Amerykański zespół poczyni kolejny krok w stronę zwiększenia swojej konkurencyjności w stawce F1. Do czerwca ma rozpocząć prace w nowo budowanym symulatorze w Banbury.
Taką nowinę przekazał włoski Motorsport. Haas bowiem od momentu dołączenia do stawki F1 korzystał wyłączenie z symulatora Ferrari, co oczywiście z wiadomych względów utrudniało różne przygotowania i prace. Zresztą ilość spędzonych w nim dni była mocno ograniczona.
Okazało się jednak, że - dzięki zakrojonej na jeszcze szerszą skalę współpracy z Toyotą - Amerykanie zyskali środki na stworzenie własnego takie narzędzia w Banbury, gdzie mieści się jedna z ich siedzib. Oczekuje się, że nowy symulator zostanie oddany do użytku na przełomie maja/czerwca, o ile nie dojdzie do żadnych opóźnień związanych z jego kalibracją. Zespół rozpoczął już proces zbierania potrzebnych danych:
"To bardzo ważna kwestia, mimo że mamy dostęp do symulatora Ferrari w Maranello. Nie jest to jednak idealne rozwiązanie, gdyż większość naszych ekip inżynieryjnych pracuje w Wielkiej Brytanii, a do tego możliwe tam dni, w których można pracować, są ograniczone. Pod samym kątem logistycznym jest to i tak skomplikowane", powiedział Ayao Komatu.
"Oczywiście wolałbym, żeby zostało to otwarte co najmniej sześć miesięcy wcześniej, mając na uwadze to, że w związku z wejściem nowych przepisów symulator będzie jeszcze ważniejszy. Nie możemy pracować w nim już teraz, ale będzie naprawdę istotny. Jego uruchomienie to będzie kamień milowy dla zespołu."
Warto dodać, że Haas mógłby korzystać z symulatora Toyoty znajdującego się w Kolonii, ale wiązałoby się to z podobnymi wyzwaniami logistycznymi jak w przypadku podróży do Maranello.
© Haas


Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się