stasek44
Ostatnia aktywność
avatar
stasek44

05.07.2019 02:56

0

@4 jesteś pewien, że to VER nagina reguły? :)

avatar
stasek44

04.07.2019 17:49

0

@4 @5 - Chodzi mi o kwalifikacje. Jak sami zauważyliście w wyścigu różnie bywa, jak na przykład TO, które najprawdopodobniej nie miało by miejsca, gdyby Ferrari nie skopało strategii Vettelowi. W sumie jedyne dobre występy Leclerka to Bahrajn, Austria oraz Francja, reszta idzie na konto Vettela.

avatar
stasek44

04.07.2019 15:07

0

@2 Póki co to statystyki mówią co innego, więc nie wiem o jakim regularnym oklepywaniu tyłka piszesz.

avatar
stasek44

06.08.2018 11:59

0

@1 To już od zespołu zależy :)

avatar
stasek44

03.08.2018 09:57

0

@belzebub Nie, nie myślę tak - chodziło mi o to, że współpraca pomiędzy Ferrari i Haasem i Ferrari oraz Sauberem wygląda nieco inaczej... póki co. Jak sam zauważyłeś tylko w Sauberze jeżdżą juniorzy Ferrari. "Oba zespoły kupują elementy nadwozia oraz silniki, ale PÓKI co do tego się to ogranicza." Odnosi się do Haasa oraz Williamsa. To że jest przepływ informacji to chyba oczywiste. I zależy na tym nie tylko Ferrari, Mercedesowi, a równiez ekipom klienckim, bo dzięki temu ich dostawca może poprawiać swoje produkty, które później wpływają na ich szybkość.

avatar
stasek44

02.08.2018 16:19

0

"Zespół Mercedesa z Toto Wolffem na czele zapewnia jednak, że nie myśli o kupowaniu zespołu Force India i nie zastanawia się na tworzeniem swojego drugiego zespołu tak jak zrobiło to Ferrari." Co za bzdura. Przecież FI już jest drugą ekipą Mercedesa, tak jak Sauber dla Ferrari. Powiedziałbym, że FI i Mercedes posunęli się dalej, gdy Ocon w Monako wykonał krypto TO przepuszczając Hamiltona :) O dziwo rozeszło się po kościach, ale jak Bottas, albo Raikkonen przepuszcza kolegę z zespołu to już wszyskim to przeszkadza. Po za tym, zarówno Ferrari jak i Mercedes mają wpływ na to kto jeździ w ich "zespołach B". Współpraca Haas -> Ferrari jest zupełnie inna, niż Ferrari -> Sauber. Analogicznie Mercedes -> Williams. Oba zespoły kupują elementy nadwozia oraz silniki, ale PÓKI co do tego się to ogranicza.

avatar
stasek44

01.08.2018 08:40

0

@2 "wiecej docisku mechanicznego, moze z podlogi, moze dyfuzory" Coś tu się kupy nie trzyma :) Zarówno dyfuzor jak i podłoga (o ile ma odpowiedni kształt) wytwarza docisk, ale aerodynamiczny.

avatar
stasek44

08.07.2018 22:02

0

@17 Ty jesteś autorem bloga cyrkf1?

avatar
stasek44

03.07.2018 15:47

0

Riccardo chciał zjeść ciastko i mieć ciastko :) Głupio wyszedł, otwarcie gadał o tym, że czeka na oferty. Ofert się nie doczekał i teraz to mu są stawiane warunki.

avatar
stasek44

01.07.2018 17:00

0

@23 Przy awarii BOT konieczny był wyjazd dźwigu "na tor". Przy awarii HAM, dźwig był za barierkami.

avatar
stasek44

01.07.2018 16:56

0

@7 @13 Kiedy ostatnim razem KIM dostał TO, żeby przepuścić VET? @8 Tak było.

avatar
stasek44

25.06.2018 12:00

0

@elin Twierdzenie, że Ferrari przegrywa mistrzostwa dlatego, że ma słabego fina nie jest prawdą, ale twierdzenie że przegrywa MIĘDZY INNYMI dlatego, że ma słabego fina jest już prawdziwe. RAI przegrywając starty i kwalifikacje sam siebie stawia w sytuacji kiedy pojedzie inną niż optymalną staregią, albo że po prostu dojedzie do mety na niższej pozycji, bo tor nie pozwala na wyprzedzanie. Nie widziałem go w tym sezonie walczącego o zwycięstwo, mimo że rzekomo Ferrari dysponuje najlepszym pakietem i to nie dlatego, że został "poświęcony". Pamiętasz wyścig, w którym miał konkurencyjne tempo, a SF w bezduszny sposób, najzwyczajniej na świecie postanowiło zagrać na jednego kierowce mimo tego że nie mieli do tego dobrych powodów? Ja nie. Widzisz... dochodzi zatem do sytuacji, kiedy bardziej opłaca dojechać się 1 i 5 (czy nawet 6) miejscu, niż 2 i 4. I nie chodzi tu o interes jednego kierowcy, jak niektórzy próbują wmawiać, a o interes zespołu. Polecam wykonać proste kalkulacje i dodać punkty za dowiezione pozycje. OPRÓCZ tego, że zespół zdobywa więcej punktów jako konstruktor, to maksymalizuje szanse na tytuł dla lepiej prosperującego kierowcy, którym jest VET. Nie uda się? Trudno. To jest ryzyko, które się bierze pod uwagę. Polecam pewną czarno-czerwoną książkę z ikoną bolidu na okładce - tam jest fragment, który traktruje o kierowcy numer 1 i 2. Odniosę się jeszcze do tej kwestii Bottasa - po pierwsze (jeszcze) nie było sytuacji, w której takie zagranie mogłoby przynieść szansę na większe punkty dla Mercedesa. Po drugie BOT regularnie walczy o zwycięstwa.

avatar
stasek44

13.04.2018 13:47

0

Bottas jechał cały czas tym samym tempem. To Vettelowi skończyły się opony i dlatego został dogoniony przez Bottasa. Na necie krąży kilka tabelek z czasami okrążeń - polecam zerknąć zamiast powtarzać gdzieś zasłyszane "spuszczanie ze smyczy".

avatar
stasek44

10.04.2018 20:34

0

Nie wiem ile komentarzy przeczytałem typu "Mercedes za późno kazał BOT atakować VET.", albo "Mercedes za późno spuścił BOT ze smyczy." Ludzie popatrzcie troche na coś więcej niż to co wam realizator przedstawia. Tyle danych krąży po necie, a między innymi takie dane, na których widać że Bottas jechał cały czas tym samym i prawieże niezmienny tempem, natomiast VET zwolnił bo mu się opony skończyły i to wszystko. Tak się tworzą teorie spiskowe, jakoby Mercedes nie mógł się zdecydować na którego z kierowców postawić w tym wyścigu. Następnym razem poczytajcie, posprawdzajcie troche więcej zanim zaczniecie powtarzać gdzieś przeczytane teksty. I jeszcze jedna kwestia. "Gdyby to HAM był na miejscu BOT to wyścig skończyłby się inaczej". Chciałbym tylko zauważyć, że Hamilton wcale szybciej niż BOT nie jechał. Mało tego - blokował koła równie często co Fin i to w przypadku kiedy nikogo przed sobą nie miał. Można mieć swoje preferencje, swoich idoli, ale mimo wszystko szczypta obiektywizmu nie zaszkodzi. PS. Jestem w 100% przekonany, że Mercedesowi dużo bardziej zależy na tym, aby zabezpieczyć najpierw mistrzostwa konstuktorów, a dopiero potem mistrzostwa kierowców. Na tym (i do tego kiedy kierowców dzieli aż 10 sekund różnicy na torze) zespół postawi na szybszego.

avatar
stasek44

06.02.2018 08:47

0

Czytam te komentarze i nie wierze :) Jak to dzieci są wykorzystywane? Myślicie, że ktoś je zmusi? A tak swoją drogą, to będą dzieci związane z motorsportem, także podejrzewam, że same będą chciały się tam znaleźć. Brak słów / cynizm / lewactwo / wykorzystywanie dzieci / pedofilia ... Puknijcie się w głowę, a oko zawieście na swojej kobiecie i po problemie. Moim zdaniem lepszym pomysłem, byłoby wprowadzanie dzieci z ubogich rodzin, a nie dzieci które są ściśle powiązane z motorsportem, gdyż te ZAZWYCZAJ mają więcej możliwości.

avatar
stasek44

11.12.2017 15:06

0

@9 Akcjonariuszy :)

avatar
stasek44

11.12.2017 12:22

0

Wiele osób psioczy na Ferrari, że be i że tacy bogaci, a od 10 lat są bez tytułów itd... Tak tylko powiem, że gdyby nie Ferrari, to z tych ostatnich 10 lat nie byłoby zbyt wielu ciekawych sezonów... Od bardzo dawna są w ścisłej czołówce, praktycznie w każdym sezonie walczą o podia, a w połowie o mistrzostwa. Serio, dzięki nim mamy chociaż ciaśniej w czołówce, jest po prostu ciekawiej. Moim zdaniem odwalają dużo dobrej roboty chociażby tym, że są tam gdzie są czyli na topie. Naprawdę polecam zrobić mały przegląd z ostatnich 10 lat i zobaczyć, że nie są tłem rywalizacji o mistrzostwa, a prawie że co roku są pretendentami przynajmniej do jednego tytułu. Jednocześnie sam uważam, że się nie wycofają, jednak wprowadzając (pod przykrywką Fiata) nowe marki do F1 mogą zachować chociaż część bonusów - Ferrari się nie wycofa, ale można oszacować ile straci F1 bez Maserati i AR - przykładowo.

avatar
stasek44

18.11.2017 15:03

0

@8 Tępota? Zainwestuj pieniądze w niezawodność zamiast w osiągi, a później zrezygnuj z tego pomysłu. Nie masz ani osiągów, ani niezawodności.

avatar
stasek44

18.11.2017 14:01

0

@3 Ferrari argumentuje to w ten sposób, że poświęcili środki (pieniądze) i czas nad poprawą niezawodności. W sumie to logiczne, bo zainwestowali pieniądze w coś co mogłoby nie przynieść im korzyści na torze. Zrobiłbym tak samo. Swoją drogą, czy to czasem RBR nie głosował za ograniczeniem liczby jednostek na sezon, po to aby ograniczyć wydatki na silniki?

avatar
stasek44

14.11.2017 13:44

0

Dobrze mówi :)

avatar
stasek44

03.11.2017 11:47

0

@16 Zamiast walki 4 bolidów będziesz oglądał walkę dwóch bolidów :) Zauważ prosze, że stawka nie jest podzielona przez silniki, a przez konstrukcje bolidów :) Przykład - na silnikach Mercedesa jeździ więcej niż jeden zespół, a mimo wszystko o zwycięstwa walczy tylko Mercedes, na silnikach Renault jeździ więcej niż sam RedBull, a o zwycięstwa walczy tylko RedBull... itd. Jeżeli ludzie sądzicie, że jak będziemy mieli tańsze i/lub prostsze silniki to stawka się wyrówna to jesteście w błędzie. Lata dominacji Ferrari, czy RBR to nie były czasy kiedy korzystano z bardzo drogich i skomplikowanych silników, a mimo wszystko o zwycięstwa wcale nie walczyło więcej bolidów niż teraz :)

avatar
stasek44

27.10.2017 08:53

0

"Na pierwszym okrążeniu ubiegłorocznego wyścigu Lewis Hamilton szeroko wyjechał w pierwszym zakręcie toru pokonując trawnik a powracając na tor utrzymał prowadzenie przed Nico Rosbergiem." On tam nie wyjechał szeroko, tylko po prostu ten zakręt przeciął - mniej niż Maks, ale dzięki temu utrzymał swoją pozycję. Za tamten incydent powinna zostać nałożona kara, no ale wiadomo... żeby walka o mistrzostwo się nie zakończyła przedwcześnie postanowiono go nie ukrać :)

avatar
stasek44

13.09.2017 15:21

0

@2 Nie tylko Ty, ale uważam że to mało prawdopodobne. Po pierwsze Vettel podpisał kontrakt na 3 lata. Po drugie w akademii Ferrari mamy dwóch dobrze prosperujących kierowców, czyli Giovanazzi oraz Leclerc, którzy teoretycznie w tym samym czasie co Riccardo mogliby dołączyć do Ferrari - zależy który z nich dostanie angaż w Sauberze. W teorii mamy też Groszka i Pereza, którzy lepiej pasowaliby w miejsce po Kimim na następne dwa lata z Vettelem (o ile ten nie ma jakiegoś zapisu w umowie, który może go zwolnić z kontraktu w przypadku braku mistrzowskiego bolidu).

avatar
stasek44

11.09.2017 14:25

0

@16 Tylko, że Brawn jeździł z serduchem od Mercedesa... :)

avatar
stasek44

06.09.2017 15:30

0

@2 W przeszłości format kwalifikacji również się zmieniał. Zresztą w poprzednim sezonie też mieliśmy tego próbę. Dlatego nie widzę nic złego w większej ilości bolidów. Zdaje sobie sprawę, że główną przeszkodą aby wejść do F1 są obecnie koszta jakie zespół musi ponieść.

avatar
stasek44

06.09.2017 15:11

0

Wiadomo dlaczego docelową liczbą zespołów jest 12? Z tego co mi wiadomo to były czasy, kiedy było więcej bolidów niż 24.

avatar
stasek44

14.08.2017 10:38

0

@2 Na razie to Ocon w zestawieniu head-to-head zdecydowanie przegrywa z Perezem zarówno w wyścigach i kwalifikacjach.

avatar
stasek44

31.07.2017 17:39

0

@121 Pisanie w jednym komentarzu, że ukaranie Maksa było głupie, a w jednym z następnych określanie Vettela mianem Pana Taranowicza jest nie na miejscu. Stąd też nie będę z Tobą wchodził w żadne głębsze dyskusje :) @122 Może to słowo klucz twojego komentarza. Jak sam zauważyłeś, zwyżka formy u Kimiego to niewiadoma, jest dopiero połowa sezonu a on ma już 80 punktów straty. Natomiast do do Bottasa to się zgadzam - cały czas liczy się w walce o mistrzostwo.

avatar
stasek44

31.07.2017 14:45

0

@9 Vandorne też świecił w F2.

avatar
stasek44

31.07.2017 12:41

0

Heh, zabawne są te komentarze, które zaczynając od poruszania wydarzeń w trakcie wyścigu kończą na tym, który z użytkowników ma problem z wyciąganiem wniosków, kto ogląda F1 dłużej i zna się na niej lepiej :) Najgorzej jak dobierze się dwóch ze skrajnymi preferencjami. Nie chce pisać o sobie jako o osobie obiektywnej (bo nią nie jestem), natomiast śmieszy mnie fakt, że bardzo szeroka rzesza "fanów" parę wyścigów temu zarzuca Ferrari zastosowanie TO (których moim zdaniem nie było), a teraz marudzi, że Ferrari nie zrobiło tego w sposób jawny i skazało biednego RAI na ataki ze strony Hamiltona. To co mam rozumieć, tym razem to źle że nie było TO? Zawsze mógł próbować wyprzedzać VET, jednak jak się okazało nie było to możliwe, tak samo jak wyprzedzenie RAI przez HAM (Fin jedynie przez kilka okrążeń znajdował się w sytuacji gdzie musiał obierać trochę inną linię jazdy bo Hamilton znajdował się w strefie DRS do niego i wtedy też nie mógł atakować pozycji przed nim - był w tak zwanej kanapce). Na prawdę nie wiem do czego pijecie w tej sytuacji. Rozumiem, że można by było coś zarzucać czerwonym, gdyby stracili zwycięstwo, jeżeli natomiast to nie nastąpiło to jakakolwiek zamiana miejsc mija się z celem - bo przecież zamiana miejscami pomiędzy bolidami Ferrari oznaczałaby że drugie miejsce zostanie stracone.

avatar
stasek44

27.07.2017 13:57

0

@2 Właśnie wydaje mi się, że głód na wygrywanie u Vettela osiągnął swoje apogeum w zeszłym sezonie. Teraz do połowy sezonu udało mu się wygrać tyle wyścigów co przez lata 2014, 2015 i 2016 razem wzięte (a w zasadzie to tylko 2015). Jednak wydaje mi się, że on doskonale zdaje sobie sprawę że pomimo prowadzenia w klasyfikacji kierowców tytuł jest po za jego zasięgiem. Co do Maxa, to on jest w mniej więcej na tym samym etapie, co Vettel był w roku 2014, czyli dotychczas piął się w górę (albo na niej był) aż nagle okazuje się że jego kariera/wyniki nie pną się ciągle w górę.

avatar
stasek44

14.07.2017 11:37

0

@1 Odniosę się do pkt. numer 2 - Perez jest również z akademii Ferrari o ile dobrze się orientuję. Sądzę natomiast, że zanim Ferrari zatrudni jednego ze swoich juniorów postara się go umieścić w Hassie, albo Sauberze (o ile umowa z Hondą okaże się być nieważna).

avatar
stasek44

13.07.2017 13:49

0

O powrocie? Porsche kiedyś już istniało w F1 jako dostawca silników?

avatar
stasek44

11.07.2017 09:49

0

@23 Czego nie rozumiesz? Jakie ryzyko? Rozpisałem całkiem długi komentarz, żeby to wyjaśnić krok po kroku, dlaczego MOIM zdaniem Ferrari obrało taką, a nie inną strategię a Ty się pytasz tak jakbyś przeczytał tylko ostatni "akapit". Ale dobrze, spróbuję jeszcze prościej: Pierwszy scenariusz: Ferrari ściąga Kimiego okrążenie później niż Hamiltona, istnieje duża szansa podcięcia. Ferrari ściąga Kimiego okrążenie, lub kilka okrążeń wcześniej przed Hamiltonem - może się okazać że po pit-stopie Hamiltona Kimi wyjedzie za nim. Przypomnę, że Hamilton w momencie zjazdu do boksów był tylko sekundę za Kimim, a po wyjeździe kręcił rekordy w każdym sektorze, przez kilka pierwszych okrążeń. Ferrari ściąga Kimiego równo z Hamiltonem, po wyjeździe utrzymują swoje pozycje, z tym że Hamilton jest na oponach ultra, a Kimi na supersoftach. Jak to połączysz z poprzednimi faktami, czyli że Hamilton był szybszy od Kimiego na oponach supersoft, kiedy Kimi był na ultra no to dla mnie było, widocznie dla Ferrari też tylko kwestią czasu aż Hamilton się z nim upora. Acha i Hamilton był szybszy już od pierwszych okrążeń, dlatego nie przemawia do mnie argument, że wcześniejsza zmiana opon u Kimiego wiele by zmieniła w tej kwestii. Drugi scenariusz (strategia obrana przez Ferrari): Ferrari zostawia Kimiego na torze i bez walki oddaje P4 Hamiltonowi. Tym sposobem zyskują możliwość spowolnienia Bottasa, tak aby Vettel mógł się do niego zbliżyć lub nawet zaatakować w późniejszej fazie wyścigu. Tym sposobem zespół zdobywa 35 punktów. Czy im się udało...? Nie i na tym polegało ryzyko w tym przypadku. Rozumiesz? Zaryzykowali MOIM zdaniem BARDZO WĄTPLIWE 2 PUNKTY kosztem BARDZIEJ REALNYCH 7 PUNKTÓW. Czemu realnych? Bo mimo wszystko Vettel zbliżył się do Bottasa w końcówce. Podejrzewam, że gdyby Kimi bardziej spowolnił swojego rodaka, to Vettel miałby czas na przeprowadzenie ataku. 35 punktów na mecie, zamiast 30 wydaje mi się scenariuszem lepszym dla Ferrari. Czy ktoś uważa inaczej? 30 punktów jest fajniejsze niż 35?

avatar
stasek44

10.07.2017 19:05

0

W pierwszej chwili po zakończeniu wyścigu pomyślałem, że Ferrari zawaliło strategię Kimasowi kosztem Vettela i straciło punkty w klasyfikacji konstruktorów. Jednak coś mi się tutaj nie zgadzało z poprzednimi wypowiedziami szefostwa Ferrari jakoby dla nich ważniejsze jest mistrzostwo konstruktorów od mistrzostwa kierowców - przecież to oczywiste. No ale tak przypomnijmy sobie kilka faktów. Pierwszy to taki, że Hamilton doganiał Kimiego na twardszej mieszance, co w kontekście późniejszej zmiany opon Hamiltona na ultra, a kimiego na supersoft nie wyglądało dla Fina korzystnie. Dla mnie po pierwszych 15 okrążeniach już był piąty na mecie. Nie sądzę, aby był w stanie bronić się do końca wyścigu kiedy w momencie zjazdu Hamiltona dzieliła ich ledwo sekunda. Nie analizowałem dogłębnie czasów, ale wątpliwe tempo kimiego mogło przełożyć się na to, że zostałby podcięty w boksach - nie wiem, nie potwierdzone. Ze względu na różnice w tempie kierowców, a także różnice w strategii wątpliwe było utrzymanie 4 pozycji przez Kimiego, a co za tym idzie przywiezienie 12 punktów. Drugi fakt, to to że za pierwszą pozycję kierowca dostaje 25 pkt, później 18, 15, 12... W sytuacji gdy Kimi nie oddaje 4 pozycji (mało prawdopodobne) Ferrari dowozi do mety 30 punktów. Natomiast, kiedy Kimi traci pozycje Ferrari przywozi 28 punktów. Pokrywanie strategii Hamiltona daje nam zatem 2 potencjalne punkty straty mniej. Trzeci fakt to jest taki, że w przypadku gdy Ferrari zyskuje pozycje lidera w wyścigu, a Kimi dojeżdża na 5 miejscu, to Ferrari na mecie ma 35 punktów. Moim zdaniem - mogę się mylić - bardziej prawdopodobnym scenariuszem już było wygranie wyścigu przez Vettela niż obrona pozycji przez Kimiego, co zresztą pokazuje końcówka, czyli Bottas w strefie DRS Vettela, a także różnica czasowa pomiędzy Hamiltonem a Kimim, która wcale nie zmniejszyła się pomimo świeższych opon. Jeżeli waszym zdaniem Ferrari powinno było ponieść większe ryzyko dla dwóch punktów zamiast dla siedmiu to coś z wami nie tak i proponuję przestać patrzeć pod kontem ulubionego kierowcy, a spojrzeć na liczby, bo one nie kłamią. Trochę obiektywizmu nie zaszkodzi. PS. Lubię Kimiego

avatar
stasek44

30.06.2017 16:18

0

@18 Nie "fuck you", a "fuck off" zasadnicza różnica.

avatar
stasek44

30.06.2017 16:14

0

@6 zgadzam się. Nie rozumiem dlaczego w stosunku do Hamiltona nie panuje równa niechęć co do Vettela - jego dwa mistrzostwa to łatwizna w porównaniu Vettela z 2011 i 2013.

avatar
stasek44

29.06.2017 14:14

0

@2 Stawiam raczej na wyjazd na super miękkich w Q2.

avatar
stasek44

13.06.2017 14:05

0

@68 Przepraszam, nie 24 okrążenia wcześniej - to dystans jaki przejechał za Perezem. Teraz nie pamiętam ile później dostał świeże opony.

avatar
stasek44

13.06.2017 13:46

0

@68 Na jakiej podstawie sądzisz, że Ocon pojechał lepszy wyścig? Obrano dla nich różne strategie - Ocon miał założone opony 24 okrążenia później. Nie, Stroll pojechał słaby wyścig, a to że zdobył punkty to tylko znaczy, że zdobył pierwsze punkty.

avatar
stasek44

12.06.2017 00:31

0

Przez komentatorów daliście sobie ludzie wmówić, że Stroll pojechał świetny wyścig - kiedy w rzeczywistości jest to kiepski wynik. Oraz że gdyby nie Perez to Ocon znalazłby się na podium. To bujda, a z Ocona próbowano zrobić sensację. Póki co chłopak przegrał wszystko za wyjątkiem jednego wyścigu i kwalifikacji z Perezem.

avatar
stasek44

08.06.2017 15:53

0

@Vendeur Proponuję zapoznać się z kilkoma tekstami na ten temat. Polecam zacząć od dwóch artykułów na sokolimokiem - całkiem przystępnie napisane, a później możesz się też zapoznać z analizą jamesallenonf1.

avatar
stasek44

29.05.2017 22:55

0

@13 elin - przed zjazdem Kimiego Vettel jechał za nim w odległości 0,9-1,1 sekundy - na zjazdowym RAI był wolniejszy od o sekundę od RIC i o 1,4 sekundy od VET - na wyjazdowym RAI był wolniejszy od 0,8 sekundy od VET, pomimo że miał czysty tor - VET po zjeździe RAI jechał okrążenia: 1.16,4, 1.16.2, 1.15,5, 1.15,2 - RAI po zjeździe jechał okrążenia: 1.16,1, 1.16,1, 1.15,6, 1.15,5 W tych okolicznościach musieli by prosić Vettela o zdjęcie nogi z gazu ;) Skoro miał takie dobre tempo to dlaczego Riccardo odrabiał blisko sekundę na okrążeniu? :) Zrozum, że on sam sie prosił o ten pit stop, a o jego dobrym tempie niech świadczą rekordy toru Vettela.

avatar
stasek44

29.05.2017 22:44

0

@19 tak, nikt się nie spodziewał - szczególnie jak po 10 rundzie dzieliło ich astronomiczne 6 punktów.

avatar
stasek44

14.05.2017 16:40

0

@28 też tak uważam, w pierwszym pit-stopie mieli wystarczającą przewagę, aby nie dać się podciąć jednym kółkiem. Jedyne co wtedy trzeba było zrobić to pokrywać strategie Hamiltona.

avatar
stasek44

14.05.2017 16:23

0

Świetny występ obu panów. Jednak po pierwszym okrążeniu spodziewałem się Vettela pierwszego na mecie. Ogólnie rzecz biorąc to Ferrari przegrało ten wyścig w 3 etapach. Najpierw stracili Kimiego, który na zakręcie był przed Bottasem i śmiem sądzić, że utrzymałby tą pozycje patrząc na późniejsze tempo Valterriego. Jeszcze gdyby wziąć pod uwagę kwalifikacje to uważam, że byłby wstanie wywierać jakąś presje na Hamiltona. Drugi etap bezpośrednio wynikający z pierwszego to 2, albo 3 kółka Vettela za Bottasem (nie pamiętam dokładnie ile). Tam Lewis odrabiał po 2,2 sekundy na okrążeniu - po wyprzedzeniu Bottasa przez Vettela tracił sekundę na okrążeniu do Vettela, zatem realna strata wg. mnie wynosi ponad 3 sekundy na każdym z tych dwóch-trzech okrążeń dla Vettela (albo 6,5s albo 10s straty w ogólnym rozrachunku). To bardzo dużo czasu. Trzeci etap to pit-stop Hamiltona na równo ze ściągnięciem VSC z toru co po tym jednym okrążeniu sprawiło, że 7,7s zamieniło się w 0. Nie wiem o czym w tym czasie myślało Ferrari, VSC to również dla nich był najlepszy moment na pit-stop, nie ma logiki w tym posunięciu. Po pierwsze nie było sensu żeby dalej jechał na zużytych miękkich, a po drugie zakładając twarde w trakcie VSC jako pierwszy miałby cały czas swój czas w zanadrzu i gdyby rzeczywiście tak było, to Hamilton musiałby nieźle się namęczyć, żeby dopaść Vettela i nawet jeżeli by to zrobił to jestem absolutnie pewien, że wtedy przewaga wynikająca z opon w bolidzie anglika była by już niewielka, a nie tak jak to miało miejsce zaraz po pit-stopie, czyli bardzo duża. Reasumując: wydaje mi się, że Ferrari cały czas jest mocniejsze od Mercedesa w wyścigu. Przegrali trochę (nie w całości) na własne życzenie i przy idealnych warunkach to Ferrari by dziś tryumfowało (nie wróżbita Maciej, a wyciąganie wniosków ?). Takie jest moje zdanie. Zdziwiłem się, że Vettel nie przeprosił Hamiltona za wypchnięcie z toru. Nie zachował się tak jak powinien i Hamilton miał rację - niemiec powinien zostawić mu miejsce. Co ciekawe to od razu jak Hamilton wyszedł na prowadzenie pojawił się komunikat dotyczący tego incydentu, czyli brak kary dla Vettela co moim zdaniem było zagraniem pod widowisko, bo gdyby w tym momencie ukarali niemca to automatycznie nie byłoby mowy o jakiejkolwiek walce w P1. Różnic w degradacji też ciężko się dopatrzyć pomiędzy mieszankami opon, a jakieś być powinny, bo tym sposobem mamy opony po prostu szybsze, albo po prostu wolniejsze.

avatar
stasek44

29.04.2017 15:25

0

Wszystko fajnie - cieszę się że Ferrari wygrało... Przeraża mnie strata następnych zespołów do Mercedesa i Ferrari.

avatar
stasek44

16.04.2017 19:03

0

Jestem również ciekawy czy w przypadku VER problem rzeczywiście był z hamulcami, czy to może tylko informacja dla publiczności po nieudolnym hamowaniu.

avatar
stasek44

16.04.2017 19:01

0

@14 SC nie odegrał większej roli, ponieważ kierowcy akurat znajdowali się przed aleją serwisową. Gdyby SC wyjechał trochę później, czyli gdyby stawka już minęła aleje to mielibyśmy identyczną sytuację jak ostatnio, czyli na niekorzyść Ferrari. Tym razem jednak nic nie oddał Czerwonym, a jedynie im ponownie tego nie zabrał.

avatar
stasek44

14.04.2017 22:30

0

Dziwię się administracji, że trzyma takich trolli jak Borysek 17...

LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu