komentarze
  • 28. Ilona
    • 2011-03-15 15:50:34
    • *.net.stream.pl

    hahaha, no tak najlepiej napisać jak sie nie ma argumentów, żeby obronić swoje zdanie:P

    darecky3 - ja natomiast zachęcam - pisz WIĘCEJ ;-) naprawdę fajnie się czyta tak mądre wypowiedzi. Pozdr!

  • 29. miki26
    • 2011-03-15 15:59:25
    • *.unitymediagroup.de

    Sama demagogia....Co by bylo gdyby

  • 30. Jaro75
    • 2011-03-15 16:02:24
    • *.tktelekom.pl

    28. Ilona

    O czym Ty piszesz kobieto ??
    Niczego bronić nie będę bo nie muszę.Proste.
    Może masz za malo na głowie i nie rozumiesz ludzi którzy czasami nie mają nawet minuty czasu aby się bawić w czytanie czegoś co i tak nie zmienia Ich poglądów.
    Teraz poświęcam mój czas pracy aby odpisać na takie bzdury dziewczyno i już kończę bo mam jeszcze masę pracy...

  • 31. Ilona
    • 2011-03-15 16:12:19
    • *.net.stream.pl

    30. Jaro75 - Ależ oczywiście że nie musisz. Tak sądzę, że to nawet lepiej ;) Rozumiem Cie lepiej niż myślisz. Powodzenia w pracy.

  • 32. beltzaboob
    • 2011-03-15 16:23:28
    • *.play-internet.pl

    @24. darecky3 - o ja, chłopaku. Dzięki. Dotknąłeś sedna sprawy. Obawiam się jednak, że Jaro75 jest typem człowieka, w którym dusza kibica zdecydowanie bierze górę na umysłowością analityka i raczej nie podejmie dyskusji pozostając nieprzekonanym. Przy najbliższej okazji przeczytasz zapewne te same "tezy" i prawdy objawione z ust tych samych osób, co zwykle, bo ich nikt nie przekona, że"białe jest białe..."itd cytując klasyka. Najbardziej frustrujące jest to, że nie można w ten sposób wyjść poza poziom, na którym wciąż dyskutuje się z faktami. Czyli poziom, co by nie powiedzieć elementarny.
    Pozdrawiam!
    @26. atomic - nie do końca wie, o co chodzi. Trafiłeś w trudno uchwytne sedno, ważną rzecz zwerbalizowałeś, że tak powiem. Czy nie dorósł do wyzwań, to już kwestia dyskusyjna, ale coś w tym jest też. Natomiast zamotany z nadmiaru wrażeń na pewno jest bo to w końcu dzieciak jeszcze a już osiągnął pewien absolutny szczyt. Niejeden "dojrzały" by się zakręcił, a co dopiero kolo, który zapewne niczego innego poza kręceniem kółkiem się w życiu nie nauczył.
    Pozdr!

  • 33. beltzaboob
    • 2011-03-15 16:37:28
    • *.play-internet.pl

    @24. darecky3 - dodam, że pisałem, zanim odezwał się jaro75. Myślałem, że moją hipotezę poprze zwykłe milczenie, ale poparły ją słowa samego zainteresowanego. A myślałem, że są pewne granice.....
    @jaro75 - znajomość i pewna sympatia do Ciebie powstrzymują mnie od reakcji, na jaką zasługuję twój post. Poprzestanę więc tylko na sugestii, że twoje poglądy są tak impregnowane na argumentację, jak kościół katolicki na poglądy Kopernika....Czy poglądy średniowiecznych teologów uczyniły ziemię płaską. Nie. Natomiast kościół się na wieki skompromitował. Pozostawiam do przemyślenia.
    pozdrawiam.

  • 34. beltzaboob
    • 2011-03-15 17:17:31
    • *.play-internet.pl

    @23. elin - oczywiście zgoda, zmiana na stanowisku zarządzającego i ogólna zmiana polityki mogła i skoro tak twierdzisz, zapewne miała wpływ na układ sił w zespole. Tu wykazałem się niewiedzą. Ale pomimo to twierdzę, że to podejście Fina było kluczowe, bo gdyby był to Kimi sprzed dwóch, trzech sezonów, nawet il diabolo nie sprawiłby, że Massa stałby się od niego szybszy. Jedną z cech składających się na geniusz Raikkonena było podobno to, że wsiadał do bolidu niezależnie lub czasem WBREW własnym preferencjom potrafił z niego wyciągnąć maksa. To jest opinia inż współpracujących z nim w McLarenie. I tak chyba było, bo też małomówny chłopak słynął z tego, ze nie pomaga mechanikom i tym, co dostawał, w miarę możliwości wygrywał. A wygrałby więcej, gdyby nie permanętny pech.... Po prostu wsiadał, a oni wiedzieli, jaki jest maks tego sprzętu, co mu właśnie dali. I to się nie mogło zmienić nagle, raczej widzę tu proces, którego finalnym akordem było przejście do WRC. A że w połowie sezonu coś go wkrwiło i zniknął nagle duży kawałek tego ognia i że miedzy innymi mogły być to sprawy, o których piszesz, to osobna sprawa. Ale będę uparty i powtórzę, choćby i przekonstruowali mu ten bolid na złość, gdyby się nie zaczął wypalać, Massa mógłby mu skoczyć. Tak, jak i może skoczyć Alo.
    Teraz kwestia do wyjaśnienia. Kontraktów to my nie znamy, ale też nie myślę, żeby wiązali sobie w SF ręce zapewniając kierowcy 1 niezależnie od wyników. Trzy pierwsze wyścigi bezapelacyjnie i bezdyskusyjnie wygrywa Brazylijczyk i masz nr1 na sezon 2011. Tak to bardziej teraz widzę, co nie zmienia faktu, że mało kto taki scenariusz w Ferrari bierze pod uwagę, jak mniemam. I to ich wciąż różni od McLarena.
    Dzięki za istotne informacje, bo przyznam, nie byłem swiadom tych wszystkich niuansów i serdeczne pozdro!

  • 35. beltzaboob
    • 2011-03-15 17:37:14
    • *.play-internet.pl

    19. miki26 2011-03-14 20:17:58 (Host: *.unitymediagroup.de)
    A właśnie że nie. Rubens nigdy nie miał szans na majstra, a wymienieni przeze mnie oddali tytuł w ostatnich wyścigach. Bo taki był kontrakt. Coś, co zdisiaj byłoby nie do pomyślenia. Podobnie było z Ronnie Petersonem i Mario Andrettim w Lotusie, z tym, że tam szwed od początku starał się zabezpieczać tyły mimo, że był permanętnie szybszy. Oj, oj. Elementarz uprawniający do oceny sytuacji kierowców w Red Bullu.Do wiadomości tych, którzy tak litowali się nad Webberem uznając za skrajną niesprawiedliwość to, co w gruncie rzeczy rozsądek podpowiadał. Z resztą, pisałem o tym już po kolei rozprawiając się z argumentacją tych, którzy mają Vettela za mistrza drugiej kategorii. Wciąż twierdzę, że nie masz argumwentów na poparcie tezy o "cieniactwie" Vettela. Jak widać, nie zapoznałeś się z moim obszernym postem, w którym ostatecznie zamknąłem dyskusję o młodym Niemcu....
    Zaimpregnowanych na argumenty to i tak nie przekonało, bo Ci, jak się okazuje, nie czytają tego, co niewygodne, ale ty, kolego, do nich z pewnością nie należysz. Więc....
    Pozdrowionka!

    Mam nadzieję, że tym razem nie obiję się o brak odpowiedzi, choćby symbolicznej, bo uznam się za persona non grata tym bardziej, że znowu chyba się rozgadałem nieznośnie...;))))

  • 36. miki26
    • 2011-03-15 18:27:43
    • *.unitymediagroup.de

    35. beltzaboob

    O ktory obszerny post ci chodz. Podaj numer a z przyjemnoscia przeczytam i odpowiem. Pozdro!

  • 37. Jaro75
    • 2011-03-15 19:05:40
    • *.kalisz.mm.pl

    33. beltzaboob

    Dziękuję za wyrazy sympatii :) ale nadal nie rozumiem czym tak zasłużyłem sobie na takie "argumenty" ?? a może raczej na twierdzenie przez niektóre osoby że unikam czy migam się czy jeszcze cholera wie co...
    Muszę więc tak szybciutko wyjaśnić moje podejście do tematu bo widzę że zeszło ono po części przez szacowne forum na całkiem dziwny tor o którym nawet nie myślałem.Więc tak najkrócej jak mogę bo się śpieszę i przepraszam za ewentualne błędy lub składnie ale nie mam czasy pisać na "brudno" :-))

    To była prosta myśl którą wyraziłem jeszcze krócej i może dlatego tak to wyszło.
    Co do "dziecka" to pewnie bym się nie odezwał gdyby zachował się jak gość z jajami i oprócz tej poezji o rodzince powiedział wyraznie ze chce zostać w RB dlatego że nie chce przechodzić do gorszego teamu choć pewnie jako mistrza każdy by go zechciał u siebie mieć (chyba każdy) i kończyć wyścigi na miejscach od 5 do 8 jak np.Robert ,tylko chce jezdzić najlepszym samochodem w najlepszym teamie aby móc i mieć możliwość wygrywania.Tylko i wyłącznie.Gdyby to powiedział pewnie bym się nie doczepił ale jestem jaki jestem.
    A teraz aby ktoś nie pomyślał że piszę tylko tak dlatego że moja sympatia do niego jest zerowa to dla przykładu podam co czułem w 1991,1992,1993 roku.
    Wiecie już co?
    A więc mój idol lat młodzieńczych ,mój guru czyli Ayrton Senna także zagotował mnie tym co mówił.Wiedział już jak będą wyglądały kolejne lata Mclarena i za wszelką cenę chciał przejść do Williamsa.Najpierw nie pozwolił na to Mansell ,potem Prost.
    Ale właśnie On powiedział coś co mnie wprawiło prawie we wściekłość ale przynajmniej miał JAJA aby to powiedzieć.Dla niego Mclaren tez był rodziną ale nie omieszkał powiedzieć że "nie interesuje mnie dojeżdżanie na innych miejscach jak pierwsze i chcę jezdzić autem które daje mi taką możliwość".I mimo że chciałem aby dostał się tam gdzie chciał to te słowa mnie wkurzyły bo gdyby każdy tak myślał to wystarczy jeden team bo w innych nikt by nie chciał jezdzić.
    Ale miał odwagę to powiedzieć mimo że Mclaren tyle mu dał co pewnie było przykre ale powiedział.A nie gadanie tylko o rodzinie...
    I nic więcej nie miałem na myśli tylko to.Nie jakieś tam pieniądze i inne rzeczy...

    Oczywiście jest to odpowiedz dla wszystkich którzy chcieli jakieś wielkiej dyskusji na ten temat.Nie chciałem pisać ani czytać bo z mojego punktu widzenia sprawa była prosta.Ja to widzę tak i niestety nic nie zmieni mojego podejścia do tej wypowiedzi.

    Widzę że tak byle jak napisałem ale nie mam czasu...

    Pozdrawiam.


  • 38. beltzaboob
    • 2011-03-15 20:00:58
    • *.play-internet.pl

    @miki - Data: 2011-01-11 - coś o Vettelu i Mercedesie chyba. Zlokalizujesz. Udało mi się znaleźć cudem. Tyle tego było....;)
    @jaro75 - ale spoko wszystko ok, prawo do własnego zdania. Nie powiedział o bolidzie....że to argument koronny? To rzeczywiście trochę z propagandą przesadził. Nie on jeden ostatnio. Takie czasy, że tylko marketing, pijar czy jak tą k...zwał jeszcze.
    Stary, Senna to był ewenement mentalny, mógł sobie pozwolić na mówienie prawdy, bo to było w nim naturalne. I nie był dzieckiem żadnego zespołu a w latach, o których piszesz, miał już tak ugruntowaną pozycję, że się w ogóle nie musiał szczypać. Poza tym czasy były leprze. Dzisiaj szczerość i uczciwość nie są w cenie. W cenie jest wizerunek i hipokryzja zwana poprawnością polityczną. takie czasy.
    A teraz Ad rem : darecky3 napisał sprowokowany Twoją lakoniczną i nieco, przyznasz, niesprawiedliwą wypowiedzią długi, rzeczowy post będący modelowym przykładem tego, czym powinna być sztuka erystyki - przekonywania i tym, na czym polega dyskusja. Przytoczył szereg argumentów, nie zaś, jak to jest w zwyczaju, pierdnął i uznał, że skoro on coś uważa, to tak jest i szlus. Słowem, wezwał Cię na pojedynek (boże, co za patos)na argumenty! To znaczy, że okazał Ci szacunek i uznał, że warto mimo wszystko rozmawiać. Że warto znaleźć jakieś styczne w tym nie kończącym się sporze o Vettela a przede wszystkim uznać pewne fakty, z którymi się nie dyskutuje. Bo tu nikogo z nas nie interesują sympatie i antypatie innych a przynajmniej nie są one żadnymi obiektywnymi argumentami do sporu. I to samo pisałem do ś.p. Vankivettela i do Ilony ostatnio. Jak widzisz, to, że mam swoje o Vettelu zdanie, pozwala mi zachować równy dystans do stron, bo od obu stron wymagam tego samego - rzetelnej argumentacji a nie pobożnych życzeń i deklaracji miłości lub nienawiści, poza którą nie warto rozmawiać. Bo to, co Ty sądzisz o młodym Niemcu nie ma żadnej wartości merytorycznej. Więc napisał darecky3 a Ty kolego uznałeś, że szkoda czasu na czytanie tego, co być może niewygodne. Bo przyznasz, że trudno byłoby obalić jego tezy?
    Więc, moje zastrzeżenia dotyczą braku elementarnej kultury i szacunku dla drugiego pacjenta, z którym, kr...a\de, DZIELISZ TĄ SAMĄ PASJĘ!!!, a wiesz, czemu się tak wpiekliłem i napisałem do dareckiego, co napisałem? Bo sam nie raz i nie dziesięć (jak mawiał ś.p.Zdzisław Ambroziak) pokusiłem się o próbę ustalenia faktów, dobrałem odpowiednie przykłady i uargumentowałem jak pan Bóg przykazał i co....? Nic, koniec dyskusji. Dwa dni potem czytam te same brednie wypisywane przez tych samych często kolesi, którym, z całym szacunkiem, jak Tobie nie chciało się czytać. Zlekceważyłeś interlokutora a Twoje przeprosiny odebrałbym na jego miejscu bardzo źle. Czasami nie można mniej. Sory stary, ale to tak, jakbyś trenując boks przeprosił sparingpartnera za to, że nie masz ochoty na trening i jeszcze poprosił, żeby mniej skakał i ciosów zadawał. No wybacz.Ale to nie zmienia oczywiście faktu, że ja już kiedyś przystałem na Twój sposób formułowania myśli zawsze lub prawie zawsze w kontekście Roberta z pełnym, prawdziwie szczerym oddaniem godnym wiernego kibica, który nigdy nie uzna wyższości (w tym wypadku słusznie bo Vettel niczym jeszcze nie udowodnił, że jest od Roberta w jakimś aspekcie lepszy)innej drużyny nad swoją i szczerze mi to (poza tą uwaga o nieczytaniu)nie przeszkadza. Tylko nigdzie w tym sporze z Iloną nie zajdziecie, kontynuując pyskówkę, ale to już Wasz problem. Wszyscy jesteśmy przecież fanami F1.
    Sprowokowałeś mnie i masz, krde, prywatne rozmowy beltzabooba ze sobą na tematy wszystkie około F1.
    Przepraszam wszystkich niezainteresowanych za biegunkę słowną.
    Pozdrawiam, kolego!

  • 39. beltzaboob
    • 2011-03-15 20:02:37
    • *.play-internet.pl

    Boże lepsze napisałem przez rz. Wszystko wina Jaro75. Co za wstyd. Ale nie mam już siły. Wyczerpałem limit na miesiąc.

  • 40. beltzaboob
    • 2011-03-15 20:04:11
    • *.play-internet.pl

    Wszystko wina Jaro75.;))) Ironia.

  • 41. miki26
    • 2011-03-15 22:09:36
    • *.unitymediagroup.de

    Potem przeczytam i odpisze ewentualnie jutro rano teraz jest Liga Mistrzow :D

  • 42. Jaro75
    • 2011-03-15 22:40:13
    • *.kalisz.mm.pl

    40. beltzaboob

    Bo ja taki jestem.
    Twardy ,zimny... ale z dobrym sercem :))

    Postaram się odkupić winy :)

    Pozdrawiam , kolego !

  • 43. elin
    • 2011-03-16 00:03:41
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    34. beltzaboob - tak krótko, bo widzę, że kilka różnych wątków masz tutaj do rozpisania ;-).
    Tak całkowicie, to Kimiego nie wybielam za wyniki z 2008. Jednak stwierdzam, że sytuacja w Ferrari była nieco skomplikowana i powiedzmy tak : według Ciebie - Raikkonen nie miał motywacji, więc stracił poparcie zespołu, a według mnie - ( odwrotnie ) Raikkonen nie miał poparcia zespołu, więc stacił motywację.
    W McLarenie Kimi nie zawsze dysponował bolidem, który odpowiadał jego preferencjom ( o awaryjności już nawet nie wspominam ), ale jednak zespół na czele z Ronem Dennisem, który wszystko trzymał " twardą ręką " ( podobnie jak Todt w Ferrari ) starał się jak najmocniej bolid dostosować pod kierowce. Jakiś czas temu natrafiłam na wywiad z jednym z inżynierów zespołu, który przyznał, iż za czasów jazdy Fina z JPM obaj jeździli z innymi częściami, bo takie bardziej odpowiadały ich preferencjom. A nie sądzę, aby coś podobnego miało miejsce w Ferrari pod rządami Domenicali ...
    Inna sprawa - forma Massy w 2008 ... oprócz początkowych wyścigów właściwie nie można się było do niczego doczepić. I już zupełnie nie można tego porównywać z tym co prezentował w 2010 ... A szkoda, bo byłoby to trochę rzetelniejszym, niż tylko domysły rozwiązaniem zagadki, dlaczego Felipe pokonał Kimiego ...
    Wolę się mylić, ale dla mnie Nr 1 w Ferrari już teraz, niezależnie od początkowych wyników jest obsadzony i należy do Alonso. Hiszpan nauczony doświadczenie z McLarena 2007, raczej nie będzie chciał więcej ryzykować równego traktowania przez zespół. Ale zobaczymy ;-).
    PS : Twój post nr 38 daje do myślenia ... Czasem kiedy np. nie mam już nic do dodania, zgadzam się z kimś w 100% lub ktoś inny kontynuje rozpoczęty przeze mnie wątek rezygnuję z dalszego pisania, a wychodzi, że czasem całkiem opacznie może zostać to odebrane ...
    Również Serdeczne Pozdro. :-)

  • 44. miki26
    • 2011-03-16 00:30:57
    • *.unitymediagroup.de

    38. beltzaboob
    Hmm Hmm...

    Drogi Beltzebobie :D

    Przeczytalem twoj post z 01,11. Moim zdaniem nie piszesz w nim nic szczegolnego. Ale!!!! Powolujac sie na historie porownujesz osiagniecia Vettela do np: Senny i Szumachera. Powiedz mi drogi czy ty oszalales??? Cyt:"Czy ktokolwiek wypomina Sennie, że w 1989r. McLaren był nie do dogonienia. Czy Benneton z 94r.był legalny, prawdopodobnie nie, czy dyskredytuje to jednak SZU". W postach wyzej piszesz do Jaro75 , ze porowanie do Senny nie ma sensu bo czasy byly inne bo to i bo tamto, To na cholere sam to robisz poslugujac sie historia? Nie rozumiem twojego podejscia. Przeciez wystarczy obserwowac wyscigi i wyraznie mozna zobaczyc co sie w nich dzieje, chyba ze sie tego nie chce, albo chce sie widziec tylko to co sie chce... Piszesz takze o pierwszej wygranej Vettela na Monzy. No i co z tego? Ustawili chlopakowi dobrze auto na deszcz zrobil pool, na dodatek w wyscigu tez padalo, dobrze wystartowal i dowiozl p1. Co w tym dziwnego? No to miom zdaniem Hulkenberg mial holernego pecha, ze mu w zeszlym sezonie ustawili auto na deszcz, mlody zrobil pool a na drogi dzien bylo sucho....Jakby bylo mokro to tez by byl dla ciebie wielkim bohaterem? Jesli chodzi o bledy Vettela i faworyzowanie przez team to co tu sie duzo rozpisywac. Kazdy kto sledzil uwaznie, obiektywnym spojrzeniem sezon widzial co sie dzialo ( wiem ze ogladales tak jak ja wiec niema o czym gadac ). Niewspominajac fartownego zwyciestwa w ostatnim GP przez tylko i wylacznie blad Ferrari.
    Nierozumiam czemu tak sie czepiasz Jaro75? Przeciez w gruncie rzeczy jestescie tego samego zdania i Ja jestem tez. Tu musze ciebie znowu niestety zacytowac cyt:"Vettel musi jeszcze udowodnić, że nie jest wyprodukowaną makietą mistrza i w kiepskich warunkach mu rura nie zmięknie. Słowem, jego wartość zweryfikują chude lata i okaże się, czy bliżej mu do Schectera, czy do Prosta". Jaro75 pisze podobnie w poscie nr.17 tylko "ubral" to w inne slowa za co zostal kompletnie nieslusznie zjebany przez darecky3, a co najsmieszniejsze nie faktami tylko demagogia.
    Jajestem dokladnie tego samego zdania ale jestem przekonany, ze Jego prawdzwa (wedlug mnie slaba) postawe poznamy juz w tym sezonie kiedy bedzie sie wiecej dzialo na torze. Dla mnie Vettel tez jest mistrzem ale niestety jak ja to nazywam "Mistrzem jednego okrazenia".

    Ps: Przepraszam za te cytaty ale najlepiej moglem tak wyrazic moje zdanie. Chcialem ci pokazac, ze tak naprawde jestesmy tego samego zdania tylko argumentujemy inaczej. Ja jestem tak jak ty bardzo obiektywny musze jednak spletowac moja wypowiedz takim oto zdaniem.

    Niestety wszystko zalezne jest od oranzady a od Vettela niestety nic...

    Pozdrawiam Kolege!

  • 45. miki26
    • 2011-03-16 00:53:10
    • *.unitymediagroup.de

    Acha i jeszcze jedno. Nie trzeba znac ( tak jak Ty) historii i byc znawca aby obiektywnie ocenic dany sezon. Jezeli ktos zaczalby ogladac F1 od zeszlego zezonu i uwaznie sledzil fakty w wyscigach i poza nimi to jak myslisz do jakiego sedna sprawy by doszedl? Wlasnie opinjii takiej bezstronnej osoby potrzebujemy aby rozwiac watpliwosci.
    Siemka.

  • 46. miki26
    • 2011-03-16 00:58:11
    • *.unitymediagroup.de

    A co ja tam gadam....
    Poprostu uzbroimy sie w cierpliwosc i poczekamy jeszcze te niecale 2 tygodnie.
    Po kilku wyscigach bedzie wszystko jasne, zreszta o to Nam chyba chodzi, wnikajac w powyzsza dyskusje.

  • 47. beltzaboob
    • 2011-03-16 16:17:08
    • *.play-internet.pl

    Krótko, zgodnie z kolejnością:
    @elin - mam wrażenie że z podobnych przesłanek wyciągamy różne wnioski, ale muszę przyznać, że rola zespołu w wypaleniu Kimiego była znacznie większa, niż przypuszczałem. Takie mendy, nie przypuszczałem. Chociaż nigdy niańczenia nie potrzebował a też nie był typem Fernando, który od razu zaznaczył swój teren i nie pozostawił wątpliwości na przyszłość, kto tu jest nr1.
    Jeszcze koniecznie o kwestii ustawień i części w McLarenie we wspomnianym okresie. Pamiętam tą historie i było tak, że to JPM nie mógł sobie długo poradzić z nadsterownością (sic!), więc zaczęli kombinować. Ale dla Kimiego to mechanicy odszukiwali ustawienia sugerując się jego skromnymi uwagami. Do rzeczy, to tylko potwierdza teorię, że był szybki jakkolwiek bądz niezależnie od ustawień, bo JPM zmiany te niewiele w rezultacie pomogły i Fina nie potrafił pokonać. A przyznasz, że należał do najszybszych (niekoniecznie synonim z najlepszymi) w miniowej dekadzie F1. Trochę tu zaważyła kwestia podejścia zespołu, który Kolumbijczyka nie potraktował tak, jak ten na to zasługiwał, ale nie zmienia to fakty, że nie pomogły kombinacje, na zmotywowanego Fina nie było rady. Tym bardziej Massa by mu nie podołał. Ale to moje zdanie, trudno weryfikowalne w tej chwili. Dzięki. Porozmawiać czasami - czysta przyjemność.
    Pozdrawiam!
    Teraz grubsza sprawa:
    miki26 - o ja. W sumie nic odkrywczego, ale przyznasz, że pewne koronne argumenty w ustach przeciwników Vettela jakby traciły na wadze.
    Co do analogii. Pewne porównania są uprawnione, inne nie. Odwieczną sytuacja w f1 jest przewaga jednego zespołu nad innymi i tu przywołanie odpowiednich przykładów z historii jest nieuniknione i uprawnione. Nie wtedy, kiedy porównujemy kwesti medialne związane z marketingiem i pijarem. Tak więc kwestia kontekstu rozstrzyga o prawomocności takowych. Trafiłeś...kulą w płot.;)
    Co do wygranej na Monzy - zwycięstwo jest zwycięstwo. Nie ma lepszych i gorszych zwycięstw tak jak nie ma lepszych i gorszych mistrzów. Co do reszty przykładów nie masz merytorycznych zastrzeżeń, jak mniemam. A teraz wyjaśnić należy pewne kwestie; inna sprawa, że życie zweryfikuje Vettela ale ja już jestem pewien, że jeśli nie jest naprawdę dobry jak Fernando, to na pewno nie jest uprawnione nazywanie go cieniasem. Mistrz jednego okr.? Kurde, stary, kto jest tak szybki regularnie na jednym kółku, nie może być cienki na dystansie. Owszem, bywali kierowcy tak nazywani, ale to raczej ci, którzy nic poza pojedynczymi kwalifikacjami niewiele osiągnęli i regularnie okazywali się wolni w wyścigu (vide Trulli). Ale tutaj tempo wyścigowe jest ok, jest kontrole i jest dziwna umiejętność dbania przy tej szybkości o opony (tak twierdzi A. Newey - przyznasz, że osoba kompetentna) i dobra współpraca z mechanikami. On tylko musi pokazać dojrzałość wyścigową i umiejętność wyprzedzania - jestem p[rawie pewien, że to formalność. Więc w kwestii Vettela mamy jednak odmienne zdania. Co do moich z Jaro relacji, myślę, że nie do końca się czepiam - obszernie wyjaśniłem, co mi się nie spodobało. On z pewnością się nie obrazi, zna mnie, że pierdoła niepoprawny jestem i że robię to nie ze złośliwości tylko raczej z szacunku. Z debilami bym się nie wysilał.
    I na koniec - żaden ze ,mnie znawca. Cały post, o którym mowa, był napisany z pamięci, ale post factum sprawdziłem, czy nie popełniłem jakiegoś szkolnego błędu w datach itd. Wierz mi, znam lepszych na tym forum przynajmniej, jeśli chodzi o ostatnie 30-leciweF1. Sam umiejętnie podpieram się źródłami - tego nauczyły mnie studia. Ja lubię prehistorię. Lata 50,60,70. A zwycięstwa Fangio i Schectera są tak kuriozalne z naszego pkt widzenia, że warto o nich wiedzieć nie będąc znawcą, wtedy owo faworyzowanie Vettela naprawdę jest raczej objawem pragmatyzmu a nie niesprawiedliwości. Więc ten argument ma wartość czysto statystyczną, zawsze można go użyć i tyle, ale nic on nie udowadnia. Słowem niby-argument. Słaby.
    Na koniec uwaga ogólna - wiem, że taki Twój styl, ale czasem troszku temperuj język.
    Dzięki, kolego, za podjęcie dyskusji. Chwali się.
    Pozdrawiam!

  • 48. beltzaboob
    • 2011-03-16 16:19:20
    • *.play-internet.pl

    Z tym temperowaniem języka przypadkiem wskoczyło. Traktuj jako niebyłe.Temat na inną rozmowę. Sor.

  • 49. miki26
    • 2011-03-16 17:08:05
    • *.unitymediagroup.de

    @beltzebib. Widze, ze twoje argumenty zostana wylacznie twoimi nawet jak ktos mysli podobnie, no przeciez nikt inny nie moze myslec tak jak ty ale wyciagac inne wnioski prawda? A jak ci sie udowodni poprzez twoje wlasne slowa ze jednak tak do konca niie masz racji to odrazu wyzywasz sie na innych, Zastanow sie nad soba. Szpanowanie wiedza nie ma nic wspolnego z umiejetnym zinterpretowaniem faktow a z tym widocznie masz problem....Moze maz za duzo ne "puklu"? :D, Jednak widze, ze masz problem z nadinterpretacja. Nie obrazaj sie prosze, nie chce cie urazic tylko tak jak to powiedzial Oscar W. cyt: " Lepiej nic nie mowic jesli mysli sie, ze sie palnie glupstwo niz odezwac sie i rozwiac wszelkie watpliwosci". Twoje argumenty nie przemawiaja do mnie. Vettel jest dla mnie jako Mistrz Swiata cienki. A jesli chodzi o opony to nie sztuka samochodem o tak makabrycznym docisku jak RB jechac czybciej i je oszczedzac, a tak wogole to chyba Webber przejechal prawie caly wyscig na jednych oponach...hmm.. to musi jeszcze lepiej dbac o nie niz Vetel. Tylko dziwne, ze nikt o tym nie wspomnial. Ah! no tak przecierz najwazniejszy jest Lider, pomagier juz sie nie liczy, po co o Nim mowic...

    Ps: Jezeli nie chcesz zebysmy skoczyli sobie do gardel to skonczmy temat Vettela. F1 to nie tylko Vettel. Jest Jeszcze conajmniej 1000 rozych tematow, na ktore mozemy polemizowac. Nie chce poprzez takie glupie dyskusje prowokowac czegokolwiek. I widzisz ty nie jestes jedyny w tym gronie, ktory studiowal Ja jestem elektrotechnikiem i pracuje w "Biurze inzynieryjnym do systemow przeciwpozarowych". Co prwada nie umiem pisac i ubierac w slowa tak ladnie jak ty ale na technice, powiedzmy troszeczke sie znam i nie dam sobie wciskac glupoty.

    Pozdrawiam i wypije se kielona za twoje zdrowie! Czesc!

  • 50. beltzaboob
    • 2011-03-16 17:51:31
    • *.play-internet.pl

    @49. miki26 - warz słowa, dobrze radzę.
    "Zastanow sie nad soba. Szpanowanie wiedza nie ma nic wspolnego z umiejetnym zinterpretowaniem faktow a z tym widocznie masz problem..." - gdzie nieodpowiednia interpretacja, jakieś konkrety? Szpanowanie wiedzą czy może właśnie umiejętne dobranie przykładów pod przedstawianą tezę? Czyżbym napisał nieprawdę albo podawał jakiś fakty dla faktów samych. Każdy fakt dokumentuje tezę, nie odwrotnie.
    Za dużo puklu? Znaczy coś sugerujesz i nie jest to nic miłego, jak mniemam. Taka sztuka umiejętnego posługiwania się insynuacją na mnie nie działa. Nieco za niski poziom. Sztuka nadinterpretacji....gdzie się objawiła, powiedz mi, przyjacielu mając na uwadze fakt, że gadasz filologiem czyli osobą, która jest profesjonalnie przygotowana do analizy jęzxykowej i interpretacji na poziomie gramatycznym, semantycznym i semiologicznym. Warz słowa. Wreszcie opony, ja tylko powołałem się na zdanie osoby kompetentnej, która akurat bardzo sobie ceni Webbera a ty tą starą śpiewkę o liderach. Gdyby był lepszy, dałby radę, ale za cienki był na młodziana. A techniczne wykształcenie nie uprawnia Cię tym bardziej do zarzucania mi braków na poziomie erystycznym. Tym bardziej, że nijak nie starasz się przerobić hipotezy w tezę za pomocą przykładów i argumentów. Słowem natomiast operujesz na tyle sprawnie, żeby nie interpretować dowolnie zdań wyrwanych z kontekstu(bo to manipulacja jest niegodna) i żeby wiedzieć, że właśnie przeholowałeś. Zostaje Ci jednak odpuszczone .;))). Ale na przyszłość warz słowa powtórzę po raz trzeci, bo mam wrażenie, że ciężko Ci będzie udowodnić to wciskanie głupoty technicznej też. Dziękuję za

  • 51. beltzaboob
    • 2011-03-16 17:59:56
    • *.play-internet.pl

    A pro pos - wychowałem się w warsztacie samochodowym i jestem z rodziny o tradycjach inżynierskich. Sam jestem humanistą ale przy renowacji pojazdów zabytkowych zdobywałem drugą szkołę więc tematy techniczne nie są mi obce. Ok 20 kilku lat praktyki, teraz juz tylko w ramach hobby, ale nie czyni mnie totalnie zielonym w tematach technicznych. Nie jestem pro jak ty, ale wierz mi, że kitu też mi nie wciśniesz.

  • 52. miki26
    • 2011-03-16 18:30:02
    • *.unitymediagroup.de

    Ojojoj.. uderzylem w czuly punkt. Widzisz wielki filologu wlasnie to chcialem z ciebie wyciagnac. W dupie mam kim jestes i co o mnie myslisz. W poscie nr44 udowodnilem ci , ze sam sobie przeczysz swoimi wypowiedziami. Klepiesz tylko w kalwiature obszerne posty, zeby ludzie mysleli jaki to ty nie jestes madry a sam sie z wszystkich pod nosem smiejesz - jacy to oni glupi. Dalej. Nieodpowiednia interpretacja. Kazda interpretacja jest subiektywna, dla mnie twoja jest przesadzona. Nastepna rzecz. Dla ciebie oczywiscie sprawa o oponach jest zamknieta bo to tylko "spiewka o liderch", widzisz tak sie z toba polemizuje. Spiewka o liderach i koniec....
    Widzisz wielki guru na taka rozmowe to ja nie mam ochoty...

    Prosze zakonczmy juz to bo naprawde nie mam ochoty sie z toba sprzeczac. Fajnie sie czyta twoje wpisy, ale dyskusja z toba jest naprawde ciezka....takze pasuje.....wygrales.....jestes the best!!!

    Ps: Man warzyc slowa bo co? Przyjdzesz do domu i mnie zbijesz? Ojej chyba zadzwonie po Vettela przyjedzie po mnie i szybko uciekne i mnie nie zlapiesz :D

    Wez sie troche wyluzuj rozni ludzie, rozne poglady. I dajmy se siana.

  • 53. beltzaboob
    • 2011-03-16 19:11:05
    • *.play-internet.pl

    #3X waż przez ż. Z rozpędu nie zwróciłem uwagi na tak kompromitujący błąd.
    @miki - "Ojojoj.. uderzylem w czuly punkt. Widzisz wielki filologu wlasnie to chcialem z ciebie wyciagnac. W dupie mam kim jestes i co o mnie myslisz. W poscie nr44 udowodnilem ci , ze sam sobie przeczysz swoimi wypowiedziami. Klepiesz tylko w kalwiature obszerne posty, zeby ludzie mysleli jaki to ty nie jestes madry a sam sie z wszystkich pod nosem smiejesz - jacy to oni glupi. Dalej. Nieodpowiednia interpretacja. Kazda interpretacja jest subiektywna, dla mnie twoja jest przesadzona."
    "Ps: Man warzyc slowa bo co? Przyjdzesz do domu i mnie zbijesz? Ojej chyba zadzwonie po Vettela przyjedzie po mnie i szybko uciekne i mnie nie zlapiesz :D"

    Ale też:

    "Prosze zakonczmy juz to bo naprawde nie mam ochoty sie z toba sprzeczac. Fajnie sie czyta twoje wpisy, ale dyskusja z toba jest naprawde ciezka....takze pasuje.....wygrales.....jestes the best!!!"

    I na deser kuriozum:

    "Wez sie troche wyluzuj "

    Ja mam wyluzować? Ja byłem wyluzowany, ale prosiłem, żebyś ważył słowa. Myślałem, że się szanujemy. Pomyliłem się. Po co kogoś szanować, skoro z bezsilności można mu nawrzucać.
    I ten tani sarkazm.... O ja, chłopaku.... Aż tak?
    Co Ci zrobię? Nic Ci nie zrobię.
    Po prostu wiem z kim mam do czynienia.
    Bezcenne.









  • 54. miki26
    • 2011-03-16 19:38:14
    • *.unitymediagroup.de

    To dobrze, ze wiesz z kim masz do czynienia, a jakby ci zabraklo epitetow to dodam jeszcze...
    ...z: umiejacym racjonalnie myslec, obiektywnym, prostym i normalnym czlowiekiem z otwartymi oczami, ale napewno nie z ZAROZUMIALCEM.
    Zinterpretuj jak chcesz i jak ci sie podoba.

    Pozdrawiam. I wiecej tu nie zagladam.

  • 55. elin
    • 2011-03-17 18:41:54
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    47. beltzaboob - nie wiem, czy jeszcze pod ten news zajrzysz ..., ale tak aby temat zakończyć ;-).
    Całkowicie się zgadzam, że Kimi nie jest typem Fernando, wokół którego wszystko w zespole musi się kręcić. Niańczenia również nie potrzebuje, ale jest typem, który lubi " działać po swojemu ", czego nie każdy zespół ( a raczej szef ) jest w stanie zaakceptować i w pełni wykorzystać.
    " Z podobnych przesłanek wyciągamy różne wnioski " ... - no nie wiem, możliwe. Trochę odnoszę wrażenie, że albo Ty przeceniasz umiejętności Raikkonena, albo ja ich nie doceniam ... Gdyż naprawdę nie wydaje mi się by kierowca, któremu nie odpowiada bolid, potrafił z niego wyciągnąć więcej, niż ten któremu taka konstrukcja pasuje idealnie. Nawet pomimo większych umiejętności. A Kimi niejednokrotnie powtarzał, że łatwiejszy w prowadzeniu ( pomimo słabego tempa ) był dla niego " złom " z 2009, niż mistrzowski bolid z 2008.
    Dzięki za wyjaśnienie kwestii ustawień i części w McLarenie - wspomniany przez mnie wywiad nie był w j. polskim i nie wszystko mogłam dokładnie zrozumieć ..., dlatego jeszcze raz Dziękuję :-).
    I już na koniec - mam wrażenie, że historie Raikkonena i JPM są bardzo podobne. Obaj ( oprócz " skomplikowanych " charakterków ) odnosili sukcesy w jednym zespole, a zmiana ekipy była dla nich początkiem końca kariery ... I odejściem z F1 do dyscypliny sportów motorowych.
    Pozdrawiam

  • 56. elin
    • 2011-03-17 18:55:27
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    * do innej dyscypliny soportów

  • 57. beltzaboob
    • 2011-03-17 19:29:27
    • *.play-internet.pl

    @elin - a no, miałem nadzieję, że Ci nie umknie w tym całym syfie, jaki się potem narobił.

    W saumie pełna zgoda. Nie przeceniam Fina, trochę w tym przesady może być, ale sama umiejętność wyciągania z niepasującego mu bolidu maksa była zdecydowanie jego cechą osobnicza. Same słowa o bolidach 08 i09 to mogła być w jakimś stopniu próbą usprawiedliwienia niesposdziewanego, przyznasz, spadku formy Fina w sezonie 08. Powiem tak na koniec, prawda leży zapewne gdzieś po środku, ale sporo dało mi do myślenia to, co napisałaś.

    Co do analogicznych losów Fina i Kolumbijczyka w F1 przyszła mi taka konkluzja do głowy, kiedy Ci odp., ale podarowałem sobie ze względów ekonomi słowa, że to tak nazwę. Ile można wypisywać. Jak widać, zdecydowanie należało obciąć wierszówkę dla drugiego rozmówcy i w ten sposób poświęcić miejsce na bardziej istotne rozmowy. Ale najlepsze jest to, że myśleliśmy o tym samym przy czym ja uważam, że obu poniekąd "wypaliła" sytuacja w zespołach(w przypadku Fina uświadomiłaś mi to). I obu strasznie brakuje w stawce.
    A pamiętasz Spa Team Radio BMW Williams F1 team, JPM: "That fucking Raikonnen, that fucking stupid". Ale to tak już zupełnie poza tematem.
    Dzięki serdeczne i Pozdrawiam.
    Do następnego:)

  • 58. elin
    • 2011-03-18 13:31:47
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    57. beltzaboob - również się zastanawiałam, czy napisać, że historie obu tych kierowców w F1 są do siebie podobne ( i również taka myśl przyszła mi do głowy dopiero podczas tej naszej dyskusji ), ale nie mogłam sobie podarować żeby na ten temat nie wspomnieć, choćby jednym zdaniem.
    Zgadzam się - obu częściowo " wypaliła " sytuacja w zespołach i chyba trochę zaczynała już " męczyć " polityczno - marketingowa strona F1. Bardzo ich brakuje - to prawda.
    A cytat, oczywiście że pamiętam ... - przecież to już " klasyk " ;-)).
    Również Dzięki Serdeczne, Pozdrawiam i do Następnego :-)


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo