Formuła 1 wraca do Baku na 17. rundę zmagań w sezonie 2025. W ten weekend wyjątkowo trudno wskazać faworyta do zwycięstwa, gdyż jak wielokrotnie pokazywała historia, w GP Azerbejdżanu do samego końca rywalizacji nie można być niczego pewnym.
Informacje na temat toru
Baku City Circuit to tor jedyny w swoim rodzaju, na którym rywalizacja to niemal gwarancja wspaniałego widowiska. Nitka o długości 6,003 km składa się z 20. zakrętów ciągnących się po ulicach stolicy Azerbejdżanu.
Tor w Baku znany jest z przede wszystkim z niesamowicie długiej prostej, do której kierowcy napędzają się już od zakrętu nr 16. Pierwsza część okrążenia składa się wyłącznie z zakrętów mających kąt 90. stopni. Prowadzą one następnie do sekcji zamkowej - jednej z najbardziej wymagających w całym sezonie F1. Zawodnicy następnie napędzają się przez 'trzynastkę' i 'czternastkę', aby stawić czoła trudnemu dohamowaniu do zakrętu nr 15, gdzie w przeszłości swoje samochody rozbijało wielu kierowców. Dystans Grand Prix na tym torze wymaga pokonania 51. okrążeń. Nitka znajduje się tutaj.
Historia GP Azerbejdżanu
Wyścigi Formuły 1 na torze ulicznym w Baku swój początek miały miejsce w 2016 roku, lecz wbrew ich obecnej renomie, pierwsza runda nie zrobiła piorunującego wrażenia. W mediach, po dość spokojnym wyścigu, wygranym przez Nico Rosberga, zaczęto kwestionować to, czy wyścig w Azerbejdżanie, noszący wówczas miano GP Europy, aby na pewno będzie cennym dodatkiem do kalendarza F1.
Rok później nazwę wyścigu w Baku zmieniono na GP Azerbejdżanu, a gdy zawodnicy po raz kolejny stanęli do rywalizacji na tym niecodziennym obiekcie, pokazał on swoje prawdziwe, szalone oblicze.
Już na starcie doszło do kolizji między Valtterim Bottasem, a Kimim Raikkonenem - Finowie ścigali się wówczas dla dwóch czołowych ekip Mercedesa oraz Ferrari, które w tamtym sezonie walczyły między sobą o oba tytuły mistrzowskie. Bottas spadł na koniec stawki, podobnie jak Daniel Ricciardo z Red Bulla, który zmuszony był zjechać do boksu już na samym początku.
W następnych okrążeniach rywalizacja tylko się zaostrzała - nie brakowało pięknych pojedynków i manewrów wyprzedzania, lecz także awarii mechanicznych oraz części porozrzucanych po torze.
Najgorętszym momentem rywalizacji była kolizja Lewisa Hamiltona oraz Sebastiana Vettela tuż przed wznowieniem rywalizacji po neutralizacji za samochodem bezpieczeństwa.
Niemiec z Ferrari jechał tuż za Mercedesem prowadzącego Lewisa, aby mieć jak najlepszą szansę na atak do pierwszego zakrętu. Vettel przez pomyłkę uderzył w tył samochodu Brytyjczyka, co bardzo go rozwścieczyło.
Sądził bowiem, że to Hamilton zahamował zbyt gwałtownie, lecz zanim sędziowie zajęli się tą sprawą, Sebastian samemu postanowił wymierzyć sprawiedliwość. Kierowca Ferrari zrównał się z rywalem, po czym skręcił w niego, doprowadzając do stłuczki kołami. Niemiec dostał za to zachowanie najsurowszy wymiar kary w postaci "10. sekund stop and go".
Vettel odbył karę, a gdy wydawało się, że Hamilton już spokojnie dowiezie zwycięstwo do mety, okazało się, że jego zagłówek w samochodzie był źle zaczepiony - najprawdopodobniej na skutek błędu jednego z mechaników obsługujących bolid w czasie przerwy w wyścigu spowodowanej czerwoną flagą. Brytyjczyk był zmuszony zjechać do alei serwisowej, aby wymienić zagłówek, przez co nie tylko stracił zwycięstwo, lecz także ukończył rywalizację za prowadzącym w klasyfikacji Vettelem.
Ostatecznie, po serii nieprzewidywalnych zdarzeń, wyścig wygrał Daniel Ricciardo mimo, iż na starcie był niemalże na spodzie stawki. Drugie miejsce zajął Valtteri Bottas, który również zaliczył niesamowity występ po problemach z pierwszego okrążenia. Fin dosłownie na ostatnich metrach wyścigu wyprzedził Lance'a Strolla, debiutującego wówczas w Formule 1 w barwach Williamsa. Dla Kanadyjczyka było to pierwsze podium F1 w karierze w zaledwie ósmym starcie.
Po tamtym wyścigu, miejsce GP Azerbejdżanu w kalendarzu już nigdy więcej nie było kwestionowane. W późniejszych latach również dochodziło tam do spektakularnych rozstrzygnięć. W sezonie 2018 aż czterech kierowców stoczyło bój o zwycięstwo. To właśnie wtedy doszło do słynnej kolizji pomiędzy Danielem Ricciardo oraz Maxem Verstappenem, mającej duży wpływ na dalsze losy zespołu.
W ostatecznym rozrachunku to Hamilton sięgnął po zwycięstwo po tym, jak w bolidzie Bottasa w samej końcówce pękła opona. Fin nie był jedynym, któremu zwycięstwo wymknęło się z rąk na samym końcu rywalizacji - w 2021 roku podobny los spotkał Maxa Verstappena, który jechał po pewne zwycięstwo, gdy jego opona pękła, co doprowadziło do wypadku na prostej startowej. Trzy lata później doszło również do kolizji między Carlosem Sainzem i Sergio Perezem, walczącymi o miejsce na podium - miało to miejsce na ostatnim okrążeniu.
Na przestrzeni swojej dziewięcio-letniej historii, GP Azerbejdżanu nadal charakteryzuje się pewną nieprzewidywalnością - przynajmniej bazując na danych statystycznych. Jest bowiem tylko jeden kierowca, który w Baku wygrywał wyścig więcej niż jednokrotnie - Sergio Perez zwyciężał tu Grand Prix w sezonie 2021 i 2023, dorzucając także triumf w sprincie. Meksykanin łącznie aż pięciokrotnie stał w Azerbejdżanie na podium, z czego dwukrotnie w barwach Force India w latach 2016 i 2018. Jest obecnie kierowcą, który zdobył w Baku najwięcej punktów ze wszystkich.
Równie imponująca jest też passa Charlesa Leclerca - Monakijczyk wygrał w Baku każdą sesję kwalifikacyjną, niezależnie od formatu, mającą miejsce po jednorocznej przerwie od GP Azerbejdżanu w 2020 roku z powodu pandemii. Mimo czterech pole position Leclerca, a także jednego w wykonaniu Sebastiana Vettela w 2018 roku, Ferrari nigdy tutaj nie zwyciężyło.
Tegoroczna rywalizacja
W nadchodzący weekend oczy całego świata F1 zwrócone będą na ekipę McLarena, która stanie przed szansą zapewnienia sobie tytułu mistrzów świata konstruktorów na siedem wyścigów przed końcem sezonu. Należy spodziewać się, że brytyjski zespół przygotuje mocny samochód na tą rundę - w końcu w każdy weekend są bardzo konkurencyjni. Warto dodać, że w zeszłym roku triumfował tu Oscar Piastri po zaciętej walce z Charlesem Leclerkiem.
Monakijczyk z pewnością będzie starał się odgryźć i w końcu sięgnąć po zwycięstwo na tym torze. Ferrari od lat dobrze spisuje się w Baku, szczególnie w kwalifikacjach. Lewis Hamilton również będzie liczył na dobry rezultat - Brytyjczyk cały czas stara się odzyskać pewność siebie, a dobry weekend w Baku z pewnością wsparłby jego odbudowę. W przeszłości Hamilton miewał tu problemy - w 2016 roku rozbił się w kwalifikacjach, a w 2021 roku w samej końcówce wypuścił z rąk pewne miejsce na podium po tym, jak zblokował koła przy wznowieniu rywalizacji po czerwonej fladze.
Nie można zapomnieć również o Red Bullu z Maxem Verstappenem na czele, który skradł show w ostatnim wyścigu na Monzy. Jak wiadomo, forma austriackiego zespołu w tym roku bywa mocno zmienna, lecz Holender nie raz udowadniał, iż wystarczy mu bolid jedynie w minimalnym stopniu konkurencyjny, aby powalczyć o czołowe lokaty.
Pogoda
Prognozy pogody przed weekendem w Baku sugerują raczej niską temperaturę na przestrzeni wszystkich trzech dni jazd, na poziomie 21. stopni Celsjusza. Co więcej, możliwe są także opady deszczu w sobotę i w niedzielę. Warto dodać, iż Formule 1 nigdy nie przyszło rywalizować w Azerbejdżanie w deszczowych warunkach.
Opony
Firma Pirelli postanowiła wybrać mieszanki o jeden stopień bardziej miękkie, niż miało to miejsce w zeszłym roku, przez co zawodnicy będą rywalizowali na oponach C4, C5 i C6. Mieszanka C6 jest najbardziej miękką w całej gamie Pirelli, a w tym sezonie korzystano z niej zaledwie trzykrotnie - na Imoli, w Monako i w Kanadzie.
Podobnie, jak na wymienionych torach, w Baku degradacja opon jest niska, a mimo bardziej agresywnego doboru opon, kierowcy powinni być w stanie przejechać wyścig, zmieniając opony tylko raz - tak, jak miało to miejsce w zeszłym roku.
Ze strategicznego punktu widzenia, należy jednak mieć na uwadze naturę toru w Azerbejdżanie i zwiększone ryzyko pojawienia się samochodu bezpieczeństwa, co w przeszłości nie raz miało kluczowe znaczenie w kontekście przebiegu rywalizacji.
Serie Juniorskie
W Baku Formule 1 tradycyjnie towarzyszy F2, gdzie rywalizacja na torach ulicznych zawsze wiąże się z dodatkowymi emocjami. Wyścigi Formuły 2 przy okazji rundy w Baku to z reguły ciekawe widowisko, w którym w każdej chwili bieg rywalizacji może zostać odwrócony z powodu losowych zdarzeń, takich jak kolizje itp.
Zmagania kierowców F2 może w ten weekend szczególnie interesować polskich kibiców za sprawą ostatnich plotek, mówiących o tym, iż w przyszłym roku w tzw. 'przedsionku F1' po raz pierwszy w historii mogą pojawić się Polacy.
Transmisje i rozkład jazdy
Wszystkie sesje F1, a także F2 w Polsce będą transmitowane w Eleven Sports za pośrednictwem kanałów TV oraz platformy internetowej, a także w serwisie F1 TV.
Rozkład jazdy GP Azerbejdżanu:
1. Trening: 10:30 - 11:30 (piątek, 19 września)
2. Trening: 14:00 - 15:00 (piątek, 19 września)
3. Trening: 10:30 (sobota, 20 września)
Kwalifikacje: 14:00 (sobota, 20 września)
Wyścig: 13:00 (niedziela, 21 września)
Konkurs
Przypominamy również o konkursie organizowanym przy okazji zbliżającej się rundy w Baku polegającym na wytypowaniu czasu najszybszego kierowcy z kwalifikacji. Zwycięzcy otrzymają interesujące książki związane z tematyką F1. Szczegóły konkursu znajdują się tutaj.
17.09.2025 20:10
0
Komentarz oczekuje na akceptację moderatora.
17.09.2025 20:12
0
To chyba pytanie retoryczne...Oni już je mają zapewnione.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się