Drugi raz co do Vettela po jego debiucie, Stwierdziłem wtedy, że owszem nieźle pojechał ale nie wiem czy to materiał na mistrza... W 2008 nawet prorokowałem, że Bourdais może mu krwi napsuć... A tu Vettel killer masakrator... Ups, co za wpadka :P W pozostałych przypadkach miałem rację mniej lub bardziej. Stąd moja pewność siebie.
Pozdrawiam
I póki co wciskam ignoruj bo inaczej będziemy się przekomarzać w nieskończoność. Wolę nie czytać, nie denerwować i nie tracić czasu na odpowiedzi :P
66. devious
PS
kliknąłem "Ignoruj" przy devious i przy viggen i wywaliło mi posty od 54 do 65.
ale z nas spaminatorzy... wstyd :(
67. viggen
@devious
Ad a)Chodziło mi o kierowców w obecnej stawce a nie w całej historii F1. Kiedys wspominałeś o Sennie Jarno itd. Ale nie ja porównałem Alonso do mitologicznego boga. Nie wiem czy to napisałeś po pijaku czy pod wpływem emocji.
Nie ma co porównywac Kubicy i Raikkonena. Raz, ze Robert jezdzi w WRC2 a nie w WRC a dwa – Kimi traktował to jako odskocznie, jako nowa przygode a Robert traktuje to mega powaznie. Po to Raikkonen „zakosił” kasę z Ferrari aby się pobawic. Sam jestem ciekaw jakby sobie Kubica poradzil w WRC. Oczywiście fani Roberta będą pisac na dwa sposoby. Gdyby był lepszy niż Raikkonen to oczywiście wielki kierowca i do tego z niesprawna reka był lepszy niż Kimi. Gdyby był gorszy, to znowu argumentem będzie niepelna sprawność Roberta.
Nie mam pojecia o jakich zmarnowanych szansach Raikkonena piszesz. W 2003r przegrał po ładnej walce z Schumacherem przez bolid i swoje jeszcze gówniarskie błedy. W 2005 przez bolid. W 2008r przez polityke zespolu.
Ad b) Napisałem wyżej co sądze o walce Alonso – Lewis. „Wciry” to było skrócenia myśli. Ferdek przegrał niewiele ale przegrał. Bierz poprawkę na to, że Hamilton miał debiut w F1 a Alonso to dwukrotny mistrz. Co do pary Alonso – Raikkonen …. Nie jestem typem który zaraz będzie pisał kto jest lepszy. Swiadomy kibic sam sobie z tej walki wyciagnie wnioski. Wiem tylko jedno – zestalona obalone mity. W przypadku Fina – lenistwo i pijaństwo. W przypadku Alonso – najlepszy kierowca w stawce. Najwazniejsze będzie dla nas widowisko, bo moim skromnym zdaniem bylaby to najlepsza para od lat.
Ad c) Napisałes to w poscie nr 58. Nie ma co wyciągać wnioskow z 2012r. W I czesci zespolu Kimi był zardzewialy a bolid jechal. W II czesci sezonu co normalne w tej stajni bolid dostal zadyszki a Kimi zrzucil zbroje. Konflikt interesow Mimo wszystko skończył sezon na 3 miejscu to jest bardzo dobrym wynikiem po dwuletniej przerwie. W obecnym sezonie również Lotus popełnia błędy, głównie ze strategią. Jedynym zespołem, który ma najmniej błędów w tym aspekcie (najmniej ale to nie znaczy że ich nie popełniają) jest Ferrari. W 2012 wiele razy właśnie dzięki nie tylko dobrej jeździe Alonso ale właśnie również dzięki dobrej strategii i szybkości podejmowania zmian Ferdek wiele ugrał.
Ad d) Nie czytam F1racing. Szkoda na to kasy. W wielu przypadkach artykuly sa bez sensu. Wiele rzeczy naciąganych, wywiady nei trzymaja się kupy. Odnosnie słow masz w pewnym sensie racje. Ale mi chodzilo o roznice w partnerowaniu – i tutaj Kimi jest lepszym team mate. Co do Lewis i Alonso – nie chce mi się nawet tych wypowiedzi czytac. Jest w nich wiecej cukru, niż cukry w cukrze ;)
Ad e) Z tym się całkowicei nie zgadzam. I nie jestem ignorantem. Ogladalem te sezony i pamiętam je do dzis. W trakcie sezonow wszystko sledziłem (wypowiedz, analizy) a nie teraz po latach. W 2006r Renault było ciut szybsze od Ferrari, w 2007r Mcl był szybszy od Ferrari a w 2008 – Ferrari na równo z Mcl, nawet troszkę wyżej. Mniejsza była różnica między nimi niż w 2006r miedzy Renault a Ferrari.
W 2007r oczywiście Ferrari mialo wiecej zwycięstw bo Massa jechal a Kimi miał najwięcej zwycięstw. Ale nie liczy PP i zwycięstw. Liczyło się również tempo wyścigowe jak również to, że Alonso i Lewis walcząc ze sobą popełniali błedy co Kimi z Massa wykorzystywali.
Ad f) Lewis nie jeździ w kratkę. Co Ty porównujesz sezon 2007. Lewis wtedy debiutował w F1. Przypomnij sobie jak zaczynali Raikkonen i Alonso. O Raikkonenie to pewnie wiesz w jaki sposób się pojawil w F1. A dalej….zwróć uwagę na Mcl. Oni też mają skoki formy. W 2003r walka o tytul ale awarie. W 2004 słabo. W 2005 wiele awarii. W 2006 się nie liczyli w walce. Dobre lata to 2007 i 2008. W 2009 mamy Brawn GP a od 2010 – RBR. W 2012 mieli szanse na tytul z Hamiltonem ale sami to zje..li.
Ponadto Button to inny kierowca. Hamilton zawsze cisnie na maksa, chce zawsze wygrac. Button zbiera punkty i chce dojechac do mety. Mnie nie dziwi, ze Lewis zdobyl przez te lata mniej punktow.
Obecnie ta F1 to tez nie taka jaka bym chciał. Racja dzieje się wiele, duzo wyprzedzania, duzo niewiadomych. Ale kiedys było inaczej. Kierowcy wyciskali maks z maszyny i jechali na granicy. Dzisiaj nie ma agresywnego Hamiltona, agresywnego Raikkonena i agresywnego Alonso. Wszyscy jada swoje i chca zdobyc jak najwięcej punktow nie walka a strategia.
68. viggen
Ad g) Całkowicie się nie zgadzam. Alonso sam sobie jest winien. Dennis nie odgrywal w tym az tak znaczącej roli. Gdybys był szefem nie dalbys sobie wejsc na glowe. Hiszpan chciał rzadzic tym zespolem. Chodzil, szantażował zespol, plakał wkolo. Odszedł obrazony ze zespol nie traktuje kierowcow równo (hipokryta, który cala swoja kariere nie walczy z team mate o nr 1 tylko z gory jest nr 1) Na GP Węgier to Ferdek odstawił cyrk w pit stopie, gdzie przytrzymał Hamiltona a potem dostal kare. Sam sobie szkodził. Nie spodziewal się ze żółtodziób będzie mu dorównywał. I zapomniał, że nie jest w zespole Flavio, który był za Alonso.
Powiem nawet inaczej. W latach 2001-2007 kibicowałem Alonso i Raikkonenowi. Byli jedynymi którzy stawiali opór Schumacherowi. Ale po 2007r – przestałem Hiszpanowi kibicować. Za ten właśnie cyrk. Już mi nawet nie przeszkadzało, że płakał Flavio o Jarno (tak, dobrze słyszałeś. To Ferdek był początkiem odejścia Jarno do Toyoty. Potem dostał Fisico który mu nie przeszkadzał. Trulli o tym później mówił, że nie mógł jeździć w zespole, gdzie najpierw był Alonso a potem reszta), że miał brak szacunku do konkurentów, że w 2006r gdy Ferrari złapało drugi oddech i Schumacher zaczynał odrabiać do niego punkty w wywiadach się wypowiadał, że FIA faworyzuje Niemca. Itd.
Po 2007 r skończyłem kibicować Alonso. Od tamtego czasu mam do niego awersję. Już potem mi nawet nie przeszkadzało, że odszedł obrażony z Mcl jak syn marnotrawny do Renault, gdzie później po kilku ich wpadkach oskarżał zespół za to, że wszystko robią żeby nie mógł wygrywać.
A żeby skończyć naszą dyskusję, (dyskusję a nie spamowanie) dzisiaj kibicuję Vettelowi i Raikkonenowi. Gdy Kimi oszedł od F1 (nie mam do niego pretensji o to, sam bym chciał od tej polityki odpocząć ) zacząłem kibicować Vettelowi.
Obecnie uważam, że mamy 4 najlepszych kierowców w stawce. Wszyscy są na tym samym poziomie a różnią się tylko szczegółami. Vettel to taki młody Alonso (nie wszyscy o tym pamiętają ale nie ma co się dziwić jak zaczęli oglądać F1 od GP Węgier 2006) . Hamiltona jest mi obojętny. Alonso – świetny kierowca ale cytując Ciebie nóż mi się w kieszeni otwiera jak słyszę, że to najlepszy kierowca w stawce. Każdy ma inny charakter. Hamilton obecnie to celebryta Raikkonen robi swoje i idzie do domu. Za to go właśnie lubię. Nie miesza się w nic. Podobnie robię ja. W pracy daje z siebie maksa a w weekendy mam wszystko w dupie. Wtedy mam czas na rodzine, dla siebie i dla znajomych. A Ferdek –no cóż, wielki kierowca ale egoistą, egocentrykiem, zwalający zawsze winę na kogoś a nie na siebie (bo to zawsze zespół jest winny a nie on – nie widzi tego, że też ma już swoje latka i nie zawsze jedzie na 100%) a także, to że nie potrafił przyjąć porażki z Lewisem podczas równej walki tylko wszystkich wkoło obwiniał.
Po Tobie widać, że masz dużą wiedzę ale nie jesteś do końca obiektywny. Narzucasz komuś zdanie i traktujesz z góry. Ja też nie jestem idealny i do końca obiektywny. Ale staram się. I nie uważam jakiegokolwiek kierowcę z tej czwórki za najlepszego, bo żaden z nich nie jest. Raczej dzielę ich na dwie pary – Vettel i Hamilton oraz Alonso – Raikkonen. I dlatego takie dwie pary byłyby dla mnie idealne w F1. Oni najlepiej by do siebie pasowali. Przede wszystkich pokoleniami. I tym, że na początku XXI wieku głośno było o Ferdku i Kimim, a dzisiaj jest o Vettelu i Hamiltonie. I są bardzo do siebie podobni jako kierowcy. Nando i Fin – świetni kierowcy wyścigowi z tempem w wyścigu, doświadczeni. Vettel i Hamilton – szybcy na jedno kółko czego brakuje Alonso i Kimiemu ale z mniejszym doświadczeniem.
Pozdrawiam
69. viggen
w ad b - powinno być " Wiem tylko jedno – zostaną obalone mity"
70. viggen
A i jeszcze jedno - najpierw piszesz, że Alonso przegrał z Hamiltonem przez psychikę bo znalazł sobie wroga w głowie a potem piszesz, że Hamilton był słaby psychicznie w 2007r. Więc jak w końcu? Tutaj właśnie się kończy obiektywizm z Twojej strony a jest subiektywizm. Taka prawda.
A co do pomyłek - o teoretycznym przejściu Raikkonena do RBR nie pisałeś Ty pierwszy na tym forum (bo już sobie to przypisujesz) ale ja.
Co do pary Alonso - Kimi sam jestem ciekaw tego porównania i jak sobie poradzą. A licze na równą walkę w zespole bo inaczej się gówno dowiemy. A jak będzie równa walka - to kto wygra? Alonso wygra jak będzie nr 1 a w przypadku równości - Kimi go pokona, ponieważ nie jest egocentrykiem, nie skupią się na innym kierowcy i robi swoje. Nie bierze udziału w przepychanka i gierkach psychologicznych. To jest już wtedy na samym starcie przewaga Raikkonena. I to jest fakt i obiektywizm.
71. viggen
Hamilton był brany pod uwagę jakbyś nie wiedział jako następca Montoi, który podobny temperamentem jak Alonso odszedł z zespołu, bo nie mógł przy równej walce zagrozić Raikkonenowi. Niestety, testy wykazały, że Lewis nie znający opon Michelin całkowicie sobie z nimi nie radził. I dopiero, gdy weszły w 2007 Bridgestone znowu Lewis miał szansę i ją bardzo dobrze wykorzystał.
A od Alonso Gro dostał wciry, bo przyszedł w połowie sezonu do F1 i musiał jechać tym co dostał. Czyli ochłap, bo Alonso jechał tym co mieli wtedy najlepsze.
Natomiast Lotus i sezon 2012 jeszcze. Chyba zapomniałeś, że co drugi weekend zespól ciągle narzekał na KERS, bo ciągle niedomagał. Ile kwalifikacji przez to popsuli kierowcą?
72. viggen
To tak samo jak w połowie sezonu po wypadku weszli za kierownicę Badoer i Fisico. Raikkonen walczył o podia a Ci nie mogli się wmieścić w I dziesiątce. A Fisico był słabszy niż Ferdek ale nie na tyle słaby aby bolidem nie jechać, tym bardziej, że wygrał PP na SPA w 2009r i zajął drugie miejsce w Force India. To takie porównanie - wejście do zespołu w połowie sezonu - analogia Alonso - Gro. I wcale nie mam na myśli przegranej Gro z Alo bo Alonso był lepszy. Nie. W czystej prędkości Grosjean jest bardzo szybki i gdyby umiał sie opanować i używał głowy - Raikkonenen miałby z nim nie lada problem. Ponadto Grosjean jest bardzo szybki na jedno kółko, dlatego Alonso jak obecnie Kimi miałby niezły problem być wyżej w kwalach. Czytaj między wierszami również. I nie odwracam kota ogonem i nie miotam się jak węgorz czy wąż - Tobie się tylko tak zdaje. Czytasz i widzisz tylko to co chcesz widzieć..
No tyle aby zamknąć temat. Koniec!
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz