amra
Ostatnia aktywność
avatar
amra

29.06.2007 11:21

0

pewnie zmieniają ustawienia komputera/zawieszenia/aerodynamiki. Bolidy F1 najczęściej się wpycha do boksu :-)

Przejdź do wpisu GP Francji w strugach deszczu?

avatar
amra

29.06.2007 11:13

0

jak na razie brylują Ferrari, najwyraźniej zapowiedzi o lepszej formie nie były bezpodstawne. Nie ma co się jednak podniecać piątkowymi treningami bo są mało miarodajne. W USA w piątek rewelacyjnie jeździł Vettel a kwalifikacjach i wyścigu nie było już tak różowo...

Przejdź do wpisu GP Francji w strugach deszczu?

avatar
amra

29.06.2007 11:02

0

uff... nareszcie ruszył :-)

Przejdź do wpisu GP Francji w strugach deszczu?

avatar
amra

29.06.2007 11:01

0

Hamilton też nie jedzie. Może ktoś ogląda w tv i wie co się dzieje... może Robert ma problem z nowym autem... oby nie było jak na początku sezonu, gdzie przez kilka wyścigów dochodzono do pełnej sprawności auta...

Przejdź do wpisu GP Francji w strugach deszczu?

avatar
amra

28.06.2007 14:18

0

deszcz to loteria. Dużo zależy od kierowcy ale i też od strategii zespołu, a ta jak mieliśmy się okazję przekonać, nie jest mocną stroną BMW... w pierwszym swoim wyścigu w F1 Robert pokazał, że znakomicie sobie radzi podczas deszczu (wyprzedził kilku kierowców w walce co na Węgrzech nie jest proste), niestety przegrał z zespołem (zbyt wcześnie założone slicki... Przychylam się też do wypowiedzi innych osób, że trudno wskazać zwycięzcę... Hamilton raczej nie, bo wprawdzie w wyścigach prawie nie popełnia błędów, ale jak wiemy prawie daje często dużą różnicę :-) z moich obserwacji wynika że Luis popełnia sporo małych błędów (typu zahaczenie kołami o trawę) co na mokrym torze może się zemścić... nie życzę mu jednak źle, może zająć 2 miejsce, byle za Robertem :-)

Przejdź do wpisu GP Francji w strugach deszczu?

avatar
amra

15.06.2007 16:06

0

Igor14 - twoje założenie jest trafne tylko w sytuacji, gdyby Robert dojechał do mety z dobrym rezultatem, ale pomyśl co by się stało gdyby miał wypadek, lub z winy źle przygotowanego bolidu telepał się w końcu stawki... mogłoby to go bardziej osłabić niż przerwa od jednego wyścigu. Ona ma przecież dopiero 22 lata, więc całe dorosłe życie "wyścigowe" jeszcze przed Robertem :-)

Przejdź do wpisu Kubica nie pojedzie w GP USA

avatar
amra

15.06.2007 16:02

0

Być może ma to związek z rozstawem, ale do tego trzeba by dokładnie porównać czasy uzyskiwane w poszczególnych sekcjach torów, a niestety nie wiem gdzie to sprawdzić... Wydaje mi się, że generalnie Ferrari przygotowane jest pod tradycyjne, mało kręte tory, by szczególnie błyszczeć na torach szybkich (Monza). Trzeba pamiętać że w sporcie profesjonalnym każda minimalna zmiana przekłada się na osiągi, więc dłuższy rozstaw może mieć wpływ na czasy. Nie potrafię jednak znaleźć bezpośredniego związku między długością a siłą docisku, przecież o tej sile nie decyduje tylko podwozie ale również cała masa płatów dociskowych z przodu i z tyłu bolidu, więc nimi można ją regulować... Już dziś po pierwszych treningach przekonamy się jak zaprezentuje się Ferrari. Osobiście z całego serca jestem za Massą (oczywiście zaraz po Robercie, ale on na Indy nie wystartuje:(

avatar
amra

15.06.2007 15:04

0

sorki za zdublowanie, odświeżyłem stronę i pojawił się ponownie wpis... :/

Przejdź do wpisu Kubica nie pojedzie w GP USA

avatar
amra

15.06.2007 15:03

0

Też po cichu liczyłem na start Kubicy, ale obiektywnie patrząc taka decyzja jest dobra dla Roberta. Wprawdzie twierdził, że czuje się doskonale ale wiem z własnego doświadczenia w grze w kosza, że gdy bardzo mi zależało na graniu to nikomu nie mówiłem o ciągle bolącej pachwinie, bo "kocham" grać w kosza. Robert ma tak samo, a nawet bardziej, od najmłodszych lat jego życiem jest ściganie, ma to we krwi, stąd jego deklaracja. Ponadto mój kuzyn miał kiedyś czołowe zderzenie samochodem z poduszkami przy prędkości sumarycznej ok 70 km/h i po wypadku czuł się dobrze, za to po dwóch dniach strasznie go rozbolały ścięgna, więc nie wierzę że Robert nie odczuwa żadnych dolegliwości... to jest fizycznie mało prawdopodobne. Trzeba też pod uwagę wziąć inną rzecz, gdyby wystartował w Indy to jechałby samochodem słabo "przetestowanym", przecież wiadomo że takie auta przygotowuje się na torach przez wiele godzin pod jeden konkretny tor, więc mógłby uzyskać kiepski wynik, a to dopiero mogłoby źle wpłynąć na psychikę Roberta... Vettelowi życzę jak najlepszego startu, nie jest zagrożeniem dla Roberta. Wydaje mi się że to raczej Nick powinien się bardziej obawiać wyniku, pamiętajmy że jeszcze nie ma kontraktu na przyszły sezon.... tym bardziej że Nick ma słabą konstrukcję psychiczną (o czym świadczą jego wypowiedzi)...

Przejdź do wpisu Kubica nie pojedzie w GP USA

avatar
amra

15.06.2007 14:56

0

Też po cichu liczyłem na start Kubicy, ale obiektywnie patrząc taka decyzja jest dobra dla Roberta. Wprawdzie twierdził, że czuje się doskonale ale wiem z własnego doświadczenia w grze w kosza, że gdy bardzo mi zależało na graniu to nikomu nie mówiłem o ciągle bolącej pachwinie, bo "kocham" grać w kosza. Robert ma tak samo, a nawet bardziej, od najmłodszych lat jego życiem jest ściganie, ma to we krwi, stąd jego deklaracja. Ponadto mój kuzyn miał kiedyś czołowe zderzenie samochodem z poduszkami przy prędkości sumarycznej ok 70 km/h i po wypadku czuł się dobrze, za to po dwóch dniach strasznie go rozbolały ścięgna, więc nie wierzę że Robert nie odczuwa żadnych dolegliwości... to jest fizycznie mało prawdopodobne. Trzeba też pod uwagę wziąć inną rzecz, gdyby wystartował w Indy to jechałby samochodem słabo "przetestowanym", przecież wiadomo że takie auta przygotowuje się na torach przez wiele godzin pod jeden konkretny tor, więc mógłby uzyskać kiepski wynik, a to dopiero mogłoby źle wpłynąć na psychikę Roberta... Vettelowi życzę jak najlepszego startu, nie jest zagrożeniem dla Roberta. Wydaje mi się że to raczej Nick powinien się bardziej obawiać wyniku, pamiętajmy że jeszcze nie ma kontraktu na przyszły sezon.... tym bardziej że Nick ma słabą konstrukcję psychiczną (o czym świadczą jego wypowiedzi)...

Przejdź do wpisu Kubica nie pojedzie w GP USA

avatar
amra

15.06.2007 14:51

0

Też po cichu liczyłem na start Kubicy, ale obiektywnie patrząc taka decyzja jest dobra dla Roberta. Wprawdzie twierdził, że czuje się doskonale ale wiem z własnego doświadczenia w grze w kosza, że gdy bardzo mi zależało na graniu to nikomu nie mówiłem o ciągle bolącej pachwinie, bo "kocham" grać w kosza. Robert ma tak samo, a nawet bardziej, od najmłodszych lat jego życiem jest ściganie, ma to we krwi, stąd jego deklaracja. Ponadto mój kuzyn miał kiedyś czołowe zderzenie samochodem z poduszkami przy prędkości sumarycznej ok 70 km/h i po wypadku czuł się dobrze, za to po dwóch dniach strasznie go rozbolały ścięgna, więc nie wierzę że Robert nie odczuwa żadnych dolegliwości... to jest fizycznie mało prawdopodobne. Trzeba też pod uwagę wziąć inną rzecz, gdyby wystartował w Indy to jechałby samochodem słabo "przetestowanym", przecież wiadomo że takie auta przygotowuje się na torach przez wiele godzin pod jeden konkretny tor, więc mógłby uzyskać kiepski wynik, a to dopiero mogłoby źle wpłynąć na psychikę Roberta... Vettelowi życzę jak najlepszego startu, nie jest zagrożeniem dla Roberta. Wydaje mi się że to raczej Nick powinien się bardziej obawiać wyniku, pamiętajmy że jeszcze nie ma kontraktu na przyszły sezon.... tym bardziej że Nick ma słabą konstrukcję psychiczną (o czym świadczą jego wypowiedzi)...

Przejdź do wpisu Kubica nie pojedzie w GP USA

avatar
amra

11.06.2007 14:09

0

mnie też męczą tytuły polskich portali w stylu "Haidfeld zdawkowo o wypadku". Po pierwsze, to na wstępie swojej wypowiedzi na konferencji powiedział, że przede wszystkim cieszy się że z Robertem jest OK a dopiero później mówił o wyniku, a po drugie to tak niestety wygląda ten sport, uczestnicząc w nim kierowcy wiedzą że wypadki są wkalkulowane w cenę sukcesu i każdy musi się z tym liczyć... Wierzą, że Robert szybko się z tego otrząśnie i dostarczy nam dużo przyjemnych wrażeń!! Przy okazji gratuluję Luisowi zwycięstwa, muszę przyznać że nabieram do niego coraz więcej szacunku, szczególnie że jest bardzo skromnym człowiekiem, przypomina mi trochę naszego fruwającego Adasia... A co do Ferrari, to mam wrażenie że trochę są pogubieni po odejściu Shumiego, Raikkonen zawodzi a Massa ma pecha.

LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu