komentarze
  • 1. luka55
    • 2013-07-02 22:13:11
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    No i zaczyna nam się chyba to wszystko ładnie układać. No i chyba happy end nawet będzie. No i dobrze.

  • 2. scigacz00
    • 2013-07-02 23:13:44
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Wszcynanie sporów a nie sportów. Tak na przyszłość (nie żebym sie czepiał ) ;).

  • 3. silvestre1
    • 2013-07-02 23:22:32
    • *.181.57.88.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl

    Ot co! Od początku roku wszyscy psy wieszają na Pirelli, i prawie jednoglośnie chcą ich obarczyć winą za swoje niepowodzenia.
    Ja mam zdanie, że winowajcami są poszczególne teamy i ich rozwiązania aerodynamiczne i mechaniczne bolidów majace za nic zalecenia producenta opon.
    Jednym słowem ryzykują na własne życzenie zdrowiem kierowców w myśl wyższej idei - wygranej GP, konstruktorów czy indywidualnie.
    FIA udaje, że nic nie widzi bo w przyszłym roku za sprawą rewolty w przepisach bolidy F1 nie będą zdolne popsuć opony od furmanki a tymczasem - jest lipiec, zaraz wakacje i... po sezonie.

  • 4. belzebub
    • 2013-07-03 02:10:47
    • *.jeleniagora.vectranet.pl

    3. silvestre1 A to ciekawe co piszesz, bo tak się składa, że to FIA wymusiła na Pirelli stworzenie opon, które bardziej by się zużywały, w porównaniu do zeszłorocznych, w celu podniesienia widowiskowości wyścigów. A skoro stworzyli takie opony, to nawet laik może stwierdzić, że musi być ona z automatu osłabiona, a przez to bardziej podatna na przeciążenia. Epilog był na Silverstone, więc winę bym obarczył zarówno Pirelli, jak FIA.

  • 5. Kurfix
    • 2013-07-03 08:25:57
    • *.3-79-r.retail.telecomitalia.it

    Prawda jest taka ze glowny wynowajca tutaj jest jedynie Ecclestone i FIA. Chcieli zeby bardziej sie zuzywaly opony to stworzyli je. Sie zgadzam w 100% z wypowiedzom belzebub.

  • 6. sliwa007
    • 2013-07-03 14:57:03
    • *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

    Pękające opony to tylko i wyłącznie wina Pirelli. A oni zamiast posypać głowy popiołem i przyznać się otwarcie do porażki próbują zwalić winę na wszystko i wszystkich tylko nie na siebie. Nawet biedne krawężniki potrafili oskarżyć...
    Prawda jest taka, że dostali trudne zadanie do wykonania, ale znali regulamin i zasady jakie panują w F1. Wiedzieli, że testować nowymi maszynami nie wolno więc jak im przedstawiono kontrakt z wyszczególnionymi wymaganiami powinni powiedzieć, że na takie warunki się nie godzą bo nie są w stanie wyprodukować opon bezpiecznych i łatwych w zmuszeniu do pracy ale jednocześnie gwarantujących dużą ilość pit stopów.
    Podpisując umowę z FIA w pewnym sensie zagwarantowali, że są w stanie wyprodukować opony spełniające wszystkie wymogi. Sposób w jaki mieli to zrobić nikogo nie obchodzi... podobno to oni znają się na oponach a nie FIA...

  • 7. pjc
    • 2013-07-03 15:25:20
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Zdecydowanie lepiej oglądało mi się wyścigi za czasów kiedy nie było takiej degradacji ogumienia.
    Nie darzę sympatią także pomysłu używania DRS-u podczas wyprzedzania.

    Te dwa szczegóły powodują,że wyniki wyścigów przybrały kształt sztucznie reżyserowanego spektaklu.

  • 8. silvestre1
    • 2013-07-03 18:46:26
    • *.204.41.253.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl

    4. belzebub Kto, co i na kim wymusza w tym "sporcie" jest rzeczą niezwiązaną absolutnie z zaistniałą sytuacją. Cygan dał się powiesić, a Pirelli nie. Nie to,że trzymam ich stronę - tylko stwierdzam fakty. Wszystkie śrubki, podkładki i inne duperele użyte do zbudowania bolidu podlegają homologacji, czyli pewnym normom. Tak samo jest z oponami. Napisy na oponach, na których ja jeżdżę sa pewnego rodzaju "świętością" dla mnie bo jeszcze chcę trochę pożyć. Sporty samochodowe jadą na granicy wytrzymałości opon we wszystkich seriach - i to jest fakt.
    F1 nie jest żadnym wyjątkiem i tu właśnie mamy najwięcej dyskusji na ten temat (co dla mnie nie jest dziwne) bo chcieliby pokonać zakręt bez hamowania i rozpedzania i wogóle wbrew prawom fizyki. Brawo! Piękna idea, tylko czy Raikkonen, Alonso i najszybszy Vettel to wytrzymają?
    Vetel domaga się bezpieczeństwa od Pirelli ? Dobry żart. Niech raczej rozmawia z Neveyem, bo to jego konstrukcja i jak widać normy spełnia - tylko te ograniczenia....
    Nie podoba mi się zmiana rangi Pirelli z producenta i zaopatrzeniowca do uczestnika z jakąś wyimaginowaną odpowiedzialnością. W zeszłym roku firma Magnetti Marelli miała podobną przypadłość, bo ich alternator popsuł się więcej niz raz.
    Ktoś przestał kupować, ktoś kupuje nadal a fortuna kołem się toczy.

    O.K. Opon nie da się nie kupić, tak mają wszyscy.
    Skoro tak, to zainteresowani zawsze mogą pójść na jakieś kompromisy bo złotego środka na tę przypadłość raczej niema.
    PS. Ile jest osób, które trafiły bingo w Silverstone? Pewnie mało i przypadkiem...

  • 9. tommek7
    • 2013-07-03 22:56:27
    • *.dynamic.chello.pl

    Ostatnio sąsiadowi również zeszło powietrze w tylnej lewej oponie Pirelli! Zanosi się na grubszą aferę...

  • 10. PiotrasLc
    • 2013-07-04 10:56:11
    • Blokada
    • *.107.rewolucja-net.pl

    Były inne firmy Brigestone , Michelin napewno wszystkie zespoły robiło cały czas rózne kombinacje i wszystko było dobrze , pamiętam ze raz Michelin miał podobna sytuacje ze tez pękały opony to szypko naprawili usterke i nikt nic nie narzekał . Teraz pirelli robi koreański badziew i jest jak jest.

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo