WIADOMOŚCI

McLaren rozumiał niezadowolenie Piastriego i zapowiedział analizę sytuacji ze startu
McLaren rozumiał niezadowolenie Piastriego i zapowiedział analizę sytuacji ze startu © McLaren

Andrea Stella skomentował wydarzenia z początku wyścigu w Singapurze, kiedy doszło do kolizji między Lando Norrisem a Oscarem Piastrim. Nie zabrakło także pytań o faworyzację Brytyjczyka przez zespół.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

McLaren zapewnił sobie w niedzielę 10. mistrzostwo świata wśród konstruktorów, jednakże zostało to przyćmione kolejnymi nieporozumieniami wewnątrz zespołu. Tym razem - wskutek agresywnego ataku Lando Norrisa - doszło do kontaktu między nim a Oscarem Piastrim, po którym doszło do małych uszkodzeń w obu autach i to Brytyjczyk awansował na wyższą pozycję.

Australijczyk natychmiastowo zaczął wygłaszać przez radio swoje niezadowolenie z takiego zachowania partnera, domagając się interwencji ze strony teamu. Do takowej jednak nie doszło, a 27-latek uznał to za niesprawiedliwe podejście, okraszając to komunikatem o "gó******j robocie", jeśli chcąc uniknąć kontaktu z Maxem Verstappenem, Norris odbił w jego stronę.

Takie rozczarowanie Piastriego było w pełni uzasadnione, biorąc pod uwagę sytuację w mistrzostwach świata, a także wydarzenia z GP Węgier czy GP Włoch. Sporo do myślenia dał również brak jego obecności podczas celebracji McLarena na powyścigowym podium oraz rozłączenie komunikacji radiowej, kiedy Zak Brown składał mu podziękowania i gratulacje.


Nic zatem dziwnego, że lider mistrzostw świata był maglowany pytaniami o to zdarzenie podczas późniejszych rozmów, aczkolwiek wstrzymywał się ze wszelkimi wnioskami do zakończenia analizy zespołowej:

"Gdy będę miał już pełny obraz tej sytuacji, na pewno porozmawiamy o tym. Chcę dokładnie zobaczyć, co się wydarzyło, zanim wyciągnę jakiekolwiek wnioski", powiedział Australijczyk, cytowany przez The Race.

Dopytany o to, czy obawia się preferencyjnego traktowania Norrisa przez McLarena, Piastri odpowiedział stanowczo, że nie. Więcej do powiedzenia miał jednak odnośnie tego, czy przez cały sezon panowały równe zasady po obu stronach garażu:

"Koniec końców tak. Oczywiście zespół musiał radzić sobie z trudnymi sytuacjami i rozmawialiśmy o wielu sprawach. W niektórych momentach było lepiej, ale ostatecznie to proces uczenia się całego zespołu. Jestem bardzo zadowolony z dobrych intencji, jeśli tylko ma to sens. Na pewno nie zawracam sobie tym głowy. W tym roku pojawiały się już trudne sytuacje i to była kolejna z nich."

Jeśli chodzi o Norrisa, ten nie miał sobie nic do zarzucenia w kontekście zdarzenia z 3. zakrętu:

"Start był dobry i tylko prawa strona pól okazała się dobra. Sam moment ruszenie był odpowiedni. Zaatakowałem od drugiej strony i znalazłem się w dogodnym położeniu, by uniknąć kolizji na wyjściu w "jedynkę" i wejściu w "dwójkę". Spora przestrzeń pozostała po wewnętrznej stronie toru i było bardzo blisko, a do tego ślisko, bo wciąż było wilgotno i asfalt dopiero przesychał", dodał Lando.
"Wtedy właśnie zahaczyłem o tył samochodu Maxa. Przez to musiałem zrobić małą korektę i to wszystko. Zyskałem w ten sposób dwie pozycje i gdybym ich nie zyskał, prawdopodobnie nigdy bym tego nie zrobił, gdyż trudno było wyprzedzać. Z tego powodu agresja oraz myślenie o dalszej fazie wyścigu się opłaciły."

Poproszony o doprecyzowanie terminu agresji w kontekście pojedynku z zespołowym partnerem, Norris odpowiedział:

"Uderzyłem w Maxa, więc to nie było agresywne zachowanie wobec mojego zespołowego partnera."

A co do powiedzenia miał Andrea Stella? Szef ekipy z Woking był bardzo zadowolony z tego, że Piastri jasno wyrażał swoje nieaprobujące opinie przez radio:

"Oczywiście Oscar wygłosił kilka oświadczeń, będąc w bolidzie, ale właśnie takiego charakteru oczekujemy od naszych kierowców. Muszą jasno określać swoje stanowiska, gdy o coś ich pytamy. Jednocześnie musimy na to spojrzeć z perspektywy kierowcy F1, który intensywnie walczy na 1. okrążeniu", przyznał włoski inżynier, cytowany z kolei przez Motorsport.
"Z tej perspektywy wyglądało na to, że Lando wjechał w niego, ale tak naprawdę miał kontakt z Verstappenem, po którym złapał nadsterowność i uderzył w Oscara. Przeprowadzimy odpowiednie analizy i rozmowy. Podobnie jak po Kanadzie, wrócimy mocniejsi i bardziej zjednoczeni."

Stella został też dopytany o to, czy McLaren sam nie stworzył sobie precedensu, zgodnie z którym kierowcy oczekują działań ze strony zespołu w kontekście wewnętrznej rywalizacji:

"Zespół ma możliwość działania w uzasadnionych przypadkach, więc gdy zajdzie taka potrzeba, przeprowadzana jest analiza na pit wallu. W tym przypadku nie było takiej potrzeby. Jak już jednak wcześniej mówiłem, naprawdę oczekujemy i prosimy o to kierowców, by jasno wyrażali swoje stanowisko i tak właśnie postąpił Oscar."
"Później przeprowadziliśmy własną analizę i uznaliśmy, że obraliśmy właściwy kierunek postępowania. Składową tego procesu jest jednak analiza, a ta odbędzie się w najbliższych dniach. Jak już powiedziałem wcześniej, dzięki temu zespół będzie jeszcze bardziej zjednoczony i mocniejszy."

Pryncypał McLarena podkreślił także, jak trudno rozmawia się z własnymi kierowcami, kiedy w grę wchodzi zdobycie mistrzostwa świata:

"Zaczynając za każdym razem rozmowy z kierowcami, zawsze mamy świadomość, że jest to trudna sprawa. Jest to bowiem jedyna kwestia, wedle której ścigamy się jako zespół, ale w rzeczywistości kierowcy nie mają tych samych interesów. Każdy z nich chce realizować własne ambicje, a nasza fundamentalna zasada rywalizacji w McLarenie polega na tym, by się ścigali."
"Mamy świadomość, że przyjmując taką koncepcję, napotyka się pewne trudności, więc trzeba być w tym dokładnym i zachować uczciwość. Jestem bardzo dumny z tego, jak Lando i Oscar odnajdowali się w tym procesie do tej pory."
"Dzięki temu przebrnęliśmy przez tę - nazwijmy to - trudniejszą fazę zmagań. To świetni ludzie i doskonali współpracownicy, w związku z czym wszystko działało tak dobrze do tej pory. Będziemy ciężko pracować nad tym, by tak było przez resztę sezonu i w nadchodzących sezonach, w których będziemy współpracować z Lando oraz Oscarem."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

1 KOMENTARZ
avatar
Supersonic

06.10.2025 16:18

2

0

Norris nie zrobił nic czego nie robili już Senna, Prost, Schumacher, Hamilton czy Verstappen. Pojechał ostro, może aż za bardzo ale właśnie taka postawa łączy wielokrotnych mistrzów świata co trudno uznawać za przypadek.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.